Wpis z nowościami dla maluchów w naszej biblioteczce niedawno pojawił się na blogu. Kilka dni temu dostałam jednak najnowszą część serii „Moje pierwsze 100”, która właśnie jutro ma swoją premierę, i uznałam, że ten tytuł może Was zainteresować. Szczególnie teraz, wakacyjną porą – gdy podrózujecie, planujecie podróże lub jezdżąc palcem po mapie, zastanawiacie się, jaki kraj wybierzecie, gdy na świecie zrobi się nieco bezpieczniej.
„Moje pierwsze 100 słów. Świat” to swego rodzaju podróż dookoła świata dla maluchów. 24 strony książeczki zostały podzielone na siedem kontynentów – od Afryki do Europy. Dzięki niej maluch ma możliwość poznać ponad 100 słów i pojęć związanych z różnymi zakątkami naszej Ziemi: krajobraz, zwierzęta, rośliny, mieszkańcy, życie codzienne, fascynujące miejsca, unikalne tradycje, wyjątkowe zabytki, symbole kultury… itp.
Poza tym, że książeczka wzbogaca wiedzę o świecie, a przy tym i zasób słownictwa, ćwiczy spostrzegawczość, umiejętność mówienia. Uczy przez zabawę. Mimo dosyć już poważnej tematyki, ten tytuł przeznaczony jest dla najmłodszych dzieci – już od pierwszych miesięcy życia. Książka wykonana została z bezpiecznej, foliowanej tektury, odpornej na uszkodzenia, z zaokrąglonymi rogami, w przyjaznym formacie dogodnym dla rączek dziecka. Ilustracje również zostały dostosowane do wieku dziecka w taki sposób, aby uczyć je koncentracji, stymulując percepcję oraz wyobraźnię.
Wiem, że wielu rodziców nie przepada za takimi książkami, uznając, że uczą one stereotypowego myślenia o niektórych narodowościach. Ja jednak mam zupełnie inne podejście do tego tematu. Pamiętam z mojego dzieciństwa ksiażki pt. „Świat wokół nas” oraz „Świat i człowiek”. To były moje ulubione książki przez długi czas. Poza tym, że można było się z nich dowiedzieć, jak wygląda budowa Ziemi, gdzie na Ziemi żyją poszczególne gatunki zwierząt, nauczyć się rozpoznawać flagi, to byli tam również pokazani przedstawiciele różnych krajów. I nie, nie wyglądali oni tak, jak prawdziwi Hiszpanie, Japończycy czy Kenijczycy. Byli oni zilustrowani tak, że wyglądali raczej jak mieszkańcy skansenu w danym kraju.
Czy to sprawiło, że inaczej postrzegam różne narodowości? Że myśląc o Peru, przed oczami mam samych chłopców w czapkach, spacerujących z lamą na smyczy? Że planując wyjazd do Stanów Zjednoczonych, liczę na to, że spotkam tam Indian chodzących w pióropuszach i kowbojów jeżdżących na koniach? No nie.
Nie wyobrażam sobie jednak, żeby moje dzieciaki nie miały takich ogólnokulturowych skojarzeń. Chciałabym, żeby widząc człowieka z sombrero mogli skojarzyć, że jest to element charakterystyczny dla Meksyku. Zależy mi na tym, żeby wiedzieli, że mężczyzn w kiltach można zobaczyć głównie w Szkocji podczas ważnych dla nich uroczystości, co nie znaczy, że wszyscy Szkoci codziennie pomykają w kiltach po ulicach. Takie książki są również świetną bazą do rozmów o różnicach kulturowych ze starszymi dziećmi.
Książkę „Moje pierwsze 100 słów. Świat” możecie kupić tutaj – Moje pierwsze 100 słów. Świat
Brak komentarzy