Jaśko książki kochał od zawsze. Zawsze były jedyną „zabawką”, która zatrzymywała go w miejscu. Nigdy nie interesował się pojazdami, jak większość chłopców. On wolał książki. Gdy ktoś pytał mnie, jak to zrobiłam, że tak lubi czytanie, nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Po prostu taki był. Czytaliśmy mu od małego, ledwo co urodzonego, kurdupla. Nie protestował, więc czytaliśmy. Żebyśmy nie zwariowali od czytania bez przerwy tego samego, dokupowaliśmy nowe książki. Jako że Jaśko jest typowym hajnidem, od zawsze musieliśmy nad nim wisieć – nie dało się go zostawić choćby na chwilę. Czytanie książek był naszym jedynym ratunkiem. Zabawki średnio go interesowały.
2,5 roku później urodził mi się jeszcze bardziej wymagający egzemplarz. Nie dość, że kolejnych hajnid, to jeszcze uciekający od książek. Tego tym razem dało się zabawić choć na chwilę autkami. No ale książki go parzyły. Książki, których mieliśmy w domu całe połacie. Nie zrażałam się jednak. Kupowałam kolejne pozycje z nadzieją, że coś przypadnie mu do gustu. Nasza biblioteczka zaczynała pękać w szwach, a dziecko jak nie lubiło książek, tak nie polubiło nowych tytułów.
Poległam.
Przestałam zachęcać, prosić.
Po pewnym czasie Witek sam zaczął sięgać po książki, sam wybierać te, które chciałby, abym mu poczytała.
Zaczęłam analizować, co takiego się wydarzyło, że polubił czytanie. Myślę, że poniższe punkty mogą być wskazówką dla rodziców małych książkowych buntowników.
1. W wolnej chwili sięgnij po książkę dla dorosłych
Dzieci uczą się poprzez naśladowanie. Gdy widzą, że rodzic czyta, koduje im się w małych główkach, że czytanie jest fajne. Że nie jest to kolejnym przykrym obowiązkiem, jak zmiana pieluchy, od którego trzeba uciekać. Czytając, pokaż, że sprawia Ci to przyjemność, poprawia nastrój. Że czytasz, bo lubisz.
2. Nie zachęcaj, daj dziecku wybór
Dziecko w swej naturze jest raczej buntowniczą istotą. A zachęcając małego buntownika do czegokolwiek, zazwyczaj uzyskuje się efekt odwrotny od zamierzonego. Bądź bardziej przebiegły. Pokaż dziecku, że czytanie to zupełnie naturalna rzecz. Nie wciskaj tytułu, który Tobie wydaje się odpowiedni dla dziecka. Poczekaj aż samo po coś sięgnie. Obserwuj je uważnie, ale nie ingeruj w jego wybory. Niech wie, że czyta tę książkę nie dlatego, że mama tak chciała, tylko dlatego, że samo dokonało takiego wyboru.
3. Opowiadaj własnym słowami
W przypadku dzieciaków uciekających od książek świetnie sprawdzają się książki obrazkowe – bez tekstu. Albo te, które mają bardzo mało tekstu i rodzic ma pole do popisu opisując to, co widzi razem z dzieckiem na obrazku. Dzieci wolą słuchać radosnej twórczości swoich rodziców niż nierzadko sztucznych tworów językowych. Poza tym rodzic wie najlepiej, na jakim poziomie przyswajania wiedzy jest jego dziecko i na jakim poziomie poprowadzić narrację, aby zainteresować dziecko książką.
4. Otaczaj się książkami
Niech te książki będą gdzieś w zasięgu ręki, ale nie atakujcie nimi dziecka. Niech leżą, czekają na odpowiedni moment. Mimo że Witek nie chciał czytać, w jego pokoju został przygotowany regał, na którym co jakiś czas pojawiają się nowe pozycje. Te, które mogą go zainteresować, ustawiam na wysokości jego wzroku (często tzw. fejsem – okładką do przodu). Często, gdy nadchodzi pora spania, przy Witka łóżku tli się delikatne światło lampki nocnej. Witek prawie zawsze wyłazi z łóżka i zaczyna wędrówki po pokoju. Ale jako że w pokoju panuje ciemność, a oświetlony jest tylko fragment łóżka i regału stojącego obok, chętnie zatrzymuje się przy regale i wybiera coś dla siebie. Czasem sam przejrzy całą książkę. Innym razem poda mi, abym mu poczytała.
5. Każdą książkę czytaj ciekawie
Pamiętam, jak przyjechał kiedyś do nas bezdzietny kuzyn. Dwuletni wtedy Jasiek podsunął mu jedną ze swoich ulubionych książek. Chciał, żeby wujek mu poczytał. Wujek podjął wyzwanie. Jaśko usadowił się wygodnie na kanapie i… szybko z niej zwiał. Dziecko, które nigdy nie uciekało od książek. Dziecko, które mogłoby słuchać czytania tej książeczki po kilkadziesiąt razy dziennie. Co się stało? Wujek nie miał pojęcia, jak czyta się książki na głos. Czytał ją w taki sposób, jak czytał sobie, chcąc jak najszybciej ją skończyć. Zwracaj uwagę na to, w jaki sposób czytasz. Zmieniaj intonację głosu, zwracaj uwagę na przecinki, kropki. Wciągnij dziecko w tę historię, którą opowiada książka. Poza tym staraj się obserwować dziecko, gdy mu czytasz. Szybko wyłapiesz, jaki sposób czytania najbardziej mu odpowiada. Zauważysz, kiedy zaczyna się wiercić i książka je nudzi. Z czasem będzie coraz łatwiej.
6. Wybieraj książki, w których coś się dzieje
To, że dzieciaki, które lubią czytać, kochają książki interaktywne, to żadna nowość. Ale informacja o tym, aby wybierać takie książki dla dzieci, które od książek uciekają, może być cenną wskazówką dla rodziców. Nie chodzi mi już nawet o książki z dźwiękami, elementami dotykowymi, przesuwankami, czy nietypowym formatem. Wybieraj też takie, które angażują dziecko, z którymi maluch może się utożsamiać.
7. Postaw na serię
Staraj się dziecko zainteresować książkową postacią, która jest bohaterem całej serii książeczek. Gdy Jaśko złapał bakcyla Miffy, dokupowaliśmy książeczki o Miffy. Tak samo było z Peppą, Albertem, Kicią Kocią czy Turlututu. Nie musieliśmy zastanawiać się, jaką książkę teraz kupić, czy nowy tytuł mu podpasuje, czy nie. Gdy pokochał jednego bohatera, książki, których się pojawiał, od razu stawały się u nas hitami. Witek najpierw polubił Peppę, teraz przyszedl czas na Franklina. Mieliśmy w domu jakieś stare wydania. Jeszcze chyba po moim bratanku. Dodatkowym atutem zachęcającym Witka do czytania jest to, że Franklina (podobnie jak Peppę) może też obejrzeć na ekranie. Jeszcze nie udaje mu się wysiedzieć słuchając do końca całej historii, ale sam sięga po Frankliny i to właśnie ten sympatyczny żółw jest teraz u nas na topie. Akurat od wczoraj w kioskach i salonach prasowych można dostać pierwszą część 28-tomowej serii o Franklinie. Prenumeratę można też zamówić przez internet na stronie literia.pl i tak chyba właśnie zrobimy. Pierwszą część kupiliśmy w Empiku, ale jako że mieszkamy na wsi, do Empiku nam nie po drodze. Poza tym prenumerata to fajna rzecz. Też prenumerowaliście Świat Wiedzy albo komiksy z Kaczorem Donaldem? Pamiętacie ten czas oczekiwania na kolejny tom? Może Witek jeszcze nie poczuje tych emocji odliczając czas (2 tygodnie) do pojawienia się kolejnego tomu, ale myślę, że dla Jaśka będzie to spora frajda. Pierwsza część kosztuje 4,99, kolejne 11,99. Oczywiście w przypadku prenumeraty wychodzi taniej. Prenumeratę możecie zamówić tutaj – Literia.pl
Partnerem wpisu jest Wydawnictwo Axel Springer.
Brak komentarzy