Menu
zabawki

„Smakowita sensoryka”, czyli jak rozwijać zmysły w kuchni

Integracja sensoryczna stała się pojęciem dosyć „modnym”. Wszyscy szukają zabawek sensorcznych, zajęć rozwijających sensorykę dzieci. Jeżeli jednak przyjrzymy się temu pojęciu nieco bliżej, zrozumiemy, że tak naprawdę integrację sensoryczną możemy wspierać wykonując różne, domowe czynności – np. gotując.

Ale zacznijmy od początku.

Czym jest integracja sensoryczna?

Integracja sensoryczna to nic innego jak proces porządkowania przez mózg informacji, które do niego docierają, a następnie wysyłanie odpowiedniej reakcji. Brzmi skomplikowanie? Mówiąc wprost – chodzi o prawidłowe przetwarzanie bodźców, które docierają do mózgu poprzez nasze zmysły. Integrację sensoryczną możemy stymulować. A dziś chciałabym Wam pokazać, jak można to robić za pomocą smakowitych zabaw w kuchni.


Niespodzianka!

Mam dla Was niespodziankę od wydawnictwa Api Papi. Dostałam aż 30% zniżki! Kod: RABATODWIOLI

Wydawnictwo Api Papi


Smakowita sensoryka

„Smakowita sensoryka” to zestaw 21 przepisów dla maluchów, które smakują i rozwijają zmysły. Cały zestaw został stworzony przez Annę Kozłowską – terapeutkę integracji sensorycznęj i pedagożkę. Każdy z przepisów ma za zadanie zachęcić dzieci do zabawy z jedzeniem, kładąc nacisk na sensoryczne doznania. Taka zabawa często daje też świetne efekty w przypadku, gdy chcemy zachęcić dziecko do spróbowania nowych smaków. Mam nadzieję, że wiecie, iż prośby, groźby, kary czy nakazy to nie jest dobry pomysł na poszerzanie diety dziecka.

Przygotowując z dzieckiem potrawy ze „Smakowitej sensroyki” nastawmy się rpzede wszystkim na dobrą zabawę, czas spędzony z dzieckiem, wprowadzanie dziecka w kulinarny świat. Nie wywierajmy żadnej presji. Jeżeli dziecko ma problem z konsystencją jakiegoś produktu, nie zmuszajmy go do dotykania go.

Najpierw zachęćmy dziecko do wykonywania prostych czynności, które nie przysporzą mu trudności – np. wsypywanie czegoś, nalewanie. Jeżeli chcemy, żeby dziecko rozbiło jajko, nie możemy nastawiać się na to, żeby od razu wyjdzie mu idealnie. Warto przygotować więcej jajek lub takie operacje zostawić na później. Autorka skupiła się na tych przepisach, które nie wymagają smażenia (łatwo o oparzenie). Wśród przepisów znajdziecie m.in. pachnące kluseczki serowe, babkę z kaszy jęczmiennej, Lody shrek i brownie, tęczowe szaszłyki, zakręconą sałatkę, kule mocy, czy farmesrskie kąski. Przyznacie, że już same nazwy brzmią smakowicie? Dzieci na pewno też tak stwierdzą. Zdjęcia potraw również przypadną im do gustu (zobaczcie galerię).

Poza przepisami, w zestawie znajdziecie również dołączone przez autorkę sensoporady, miary i wagi kuchenne, miary czasu gotowania, a także listę sprzętów kuchennych, które ułatwią Wam wspólne gotowanie z dziecmi.

Dzięki przepisom zawartym w „Smakowitej sensoryce” będziecie mogli razem z dzieckiem przygotować pyszne, pełne owoców i warzyw potrawy, a także pomóc mu w nauce technik gotowania.

Do kupienia tutaj – Smakowita sensoryka

Naturalne Montessori

Przy okazji chciałabym Wam pokrótce przedawić zestaw „Naturalnie Montessori” wydany w podobnej formie co „Smakowita sensoryka”. Ten zestaw składa się z 35 zabaw, które kształtują samodzielność i kreatywność dziecka w wieku 1-4 lat. Stworzony został przez dwie siostry – Magdalenę i Katarzynę Szcześniewską. Obie tworzą Centrum Edukacji Montessori w Gdyni oraz Przedszkole II Mio Montessori.

W zestawie „Naturalne Montessori” znajdziemy takie zabawy jak: tęczowe malowanki, łyżka w ruchu, zamki bez tajemnic, mały ogrodnik, dźwięki do pary, czy domowy wrzutomat. Poza tym autorki dołączyły do zestawu informacje o najważniejszych zasadach metody Montessori, roli dorosłego w procesie edukacji oraz wskazówki, jak przygotować dom do korzystania z tej metody.

Jeżeli zależy Wam na tym, aby rozwijać w Waszych dzieciach pewność siebie i samodzielność, to koniecznie sięgnijcie po te karty.

Do kupienia tutaj – Naturalne Montessori

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź