Niedawno bliska mi osoba urodziła dziecko. Jako że ja nie dostałam żadnej wyprawki ze szpitala, poprosiłam ją aby zrobiła mi zdjęcia tego, co teraz rodzice dostają w szpitalu. Trzy lata temu dostałam podobny zestaw. Trochę próbek i mnóstwo makulatury. Porównajmy to z wyprawką, którą otrzymuje każdy rodzic w Finlandii.
Co proponuje nasze kochane państwo?
Finlandia
drugie dziecko – 105,80 EUR
trzecie dziecko – 135,01 EUR
czwarte dziecko 154,64 EUR
Ogromne dzięki dla Patrycji za pomoc przy napisaniu wpisu.
39 komentarzy
Mil
17 maja 2019 at 00:42Rodziłam w 2016 roku w Warszawie, w szpitalu Św. Zofii. Wychodząc ze szpitala, dostałam nie pudełko a torbę, a w niej: paczka pieluch pampers 1, 2 mini kremy na rozstępy 50 g, sudocream też jakaś próbka mała, i jakieś książeczki. Jak czytam jak to wszędzie jest inaczej to jestem w szoku.
Olga
24 lutego 2016 at 15:44Wypełnianie ankiety nie jest obowiązkowe aby dostać pudełko – ja dostałam ankietę razem z pudełkiem ale jej nie uzupełniłam. Więc moje dane osobowe zostały ze mną 🙂 Dostałam jeszcze książkę „cała polska czyta dzieciom” gruba, ładnie wydana, z twardymi kartkami i ciekawymi wierszykami (choć koleżanka, która rodziła w szpitalu obok już jej nie dostała). Becikowe dla rodziców adopcyjnych też jest.
Co nie zmienia faktu, że dostajemy masę próbek i makulatury…
pat
18 grudnia 2015 at 17:18Mieszkam w Turku i tu rodziłam. Za poród i pobyt w szpitalu nie płaciłam nic. Nie wiem czy tak samo jest w całej Finlandii. Normalny pobyt w szpitalu (operacje, choroby, wypadki) jest odpłatny 32,90e za dobę. Jest to opłata tzw. socjalna (wyżywienie, piżamy, środki higieny, tv przy każdym łóżku). W ciągu jednego roku nalicza się tę opłatę do max. 14 dni, powyżej każdy następny dzień jest bezpłatny. Nie ma więc strachu, że przyjdzie zapłacić dziesiątki tysięcy euro za hospitalizację. Opieka ciążowa również jest darmowa w publicznej służbie zdrowia (ilość wizyt, badan i usg taka jak w PL, ale do 24 tyg bardzo lajtowe podejscie do ciazy). No i nadal na szczeście pod niektórymi względami Finlandia to nie Szwecja. Pozdrawiam 🙂
Anna K
3 grudnia 2015 at 09:23Rodziłam w tym roku. W prezencie dostałam: instrukcję o tym, jak przechowywać mleko po odciągnięciu i książeczkę zdrowia dziecka. Żadnej paczki nie było. Może dlatego, że rodziłam w czwartek wieczorem, a wyszłam do domu w niedzielę? Trafiłam na weekend? Albo moją paczkę przejęła położna dla swojej córki/synowej?
Wiola
30 listopada 2015 at 13:12O kurcze, sześć na jednej sali? Gdzie tak?
Wiola
30 listopada 2015 at 13:11To pudełka mojej kuzynki. W moich pamiętam, że był jeden mini Sodocrem, butelka wody, butelka do karmienia i nie wiem, czy coś jeszcze.
Wiola
30 listopada 2015 at 13:11Aaa i chyba jakaś jedna saszetka herbatki laktacyjnej.
Wiola
30 listopada 2015 at 13:08Zwał jak zwał. 😉 Podpisane było jako rampers. 🙂
mamowato
30 listopada 2015 at 11:43Chcę ryczeć. A tak poza tym jestem też w szoku, co dostałaś w swoim niebieskim pudełku. W moim była tylko woda, jedna pieluszka i kupa ulotek. Dostałam wybrakowane?
Wiola
30 listopada 2015 at 13:06Tu są zdjęcia mojej kuzynki. Ona dostała dwa pudełka. Jedno to niebieskie i jeszcze jakieś – jest na zdjęciu.
Agnieszka Wroniecka
30 listopada 2015 at 10:50Prezerwatywy wygrywają 😀
Wiola
30 listopada 2015 at 13:06No nie? Też mi się spodobały. Choć dziś mam taki dzień z moim dzieckiem, że mam ochotę wysterylizować męża swego. 😉
pat
30 listopada 2015 at 07:01Sorry, wyslalo sie bez zdjec:
pat
30 listopada 2015 at 07:00Jejku, swiezy wpis a jak duzo komentarzy! Dodam jeszcze, ze obdarowywanie matek wyprawkami w Finlandii wprowadzono ustawa w 1937roku. Poczatkowo wyprawka przeznaczona byla dla rodzin o dosc niskim statusie materialnym, ale i tak trafiala do 2/3 rodzin, gdzie rodzilo sie dziecko. Poczatkowo wyprawka miala wartosc 1/3 przecietnej pensji pracownika przemyslowego. W 1949 roku ustawe zmieniono tak, by wyprawka nalezala sie wszystkim. Jak podaje strona internetowa KELA celem wprowadzenia wyprawki bylo ograniczenie bardzo wysokiej smiertelnosci noworodkow i niemowlat oraz matek, co udalo sie bardzo szybko zredukowac. Obecnie kolorystyka paczki zmienia sie co rok, ale sklad zawsze pozostaje ten sam. Od 2000 roku paczka ma byc ekologiczna- ubranka zrobione sa z ekologicznie uprawianej bawelny, propagowane sa pieluchy wielorazowe.
Ponizej kilka zdjec jak paczki wygladaly przed laty:
pat
30 listopada 2015 at 07:07Acha, i jesli chodzi o kwestie czy panstwo na to stac czy nie stac: Finlandia do lat ’80 splacala kontrybucje za pomoc Niemcom w II wojnie swiatowej, co rujnowalo jej budzet. Moi znajomi w pracy do tej pory wspominaja jak w ramach kontrybucji Rosja zazyczyla sobie dostawy saun z MIEDZI. Poza tym do poczatku lat ’90 jedynym produktem eksportowym Fi bylo drzewo i papier. Mimo to kraj byl pionierem „wyprawkowym” wprowadzajac je juz przed II WW.
Dominik z Rodzinne porachunki
1 grudnia 2015 at 08:47Koszt potencjalnej wyprawki nie stanowi jakiejś oszałamiającej kwoty w stosunku do całościowego poziomu wydatków, ale to zawsze kwestia priorytetów. Wyprawka to na pewno lepsze rozwiązanie niż dawanie tylko gotówki, bo mamy prawie 100% pewność, że zostanie wykorzystana na potrzeby dziecka. Choć pewnie zgodzisz się ze mną, że w rodzinach o dwójce lub więcej dzieci taka wyprawka może nie przynieść zadowalającego efektu. Sporo ciuchów można wykorzystać po starszym rodzeństwie i nie ma potrzeby ich dublowania.
pat
1 grudnia 2015 at 09:03Zgadzam sie. Wtedy wybierasz opcje gotowkowa.
Dominik z Rodzinne porachunki
1 grudnia 2015 at 09:12Już mi się podoba 🙂
pat
1 grudnia 2015 at 09:46Wedlug statystyk przy pierwszym dziecku wyprawke wybiera okolo 80% rodzicow . Za drugiem i kolejnym razem wiekszosc wybiera kase czyli 140e. Jesli chcialbys poznac inna strone zycia w Finlandii zajrzyj tu: https://matkawariatka.pl/finlandia-rajem-dla-rodzicow/ (edit: widze, ze juz tam byles) Wyprawka to jedna z kilku rzeczy, ktorej mozemy Finlandii zazdroscic i ktora naprawde daloby sie i u nas wprowadzic.
Grover
17 grudnia 2015 at 09:45No własnie dlaczego uważacie, że wyprawka to lepsze rozwiązanie niż przekazanie pieniędzy?? Jestem zszokowany taką opinię. Na przykład my mamy dwójkę dzieci i po prostu zaśmiałbym się w twarz pani minister z rządu, która przekazałaby mi w wyprawce nożyczki, termometr, śpioszki, ubranka (nawet wysokiej jakości). Skończyłoby się to sprzedażą części na Allegro, rozdaniem innej części, itd. Zdecydowanie wolelibyśmy gotówkę np. na kupno fotelika do samochodu. Na prawdę ale nie uszczęśliwiajcie ludzi na siłę. W dodatku dzięki „rzeczowemu becikowemu” jeszcze stu urzędników znajdzie zajęcie przy organizowaniu przetargów, itd.
pat
17 grudnia 2015 at 11:33Prosze o czytanie mojego komentarza ze zrozumieniem. Wyraznie napisalam, ze jest do wyboru albo wyprawka albo pieniadze na skompletowanie podstawowej wyprawki wedlug uznania rodzica. Spokojnie mozna w zgodzie z samym soba wybrac, nikt do niczego nie przymusza ani nie uszczesliwia nozyczkami na sile. Mam czesc rzeczy po pierwszym dziecku, wiec zamiast wyprawki wezme tym razem pieniadze i dokupie to co trzeba. Rzeczy higieny osobistej do ktorych naleza nozyczki kupie dziecku nowe. Poza tym mowimy tutaj o tej jednorazowej „zapomodze” dla rodziny, a nie o platnosciach comiesiecznych (ktore nota bene w Finlandii sa sporo nizsze niz te obiecywane w Polsce). Pozdrawiam serdecznie 🙂
Grover
17 grudnia 2015 at 13:06Przepraszam Cię, być może zmieniłaś zdanie w komentarzach, bo w artykule (swoją drogą fajnie, że dowiedzieliśmy się jak wygląda wyprawka w Finlandii) po prostu znalazłem zdanie: „Aczkolwiek pomysł z
gotową wyprawką zamiast becikowego wydaje mi się strzałem w dziesiątkę.”
Mi obecny polski system becikowego nie wydaje się zły. Otrzymują go rodziny o niższych dochodach (maks. jakieś 2000 zł na osobę) a jednocześnie, o ile mi wiadomo, jest wymóg aby kobieta przeszła ileś tam wymaganych badań kontrolnych. Super świadczenie socjalne bo kierowane do uboższych ale jednocześnie konkretny wymóg aby ci
ubożsi (a im się to chyba częściej zdarza) nie zaniedbywali badań. Swoją drogą wyprawka rzeczowa, jak widać, jest już długą tradycją w Finlandii. Być może to nawet wynikało z jakichś problemów z nabyciem takich artykułów przed wojną w Finlandii albo może niskiej świadomości higien w społeczeństwie (pamietajmy że to był kraj przed wojną biedniejszy od przedwojennej też niebogatej Polski).
pat
18 grudnia 2015 at 17:09Autorka bloga/wpisu i ja to dwie rozne osoby 🙂 Ze wprowadzeniem wyprawki było dokładnie tak jak piszesz- nie dość, że było bardzo biednie to śmiertelność okołoporodowa matek i dzieci była niezwykle wysoka, bo brakowało dosłownie wszystkiego. Pozdrawiam.
Dominik z Rodzinne porachunki
30 listopada 2015 at 00:09Daleko nam jeszcze do państw skandynawskich. Polski nie stać na to by fundować takie wyprawki. Choć niektórym osobom wydaje się, że to jedynie kwestia chęci. Bardzo podobało mi się, co w tej kwestii pisał u siebie na blogu Maciej Samcik:
„Rząd nie ma własnych pieniędzy. Rząd zajmuje się wyłącznie rozdziałem pieniędzy, które od nas zbierze. Nie ma własnej kasy, więc nie może nic dać”.
Ale pomarzyć warto 🙂
Wiola
30 listopada 2015 at 13:07Dominik zerknij na komentarz Patrycji odnośnie tego, że naszego Państwa nie stać na wyprawkę.
Dominik z Rodzinne porachunki
1 grudnia 2015 at 08:40Już przeczytałem. Dzięki
cudowneipozyteczne
29 listopada 2015 at 23:35Zazdrość zazdrość zazdrość zazdrość! Nie chcę w to wierzyć, to nie może być prawda!!! ;))
O prezentach dla mamy i maluszka w polskim szpitalu nie ma co pisać, przy pierwszym dziecku dostałam jeszcze jakieś próbki, przy drugim butelkę wody + 2 pudełka ulotek…
A jeśli chodzi o jedzenie, to jak dziś pamiętam: pół (słownie: PÓŁ) plasterka napompowanej sztucznościami wędliny drobiopodobnej + kawałeczek masła + 4 kromki chleba. Poszłam z tym do położnych i zapytałam, z czym mam niby zjeść ten chleb, bo jeśli jedną kromkę posmaruję masłem, na drugiej położę pół plasterka wędliny to co mam zrobić z 2 pozostałymi kromkami? Panie się na mnie popatrzyły jak na Obcego, wzruszyły ramionami i powiedziały, żeby mąż coś mi przyniósł 😉
Wiola
30 listopada 2015 at 13:08Normalka. Niestety.
Renia Hanolajnen | Ronja
29 listopada 2015 at 23:18Mam w Finlandii młodą ciocię, która rodziła jakiś czas temu. Nie używała wszystkich rzeczy z paczki, więc część mi przesłała. To naprawdę produkty świetnej jakości! Miedzy innymi pieluszki wielorazowe Imse Vimse i cudowny, mięciutki pajacyk z wełny merynosów <3
Żadna polska mama nie pogardziłaby taką wyprawką. Jej łączny koszt bije becikowe na głowę, a wiadomo jakie są wydatki, zwłaszcza przy pierwszym dziecku.
Dodatki finansowe dla każdego dziecka do 17 r.ż. to też super sprawa. To jest polityka rodzinna z prawdziwego zdarzenia, a nie jakieś nędzne pozory jak u nas 😉
Wiola
30 listopada 2015 at 13:09No właśnie i te rzeczy nawet wyglądają ładnie. Na pewno są więcej warte niż te 140 Euro, na które można je zamienić.
MartynaG.pl
29 listopada 2015 at 22:18Także tego…. !$%# 🙂
W każdym razie staramy się iść w „dobrym kierunku” 😛
Wiola
30 listopada 2015 at 13:10To się okaże. 🙂
Aleksandra Król
29 listopada 2015 at 22:15Połka mi opadła…i jakos nie ma nikogo w poblizu żeby mi ją zamknął…więc siedzę przed monitorem z otwartą buzią i oczom nie wierzę. Ja dostałam 2013r bardzo podobną. NIE MA porównania z ta finską. Nie ma.
dorkota
29 listopada 2015 at 22:00Eeeee, ja nawet takiej wyprawki nie dostałam :/
Wiola
30 listopada 2015 at 13:12Nie wiem od czego to zależy.
Kasia Włusek, Mamy Sprawy
29 listopada 2015 at 21:13hahahahah:) jak sobie przypomnę moje przejścia z becikowym to mi się słabo robi. Najpierw zadzwoniłam do naszego ośrodka społecznego. Pani powiedziała, że mam przynieść jakieś zaświadczenie z Zusu, z USu i tatuś to samo. Z Zusu dostałam od ręki, w Urzędzie Skarbowym musiałam złożyć jakiś wniosek i czekać tydzień. Wzięłam Antka akt urodzenia i jakieś inne świstki. W Mopsie okazało się, że Darek miał wziąć z ZUSu jakieś inne zaświadczenie, i że mamy przynieść jeszcze pity. Zebrałam nowe papierki i poszłam. Pani na miejscu powiedziała mi, że mam jej przynieść zaświadczenie od pracodawcy o wysokości mojego wynagrodzenia z lutego 2013 roku…… Dobrze przyniosłam. I po tym miesiącu bieganiny, pani się mnie pyta o moje dochody jakie będę miała, kiedy skończy mi się urlop. Patrzy na mnie, aaaaa to i tak Pani nie dostanie becikowego. Absurd. Z roku, z którego powinno być liczone becikowe, becikowe nam się należało, ale że w między czasie zaczęliśmy zarabiać więcej już nam się nie należało.
Żelikowska | Angelika Berdzik
30 listopada 2015 at 01:14To dobrze, że w międzyczasie zaczęło wieść się Wam lepiej. Moja koleżanka miała całkiem odwrotną sytuację. W okresie branym pod uwagędo becikowego i innych ddodatków jej mąż pracował za granicą. W polskiej firmie, ale na wyjazdach i zarabiał dość konkretnie. Dwa miesiące przed porodem stracił pracę i był przez prawie rok bezrobotny i ich sytuacja radykalnie się pogorszyła. Ale nie należało im się nic, bo przecież zarabiał kokosy, nieważne że w chwili urodzenia dziecka ledwo wiązali koniec z końcem.
Wiola
30 listopada 2015 at 13:13To jest Polska właśnie.
Mamiczka_Malucha
29 listopada 2015 at 21:10Te rzygi na talerzu są najlepsze 😀