Gdy sama nie prowadziłam jeszcze bloga, obserwowałam mnóstwo blogów parentingowych. Kiedy ruszyła MatkaWariatka, zaczęłam zauważać, że na większości z tych blogów jest praktycznie to samo. Czułam, że sama też zaczynam płynąć z nurtem. Przestałam więc obserwować inne blogi. Przeglądałam co jakiś czas tylko dwa, trzy moje ulubione. I tak zostało do teraz. Jednym z tych ulubionych jest Nebule, prowadzony przez Anię Trawkę. Mimo że z Anią nigdy nie spotkałyśmy się osobiście, przegadałyśmy już setki godzin na Facebooku. Jeżeli nie znacie jeszcze Nebule, koniecznie nadróbcie. Ania z wykształcenia jest logopedą, terapeutą SI, nauczycielem Montessori. A poza tym Ania jest mamą 4-letniej Lili i prawie półrocznego Julka.
Niedawno w ofercie marki Pilch pojawiły się „wyskakujące walce”, które powstały z inicjatywy Ani. Ona jest ich pomysłodawczynią. Ania mówi, że:
Pomysł powstał w oparciu o Pedagogikę Montessori. Jednak prawdziwą inspiracją była zabawa mojej córki- Lili. Uwielbiała bawić się odważnikami od wagi, które były właśnie umiejscowione w drewnianej listwie.
„Wyskakujące walce” (u nas w domu zwane „szalonymi kołkami” ;)) to nic innego jak 4 walce różnej grubości oraz podstawka, w której można je umieścić. Dziecko ma za zadanie dopasować walce do odpowiednich otworów. Dodatkową atrakcją jest możliwość wciśnięcia każdego z nich do środka. Przy naciśnięciu walec wyskakuje z otworu. Ta prosta zabawka daje dziecku możliwość doświadczania różnych wielkości przedmiotów. W czasie zabawy dzieci ćwiczą chwytanie, koordynację ręka – oko, rotację dłoni, celowanie, myślenie przyczynowo-skutkowe oraz poszerzają słownictwo (cienki – gruby, mały – duży). Praca z walcami może pozytywnie wpływać na samoocenę (jeżeli nie będziemy dziecku pomagać). Po ułożeniu doskonale widać, czy dziecko włożyło je prawidłowo i ma możliwość autokorekty. Podczas przyciskania walców dzieci ćwiczą mięśnie dłoni i propriocepcję.
„Wyskakujące walce” jest pomocą prostą, ale daje możliwość ćwiczenia wielu ważnych czynności. Podstawka i walce są wykonane z naturalnego, jednolitego drewna po to, żeby dodatkowo nie rozpraszać dziecka. Zabawka nie jest kolorowa właśnie dlatego, żeby dziecko miało możliwość nauki czegoś bardzo określonego. Nazywa się to izolacją trudności. Rodzicom może się wydawać, że ta pomoc nie jest atrakcyjna, bo nie jest w krzykliwych kolorach czy nie ma dodatkowych funkcji np. dźwięków. Małe dzieci uczą się o wiele szybciej kiedy zabawka angażuje jeden lub dwa zmysły. Ania stworzyła ją dla dzieci, które lubią bawić się zabawkami przez doświadczanie. Wiadomo nie od dziś, że taka zabawa najbardziej stymuluje rozwój dziecka. Dzieci uczą się podczas pracy z walcami. Możemy proponować różne zabawy, a tylko od dzieci zależy jak je wykorzystają.
Zabawka przeznaczona jest dla dzieci od 12 miesiąca życia. Walce wykonane się z nielakierowanego drewna (dzieci mogą wkładać je do buzi). Mój Witek jest nią zachwycony. Zajmuje go na dłużej (co nie jest sprawą łatwą). Przetestował kołko-walce już wzdłuż i wszerz, posmakował z każdej strony, wychichrał się tysiące razy podczas ich podskakiwania. Moje dziecko poleca.
Wyskakujące walce kupicie o tu – KLIK
No Comments