Żeby nie było, że tylko narzekam na nadmorskie atrakcje (patrz: Dwie nadbałtyckie atrakcje, które podniosą Wam ciśnienie), przygotowałam dla Was zestawienie miejsc, które warto odwiedzić z dzieciakami w każdym wieku. Jeżeli Wasze maluchy są na nie jeszcze za małe, nie ma problemu – rodzicom też się spodobają.
Miałam zrobić jeden wpis na ten temat, ale po przejrzeniu zdjęć, wyszło mi ich ponad 100. Postanowiłam więc nie zapychać jednego wpisu taką ilością fotografii i podzielić go na dwa.
Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu
Muzeum naprawdę robi wrażenie. Świetnie ukazana lekcja historii. Niestety, z Jaśkiem zmuszeni byliśmy zwiedzić je w tempie ekspresowym. A szkoda. Jeszcze kiedyś wrócimy.
Ceny uzależnione są od tego, ile oddziałów chcemy zwiedzić. Nam zabrakło czasu na Kołobrzeski Skansen Morski. Następnym razem.
Zobaczył kałużę.
I po zwiedzaniu.
Koparki za płotem też były bardzo interesujące.
Labirynt i ogrody Hortulus
Świeża sprawa. Obiekt został otwarty dla odwiedzających w czerwcu tego roku. Obok siebie znajdują się ogrody (uwaga, trudna nazwa) Hortulus Spectabilis z labiryntem i wieżą widokową oraz Ogrody Tematyczne Hortulus. Oba również byliśmy zmuszeni zwiedzieć w trybie ekspresowym. W tym przypadku przyczyną był nie tylko Jasiek, ale i niespodziewana ulewa.
Bilety do samych Ogrodów Hortulus Spectabilis z labiryntem i wieżą widokową kosztują:
bilet normalny – 17 zł
bilet ulgowy (dzieci w wieku 2-15 lat) – 13 zł
Warto jednak kupić od razu bilet pakietowy upoważniający od razu do wejścia do Ogrodów Tematycznych Hortulus. W tym przypadku ceny wyglądają nieco inaczej:
bilet normalny – 25 zł
bilet ulgowy – 17 zł
Trafiliśmy na zlot mustangów.
Jak widać – moje dziecię nie jest fanem motoryzacji.
Do labiryntu nie można wjechać żadnym wózkiem. Trochę szkoda, ale jest to zrozumiałe – jest tam dosyć wąsko.
Tata poszedł zrobić zdjęcia z wieży, zostawiając nas na dole. Reakcja była do przewidzenia – TATAAAAAA!!!
Jak widać, przejście przez labirynt raczej do łatwych nie należy. Najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby wysłanie jednej osoby na wieżę, aby pilotowała błądzącego. Niestety, nie było nam dane przetestowanie tej metody.
Hipnoza ostatnią deską ratunku.
No to zaczynamy zwiedzanie Ogrodów Tematycznych Hortulus.
– Chodź, tata zrobi nam ładne zdjęcie. – Nieeee. Tataaaaaaaa!!!
Deser
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się obok wiatraków. I to był strzał w dziesiątkę. Najlepsza atrakcja tego dnia. Ba, nie wiem, czy i nie najlepsza atrakcja całego pobytu nad morzem.
A już jutro zapraszam Was na następną część.
6 komentarzy
Ilona
4 czerwca 2016 at 14:31Świetnie się składa. Wybieramy się akurat w te strony. Czekam na kolejny post:)
Wiola
4 czerwca 2016 at 14:44Proszę bardzo:
https://matkawariatka.pl/atrakcje-dla-calej-rodziny-zachodnie-wybrzeze-baltyku-cz-2/
🙂
ewa
25 sierpnia 2014 at 08:50te zielone labirynty są przecudne, ostatnie zdjęcia wręcz porażąją energią
Patrycja
24 sierpnia 2014 at 21:57Bardzo ciekawe pomysły na wycieczki. I jak zwykle największe atrakcje to te przypadkowe- vide wiatraki i koparki 🙂 Pozdrawiam!!