Jak już pisałam w pierwszej części przemytniczego cyklu (Matka przemytniczka – cz. 1), moje dziecko nie chce jeść surowych warzyw. Nie ma szans na kolorowe kanapki czy finezyjnie ułożone warzywne obrazki. Nie i koniec. Radzę sobie na inne sposoby. Dziś polecam Wam przemyt w twarożku.
Potrzebne nam będą:
– kostka chudego twarogu (żeby nie bawić się w odmierzanie na gramy),
– kilka łyżek (w zależności od pożądanej konsystencji) jogurtu naturalnego,
– 1 ogórek gruntowy,
– 3 rzodkiewki,
– szczypiorek wraz z dymką,
– opcjonalnie pierprz i sól do smaku.
Wszystkie warzywa dokładnie kroimy. Twaróg rozgniatamy widelcem, Dodajemy do niego jogurt, aby uzyskać kremową konsystencję. Do tak przygotowanego twarożku dorzucamy pokrojone warzywa, solimy, pieprzymy (wedle uznania) i już.
Jaśko najczęściej dostaje taki twarożek na chlebie, ale w większości przypadków zjada sam twarożek, a chleb zostawia. Dobre i to.
7 komentarzy
Lidka
10 lipca 2014 at 12:02Ja jestem na etapie pierwszej marchewki ze słoiczka. Śniadania to daleka przyszłość jak narazie. Ale pomysły fajne. Trzeba próbować bo inaczej nic by dzieciaki nie jadly zielonego. Jestem dobrej myśli ze nie będzie tak zle jak przyjdzie czas….a przepis już mamy od ciebie dzięki
Alicja z mataja.pl
9 lipca 2014 at 22:24Fajny pomysł. Szkoda, że moje nie zje też twarogu, ale to ekstremalny przypadek 😉
Magda
9 lipca 2014 at 21:49U nas w ogóle ciężko z jedzeniem bo niestety jak znowu pracuję to Dominik dostaje głównie gotowe obiady 🙁 no ale jak się pracuje po 12 godzin to ciężko znaleźć czas na gotowanie. Ze śniadaniami to zazwyczaj chleb z masłem i wędliną/serem, przy czym wyjada głównie to co na chlebie, a sam chleb zostaje. Z owocami nie ma problemu, zjada praktycznie wszystko co dostanie i w każdej ilości, czy to cały banan, talerz z kiwi, jabłkiem i morelą, truskawki z malinami i jeżynami, wszystko jak leci, a do warzyw nie mam cierpliwości :/ i od wielkiego dzwonu dostanie kawałek zielonego ogórka, ewentualnie marchewkę. Sałatę próbowałam podać i nie tknie. No a warzywa głównie w obiadku ma (niestety gotowe) więc nie wiem ile w tym zostaje wartości odżywczych i witamin. Ostatnio często dostaje sok marchewkowy (Tymbark jabłko z marchewką niby 100%), ale z samymi warzywami mamy problem.
Katarzyna Flügel-Dojnikowska
9 lipca 2014 at 20:58jajecznicę zrobiłam, ale z samym szpinakiem. dziewczynki jadły 🙂
a dziś na zakupach kupiłam właśnie twaróg, pietruszkę i koperek i jutro taki twarożek na śniadanie 🙂
Daria Krzemińska
9 lipca 2014 at 20:33Jutro Pola bedzie sie zajadac tym twarozkiem 😉 Oby!
Kamila (Olomanolo.pl)
9 lipca 2014 at 19:54I jak idzie z tym przemycaniem? Udaje się?
monika m.
9 lipca 2014 at 19:51Zrobię jutro na kolację!!! 🙂