Kto mnie zna, ten wie, że nienawidzę smaku kawy. No nie i już. Próbowałam wiele razy. Czasem uda mi się wypić kilka łyków takich wynalazków jak np. kawa z lemoniadą czy z tonikiem. Samej kawy jednak nie wypiję. Z mlekiem też nie. Mój Grzesiek z kolei nie potrafi żyć bez kawy. Nie funkcjonuje bez niej. W ciągu dnia wypija ich naprawdę sporo. Wiem, że jest wiele takich osób, które nie mogą żyć bez kawy i jak nie zaczną dnia od filiżanki kawy, to są nieprzytomne. Jeżeli chcielibyście ograniczyć picie kawy albo po prostu chcielibyście mieć więcej energii w ciągu dnia, to polecam Wam 12 moich sposobów na to, jak to zrobić.
1. Wysypiam się
Wiem, jak ważne jest wysypianie się. Gdy śpimy, organizm się regeneruje. Zachodzą w nim wtedy niezwykle istotne procesy. Brak snu powoduje nie tylko to, że nie jesteśmy wyspani, ale również zaburza pracę naszego organizmu na wielu płaszczyznach (np. przemiany materii, hormonalnej, nerwowej, immunologicznej). Poza tym, żeby spać minimum siedem godzin dziennie, staram się, żeby ten sen był wysokojakościowy, żeby był spokojny i głęboki. Od kilku miesięcy nie zabieram ze sobą do łóżka telefonu. Na kilka godzin przed snem wyświetlacz telefonu przełącza się na barwę ciepłą (nie niebieską). To ma ogromny wpływ nie tylko na jakość naszego snu, ale również na zdrowie oczu. Poza tym przed snem staram się przewietrzyć pokój, żeby w czasie snu oddychać świeższym powietrzem.
2. Każdy mój posiłek składa się z owoców lub warzyw
Mimo że w dzieciństwie byłam niejadkiem, to uwielbiałam warzywa. Zawsze, do każdego posiłku musiałam mieć jakieś warzywo. Tak jest i do dziś. Co prawda czasem były to niezwykle dziwne połączenia (np. w podstawówce na śniadanie jadłam tylko bułkę z kukurydzą albo bułkę z rzeżuchą). Posiłki bez owoców lub warzyw dla mnie nie istnieją. Nawet, gdy wieczorem padam na twarz i mam ochotę tylko na serial i przekąski, to sięgam też po sok albo zagryzam ogórki kiszone Myślę, że dzięki temu, że dbam o to, żeby do każdego posiłku spożywać co najmniej jeden rodzaj owoców lub warzyw, moje wyniki badań zawsze są dobre i nigdy nie mam niedoborów (poza witaminą D – jej poziomu niestety nie da się podnieść dzięki jedzeniu owoców i warzyw).
W tym roku,16 października obchodzimy Światowy Dzień Owoców i Warzyw. Pamiętajcie o tym, że to właśnie zbilansowana dieta, bogata w warzywa i owoce ma największy wpływ na nasze zdrowie. Do każdego posiłku powinniśmy spożywać porcję owoców lub warzyw – dziennie minimum 400g. To mogą być warzywa mrożone, inne przetwory, a także soki. Posiłek może też składać się z samych owoców lub warzyw. Co więcej, już sam sok stanowi jedną z pięciu dziennych porcji warzyw i owoców. Warto o tym pamiętać, gdy nie mamy czasu aby przygotować sałatkę lub nie mamy pod ręką owoców albo warzyw. Poza tym soki pasteryzowane produkowane są w szczycie sezonu – wtedy, kiedy owoce i warzywa z których są produkowane są nie tylko najsmaczniejsze ale też mają najwięcej wartości odżywczych. W okresie późnej jesieni i w zimie nie ma tak dużego dostępu do świeżych polskich owoców i warzyw – prosto z pola czy z sadu, dlatego warto sięgać po soki.
3. Praktycznie nie jem mięsa
Co prawda nie nazwę się wegetarianką, ponieważ czasem jakieś zjem – nie wyciągnę kurczaka z sałatki Cezar czy też zjem kawałek kiełbaski upieczonej na ognisku ze znajomymi. Rzadko kiedy jednak na naszym stole można znaleźć mięso. Sama go nie przygotowuję. Kiedyś, gdy jadłam więcej mięsa, czułam się ociężała, gorzej mi się myślało, byłam bardziej senna. Do podobnych wniosków jakiś czas temu zaczął też dochodzić Grzesiek. On również tego czasu rzadko sięga po mięso. Nie brakuje mu tego, że w domu nie ma mięsa. Po imprezach z mięsnym grillem sam mówi, że potrzebuje na jakiś czas dłuższego detoksu od mięsa, ponieważ czuje się po nim źle. Jeżeli już kupujemy mięso, sięgamy po to ze sprawdzonych miejsc, z ekologicznych hodowli.
4. Joga dobra na wszystko
To nie musi być joga. Ważne po prostu, żeby się trochę poruszać. Jogę praktykuję od dwóch lat. Od tego czasu bardzo mi pomogła. Dała większą świadomość siebie, sprawiła, że nie tylko moje ciało stało się bardziej elastyczne, ale również moje podejście do wielu spraw. Stałam się zdecydowanie mniej nerwowa, podchodzę do wszystkiego z większym spokojem. Nigdy nie byłam typem sportowca (na w-fie zawsze byłam wybierana do drużyny jako jedna z ostatnich) i do tej pory boję się piłek. Wiedziałam jednak, że musi istnieć jakaś aktywność fizyczna, która by mi odpowiadała. Próbowałam wielu, aż trafiłam na jogę. Na początku obawiałam się, że będzie mnie nudzić – tai-chi strasznie mnie nudziło i męczyło psychicznie. Z jogą jest jednak zupełnie inaczej. Polecam jogę całym sercem. Warto jednak poszukać jogina prowadzącego zajęcia, którego energia będzie odpowiadać Waszej energii. Ja byłam na zajęciach u trzech. Tylko z tym jednym, do którego chodzę od dwóch lat, czuję takie wewnętrzne zgranie się.
5. Słucham siebie
Uczę się słuchać siebie i wszystkich sygnałów, które płyną z mojego ciała. Uczyła mnie tego psychoterapia, uczy joga. Daję sobie na luz, gdy mój organizm pokazuje mi, że przedobrzyłam, że zaraz zaczną się problemy ze zdrowiem. Przyjrzycie się reakcji Waszych organizmów – zastanówcie się, czy nie chorujecie lub nie czujecie się zmęczeni właśnie wtedy, gdy macie najwięcej pracy, albo gdy po ciężkim, stresującym czasie, możecie odpocząć.
6. Szukam źródeł niedoborów, robię badania
Jeżeli coś mi dolega, badam się. Jeżeli czuję się zmęczona, a wiem, że nie powinnam, bo wysypiam się, staram się nie stresować, ruszać się, to zaczynam szukać winowajcy. W zeszłym roku winnym był niedobór witaminy D. Zawsze jednak szukam aż znajdę. Nie zaniedbuję swojego zdrowia.
7. Nawadniam się
W ciągu dnia staram się wypijać odpowiednią (odpowiednią do mojej wagi 0 każdy z nas ma inną) ilość wody. Odwodnienie organizmu to jedna z przyczyn, dla których czujemy się bez energii. Nawet jeśli nie odczuwamy pragnienia, należy pamiętać o regularnym nawodnieniu. Odwodnienie może powodować problemy z koncentracją i pamięcią. Pamiętajcie także, polskie warzywa i owoce oraz soki również wspierają nasze nawodnienie, dostarczając jednocześnie wielu składników odżywczych. Np. ogórki czy pomidory oraz otrzymane z nich przecierowe soki, w ponad 95% składają się z wody. Warto jednak zaznaczyć, są to warzywa o bardzo małej wartości energetycznej i dostarczają dodatkowo cennych mikroskładników. Pomidory są bardzo bogate w potas, i zawierają likopen bardzo silny antyoksydant, które przyswajalność wzrasta po obróbce termicznej. Podobnie owoce jagodowe, np. truskawki, poziomki, porzeczki czy nasze polskie jabłka zawierają około 90% wody i wiele składników odżywczych. To samo dotyczy soków – zawierają dokładnie taką samą ilość wody, jak warzywa i owoce, z których powstają, i mają porównywalną ilość mikroskładników i wielu witamin i cennych antyoksydantów. Dlatego sięgając po warzywa, owoce i soki również pomagamy nawodnić organizm, jednocześnie go odżywiając.
8. Nie zasłaniam okien na noc
Mamy w sypialni rolety mocno zaciemniające. Gdy je zasłaniam na noc, rano mam problemy z wygrzebaniem się z łóżka. Mój mózg myśli, że nadal jest noc i każe mi spać. Co innego gdy zostawiam odsłonięte rolety. Wtedy rozbudzam się bardzo szybko i czuję, że takie budzenie się ze słońcem jest zdecydowanie zdrowsze dla mojego organizmu. Poza tym światło słoneczne ma wpływ na wydzielanie przez mózg substancji poprawiających nastrój tzw. hormonów szczęścia: endorfiny, serotoniny, dopaminy. Zwłaszcza w godzinach porannych powinniśmy korzystać z jego promieni.
9. Rozbudza mnie zielona herbata
Jeżeli chcę się napić czegoś ciepłego, to zaparzam zieloną herbatę. Warto wiedzieć, że herbata może mieć działanie pobudzające lub uspokajające – to wszystko zależy od tego, ile będziemy ją zaparzać. Herbata zaparzana ponad 3 minuty nie będzie już pobudzać, tylko uspokajać. Pamiętajcie również o tym, że zieloną herbatę nie zaparza się wrzątkiem, tylko wodą o temperaturze 60-80 stopni (w zależności od gatunku herbaty).
10. Stosuję olejki eteryczne
Niedawno poznałam moc olejków eterycznych.. Olejki mają mnóstwo różnych zastosowań.. Najlepiej pracuje mi się przy olejku rozmarynowym, który poprawia koncentrację i ułatwia procesy myślowe, a najlepiej śpi przy olejku lawendowym, który cudownie relaksuje i wycisza. Poza tym gdzieś kiedyś przeczytałam, że Azjatki pracują przy nawilżaczach, żeby ich cera była nawilżona i promienna. No to dzięki nawilżaczowi przy biurku piekę dwie pieczenie na jednym ogniu. ?
11. Oddech
Na jodze poznałam moc oddychania, a właściwie to odpowiedniego oddychania. Zawsze, każda praktyka jogi zaczyna się od ćwiczeń oddechowych. To one uświadomiły mi, jak bardzo źle oddychałam. Przez to również mój organizm był niedotleniony i zmęczony.
12. Znalazłam sobie zajęcie, które kocham
Wiem, że gdy praca nie sprawia frajdy, może męczyć, zniechęcać. Ja staram się robić to, co lubię. Mam świadomość, że nie każdy ma teraz taką możliwość. Ja również ryzykowałam tym, że moje starania mogą nie przynosić w przyszłości żadnych zysków. Jestem jednak przekonana, że nawet gdybym wtedy nie postawiła wszystkiego na jedną kartę, to robiłabym to po godzinach.
2 komentarze
Lucy
16 października 2020 at 11:59Ojaciee, ależ Ci pasują te wygibasy. Zauroczonam 🙂
Wiola Wołoszyn
16 października 2020 at 12:02Ooo! Ale fajnie Cię tu widzieć po latach! <3