Menu
zabawki

Piękna, naturalna, lniana pościel dla dzieci. Bebelin – Biznesmamy #19

Kto nas zna od dłuższego czasu, ten wie, że dbam o to, żeby dzieciaki miały stycznośc głównie z naturalnymi materiałami. Metki ubrań studiuję podobnie jak etykiety produktów spożywczych. To, że ubrania powinny być z naturalnych materiałów, to nic odkrywczego. Podobnie ma się również sprawa z pościelą. Gdy dzieci były małe, stawiałam na bambus, muślin. Od kilku miesięcy testujemy jednak coś, czego jeszcze u nas nie było – len.

Pierwszym królikiem doświadczalnym był Witek. Wzięłam mu lnianą, szarą pościel od nowej, polskiej marki (tworzonej przez pewną mamę – Biznes Mamę!) – Bebelin. Pościel wzięłam od razu z antyalergicznym wypełnieniem (brakowało mi kołdry i poduszki dla Witka). Pościel okazała się strzałem w dziesiątkę. Jest niezwykle miękka, a jednocześnie czuć, że jest też bardzo wytrzymała.

Kiedyś len kojarzył mi się z szorstkim, gniotącym się i niemiłym w dotyku materiałem. Nic bardziej mylnego. Co prawda lniana pościel się gniecie (uwielbiam wygniecioną pościel, a szczególnie wygnieciony len!), ale jest bardzo przyjemny w dotyku. Ponadto kupując pościel z lnu, można mieć pewność, że jest to rzecz na lata, ponieważ len jest jednym z najbardziej wytrzymałych materiałów. Rodziców alergików na pewno zainteresuje to, że len jest antyalergiczny (nie zwiera żadnego czynnika alergennego) i antybakteryjny (hamuje rozwój bakterii). Poza tym ma najlepszą chłonność ze wszystkich znanych, naturalnych włókien i jest niezwykle przewiewny (stwarza najlepszy mikroklimat dla skóry).

Gdy pościel sprawdziła się u Witka i zobaczyłam na stronie Bebelin nowy kolor – indygo (cudo!), już wiedziałam, że będzie nasza. Ta z kolei powędrowała do Jaśka. I prezentuje się pięknie. Czaję się teraz na kolejną – do naszej sypialni. 🙂

Markę Bebelin tworzy Ania (podpisująca się jako Anka :)) Bundz, która stworzyła ją od podstaw. Z miłości do dzieci i do tego, co naturalne.

A teraz poznajcie Bebelinową Ankę i jej historię.


Od zawsze chyba chciałam żyć i pracować na własnych zasadach. Mieć czas dla córki, nie pracować od 7 do 15. Ale generalnie zawsze brakowało mi odwagi, pewności siebie. To chyba taka cecha kobiet 😉

Odkąd miałam taką możliwość, gdy miało przyjść na świat jakieś maleństwo, czy to w rodzinie, czy u jakiejś koleżanki, zawsze szykowałam dla maluszka jakiś wyjątkowy prezent. Był to albo ręcznie robiony na drutach sweterek, szydełkowa czapeczka, albo kocyk z wyhaftowanym imieniem, czy inicjałami. Wszyscy mi wówczas mówili, że powinnam zająć się tym zawodowo, ale znów brakowało odwagi, a ciepła posadka na etacie zapewniała byt.

output_zafW9o by . posciel Bebelin013lniana posciel dla dzieci by . posciel Bebelin016lniana posciel dla dzieci by . posciel Bebelin020lniana posciel dla dzieci by .

Dopiero, kiedy dowiedziałam się, że moja firma zostanie zlikwidowana, zaczęłam na poważnie szukać różnych rozwiązań. Założyłam bloga, gdzie chciałam pomagać rodzicom zdrowo, naturalnie żywić ich dzieci. Prowadzenie bloga, kontakt z rodzicami dał mi ogromną wiedzę na temat przeróżnych dolegliwości z jakimi w dzisiejszych czasach zmagają się dzieci. Dieta może zdziałać cuda, ale do pełnego zdrowia, zwłaszcza w przypadku AZS lub różnych alergii skórnych wciąż brakowało jeszcze jednego ogniwa.

Okazało się, że ma znaczenie również to, w co dzieci są ubierane, w czym śpią, czego dotykają. Tylko naturalne produkty, tkaniny nie powodowały uczuleń, podrażnień. Zaczęłam szukać informacji o lnie, bo w przeciwieństwie do bawełny, len nie jest tak intensywnie barwiony kilkoma różnymi barwnikami i stabilizatorami, jest antyalergiczny, przewiewny, całkowicie biodegradowalny, antybakteryjny i służy przez długie lata.

To był ten moment, gdy zdecydowałam się działać. Założyłam firmę. Koleżanka, tłumaczka języka francuskiego, wymyśliła nazwę, można rzec „łopatologiczną” bo to zbitek słów bébé – dziecko i lin – len. Druga koleżanka, graficzka, stworzyła logo. Stronę sklepu „postawiłam” sama. Tu przydało się blogerskie doświadczenie 🙂

output_eRwjmv by . posciel Bebelin031lniana posciel dla dzieci by . posciel Bebelin033lniana posciel dla dzieci by .

Zamówiłam pierwsze tkaniny, które okazały się praktycznie niemożliwe do szycia. Szwalnia odmówiła mi szycia z zakupionego lnu, więc musiałam szukać innego. Ale wierzę, że jak ktoś czegoś bardzo chce, to świat mu pomaga. Wybrałam się bowiem wówczas na targi tekstylne do Warszawy i tam znalazłam polskiego producenta, z którym współpracuję cały czas, a tkanina jest bez zarzutu i na barwienia ma certyfikaty bezpieczeństwa. Potem musiałam niezwykle długo czekać na zdjęcia produktowe, jakimś cudem upchnąć 600 sztuk kartonów w domu oraz ponad setkę pościeli wraz z wypełnieniami. A jak już wszystko nareszcie było gotowe… nikt nie zamawiał. Promocja hulała, a zamówień brak. Wtedy pojawiły się pierwsze wątpliwości, czy aby na pewno dobrze zrobiłam? Ale świadomość zainwestowanych pieniędzy, czasu i zaangażowania pomogła te wątpliwości przegnać i iść dalej naprzód.

Teraz jest już inaczej. Spokojniej. Pojawiają się zamówienia indywidualne z zagranicy, a dzięki współpracy z rodzicami pracuję nad nowymi produktami i udoskonalam te, które już są w sprzedaży.

Jeszcze długa i wyboista droga przede mną, bo firma jest na ryku zaledwie kilka miesięcy. Jeszcze mnóstwo pracy i zapewne jeszcze więcej trudności, ale wiem, że mój produkt może pomagać dzieciom, a także dorosłym, bo wprowadziłam również duże rozmiary do oferty sklepu, w leczeniu dolegliwości skórnych, w poprawie jakości snu, w byciu bliżej natury.

Jeśli jakaś mama, która ma pomysł na siebie, ale waha się podjąć ryzyko, czyta ten post – polecam spełnianie swoich marzeń 🙂


Często pytacie mnie o zniżkę do produktów, które polecam. Na stronie Bebelin możecie otrzymać 15% zniżki, podając adres mailowy.

Piękne pościele Bebelin znajdziecie tutaj – Bebelin

Warto też obserwować i profil na Facebooku i Instagramie.

output_tTVDEN by . output_Kljxp0 by . posciel Bebelin051lniana posciel dla dzieci by . posciel Bebelin052lniana posciel dla dzieci by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

4 komentarze

  • Ania
    17 maja 2018 at 20:17

    A już wiem ,ok?

    Odpowiedz
  • Ania
    17 maja 2018 at 18:55

    Witaj Matko Warjatko!
    Czy można wiedzieć skąd ta piękna żółta skrzynia ??
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Anka
    17 maja 2018 at 08:06

    Bardzo dziękuję za ten wpis Wiolu. Mam nadzieję, że będziesz pisać jeszcze o nie jednej Biznes Mamie, bo w mamach siła!

    Odpowiedz

Napisz odpowiedź