Kucharka ze mnie średnia. W Masterchefie na pewno nie dostałabym „fartucha”. Wszystkie moje wypieki można by policzyć na palcach obu rąk. Mało tego – do tej pory nie nauczyłam się smażyć naleśników. Nie umiem również przygotowywać mięs (właściwie to nawet ich nie jadam – jedynie ryby). Ale za to jestem mistrzem sałatek. Sałatki i surówki to coś, co mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolację. Najlepiej wymieszane z makaronem. 😉 W domu przygotowuję raczej najprostsze potrawy, ale za to na wszelkiego rodzaju imprezy tworzę mistrzowskie sałatki, które zbierają dziesiątki pochwał.
Czasami pytacie mnie, czy jestem weganką. Często widzicie na moim talerzu zieleninę, obserwujecie, jak wyginam się w różnych jogowych pozycjach, więc zakładacie, że na pewno musze być weganką. Otóż nie. Nie jestem i nigdy nie będę weganką. Wiele lat byłam wegetarianką. Teraz jednak przygotowuję zupy na mięsie i nie wyobrażam sobie życia bez śledzi. Nawet jednak gdybym wyeliminowała mięsne zupy i śledzie, to jest jeszcze coś, z czego nigdy nie zrezygnuję – majonez!
Do napisania tego wpisu zaprosiła mnie marka Pudliszki. Chciałabym Wam przedstawić jeden z ich najnowszych produktów – majonez. Jest to majonez bez konserwantów, bez sztucznych barwników, bez sztucznych aromatów. Ma niezwykle gęstą, kremową konsystencję i doskonale wzbogaci smak Waszych wigilijnych sałatek.
W dzisiejszym wpisie znajdziecie trzy przepisy na sałatki, które odmienią Wasze święta. Od sałatkowego mistrza. 😉
Polska jarzynowa, czyli włoska
Ta sałatka znana jest wszystkim Polakom od wielu lat. Królowała na PRL-owskich stołach i króluje nadal na Wigiliach. U nas przygotowywana jest od zawsze. Odkąd pamiętam, miałam swój wkład w tworzenie tej sałatki. Już jako mały bąbel pomagałam mamie ją przygotować – najpierw dodając składniki i mieszając, potem krojąc wszystkie warzywa, a teraz przygotowuję ją od podstaw. I bardzo to lubię. Odkąd wypracowałam sobie idealną ilość wszystkich składników, smakuje mi tylko moja jarzynowa.
Jarzynowa w każdym domu ma inny smak. Każda pani domu przygotowuje ją w inny sposób, z innych składników. Kiedyś sałatka jarzynowa nazywana była włoską, ponieważ przygotowywana była z włoszczyzny po ugotowaniu rosołu. Ja jednak wolę ugotować warzywa na świeżo. Dzięki temu są bardziej al dente, nie rozpadają się, wyczuwalne są smaki poszczególnych warzyw i z sałatki na pewno nie robi się breja.
Składniki:
10 ziemniaków
3 duże marchewki
puszka groszku
puszka kukurydzy
2 małe cebule lub 1 duża
1 jabłko
7 średniej wielkości ogórków kiszonych
10 cm pora – jasno-zielonej części
4 jajka
4 łyżki majonezu Pudliszki
2 łyżeczki musztardy sarepskiej
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie
Marchewkę i ziemniaki do sałatki jarzynowej gotujemy w mundurkach (w skórkach). Jeżeli planujemy przygotować również śledzie pod pierzynką, można od razu dołożyć więcej ziemniaków i marchewki. Jajka gotujemy na twardo. Jabłko obieramy ze skórki. Drobno kroimy wszystkie warzywa (ziemniaki, marchewkę, jajka, jabłko, cebulę, pora i ogórki kiszone) i mieszamy je w dużej misce. Groszek i kukurydzę odsączamy z zalewy i dodajemy do reszty warzyw. Całość łączymy z łyżkami majonezu i musztardy sarepskiej, żeby jeszcze bardziej podbić smak sałatki. Sałatkę doprawiamy solą i pieprzem. Ja wolę bardziej pieprzną.
Śledź pod pierzynką
Tę sałatkę w wielu odmach przygotowuje się na różne sposoby. Pojawiają się też różne składniki. Często nazywa się ją szubą. Ja zdecydowanie wolę ją w wersji z tartymi warzywami, a nie krojonymi. Dzięki temu jest bardzo puszysta i delikatna. Jadłam również wersję z ogórkami kiszonymi i mimo że kocham kiszone ogórki, to zupełnie nie pasują mi do tej sałatki.
Składniki:
wiaderko filetów śledziowych a’la Matjas
2 małe cebule albo jedna duża
3 duże marchewki
4 buraki
7 ziemniaków
3 jajka
ok. 8 łyżek majonezu Pudliszki
2 łyżeczki musztardy francuskiej
sok z połowy cytryny
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie
Matjasy moczymy w wodzie przez co najmniej 3 godziny. Gotujemy w mundurkach ziemniaki, marchewkę i buraki (można też kupić ugotowane) oraz jajka. Cebulę siekamy na drobne kawałeczki. Przygotowujemy sobie 4 miseczki i do każdej z nich osobno ścieramy na tarce warzywa oraz jajka. Nie mieszamy smaków. Osobno solą i pieprzem doprawiamy ziemniaki, marchewkę, buraki i jajka. Wymoczone śledzie odciskamy w ręcznik papierowy lub bawełniany i kroimy na nieduże kawałki. Następnie mieszamy z cebulą, sokiem z cytryny i musztardą francuską. Doprawiamy pieprzem. Mieszankę śledziowo-cebulowo-musztardową układamy na dnie miski. To będzie nasza pierwsza warstwa. Smarujemy ją po całości cienko majonezem Pudliszki. Drugą warstwą są starte i doprawione buraki. Je również pokrywamy cienką warstwą majonezu. Na majonezie układamy doprawioną marchewkę. Cienko smarujemy ją majonezem. Następnie nakładamy starte ziemniaki i je również cienko smarujemy majonezem. Wierzch posypujemy startym jajkiem.
Sałatka Waldorf
To taka polska wariacja na temat tej nowojorskiej sałatki, ale bardzo ją lubię i doskonale pasuje mi do wigilijnego klimatu potraw.
Składniki:
opakowanie rukoli
pół selera lub rzepy – ja wolę rzepę, ale ciężko ją dostać
ok. 20 kulek winogronowych
1 jabłko
2 garści rodzynek
3 garści orzechów włoskich lub pekan
2 łyżki majonezu Pudliszki
sok z całej cytryny
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie
Rukolę myjemy i suszymy, kulki winogron przekrajamy na pół. Jeżeli wolicie miękkie rodzynki, to możecie je sparzyć wrzątkiem, ja wolę, jak są twardsze. Seler (lub rzepę) kroimy w cienkie, niedługie słupki. Jabłko obieramy, wykrawamy z niego gniazda nasienne i kroimy w kostkę, a potem mieszamy z sokiem z połówki cytryny (żeby nie ściemniało). Orzechy kruszymy na nieco mniejsze kawałki. Majonezem mieszamy z sokiem z drugiej połówki cytryny, solą i pieprzem. Na dużym półmisku układamy sałatę, słupki selera, połówki winogron i rodzynki. Całość posypujemy pokruszonymi orzechami. Przed podaniem polewamy sosem majonezowo-cytrynowym.
9 komentarzy
M.Sz.
3 stycznia 2020 at 23:42Witam. Dlaczego Pani nie jest juz wegetarianka? Co sklonila Pania do powrotu jedzenia miesa? Pytam poniewaz sama sie zastanawiam czy przestac jesc miesa. Teraz tak mowia, ze mieso zle i ble. W skrocie:)
Wiola Wołoszyn
5 stycznia 2020 at 17:40Właściwie to jestem prawie wegetarianką. Jak nie muszę, to nie jem. Nie lubię mięsa, nie ciągnie mnie do niego. Ale jak jesteśmy gdzieś u kogoś, kto nie robi bezmięsnych potraw, to nie chcę mu robić problemu i zjem kawałek mięsa, żeby nie przykro tej osobie. 🙂 Jedynie ryby czasem zjadam i sama robię. A tak to mięso raczej w gościach. 🙂
M.Sz.
6 stycznia 2020 at 09:00A czy dzieci tez nie jedza jesli moge zapytac? Czy naprawde mozna zastapic mieso innymi produktami. Ale zeby nie bylo to drogo? Bo nie sztuka jest go nie jesc i zle sie odzywiac. A co nie ktorzy mowia. Nie jem miesa, lepiej sie czuje…
Wiola Wołoszyn
6 stycznia 2020 at 09:06Oczywiście, że można zastapić mięso innymi produktami. Gdy przez kilka lat nie jadłam mięsa, zawsze miałam super wyniki krwi. Z dziećmi jest różnie. Młodszy bardzo lubi mięso. Starszy raczej nie przepada. WYdaje mi się, że kiedyś też zrezygnuje z mięsa. Nawet jak je spaghetti, to zostawia mięso. Ale nie namawiam dzieci do niczego. Jak zrezygnują, to zfrezygnują. Niech to będzie ich decyzja.
Magda
21 grudnia 2019 at 08:44Niezastąpiona Matko Wariatko, chyba czytasz w myślach 🙂 Właśnie wpis o salatkach był mi potrzebny. Jesteś wielka 🙂 Przy tej okazji od razu kilka refleksji, ponieważ z doświadczenia wiem, jak ważna jest pochwała… Baaaardzo cenię Twoją pracę. Twój blog to Twoja duża praca i to widać. Blog jest pełen wartościowych treści i jest też wizualnie atrakcyjny. Biblioteczkę mojej 7-miesiecznej córeczki kompletuję dzięki Tobie:) Zawsze będę wdzięczna koleżance, która powiedziała mi o Tobie, i Twoim „Jano i Wito” . Dzięki niej zaczęłam czytać Twojego bloga. („Jano i Wito” oczywiście mamy cała serię i cierpliwie czekamy na „Jano i Wito. Na wsi”). Odwiedzam go nałogowo codziennie w nadziei na nowy wpis. Całkiem nieźle znam też archiwum:) Super i lekko się Ciebie czyta. A wiele praktycznych wskazówek wprowadzam w życie. Dzięki Tobie na przykład poznałam My BASIC i Colorland. Wesołych Świat Matko Wariatko 🙂 Tak trzymaj zawsze 🙂 PS W sałatce śledziowej, na warstwie śledzi są buraki, prawda? A mówiłaś, że brakuje Ci komentarzy… 🙂
Wiola Wołoszyn
21 grudnia 2019 at 15:45Ojej, Magda, bardzo, bardzo mi miło. <3 Potrzebowałam takiego komentarza. Co prawda pralnuję pewne zmiany na blogu od nowego roku, ale mam nadzieję, że moi czytelnicy stwierdzą, że dzięki nim blog stał się lepszy. 🙂 Życzę Ci pięknych rodzinnych świąt i samych dobrych dni w 2020 roku. <3
A buraki już dodane. 😉
Asia
20 grudnia 2019 at 23:13Miało być startych śledzi a nie starych… ? Przepraszam
Asia
20 grudnia 2019 at 23:10Witam. Zakradl się drobny błąd w Pani przepisie na śledzie pod pierzynką. Zamiast starych śledzi powinny być chyba buraki? Pozdrawiam cieplutko i życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia ?
Wiola Wołoszyn
21 grudnia 2019 at 15:21Dziękuję, już poprawione. Pięknych świąt dla Was. <3