Na mojej grupie Fajni rodzice praktycznie codziennie pada pytanie o to, co kupić na prezent dziecku, którego nie znamy albo dziecku, które wszystko ma. W tym wpisie znajdziecie odpowiedź. I zapewniam Was, że to będzie w 100% trafiony prezent, w którym zakochają się i dzieci, i rodzice! No i są w takich cenach, że każdy rodzic będzie mógł sobie pozwolić.
Ale może zacznijmy od początku.
Wiele razy podkreślałam na blogu, że mam dwie lewe ręce do wszelkich prac plastycznych. Właściwie nie tylko ja, Grzesiek również. Nasze dzieci także poszły w ślady rodziców i jestem przekonana, że plastykami nie zostaną (chyba że stworzą jakiś nowy nurt w sztuce). Starszy w pierwszej klasie mówił, że najgorszym dniem.w szkole jest środa, bo wtedy jest plastyka (mimo że bardzo lubi pana od plastyki), a młodszy narzeka, że w przedszkolu dzieci są „zmuszane” do rysowania. 😉
O tym, że stymulacja sensoryczna ma ogromy wpływ na rozwój mózgu dziecka, pewnie nie muszę Wam pisać. Dzisiaj kilka słów na temat stymulacji motoryki małej. A co to takiego? Wszelkie ruchy wykonywane przez palce i dłonie nazywane są motoryką małą.
Nasze ręce są bardzo ważnym organem odpowiadającym za zmysł dotyku. To ręką zazwyczaj sprawdzamy, czy coś jest ciepłe, zimne, mokre, suche, twarde miękkie… Dzięki sprawnym rękom możemy swobodnie wykonywać wiele codziennych czynności.
Rozwój małej motoryki jest bardzo ważnym etapem w rozwoju ruchowym dziecka. Motorykę niemowlęcia można pobudzać poprzez zabawy paluszkowe, zapoznawanie dziecka z różnymi fakturami. Roczniaki mogą już śmiało bazgrać kredkami lub malować farbkami, próbować lepić, budować wieże z klocków. Starsze maluchy powinny być zachęcane do wycinania, wyklejania, nawlekania, lepienia.
A po co to wszystko? Przede wszystkim po to, żeby w przyszłości dziecko nie miało problemów z grafomotoryką, czyli – najprościej mówiąc – rysowaniem i pisaniem. Ja w tej kwestii jestem dla moich dzieci beznadziejnym przykładem do naśladowania. Jak już wspominałam, mam dwie lewe ręce, ale poza tym również strasznie bazgrzę i nie mam prawidłowego chwytu (serio!). Doskonale wiem, jakie to jest niewygodne i męczące, gdy nie potrafi się prawidłowo trzymać długopisu.
Jakiś czas temu pisałam Wam o tym, że w Netto można dostać masę Hey Clay. To był u nas (i wiem, że u wielu z Was również) absolutny hicior. W tej chwili Hey Clay można już normalnie kupić w Smyku! My mamy naprawdę spory zbiór. Nie ma dnia, żeby dzieciaki same nie sięgnęły po tę genialną masę.
Hey Clay ma konsystencję lekkiej pianki, nie brudzi rąk ani żadnych powierzchni, nie rozpuszcza się jak slime’y, a zostawiona do wyschnięcia twardnieje. Mamy duże zestawy, z których można stworzyć wiele różnych stworów oraz małe, pozwalające ulepić jednego stworka. Oczywiście po stworzeniu stworka, zostaje jeszcze masa, z której możemy ulepić, co nam się podoba.
A może lepiej wytłumaczę Wam to zdjęciami poniżej.
Wszystkie zestawy znajdziecie teraz w Smyku w promocyjnych cenach! Zerknijcie tutaj – Hey Clay!
Hey Clay możecie kupić tutaj – Hey Clay!
Brak komentarzy