Menu
Finlandia / Podróże

Wizyta u Świętego Mikołaja w Laponii – czyli jak wygląda dom Prawdziwego Mikołaja w Rovaniemi?

Od kilku tygodni wypytujecie nas o wizytę Jaśka u Świętego Mikołaja w Laponii. Pytacie o koszt takiego wyjazdu, atrakcje itp. Niestety, nie podam Wam kosztów, ponieważ Jasiek dumnie reprezentował Polskę na zaproszenie marki Reima i wszystko było fundowane przez nich.

Jeżeli nie jesteście w temacie, to tylko przypomnę, że rok temu Reima organizowała konkurs dla dzieci z wielu krajów na całym świecie. Z każdego z tych krajów wybierana była jedna rodzina oraz jeden bloger z dzieckiem. Z blogerów wybrano nas. A jako że Grzesiek miał akurat wtedy urodziny, on pojechał z Jaśkiem.

Nie podam Wam cen, ale pokażę Wam, jak wygląda taki domek Mikołaja w Laponii. Przy okazji chciałabym Wam również zaprezentować nową, genialną kolekcję kurtek i kombinezonów od Reimy.

Wizyta w chatce Świętego Mikołaja rozpoczęła się od zabawy nieopodal jego domku, gdzie znajduje się zamarznięte jezioro i górka, która do niego prowadzi. Wszystkie dzieciaki najpierw szalały, zjeżdżając z górki rozpędzonymi sankami, wjeżdżają na zamarznięte jezioro. Gdy sanki dotykały lodu, nabierały jeszcze większej prędkości i jechały naprawdę daleko. Obok jeziorka stała chatka, gdzie każdy mógł posilić się ciepłym kompotem i kiełbaską z paleniska znajdującego się wewnątrz chatki.

output_p6Tzdf by .

Po posiłku rozległ się dźwięk dzwonka zapraszającego wszystkich do chatki na wzgórzu, gdzie oczekiwał  nas sam Święty Mikołaj razem z Panią Mikołajową.

F94I3418 by .

fot. Harri Tarvainen

F94I4227 by .

fot. Harri Tarvainen

Po weściu do chatki zachęcani zostaliśmy do zdjęcia kombinezonów (w chatce było bardzo ciepło), poczym zaproszono nas do dużej izby, w której w rogu siedział sam Święty Mikołaj uśmiechając się do dzieci.

F94I4061 by .

fot. Harri Tarvainen

Gdy wszyscy już zajęli wygodne miejsca Mikołaj opowiadał o tym, że ta chatka nie jest jego jedynym miejscem, w którym mieszka i przedstawił wszystkie pozostałe na prostej mapie. Większość wycieczek do Świętego Mikołaja najpradopodobniej odwiedza chatkę w centrum Rovaniemi, gdzie znajduje się większość sklepów z pamiątkami.

4E5A4161 by .

fot. Harri Tarvainen

Następnie wszystkie dzieci zostały pasowane na elfy poprzez otrzymanie mikołajowych czapek.

output_JC2w5A by . Podczas pobytu uczyliśmy się śpiewać po fińsku piosenkę o Świętym Mikołaju (możecie ją znaleźć tutaj – fińska piosenka o Mikołaju),  mieliśmy możliwość napicia się ciepłych napojów, zjedzenia pierniczków, a także zrobienia zakupów w sklepiku.IMG_3083 by idziaszek.

Bardzo spodobała nam się również możliwość napisania kartki od Świętego Mikołaja, która zostanie wysłana pod podany adres dopiero w okresie świątecznym. Właśnie na nią czekamy. 🙂

Na pożegnanie każde dziecko otrzymało od Świętego Mikołaja mały upominek i mogło sobie zrobić z nim i jego żoną zdjęcie.

output_0iAUQc by .

IMG_3078 by idziaszek. IMG_3090 by idziaszek.

Myślę, że to dla Jaśka było niesamowite przeżycie. Tak, wciąż wierzy w Mikołaja. I myślę, że wierzyć nie przestanie. Sama w niego wierzę i jestem przekonana, że ten pan z długą brodą jest najprawdziwszym Świętym Mikołajem, tylko nie zawsze może być wszędzie i ma swoich wysłanników na całym świecie. A Wy wierzycie?

IMG_3102 by idziaszek. IMG_3100 by idziaszek.

F94I4282 by .

fot. Harri Tarvainen

Przy okazji polecam Wam zamówić dzieciakom cudowny, personalizowany film od Świętego Mikołaja. Ja w tym roku będę zamawiała już trzeci raz (można też zamówić dla rodzeństwa – rok temu brałam wspólny dla chłopaków i teraz też taki wezmę). Moje dzieci co roku 5 grudnia piszą list do Mikołaja. W nocy przychodzi Mikołaj, zabiera list, zostawia mały upominek pod poduszką i ten właśnie film na dysku. 🙂

W filmie Mikołaj zwraca się do dzieci po imieniu, pojawiają się u niego zdjęcia dziecka, można też wybrać bardziej szczegółowe informacje o dziecku (np. wiem, że grasz w piłkę, wiem, że już chodzisz do przedszkola, że znasz literki, że w tym roku nauczyłeś się czytać, że lubisz coś tam…).

Film od Mikołaja zamówicie tutaj – film od Mikołaja

A teraz zobaczcie, jakie cuda przygotowała w tym roku Reima na okres zimowy. Jeżeli nie znacie jeszcze Reimy, to tylko przypomnę, że jest to najwspanialsza marka produkująca dziecięcą odzież funkcyjną, która istnieje na rynku od 1944 roku. Ich kurtki i kombinezony są niezastąpione. Jasiek w Laponii spędzał czasami cxałe dnie (od rana do wieczora) na śniegu, na mrozie, i nigdy nie zmarzł i nic mu nie przemokło. Na ten sezon wzięliśmy śniegowce Reimy (wcześniej ich nie znałam, ale Jasiek dostał je od Reimy podczas pobytu w Laponii i super mu się sprawdziły – teraz wzięłam je i Jaśkowi, i Witkowi, i pewnie już nigdy nie będę kupować żadnych innych) i kurtki (kombinezony mają jeszcze dobre z zeszłego roku (też Reimy).

Do kupienia tutaj – buty Witka

Tych Jaśka już chyba nie ma na stronie, ale są podobne do tych, które dostał od Reimy w Laponii. One są niedrogie, a naprawdę świetnie się sprawdziły – buty Jaśka z Laponii

DSC_4745 by . DSC_4746 by . DSC_4748 by .

Kurtki, które im wybrałam na ten sezon  to Reimatec Skaidi. Są naprawdę lekkie i cienkie, a trzymają ciepło do -20 stopni! Są też oczywiście wodoodporne, wiatroodporne, a nawet odporne na zabrudzenia. A widzicie tę linię brzegową narysowaną na całej kurtce? To jest odblask! Kurtka jest jednym, wielkim odblaskiem.

Widzę, że teraz te kurtki są o 25% tańsze niż wtedy, gdy ja je brałam. Nie wiem, czy to jakaś promocja na Black Friday, ale jeżeli zastanawiacie się nad kurtką, to bierzcie! Wiem, że cena po obniżce też wydaje się wysoka, ale to jest taka jakość, że po całym sezonie ta kurtka wygląda jak nowa, a używane na Allegro czy OLX chodzą w podobnych cenach co nowe. W ogólnym rozrachunku może więc wyjść taniej niż zwykła kurtka z sieciówki.

Link do kurtki – kurtka Reimatec Skaidi

DSC_4749 by . DSC_4750 by . DSC_4752 by . DSC_4753 by . IMG_4260 by . IMG_4262 by . IMG_4265 by . IMG_4269 by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

1 Comment

  • Aśka
    6 stycznia 2019 at 12:22

    hwj niesamowita przygoda chętnie sama bym pojechała zostawiając w domu całą ekipę by bawić się dobrze i na całego 😉
    pozdrawiam
    Aśka z puch ze słów

    Odpowiedz

Napisz odpowiedź