Każda mama pakuje do torby od wózka ubrania na zmianę, pieluszki, chusteczki, czasem jakąś zabawkę czy smoczek. To jest taki standard, który znajdzie się chyba w każdej torbie malucha. A bez jakich gadżetów ja nie ruszam się z domu?
Woreczek na mokre rzeczy
Genialna rzecz. Woreczek jest wielorazowy, nieprzemakalny. Jeżeli dziecko czymś się obleje czy wydarzy się jakaś inna katastrofa zakończona przemoczeniem, wystarczy mokrą rzecz wrzucić do woreczka i włożyć do torby. Do woreczka można też włożyć zużyte pieluszki (jeżeli w pobliżu nie mamy kosza), a potem woreczek wyprać.
Takiego woreczka, jak mój, nigdzie już nie znalazłam, ale możecie teraz znaleźć lepsze – woreczek Skip Hop
Butelki na mleko
Butelek mam kilka. Wybieram konkretną, w zależności od tego, gdzie jedziemy, czy będziemy u kogoś, czy będziemy się stołowali w trasie, czy całkiem wyruszamy w plener.
Gdy wiem, że będziemy mieli dostęp do ciepłej wody (czy to w restauracji, czy u kogoś w domu), biorę butelkę Yoomi. Dlaczego nie biorę jej w teren? Nie ufam jej. Dwa razy się na niej przejechałam. Nie zadziałała, mimo że powinna. Butelka Yoomi zawiera w sobie podgrzewacz. Wystarczy przycisnąć przycisk i podgrzewacz podgrzewa się do odpowiedniej temperatury. W butelce możemy mieć czystą wodę, do której wsypiemy mleko, gdy będzie taka potrzeba. Mleko rozpuszcza się w zimnej wodzie, ale przelatuje przez ciepły podgrzewacz i do ust dziecka trafia ciepły napój. Podgrzewacz nadaje się do wielokrotnego użytku (około 150 razy), regeneruje się przez sterylizację w gotującej się wodzie lub elektrycznym sterylizatorze parowym. Można także użyć załączonego pojemnika do kuchenki mikrofalowej. My mikrofalówki nie mamy.
Butelkę kupicie np. tutaj – butelka Yoomi
Nie noszę ze sobą całej puszki mleka. Biorę jednak zawsze pojemniczki na mleko Beaba. Pojemniki są z nami już od niemal czterech lat. Służyły nam też przy Jaśku. Używam ich nie tylko w podróży, ale również każdego wieczora przygotowuję sobie odmierzoną mieszankę na noc. W nocy półprzytomny Grzesiek (bo ja jestem tak nieprzytomna, że nawet się nie budzę) nie musi odliczać łyżeczek, rozbudzając siebie i Witka.
Pojemniki znajdziecie tutaj – pojemniczki Beaba
Gdy wiem, że ruszamy w teren (i nie mogę ryzykować, że Yoomi nie zadziała), ale będę potrzebowała zrobić tylko jedno mleko, biorę butelkę TwistShake. Butelka zawiera sitko, dzięki czemu mleko zawsze jest dokładnie wymieszane. Poza tym kupując butelkę, dostajemy też pojemnik na odmierzone mleko. Pojemnik mieści się w butelce, więc nie zajmuje nam dodatkowego miejsca w torbie (jeżeli wiem, że potrzebuję robić jedno mleko, nie biorę ze sobą pojemników Beaba). No ale butelka nie ma żadnego podgrzewacza. Nie wiem, czy można podawać dziecku zimne mleko, więc biorę ze sobą Magiczny Kubek 55 stopni. W kubku trzymam wrzątek, a gdy trzeba podać dziecku mleko, schładzam wodę właśnie w tym kubku, który ma działanie chłodzące.
Kupicie je tutaj:
Butelka Safe Sippy
Dodatkowo zawsze zabieram ze sobą butelkę SafeSippy z czystą wodą. Ot, po prostu do picia. SafeSippy również gości w naszym domu od ponad trzech lat. Pisałam o niej więcej we wpisie Jak nauczyć dziecko pić przez słomkę i dlaczego to takie ważne?
Moją ukochaną butelkę znajdziecie tu – butelka Safe Sippy
Saszetki Ella’s Kitchen
O Ella’s Kitchen też Wam już kiedyś chyba pisałam. To w pełni organiczne, zdrowe posiłki dla maluchów zamknięte w saszetkach. A co najfajniejsze – mają niezwykłe zestawienia smakowe (np. desery owocowo-warzywne: jabłko z ogórkiem, truskawka z burakiem, brokuły z groszkiem i gruszką, czy też szpinak, jabłko i brukiew w jednej saszetce). Poza tym obiadki również możemy znaleźć w takich smakach, jakich brakuje na polskim rynku (np. curry z kurczakiem i kokosem, moussaka z czerwoną soczewicą, jagnięcina z kuskusem i mango itp.). Ella’ Kitchen jest marką brytyjską i niestety nie da się kupić jej produktów stacjonarnie. My zaopatrujemy się w nie w Kidy.pl (pisałam Wam już o Kidy przy okazji kaszek – Rozszerzanie diety niemowlaka – Zdrowa kaszka). Ella’s ma również fajną kaszkę – w łatwo zamykalnej torebce. Na pewno wiecie, jak ciężko przewozić ze sobą kaszkę dla dziecka, żeby nic się nie wysypało. Ellasowa kaszka ma zakręcany zaworek. Nie ma szans, żeby się rozsypała. Saszetki Ella’s Kitchen wykorzystuję zawsze wtedy, gdy nadchodzi pora obiadu Witka, a nie mamy w pobliżu żadnej sensownej restauracji lub też sami nie jesteśmy jeszcze głodni. Wtedy wystarczy wyciągnąć saszetkę, odkręcić nakrętkę i zatankować dziecko. Zupełnie go przy tym nie brudząc.
Wszystkie produkty Ella’s znajdziecie tutaj – Ella’s Kitchen
Śliniak Close
Genialna rzecz. Jak już uda nam się dotrzeć do jakiejś sensownej restauracji, w której jest jedzenie, którego nie będę bała się podać najmłodszemu, uzbrajam go w śliniak Close. Śliniak podobny jest do fartuszków do malowania farbami. Wykorzystuję go również w domu, w czasie karmienia BLW. Na dłuższe wyjazdy zabieram ze sobą dwa. Gdy jeden suszy się po przepłukaniu, używamy drugi. Poza tym, że w tym śliniaku nie ma szans na to, żeby dziecko upaćkało ubranie, to ma on genialne zapięcie, którego maluch nie rozpracuje. Witek ściągał wszystkie śliniaki. W walce Witek : Close, wygrywa ten drugi.
Śliniak kupcie koniecznie – np. tutaj
Pieluszka muślinowa
Cudo. Muślinowy otulacz mega przyjemny w dotyku. Nigdy wcześniej nie dotykałam czegoś tak miękkiego. Poza tym nic się nie dzieje z nią po praniu. Mam wrażenie, że staje się nawet jeszcze bardziej miękka. Jeszcze kilka prań i zamieni się w puch. 🙂 Nigdy nie używałam tych pieluszek w roli otulacza, ponieważ moje dziecię pozwalało się spowijać, ale za to genialnie sprawdza się przy usypianiu (do przytulania) oraz żeby okryć dziecko w wózku czy też osłonić przed słońcem.
Niesamowicie miękka pieluszka do kupienia tutaj – zestaw muślinowych pieluszek Aden + Anais
Uprzedzając dodatkowe pytania:
Torba od wózka to Skip Hop – o taka
Wózek to Mutsy Igo Pure – o taki Moją recenzję znajdziecie tutaj – wózek Mutsy Igo Pure
I torbę, i wózek uwielbiam
7 komentarzy
Nikola
20 lipca 2016 at 04:46nie wiem czy mogę ale zapytam, na twoim blogu są tak cudne zdjęcia, jakiego aparatu używasz? pozdrawiam nikola
Wiola
29 lipca 2016 at 10:53Nikon d5300.
TosiMama
14 czerwca 2016 at 21:39Dla tego wózka chciałabym mieć drugie dziecko. Uwielbiam Mutsiaki:)
Wiola
29 lipca 2016 at 10:54W Holandii bardzo popularne. 🙂
Live Snap Blog
9 czerwca 2016 at 21:27Też uwielbiam torbę Skip Hop <3 Jest nie do zajechania 😀
Wiola
13 czerwca 2016 at 18:10Jest, jest. A do tego jaka ładna. 🙂
Live Snap Blog
9 czerwca 2016 at 21:27Też uwielbiam torbę Skip Hop <3 Jest nie do zajechania 😀