Menu
książki / książki dla dzieci

Niko i polskie tradycje bożonarodzeniowe – książka wielozadaniowa

Niedawno wymyśliłam, że zrobię dla Was wpis z ksiązkami dotyczącymi świąt. Kiedy jednak je wszystkie zebrałam i zobaczyłam, ile ich jest, szybko porzuciłam ten pomysł. Raczej nie pomogłabym Wam w wyborze konkretnego tytułu, tylko jeszcze bardziej namieszała w głowach. Chciałabym natomiast pokazać Wam dzisiaj pewną wyjątkową książkę dotyczącą świąt Bożego Narodzenia, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych tego typu publikacji.

A na końcu wpisu znajdziecie niespodziankę.

„Niko i polskie tradycje bożonarodzeniowe”, bo to tym tytule mowa, to dwujęzyczna książka dla dzieci. Jej anglojezyczny tytuł brzmi  „Niko and the Polish Christmas traditions”. Być może już poznaliście Niko. Do tej pory ukazały się takie tytuły jak: „Niko. Moje pierwsze opowiadania”, „Niko nie chce drzemki” i „Niko jest chory”. Wszystkie one adresowane były dla dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z językiem angielskim.

„Niko i polskie tradycje bożonarodzeniowe” to już poziom drugi, gdzie zdania są nieco bardziej rozbudowane. I to właściwie tyle, jeżeli chodzi o różnice. Forma pozostaje bez zmian. Tu również wszystko jest tak świetnie przemyślane, jak w poprzednich częściach. Spokojne, minimalistyczne ilustracje na białym tle. Ilustracje doskonale odzwierciedlające to, o czym jest tekst. Myślę, że to bardzo ważne, gdy czytamy dziecku tylko po angielsku. Dzięki temu z łatwością może elementy tekstu łatwo odnaleźć na obrazkach.

Dzieciaki razem z Niko poznają polskie tradycje bożonarodzeniowe, które w większości naszych domów sa takie same. Mimo że książeczki nie są zbyt długie, autorce udało się „upchnąć” tutaj wiele istotnych elementów. Na przykład gdy Niko znajduje 6 grudnia prezent od Mikołaja pod poduszką lub obok łóżka, ale wie, że w innych częściach kraju Mikołaj zostawia prezenty w butach. Podoba mi się również to, że w przygotowania do świąt zaangażowana jest cała rodzina. Tata robi pierniki, dziadek z babcią lepią pierogi.

Ogromną wartością tej książki jest także to, że można ją czytaj na różne sposoby. Może się przydać nie tylko nauki języka angielskiego czy nauki języka polskiego przez obcokrajowców. Dzięki niej dzieciaki mają szansę w prostej, przyjemnej formie poznać tradycje bożonarodzeniowe w Polsce. Poza tym w przypadku młodszych dzieci doskonale sprawdzi się jako picturebook – książeczka obrazkowa, gdzie to rodzic opowiada dziecku, co dzieje się na ilustracjach, dostosowując swoją narrację do wieku i umiejętności dziecka.

Całą serię o Niko stworzyła od początku do końca Justyna Winiarczyk – autorka bloga Englishspeakingmum oraz mama dziecka dwujęzycznego (dwujęzyczność zamierzona). Justyna z zawodu jest tłumaczką języka angielskiego, jednak obecnie w 100% skupia się na promowaniu idei dwujęzycznego wychowania w Polsce. Na jej blogu oraz Instagramie znajdziecie wiele pomocy dla rodziców, którzy chcą wprowadzać dzieciom języki obce w domu (nie tylko angielski). Koniecznie zajrzyjcie na jej Instagram, gdzie bardzo intensywnie działa i edukuje – englishspeakingmum.

Na końcu książki Justyna bardzo dokładnie wjaśniła, jak należy czytać Niko. Dla mnie ciekawostką było to, że nie powinniśmy mnieszać języków i czytać naprzemiennie zdania w obu językach. Naszym celem nie jest bowiem pamięciowa nauka czy tłumaczenie zdań. Dzieci są w sposób naturalny nastawiony na naukę języka z kontekstu.


Niespodzianka!

Mam dla Was zniżkę 10% na „Niko i polskie tradycje bożonarodzeniowe”. Kod: matkawariatkaniko

Kod działa tylko przez tydzień!


Bardzo polecam Wam tę pozycję.

Wszystkie książeczki z serii Niko możecie kupić tutaj – Niko

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź