Kto tęsknił? Książki dla namłodszych czekają.
Jeden dzień
Tak, tak, dobrze poznajecie tę kreskę. To Mizielińscy. Książka ma charakter typowego wydania słownikowego dla maluchów. Na obrazkach przedstawione zostało wszystko to, co otacza malucha w ciągu dnia – od przebudzenia do zaśnięcia. Ponad 200 ilustracji (każda podpisana). Mamy więc tu części ciała, jedzenie, części garderoby, zwierzęta, plac zabaw itp. Nie wiem, czy to przez kolorystykę, czy przez co, ale moje dziecko rzadko kiedy zatrzymuje się na dłużej przy tej pozycji. Oczywiście nie chcę Was zniechęcać, bo to naprawdę sensowne wydanie dla najmłodszych, ale mojemu dziecku średnio odpowiada.
Do kupienia tutaj – Jeden dzień
Jeżobranie
Kojarzycie Bajkopis? Pisałam Wam o nim w cyklu Biznesmamy. Teraz Kasia wydała krótką wierszowaną historię o żabie w jeżynach. Połamaliście język? W takim razie to pozycja dla Was – jest „najeżona” literą Ż. Moje dzieci mają etap antywierszowy, ale jeśli Wasze lubią rymowanki, bierzcie śmiało.
Do kupienia tutaj – Jeżobranie
Konik morski
Najnowsza, wydana w Polsce, pozycja Erica Carle’a. O książkach Calre’a pisałam Wam w osobnym wpisie – Eric Carle – książki, których nie można nie mieć. Pewnie część z nich jest już niedostępna, ale jeżeli gdzieś na nie traficie, to bierzcie w ciemno. Dzieciaki je kochają. „Konik morski” to krótka, przyjemna historyjka o koniku morskim (rodzaju męskiego), który to nosi swoje maluchy w kieszeni brzucha. Polecam szczególnie do czytania z tatą.
Do kupienia tutaj – Konik morski
Miś Uszatek
Ten Uszatek pojawił się już w moim zestawieniu Najlepsze książki dla niemowląt i rocznych dzieci To jubileuszowe wydanie – w 2017 roku Uszatek obchodzi swoje 60 urodziny. Zawiera ono trzy najpopularniejsze tomy przygód sympatycznego misia z oklapniętym uszkiem. To nasz najczęstszy wybór do czytania do snu. Często pytacie mnie o książki do snu dla najmłodszych. Moja odpowiedź jest wtedy zawsze taka sama – Uszatek
Do kupienia tutaj – Miś Uszatek
Mój tato jest niedźwiedziem
A tu Was zaskoczę, bo mnie moje dziecko też zaskoczyło. To jego ulubiona książka z tego zestawienia. Na każdej rozkładówce jedno zdanie i jedna ilustracja. Prosty przekaz. Tata jest ogromny, okrągły i kudłaty, potrafi ryknąć i chrapie jak niedźwiedź. Ale najlepiej wychodzą mu niedźwiedzie uściski. Prawda, że proste i ładne? To lubią dzieci.
Do kupienia tutaj – Mój tato jest niedźwiedziem
Oto jest ogród
Tę pozycję też bardzo lubimy. Szczególnie za te wszystkie dziury i dziurki. Autor – Hector Dexet – to gwiazda ilustratorstwa młodego pokolenia. Kojarzycie go pewnie z „Kto zjadł biedronkę?”. Niedługo nakładem Wydawnictwa Mamania wyjdzie jego kolejna, dziurawa, książka.
Do kupienia tutaj – Oto jest ogród
Prosiaczek i pojazdy
Pamiętacie serię „Urodziny prosiaczka”? Tym razem Ola Woldańska-Płocińska nie zaprasza nas na prosiaczkowe urodziny, a do sklepu. Prosiaczek wraz z wujkiem testują pojazdy w sklepie. Cudowna rzecz dla małych fanów motoryzacji.
Do kupienia tutaj – Prosiaczek i pojazdy
Wietrzyk
A „Dzieci korzeni” znacie? Pisałam o nich jakiś czas temu. Tym razem Wydawnictwo Przygotowalnia wydała kolejną pozycję Sibylle von Olfers z pięknymi, pastelowymi ilustracjami jej autorstwa. Wietrzyk (oryginalny tytuł „Windchen” wydany został w 1910 roku!) kontynuuje tematykę pór roku i zmian, jakie zachodzą w przyrodzie, znaną czytelnikom „Dzieci korzeni”. Opowieści Sibylle von Olfers to piękne, proste historie, które Was oczarują.
Do kupienia tutaj – Wietrzyk
Pucio mówi pierwsze słowa
Pucia też już na pewno znacie. Pisałam Wam o tym, że pierwsza część nie przypadła mojemu dziecku do gustu, ponieważ (najprawdopodobniej) za dużo się w niej dzieje. Ale teraz, gdy jest już starszy (1,5 roku), chętniej przegląda takie książki. Myślę, że ta druga część (przyszła dziś, więc jeszcze nie wiem, jak zareaguje) mu się spodoba. Choć niezbadane są wyroki mego dziecka. Mam wrażenie, że pierwsza część, choć zawierała same sylaby, była trudniejsza w odbiorze dla dziecka. Ta jest bardziej przejrzysta i zdecydowanie bardziej mi się podoba.
Do kupienia tutaj – Pucio. Mówi pierwsze słowa
Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Wiersze
„Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Wiersze” to drugi tom cyklu (jakiś czas temu pokazywałam Wam „Bajki” z tego cyklu), w którym zebrane zostało wszystko to, co wyszło spod pióra najpopularniejszego polskiego twórcy dla dzieci. Duży format, solidne wydanie, twarda oprawa, ilustracje Artura Gulewicza. To trzeba mieć.
Do kupienia tutaj – Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Wiersze
3 komentarze
Ewa
13 lipca 2018 at 10:51Jeżeli chodzi o Jeden dzień to uważam, że jest to genialna książka. Tak jak Twojemu dziecku średnio przypadła do gustu tak moje ja uwielbia. Przez kilka miesięcy „zadręczał” nią wszystkich dookoła. Pierwsza rzecz, po którą sięgał po powrocie do domu. Może to kwestia wieku (1-1,5roku), można fajnie się nią bawić w uczenie się słów, szukanie np. banana czy goryla (choć Pucio daje taką możliwość to jakoś tam nie szło, za to Pucio jest bezkonkurencyjny do czytania). W Jeden dzień można też uczyć pojęć duży/mały, bo niektore owoce lub warzywa są w różnych rozmiarach. Piękną, kolorowa, estetyczna. Polecam! <3
Madika
16 stycznia 2017 at 17:42Zdążyłam obie ostatnio pomyśleć, że Gucio ma już tyyyyle książek, że chyba na razie przystopuję z kupowaniem kolejnych pozycji. Teraz już mi się tak nie wydaje 😉 A jeszcze mamy większość Pomelo do dokupienia, bo uwielbia – w przeciwieństwie do starszej siostry, która go wcale nie chciała czytać. Za to Eric Carle moim dzieciom zupełnie nie podchodzi.