Prawie rok temu dostałam maila, który rozpoczynał się słowami:
„Wyobraź sobie, że i Ty wchodzisz do labiryntu. W środku czekają na Ciebie różne zadania, które pomogą przezwyciężyć obawy i obudzić w Tobie to, co dobre. Pomogą Ci dostrzec, jak wiele piękna mieszka w innych ludziach i jak bardzo dobrze można czuć się dostrzegając to piękno. Nauczą Cię zasad, dzięki którym łatwiej będzie Ci tworzyć pełne wsparcia relacje z kolegami i koleżankami, z rodzeństwem i z całym światem.
Wyobraź sobie świat, w którym ludzie są głodni przygód, gotowi do poświęceń i chętni do pomocy innym. W którym potrafią prosić o pomoc, choć jednocześnie w miarę możliwości radzą sobie sami.
A potem, razem ze mną, zrób krok w stronę budowania takiego świata.”
Tak miała się zaczynać się książka, która rodziła się wtedy w głowie Ani Kucharek. Ania poprosiła mnie wtedy o objęcie patronatu nad nią. I choć ostatecznie początek jest nieco inny, to zamysł pozostał. A całość jest rewelacyjna! Ale od początku…
Ania Kucharek stworzyła „Labirynt. Gdzie się chowa to, co warto odnaleźć” z pomocą swoich dzieci. To dzięki nim i dla nich postanowiła stworzyć książkę, która przeprowadzi je przez labirynt wartości i tego, co ważne. Dzięki temu książka stała się niesamowicie autentyczna. To naprawdę czuć, gdy autor pisze ze szczerego serca, z pasji lub wielkiej potrzeby przekazania czegoś bliskim.
Tytułowy labirynt to oczywiście metafora życia, które jest pełne różnych wyzwań. Na początku poznajemu młodego skrzata – Franka, który jest bardzo przejęty tym, że wkrótce pierwszy raz będzie mógł wejść do labiryntu. W labiryncie czekają na Franka różne zadania i przeszkody. Poza tym, jak w życiu, znajdują się stworzenia pomagające lub przeszkadzające młodym skrzatom przejść przez zawiłe ścieżki. Każdy skrzat wychodzi z labiryntu nieco odmieniony. Wydarzenia, których doświadcza w środku zmieniają jego podejście i myślenie. Uczą tego, jak zachować się w różnych sytuacjach. Dzięki labiryntowi, tak jak i dzięki różnym doświadczeniom życiowym, skrzaty stają się uważni na drugiego człowieka, empatyczni, wrażliwsi, lepsi.
Pewnie zastanawiacie się (albo Wasze dzieci będą się zastanawiać) skąd wziął się labirynt w lesie i po co w ogóle się tam pojawił. Otóż dwieście lat temu król skrzatów był bardzo zmartwiony tym, że skrzaci świat się pogubił. Skrzaty zamiast być dla siebie życzliwe, zamiast sprawiać radość, to wyśmiewają, niszczą. Kiedyś dawniej robiono wszystko z myślą o tym, aby wszystkim żyło się dobrze, szanowano się, ceniono wzajemną pomoc. Dlatego też zbudowano labirynt i stworzono Polanę Przemiany. Dzięki temu kolejne pokolenia skrzatów mogły zaznać tego co wartościowe, sprawdzić siebie i docenić to, co ważne.
Do labiryntu nie można wejść ot tak sobie, od razu. Trzeba najpierw zaliczyć dwie próby. Trzeba np. zapamiętać zasady poruszania się po labiryncie (m.in. niezatrzymywanie się na zbyt długo, szanowanie przyrody, rozumienie cudzych intencji). Franek podążając za swoim sercem bez problemu zalicza próby i staje się gotowy do wejścia do labiryntu. A co tam się wydarzy? O tym Wam już nie napiszę. To trzeba przeżyć samemu.
Całość historii emanuje niezwykłą empatią, uważnością i zrozumieniem dla emocji, uczuć. Myślę, że każdemu z nas przydałoby się przejście przez taki labirynt co jakiś czas, aby nie stracić z oczu tego, co ważne, dostrzec piękno świata, i odnaleźć to, co warto odnaleźć. Koniecznie uzupełnijcie biblioteczkę o ten tytuł!
„Labirynt. Gdzie się chowa to, co warto odnaleźć” doskonale się sprawdzi do czytania z dziećmi w wieku starszych przedszkolaków oraz wczesnoszkolnym.
I pamiętajcie – przejście przez labirynt to nie koniec. To dopiero początek pięknych doświadczeń i głębokich rozmów.
Książkę możecie zamówić tutaj – Labirynt. Gdzie się chowa to, co warto odnaleźć
A jak podczas składania zamówienia w komentarzu wpiszecie „matka wariatka”, to Ania do Waszej przesyłki dołączy prezent – zagadki.
Ania stwprzyła też autorski fanpage – Ania Kucharek
Bardzo, bardzo Wam polecam!
No Comments