Trzy tygodnie temu odwiedzilismy z dzieciakami Szklarską Porębę. Przed wyjazdem na grupie Fajni Rodzice zapytałam Was o to, jakie atrakcje dla dzieci znajdują się w Szklarskiej i okolicach. Zasypaliscie mnie propozycjami. Naprawdę byłam pod wrażeniem, ile tego jest! Uznałam, że nie mogę tego zmarnować i muszę stworzyć wpis z Waszymi i naszymi poleceniami. Jeżeli o czymś nie napisałam, koniecznie dajcie mi znać w komentarzach. Na pewno każdy z Was odwiedzi rejon Sudetów z dziećmi nie raz. Niech ten wpis będzie dla Was małym przewodnikiem po tamtejszych atrakcjach.
Atrakcje podzieliłam na obiekty, zamki, naturę i to, co można znaleźć po czeskiej stronie granicy. Wszystkie obiekty zostały podlinkowane. Mam nadzieję, że wpis okaże się pomocny. 🙂
A jeżeli chcecie poznać więcej atrakcji w województwie dolnośląskim, to bardzo polecam Wam mój ebook, którym znajdziecie około 400 atrakcji i ciekawych miejsc – atrakcje w województwie dolnośląskim. Możecie też zamówić pakiet ebooków z atrakcjami na zachodzie czy południu Polski lub w całej Polsce – ebooki z atrakcjami.

Atrakcje dla dzieci w Sudetach
obiekty
muzeum konsol, gier video w Karpaczu
wystawa klocków Lego w Karpaczu
rynny saneczkowe w Szklarskiej i Karpaczu
huta szkła kryształowego Julia w Piechowicach
park dmuchańców Pałacowa Bawialnia w Kowarach
Muzeum Legend Karkonoskich w Karpaczu
zagroda edukacyjna w Dobkowie Seudecka Zagroda
park dinozaurów w Szklarskiej Porębie
park linowy Trollandia w Szklarskiej Porębie
rodzinny park rozrywki Esplanada w Szklarskiej Porębie
zamki
natura
góry 🙂
kolorowe jeziorka
wodospad kamieńczyk
Szrenica
Polana Jakuszycka
trasa pod reglami w Szklarskiej
wodospad Szklarki
zapora wodna na Łomnicy
Chybotek
po stronie czeskiej:
Centrum Babilon z aquaparkiem i lunaparkiem
wjazd na skocznię w Harachovie
Jańskie Łaźnie
jedzenie
Jelenia Góra Kobe Grill House – burgery i żeberka
Dwór Liczyrzepy w Karpaczu – kuchnia regionalna
Co odwiedziliśmy my?
2 lata temu z okazji moich 30 urodzin, wybraliśmy się z Grześkiem (bez dzieci) do Karpacza. Na miejscu odwiedziliśmy kilka atrakcji z tych wyżej wymienionych, ale nie potrafię ich ocenić pod kątem tego, czy podobałyby się dzieciom. Napiszę jedynie, jaki był nasz odbiór.
Muzeum Zabawek w Karpaczu
Nie wiem, czy przez te dwa lata coś się w tym muzeum zmieniło, ale pamiętam, że było dosyć specyficzne. Liczyliśmy na to, że zobaczymy zabawki z naszego dzieciństwa. Okazało się, że tych z naszych czasów jest niewiele. Najwięcej było dużo starszych. Większość z nich pochodzi ze zbiorów Henryka Tomaszewskiego. Ale nie są to zabawki, które są nam znane. Raczej znajdziemy tam przekrój zabawkarstwa obejmujący około 300 lat. Czy byłoby to interesujące dla naszych dzieci? Tego nei wiem, ale bardziej podobalo nam się Muzeum Zabawek w Wilnie, gdzie znajdowało się sporo elementów interaktywnych i takich, którymi dzieci naprawdę mogły się pobawić. Na zdjęciach poniżej znajdziecie tylko te, które kojarzyły mi się z naszym dzieciństwem.
Muzeum Konsol i Gier Video w Karpaczu
To z kolei atrakcja typowo dla nas. Cofnęliśmy się w czasie i mogliśmy pograć na grach, które znamy z dzieciństwa. Nie wiem, czy dzieci byłyby zainteresowane taką formą zabawy, ale osoby w naszym wieku naprawdę będa zachwycone. Obok muzeum znajduje się wystawa klocków Lego. Jednak nie widzieliśmy jej.
Mario na tapecie
A matka pyka w Contrę na Pegasusie
Donkey Konga też pewnie znacie.
Jak widać, w muzeum nie tylko gra się w gry, ale również można zobaczyć wiele konsol z różnych lat.
Kaczki były bez szans.
zapora na Łomnicy
Takie niby nic. Poszliśmy tam na spacer. Myślę jednak, że dzieciom podobałby się ten widok.
Park Bajek w Karpaczu
Myślę, że to miejsce podobałoby się dzieciom. Przechadzając się leśnymi ścieżkami odkrywamy małe chatki opowiadające różne bajki. Wystarczy wcisnąc przycisk, aby uruchomić bajkę i aby figurki w domkach zaczęły się poruszać. Przy parku znajduje się też plac zabaw oraz tor zjazdowy (całoroczny) z wyciągiem.
Kolejka na Śniezkę w Pecu
Chcieliśmy też z Grześkiem wjechać na Śnieżkę. Pogoda niezbyt sprzyjała wchodzeniu. Po polskiej stronie z tego powodu wyciąg był całkiem wyłaczony. Pojecheliśmy więc do Czech i tam wjechaliśmy tylko do Różowej Góry – druga część kolejki równiez była wyłączona ze względu na pogodę.
W Czechach jeżdżą takie wagoniki.
Trasa kolejki.
A to już na Różowej Górze. Jak widać – do Śniezki jest jeszcze kawałek.
Gdy myślisz, że masz fajne zdjęcie pod Śnieżką, a potem znajdujesz zacienione miejsce, zerkasz na telefon i okazuje się, że jednak niekoniecznie.
Co odwiedziliśmy z dziećmi?
Miesiąc temu, już z dziećmi, odwiedziliśmy Szklarską Porębę. Z dzieciakami odiwedziliśmy takie miejsca jak:
IQlandia Liberec
O Iqlandii pojawił się osobny wpis. Znajdziecie go tutaj – Iqlandia Liberec
Kolej Izerska
Do Libereca wybraliśmy się Koleją Izerską. Jest to podobno jedna z najbardziej malowniczych (tunele, mosty wąwozy) tras kolejowych w Polsce. Super jest też to, że za cała naszą rodzinę ze Szklarskiej do Libereca zapłaciliśmy 50 zł (w dwie strony). Dodatkowo te bilety dawały nam możliwość korzystania z komunikacji miejskiej w Liberecu.
Wjazd na Śnieżkę od strony polskiej
Planowaliśmy z dziećmi wjechać na sam szczyt Śniezki. Niestety, ze względu na pogodę, kolejka w Pecu była zamknięta. Uznaliśmy więc, że wjedziemy chociaż do połowy kolejką po stronie polskiej. Od niedawna w Karpaczu jeżdżą dwie gondole w wyciągu na Kopę. To super sprawa, bo akurat wjazd wypadał nam w czasie, gdy Witek zazwyczaj ma drzemkę. Nie wiedzieliśmy, czy nam chłopak po drodze nie padnie. A dzięki temu, że jest gondola, mogliśmy wziąć wózek. Choć niezbyt miła pani w kasie powiedziała nam, że gondole są dla osób na wózkach i że nie wie, czy operator wyciągu pozwoli nam wejść z wózkiem. Dodam, że za wjazd w dwie strony z dwójką dzieci zapłaciliśmy 170 zł. Operator jednak nie miał takich problemów jak pani w okienku. Wjechaliśmy na Kopę z wózkiem. I bardzo dobrze, że go wzieliśmy, bo Witek wypił ciepłą czekoladę na górze i od razu padł. Doszliśmy z nim w wózku do Domu Śląskiego, ale tam już leżał śnieg i był mróz, a my nie byliśmy gotowi na takie warunki, więc wróciliśmy na Kopę.
Dziki Wodospad w Karpaczu
Obok parkingu przy wyciągu na Kopę znajduje się Dziki Wodospad. Na pewno usłyszaycie jego szum, idąc w stronę wyciągu. Wystarczy lekko odbić w prawo, aby naszym oczom ukazał się naprawdę piękny widok.
Winterpool
Również obok parkingu znajduje się wyciąg w stronę miasteczka. Nie korzystaliśmy jednak z niego. Widać, że jest to świeza sprawa. Pamiętam też, że dwa lata temu jeszcze go nie było.
Huta szkła kryształowego Julia
Między Karpaczem a Szklarską Porębą, w Piechowicach, znaduje się ciekawe miejsce – huta szkła kryształowego Julia. Huta oferuje różne formy zwiedzania oraz warsztaty dla dziieci. My zajechaliśmy tam po drodze i akurat załapaliśmy się na ostatnią godzinę zwiedzania huty z przewodnikiem. Niestety, nie zobaczyliśmy, jak hutnicy „wydmuchują” szkło, ponieważ osoby, które to robią, pracują do 15:00. Zwiedzanie rozpoczyna się od poznania narzedzi hutniczych rozmieszczonych na dworze. Potem wchodzimy do huty i możemy na żywo obserwować prace hutników.
W sklepiku można kupić różne wyroby huty Julia. naprawdę bałam się tu być z moimi dziecmi. 😉
Zwiedzanie na dworze.
A to już praca w hucie.
Dzieciaki dostały od pana hutnika szklane serduszka zrobione specjalnie dla nich. Nie wiem dlaczego. Pani przewodnik powiedziała, że nie widziała nigdy, żeby dzieci coś dostały od hutników. Może pan hutnik czyta swojej wnuczce Jano i Wito do snu. 🙂 W każdym razie było to bardzo miłe. Jasiek i Witek byli jedynymi dziećmi w naszej grupie zwiedzającej.
Praca wre.
Tutaj bałam się z nimi być jeszcze bardziej. 😉
Pamiątkowe zdjęcie musi być.
Tu możecie podejrzeć, jakie są formy zwiedzania. Najwięcej informacji znajdziecie jednak na stronie huty.
Pożegnanie z hutnikiem.
Gdzie spaliśmy?
Tym razem z dzieciakami nie zwiedziliśmy zbyt wiele, ponieważ w Szklarskiej byliśmy tylko cztery dni i nocowaliśmy w miejscu, które również miało atrakcje dla dzieci (więc dzieciaki nie czuły potrzeby ruszania się z miejsca ;)).
Norweska Dolina to kompleks kilku willi.
Każda z nich utrzymana jest w innym klimacie.
Ale w każdej wszystko dopracowane jest w najmniejszych szczegółach.
Patrzcie, jakie wejście.
A tu już salon.
Jadalnia.
I kuchnia.
W tym pokoju spały dzieciaki.
W jednym z budynków znajduje się genialna sala zabaw.
I małpi gaj z przezroczystymi podłogami.
Patrzcie, jak to fajnie wygląda.
A na górze widok z takich klimatycznych okien.
A do baru zjeżdża się windą wystylizowaną na łódź podwodną.
I rzeczywiście czujemy się tam jakbyśmy byli pod wodą. Kręgle pod wodą! <3
Czyż nie jest bajkowo?
Nawet z sufitu wystaje spód łodzi.
Wystrój zachwycał nas w każdym zakątku.
I ta dbałość o detale!
Na basenie też nie było zwyczajnie.
I tutaj pomyślano o dodatkach w klimacie całej osady. Fajne było też to, że na basenie były ogólnodostępne akcesoria do pływania dla dzieci.
I tu również te piekne okna.
przy basenie jest strefa saun, w której znajduje się sauna sucha, parowa, infrared. bicze wodne, ścieżka Kneippa, wiadro Bosmana.
Na miejscu, w jednym z budynków jest również restauracja. Śniadania podawane są w formie bufetu.
Witek poleca galaretkę. 😉
Poza tym w restauracji można również zamówić dania z karty.
Pizza pieczona jest na kamieniu. Polecamy!
Na pożegnanie trafił nam się śnieg.
Mam nadzieję, że to nie będzie nasz ostatni śnieg w tym roku.
Norweska Dolina jest nie tylko fajnym miejscem dla rodzin, ale również może się sprawdzićw przypadku pobytów tylko we dwoje, podczas których rodzice (i pary ogólnie) będą mogli spędzić wspólnie czas. Więcej na temat Norweskiej znajdziecie tutaj – Norweska Dolina.
Gdzie jedliśmy?
My jedliśmy głównie w Norweskiej Dolinie. W Liberecu jedliśmy w Iqlandii, ale za to w Karpaczu odwiedziliśmy z dzieciakami miejsce, w którym byliśmy sami dwa lata temu. I to był strzał w dziesiątkę. W Dworze Liczyrzepy nie dośc, że można zjeść smaczne, regionalne dania, to mają też małą salkę dla dzieci.
Mała, ale w zupełności wystarczająca, żeby zająć dzieciaki podczas czekania na posiłek.
A obsługa jest przecudowna. Gdy zamówiliśmy kompot, pani kelnerka przyniosła do niego też wrzątek, gdyby dla dzieci był za zimny. Wow! W karcie jest również menu dziecięce.
Jak widać – dzieci – rzuciły się na wszystko ze smakiem. 🙂
2 komentarze
Basia
15 grudnia 2018 at 08:05Hej,
niestety na liście atrakcji nie mam największego i najpiękniejszego must have, czyli wioski KALEVALA w Borowicach! Musicie nadrobić następnym razem ;-)))
Agata
17 listopada 2018 at 11:24Przydatny wpis, odwiedzam Karpacz bardzo często a jednak umknęło mi parę atrakcji. Jedna uwaga, wyciąg Winterpol powstał jakieś 7 lat temu.