Odruch ssania wykształca się już w życiu płodowym. Jeżeli dziecko urodziło się zdrowe i o czasie, jest od razu zdolne do ssania. Dzięki odruchowi ssania maluch może nie tylko zaspokoić swój głód, ale również uspokaja się, wycisza, ma poczucie bezpieczeństwa. Podczas ssania dziecko ćwiczy wargi, język, koordynuje jedzenie z oddychaniem. To bardzo ważna rzecz. Te umiejętności przygotowują małą buzię do nauki mówienia. Warto jednak pamiętać, że przetrwałe odruchy nie są dobre dla rozwoju dziecka, a ok 6 miesiąca życia odruch ssania powinien zanikać na rzecz innych umiejętności (żucia, gryzienia). Poza tym zbyt długie ssanie smoczka może wpływać niekorzystnie na zgryz oraz rozwój mowy. Jeżeli dziecko ssie smoczek, wtedy jest bardzo dobry moment na to, aby go pożegnać. Gdy dziecko zaczyna stabilnie siedzieć, zachęcam do nauki picia przez słomkę  (szczególnie maluchy butelkowe). Z racji tego, że dziecko przez słomkę pije samo, warto byłoby żeby robiło to w właśnie w pozycji siedzącej.

Słomka czy niekapek?

Zdecydowanie słomka. Dzięki piciu przez słomkę pracują mięśnie całej twarzy, a przede wszystkim mięśnie ust, których praca jest nieoceniona w rozwoju mowy. Dzięki dobrze wyćwiczonym mięśniom ust dziecku łatwiej jest artykułować dźwięki. Poza tym podczas picia przez słomkę maluch uczy się panować nad oddechem (jednocześnie przełykać i oddychać). Żeby pociągnąć płyn przez rurkę, trzeba w to też włożyć naprawdę sporo siły.

Dlaczego nie niekapek? Podczas picia z niekapka pracują te same partie mięśni ust, które pracują podczas picia przez smoczek. Utrwala się odruch ssania, który powinien zanikać. Poza tym ustnik niekapka ma niekorzystny wpływ na zgryz dziecka. Generalnie niekapek to zło. To coś pokroju chodzika – rzecz, która jest dziecku zupełnie niepotrzebna, a może i zaszkodzić. Nie kupujcie niekapków.

Jaką butelkę ze słomką wybrać?

Najlepszą butelką będzie taka, która ma słomkę twardą i szeroką. U nas od dawna króluje Safe Sippy. Testowałam kilka różnych butelek ze słomką, ale ta była najlepsza do nauki picia przez rurkę. Jeżeli słomka jest za cienka, maluch nie potrafi objąć jej odpowiednio ustami, jeżeli jest za miękka, robi sobie z niej gryzak. Kupiłam nawet butelkę w sklepie logopedycznym, która według producenta miała służyć do nauki picia przez rurkę. Pomysł fajny, bo po napełnieniu butelki płynem, można było ją nacisnąć, żeby płyn sam wypływał przez słomkę. Niestety, sama słomka była właśnie cienka i miękka, więc mogłam sobie naciskać do woli, a Witek i tak wolał tę słomkę gryźć niż przez nią pić.

Jak nauczyć dziecko pić przez słomkę?

Opiszę Wam najprostszy sposób, który działa najszybciej. Wystarczy, że kupicie owoce w saszetce. Ja preferuję te z Hippa. Ze wszystkich dostępnych w marketach te mają najlepszy skład i pochodzą z upraw ekologicznych. Podajemy maluchowi saszetkę do ust (dobrze jest przy okazji kontrolować jego ręce, bo wystarczy chwila nieuwagi i z saszetki może zrobić się owocowa fontanna) i czekamy aż złapie ustnik, robiąc dzióbek. Może się zdarzyć, że dziecko samo wpadnie na to, aby zacząć ciągnąć. Przy saszetkach jest taki ustnik (szeroka i twarda rurka), z którego maluchom najłatwiej przychodzi nauka picia przez słomkę (możecie kombinować z sokami w kartonikach, ale będzie to dla niego znacznie trudniejsze). Jeżeli dziecko ciągnie, możemy uznać, że potrafi i dać mu do picia butelkę Safe Sippy z podobną (twardą i szeroką) słomką. Jeżeli dziecko nie wie, co zrobić z saszetką, umieszczamy ustnik w jego ustach i delikatnie wyciskamy owoce. Dziecko samo powinno ułożyć usta w dzióbek wokół ustnika. Jeżeli po kilku dniach prób maluch nie łapie, o co chodzi z piciem przez rurkę, spróbujcie mu siorbnąć do ucha (serio). Jeżeli nadal nie idzie, może to oznaczać problemy z napięciem mięśniowym wokół ust. Wtedy warto byłoby pokazać się z dzieckiem u logopedy, który pokaże kilka prostych masaży.

Jeżeli jesteście fanatykami zdrowego żywienia i nie podacie dziecku gotowych owoców z saszetki (choć te z Hippa naprawdę mają spoko skład), możecie też kupić saszetki do napełniania owocami zblendowanymi samodzielnie. Jeżeli jednak jesteście ekstremistami sekty BLW i nie podacie dziecku niczego, co jest papką, możecie skorzystać z nieco trudniejszego sposoby. Mianowicie: kupcie dosyć twardą i w miarę szeroką rurkę, zanurzcie ją w mleku/soku (lepiej, jeżeli na początku to będzie coś innego niż woda – wtedy dziecko chętniej pije) i przytkajcie palcem wystający otwór słomki. Przytrzymując ciągle dziurkę (żeby płyn nie uciekł), włóżcie słomkę do ust dziecka i powoli odtykajcie palec, wypuszczając płyn. Podczas takiej nauki dobrze obserwować język dziecka – nie powinien być wsuwany między zęby/dziąsła (pod słomkę) – to może przyczyniać się do powstawania wad wymowy. Jeżeli maluch tak robi, można odczekać jakiś czas z nauką picia przez rurkę.

Pamiętajcie jednak, że picie przez słomkę nie powinno być jedynym sposobem podawania płynów. Warto uczyć malucha pić przede wszystkim z kubeczka (czynność tę zdolne są opanować już nawet noworodki, a co najważniejsze – nie zaburza ona odruchu ssania). Do nauki picia z kubeczka polecam najpierw kubeczek Medeli, a potem Doidy albo Lovi 360 (ale Lovi raczej poza domem – w domu dziecku nie są dziecku potrzebne ułatwiacze, uszczelki czy zaworki; podczas picia z Lovi 360 nie są angażowane te same mięśnie, które są aktywne podczas picia z kubka bez zatyczki).

Butelka Safe Sippy do kupienia tutaj – Safe Sippy 

Kubeczek Medela do kupienia tutaj – kubeczek Medela

Kubek Lovi 360 do kupienia tutaj – Lovi 360

Kubeczek Doidy do kupienia tutaj – kubek Doidy