Kilkukrotnie wspominałam Wam, że kucharka ze mnie żadna. Nie potrafię przyrządzać mięs, nie umiem piec ciast, mało tego – nie wyszedł mi nawet nigdy żaden naleśnik. Z drugiej strony jestem całkiem dobra w przyrządzaniu tego, co sama lubię jeść. Wszyscy zachwycają się moimi sałatkami, przystawkami czy zupami. Podczas imprez z dziećmi takie jedzenie świetnie się sprawdza. Nie potrafiłabym jednak ugościć bliskich przy stole, podając im dwudaniowy obiad i deser. A przynajmniej tak mi się do niedawna wydawało.
Zawsze przerażało mnie to, że podczas bardziej wymyślnych potraw trzeba wykorzystać tak wiele składników, upaćkać połowę kuchni, którą trzeba potem umyć i jeszcze stać tyle czasu przy garach. Uświadomiłam sobie jednak, że ja, przygotowując swoje sałatki przystawki czy zupy, również wykorzystuję mnóstwo składników i brudzę połowę kuchni. Może więc udałoby mi się przyrządzić coś ambitniejszego? Tylko co z tym staniem przy garach?
Jakoś miesiąc temu przeglądając ofertę sklepu online Lidla (też lubicie ją przeglądać?) trafiłam na wielofunkcyjny szybkowar Silvercrest.
Ja bardzo często zaglądam do tego sklepu. Mieszkamy na wsi, więc dostęp do sklepów mamy nieco ograniczony. Co prawda zawsze możemy podjechać samochodem te kilkanaście kilometrów, ale po co, jak można na spokojnie, z kanapy, zamówić to, co kupilibyśmy się w sklepie? Można dzięki temu zaoszczędzić naprawdę sporo czasu. Poza tym mój introwertyzm jest mi bardzo wdzięczny za to, że nie wyciągam go z domu, gdy nie muszę. W Lidl Online można znaleźć mnóstwo produktów, nie tylko tych kuchennych, ale również wiele rzeczy do domu, sporo różnego rodzaju ubrań, gadżetów, zabawek itp.
Gdy trafiłam na szybkowar w sklepie online Lidla, przypomniało się, jak moja kuzynka kiedyś ugościła nas na szybko właśnie dzięki szybkowarowi. Zrobiła w nim soczyste mięso, szybko ugotowała ziemniaki. W szybkowarze również moja mama przygotowuje kilkadziesiąt gołąbków dla całej rodziny. Mając więc przed sobą wizję nieco bardziej ogarniętej pani domu nie zastanawiałam się zbyt długo i kliknęłam DODAJ DO KOSZYKA.
Jak nie wiecie, o co chodzi z tymi szybkowarami, to spieszę donieść, że jest to taki duży garnek służący do szybkiego i wydajnego gotowania pod ciśnieniem. Dzięki poziomom wysokiego i niskiego ciśnienia pozostają zachowane ważne składniki odżywcze. Ale, ale – w tym wielofunkcyjnym szybkowarze można też gotować wolno, a nawet przypiekać. Można w nim ugotować praktycznie wszystko – od ziemniaków i ryżu po mięsa, jajka, a nawet ciasto. Tak, dobrze czytacie – można w nim przyrządzić ciasto. Nie, nie wyrobić (w środku nie ma żadnego mieszadła), a właśnie upiec/ugotować. Ale o tym za chwilę.
Szybkowar w zestawie przychodzi razem z garnkiem ze stali szlachetnej o poj. 5,6 l (spokojnie wystarcza na przygotowanie sporego obiadu dla kilku osób), miarką, łyżką do ryżu, łyżką stołowa, miseczką na parę wodną, wkładką do gotowania na parze z praktycznymi uchwytami i z zeszytem z przepisami. I ten zeszyt z przepisami był dla mnie wybawieniem na początku i pomógł mi się oswoić ze sprzętem.
Szybkowar obsługuje się bardzo prosto za pośrednictwem dotykowego panelu z wyświetlaczem LED, wskaźnikiem ciśnienia i trybu. Urządzenie ma 12 fabrycznie ustawionych programów gotowania z wieloma funkcjami: szybkie gotowanie, gotowanie na parze, gotowanie ryżu, gotowanie z zachowaniem witamin, sute/przypiekanie, utrzymywanie ciepła lub przyrządzanie jogurtu (tak, w szybkowarze można samemu przygotować swój jogurt z mleka!). Fajną opcją jest też funkcja timera do gotowania z przesuniętym czasem.
Na zdjęciach możecie zobaczyć, co przygotowałam na pierwszy rzut z instrukcji. Chciałam Wam pokazać taki zestaw, który śmiało można zaserwować gościom. Zrobiłam aromatyczną zupę z soczewicy, curry z halloumi i niesamowite brownie. Moja mama (która nalezy do tych zdecydowanie ogarniętych pań domu) już podkradła mi przepis na curry.
Robiąc zupę wystarczyło po prostu wszystkie składniki dodać do garnka, zamknąć go pod ciśnieniem, włączyć program zupa i odczekać odpowiednią ilość czasu. Zupa zrobiła się sama. Żeby zrobić curry z halloumi należało przygotować aromatyczny sos, podsmażyć halloumi (i wcale do tego nie trzeba było używać patelni – tak – w garnku można też smażyć), a potem wszystko razem poddusić na programie Gulasz. Najbardziej jednak ciekawa byłam, jak w garnku można zrobić brownie. Okazało się, że można. Bardzo prosto. Wystarczyło wymieszać wszystkie składniki i włożyć je do tortownicy, do garnka nalać wodę i umieścić tortownicę na podstawce do robienia warzyw na parze, wybierając program Ciasto. I cudowne, mokre brownie upiekło się samo. W garnku. <3
Myślę, że taki szybkowar będzie idealnym sprzętem nie tylko dla zabieganych matek, ale również np. dla studentów. Nie bez powodu moje dzieci nazywają go supergarnkiem. W jednym garnku da się zrobić wszystko. Nie trzeba gotować jajek w czajniku. W szybkowarze one gotują się same i zawsze wychodzą idealne (wystarczy ustawić program jajka). No i zarówno matki, jak i studenci docenią na pewno to, z jaką łatwością da się umyć szybkowar. Nie ma tu żadnych uszczelek, mieszadeł, zagłębień, noży – jedno, gładkie naczynie. Tyle dobra za tak niską cenę! Jeżeli potrzebujecie podobnego sprzętu, to baaardzo Wam polecam.
Wielofunkcyjny szybkowar kupicie tutaj – wielofunkcyjny szybkowar
2 komentarze
Emilia
18 marca 2020 at 01:12Garnek super, nie napisano tylko na jakiej kuchence można gotować. Czy na płycie indukcyjnej też?
Wiola Wołoszyn
18 marca 2020 at 09:15Gotuje się bez kuchenki. Szybkowar podłącza się do prądu. 🙂