Teraz, kiedy z każdej strony prężą się przede mną świeże warzywa, mam ochotę garściami pochłaniać te dobrodziejstwa matki natury.
Ja tak, moje dziecko nie.
Choćbym się dwoiła i troiła, nie zje surowych warzyw na kanapce. A już tym bardziej położonych luzem na talerzu. Dlatego też musiałam stać się matką przemytniczką. Przemycam warzywa na wiele różnych sposobów. Z obiadami jest łatwiej. Można z warzyw zrobić zupę, sos. Wtedy zje. Śniadania to wyższa szkoła jazdy, przemytniczy level hard.
Spodziewajcie się w najbliższym czasie kilku wpisów dla przemytników. Dzisiaj przemyt jajecznicowy.
Jak to tego podejść?
Potrzebujemy:
2 jajka,
pół pomidora,
garść świeżego szpinaku,
szczypiorek,
dymkę od szczypiorku,
pół łyżki masła,
pół ząbku czosnku
Pokrojoną w kostkę dymkę podsmażam na maśle. Dorzucam szpinak. W międzyczasie roztrzepuję jajka, dodaję do nich pokrojonego w kostkę pomidora i przeciśnięty przez praskę czosnek. Kiedy ze szpinaku uleci resztka życia, wlewam na patelnię jajka z pomidorem i czosnkiem. Gdy jajecznica zacznie się ścinać, dorzucam drobno posiekany szczypiorek.
I już.
Nie wiem, czy to magia jajecznicy czy zamiłowanie do czosnku (po mamie), ale maluch wcina.
25 komentarzy
AniaH
17 lipca 2014 at 18:32Pewnie taki problem za jakiś czas i u mnie się pojawi. W tej chwili próbując smaków otrzepuje się i co raz nie chętniej otwiera buzię. Mam nadzieję, że moja głowa nie pozwoli mi zapomnieć o tym wpisie i do niego wrócę 😉
Wiola
17 lipca 2014 at 20:23Też mam taką nadzieję. 😉
LiveSnapBlog
15 lipca 2014 at 15:32Bardzo podoba mi się temat i przepis 🙂 Wszystko przede mną. Pozdrawiam, Monika
Róża Róża
8 lipca 2014 at 15:21http://www.rozamarzy.com/przemytnictwo-warzywne-12-sposobow-na-ukrycie-warzyw-w-posilku/
Kochana, nie gniewaj się za linka – korzystaj z niego ile chcesz;) To nasze pomysły na przemytnictwo – tak jak Ci pisałam – post powstał dawniej 😉
Wiola
8 lipca 2014 at 15:29Dobra, dobra. 😉
Ja przepisy przemytnicze rozbiłam sobie na części, żeby mieć zapchajdziurę w razie czego. 😉
ewa
9 lipca 2014 at 09:42nie fajnie dowiadywać się o zapchajdziurze mogłaś to zostawić dla siebie
Wiola
9 lipca 2014 at 13:18Oj tam, każdy bloger ma zapchajdziury. A podobno szczerość jest w cenie. 🙂
Róża Róża
9 lipca 2014 at 13:30🙂 Ja przepisowe posty też tak wlasnie traktuję 😉 Jakieś takie bez mądrości to mi się zapchajdziurowe wydają 😉
Wiola
9 lipca 2014 at 13:50Też tak to tego podchodzę. Wystarczy jedno szybkie zdjęcie, krótki opis. 15 minut i masz wpis. I śniadanie przy okazji. Żadna praca. 🙂
Wiola Galla
7 lipca 2014 at 11:09Wygląda przepysznie! Muszę wypróbować ten przepis, u nas jajka są ulubione pod każdą postacią 🙂
Wiola
9 lipca 2014 at 13:19To na pewno Wam posmakuje.
Kaś Nerc
6 lipca 2014 at 23:41Ale smaka narobilas…
Wiola
7 lipca 2014 at 08:21No to już, 5 minut i masz. 🙂
Kaś Nerc
8 lipca 2014 at 20:17Za pozna godzina byla. Ja sie zbieram do brzuszkow i zebrac nie moge, ajaj…Ale jak Leonowy Tata wroci to mu zrobie niespodzianke nowym daniem:)
Bożena Jędral
6 lipca 2014 at 21:57Na szczęście nie muszę nic przemycać, pokrojone warzywa, (marchewka, rzodkiewka, ogórek, pomidorki, papryka, seler naciowy, kalarepa) położone na półmisku z miseczka sosu z jogurtu znikaja same 😉
Wiola
6 lipca 2014 at 23:02Zazdroszczę. Choć przyznam, że samym jogurtem nie próbowałam polewać surowych warzyw.
Bożena Jędral
7 lipca 2014 at 09:23biorę jogurt gesty, typu grecki, maczają cobie w nim (gesty nie ścieka, tylko kawałkiem warzywa można go nabrać, jak łyżeczką)
Daria Krzemińska
6 lipca 2014 at 21:51Dlaczego taki wpis o tej porze?
Dżizass!
Nie mam jajek, szczypioru i jest prawie 22.
Dziękuję, idę spać!
😀
Wiola
6 lipca 2014 at 23:03Zrobisz rano. 🙂
ewa
6 lipca 2014 at 20:58musi być smaczne, nigdy nie myślałam by dodać szpinak do jajecznicy
Wiola
6 lipca 2014 at 21:01Spróbuj koniecznie. Ja nie jestem fanem jajecznicy, ale taką lubię.
monika m.
6 lipca 2014 at 19:57Wooooow. Zdolna jesteś. Kreatywność górą! 🙂
Wiola
6 lipca 2014 at 21:01O, dzięki.