Kiedy ktoś dowiaduje się o tym, że moje dziecko zna wszystkie litery, najczęściej patrzy na mnie jak na wariatkę. Często słyszę „Nie męcz dziecka”, „Jeszcze ma przecież tyle czasu”, „Po co mu to teraz?”. Daleka jestem od tresowania dziecka, uczenia go rzeczy niepotrzebnych i na wyrost. Jak to więc było u nas z tymi literami?
We wpisie Mowa dziecka w pierwszym roku życia pisałam Wam o pewnej pomocy edukacyjnej – „Moje pierwsze słowa” – która składała się głównie z obrazków dla maluchów. Poza tym w zestawie były też kartonowe samogłoski. Jak Jaśko skończył rok, zaczęłam wykorzystywać te obrazki w zabawach. Samogłoski odkładałam na bok. Któregoś razu sam wziął te samogłoski i chciał, żebym powiedziała co to jest. Zaczęłam nazywać litery, a on je powtarzał. Zauważyłam, że jest to dla niego łatwiejsze niż nazywanie zwierząt (które określał głównie odgłosami, jakie te zwierzęta wydają) czy przedmiotów z zestawu „Moje pierwsze słowa”. I tak moje dziecię nauczyło się samogłosek. Bez przymusu, nakazów. Jak gdzieś widział znajomą literę, nazywał ją. Poszliśmy krok dalej. Do kąpieli kupiliśmy mu piankowe literki Alex Toys, o których pisałam we wpisie Kwietniowe LOVE.I tak jak kiedyś wyskakiwał z wanny jak najszybciej, tak teraz bawi się tymi literami czasami i pół godziny. Dokupiliśmy też „Bardzo proste abecadło” wyd. Dwie Siostry, „Mój pierwszy alfabet” wyd. Egmont, „Alfabet” Przemka Wechterowicza i Marty Ignerskiej wyd. Znak, biedronkowe puzzle z literami oraz piękne klocki Uncle Goose. Zastanawiałam się też nad magnesami z literami, ale stwierdziłam, że będzie już tego za dużo i może nie być nimi zainteresowany. Ostatecznie wzięłam magnesy ze zwierzakami (z firmy MudPuppy) – Polecam.
Tak, moje dziecko mając 1,5 roku znało wszystkie litery. Znam jeszcze dwoje innych dzieci w jego wieku, które również były zaznajomione z alfabetem. Nikt ich nie zmuszał. Litery były w ich otoczeniu. Czy to za wcześnie? Uważam, że jeżeli maluch sam chce, lubi to, to szkoda byłoby tego nie wykorzystać. A może za rok czy dwa lata zainteresuje się składaniem liter i pierwszymi próbami czytania? Ja jestem na tak.
20 komentarzy
Ola
27 czerwca 2019 at 23:26A ja chcę uczyć dziecko czytania metodą krakowską, czyli sylabową. Wydaję mi się to o wiele naturalniejsze dla dziecka – bardziej niż głoskowanie czy literowanie i odpowiada temu, jak u dzieci rozwija się mowa – samogłoski, wykrzyknienia, wyrażenia dźwiękonaśladowcze, sylaby (a nie pojedyncze głoski). I nie ma wtedy problemu typu „dyomyy”-domy, „jotajotkao”/ „jajkyo”- jajko, przez co trudno rozpoznać czytane wyrazy.
TosiMama
4 lipca 2016 at 15:44Tosia też się szybko nauczyła, korzystaliśmy z naklejek i raz dwa załapała;)
TosiMama
4 lipca 2016 at 15:44Tosia też się szybko nauczyła, korzystaliśmy z naklejek i raz dwa załapała;)
TosiMama
4 lipca 2016 at 15:44Tosia też się szybko nauczyła, korzystaliśmy z naklejek i raz dwa załapała;)
TosiMama
4 lipca 2016 at 15:44Tosia też się szybko nauczyła, korzystaliśmy z naklejek i raz dwa załapała;)
TosiMama
4 lipca 2016 at 15:44Tosia też się szybko nauczyła, korzystaliśmy z naklejek i raz dwa załapała;)
TosiMama
4 lipca 2016 at 15:44Tosia też się szybko nauczyła, korzystaliśmy z naklejek i raz dwa załapała;)
TosiMama
4 lipca 2016 at 15:44Tosia też się szybko nauczyła, korzystaliśmy z naklejek i raz dwa załapała;)
Strefa Matki
3 lipca 2016 at 21:06Mój synek też szybko nauczył sie liter dzięki zabawie. Większość uważa, że to, że dziecko tak szybko umie literki oznacza siedzenie nad nim z batem i tresowanie go, a tak naprawdę wiele można nauczyć się poprzez zabawę 🙂
Wiola
10 kwietnia 2016 at 18:11To „Bardzo proste abecadło”.
Lucy eS
5 lipca 2014 at 22:58zacne osiągi.
chyba też spróbuję Zołzinę nakierować na tę sferę życia – należy mi się trochę odmiany od kolorów i zwierzątek 😉
Wiola
5 lipca 2014 at 23:25O, u nas teraz zaczęła się faza kolorów. Baaaardzo polecam piankowe litery Alex Toys.
Dzięki za to, że ze mną jesteś. Lubię Cię. :]
ewa
5 lipca 2014 at 15:14świetnie, że Jaśko taki oczytany i że nauka literek szła w parze z zabawą 🙂
Edwina
4 lipca 2014 at 23:15Błażej również zna litery, mimo, że nie uczyliśmy Go. Dostał w prezencie właśnie piankowe litery firmy Alex. Teraz na bluzkach, etykietach, billboardach pokazuje i nazywa poszczególne litery. Najśmieszniej jest z B, bo mówi czasami „ja” – B jak Błażej 🙂
chori
4 lipca 2014 at 22:49oj wg mnie nie za wcześnie super 🙂 ja już kiedyś pisałam tutaj że moja córka ma problemy z mową i chodzimy do logopedy i ćwiczymy w domu no i nasz logopeda ostatnio po zajęciach stwierdziła że moja prawie 2,5letnia córka która ledwo co mówi CZYTA!! tak tak CZYTA i nie jest to przypadek ponoć tylko rozpoznaje litery sylaby łączy je i czyta …. eh a w domu nie chce się pochwalić choć złapałam ją już kilka razy że przy zabawie logopedycznej przeczytała sylaby sama … jak inni to słyszą to nie dowierzają… i mówią że bredzę chcą od razu dowodów a moja córka jak na razie nic nie robi na zawołanie więc nie da się nikomu udowodnić że to potrafi…. po za tym sama nie dowierzam że można się w takim wieku uczyć czytać
Stasia
4 lipca 2014 at 21:43Witam, mój syn również mając 1,5 roku znał litery. Literki w formie dużych puzzli były w zabawkach i często je układaliśmy, a później ja mówiłam literkę a on jej szukał. Żeby lepiej zapamiętał mówiłam np. A jak Agata ( ciotka miała tak na imię, więc lepiej zapamiętywał), B JAK BABCIA itd. Super sprawa! Polecam
Agnieszka
8 listopada 2014 at 20:02Witaj, chciałam zapytać co to za klocki te z literkami i zwierzątkami ze zdjec?
Wiola
8 listopada 2014 at 22:08Te masz na myśli:
http://matkawariatka.pl/wujek-gaska-robi-dobrze/
?
Monika
4 lipca 2014 at 21:15super! muszę kupić, jak tylko Maja przestanie interesować się zjadaniem papieru 🙂