Od jesieni nie pisałam Wam o nowościach serialowych, które zaczęliśmy oglądać. Czas to nadrobić. Część z nich to świeżynki, z którymi dopiero ruszyliśmy, inne mają już zakończone sezony i ustalone terminy pojawienia się kolejnych (albo i nie).
Starsze wpisy na temat seriali znajdziecie tutaj – najlepsze seriale
W dzisiejszym wpisie w niektórych przypadkach posługuję się polskim tytułem, w innym oryginalnym. Dlaczego tak? Dlatego, że w domu tak właśnie nazywamy te seriale i jakoś mi nie przechodzi przez usta nazywanie serialu np. „This is Us” jako „Tacy jesteśmy”. W tym przypadku zdecydowanie lepiej brzmi angielska nazwa. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli problemu ze znalezieniem tych tytułów. Wpis może wyglądać trochę jak reklama Netflixa, bo większość (o ile nie wszystkie) dostępne są na Netflixie. Nie mamy w domu telewizji (nawet tej naziemnej), więc oglądamy tylko to, co jest dostępne przez internet. A Netflix w przypadku seriali daje radę.
This Is Us
Cudowny, pełen miłości serial. Nie wiem, czy miałabym do niego takie podejście, gdybym sama nie miała dzieci, ale teraz podczas oglądania praktycznie każdego odcinka szklą mi się oczy. Ciepła historia opowiadająca losy rodziny Pearsonów. Ale nie że ciepłe kluchy. Każda z postaci jest dosyć barwną osobistością. Poznajemy wszystkie kolory ich życia. Naprawdę bardzo, bardzo warto. Podczas oglądania zawsze lata mi po głowie jedna, ta sama, myśl – „niech się jeszcze nie kończy”.
Paranoid
Ten serial zaczęliśmy oglądać kilka dni temu. Jesteśmy na piątym odcinku. Jest dosyć nierówny. Sama zagadka kryminalna, akcja i tempo są ok, ale bohaterowie są jacyś tacy nijacy. A już wątek miłosny mam wrażenie, że wymyślał ktoś inny niż cały serial. Mimo wszystko myślę, że warto. Mam nadzieję, że ostatnie odcinki (serial składa się z 8 odcinków) nas nie zawiodą.
Master of None
Master of None to kolejna lekka i przyjemna rzecz. Nie ma w niej tylu wzruszających momentów co w This Is Us, ale naprawdę dobrze się na to patrzy, a w kategorii zapchajdziury będzie miłym zaskoczeniem. Serial pokazuje życie młodego hindusa, Deva, żyjącego w Nowym Jorku. Jest zabawnie i bardzo różnorodnie. Master of None na pewno Was nie znudzi. Serial porusza też ważne tematy społeczne.
Opowieść Podręcznej
Każdy maniak serialowy na pewno słyszał już o Opowieściach podręcznej. To taka rzecz, którą trzeba obejrzeć. Wyobraźcie sobie, że cały kraj ogarnia bezpłodność. Płodna pozostaje garstka kobiet (tzw. podręcznych), które zostają „pobłogosławione” łaską urodzenia potomstwa jednemu z mężczyzn ze sfery rządzącej krajem. Gdy on uprawia z podręczną seks, leży ona między nogami jego żony, a ta trzyma ją za ręce. Ma to symbolizować, że jest jedynie pośrednikiem, zastępczym naczyniem dla dziecka, które tak naprawdę będzie dzieckiem małżeństwa. Podręczne nie mają imion, nie mogą wychodzić same z domu i komunikować się ze światem zewnętrznym. Zostały oddzielone od swoich dzieci i mężów. Bardzo mocny i bardzo dobry tytuł. Jeżeli jeszcze nie widzieliście, obejrzyjcie koniecznie.
Marcella
W Londynie dochodzi do fali morderstw, które przypominają te, które miały miejsce 10 lat wcześniej. Marcella jest przekonana, że wie, kto za tym stoi. Pojawiają się jednak pewne aspekty, które nie pasują do całej układanki. Zaczynają też pogrążać Marcellę. Bardzo dobry brytyjski kryminał. Trzyma poziom od początku do końca. Klimatem przypomina szwedzko-duński „Most na Sundem”. Na pewno Was nie zawiedzie.
Trapped
Akcja serialu rozgrywa w małym, rybackim miasteczku na… Islandii. Tego jeszcze nie było. Poza tym więc, że mamy całkiem dobrze poprowadzoną akcję serialu kryminalnego, to widoki zapierają dech w piersi. Dodatkowym atutem serialu jest dosyć klaustrofobiczny klimat. Kiedy przychodzi zamieć, miasto jest całkowicie odcięte od świata. A w mieście znajduje się przecież morderca. Mimo że to Islandia, klimat serialu można przyrównać do znanych Wam dobrze skandynawskich kryminałów.
Fortitude
Nie radzę Wam oglądać jednocześnie „Fortitude” i „Trapped”. My oglądaliśmy jeden po drugim i zaczęły nam się mieszać. Mimo że akcja tego drugiego rozgrywa się na Islandii, a pierwszego na skraju koła podbiegunowego, przez podobny klimat, motały nam się wątki. I tutaj również mamy małe miasteczko, gdzie wszyscy się znają, makabryczną zbrodnię i chłodny, ponury, niespieszny klimat.
Love
Na Netflixie znajdziecie już dwa sezony. Historia miłości Gusa i Mickey. Ale nie jest to historia rodem z amerykańskich komedii romantycznych. Zresztą spójrzcie na ich zdjęcie – powiedzielibyście, że ta dwójka może się w sobie zakochać? To raczej słodko-gorzki obraz miłości. Pokazane są wzloty i upadki. Miłość w swojej naturalnej formie. Dodam jeszcze, że jednym z twórców tego serialu jest twórca „Dziewczyn”. „Love” traktowaliśmy jako zapchajdziurę, ale bardzo przyjemną zapchajdziurę. Gdy pojawi się trzeci sezon, na pewno wrócimy do tego serialu.
Big Little Lies
Nie mogę zbyt wiele powiedzieć o tym serialu. Widzieliśmy dopiero dwa odcinki. Jest jakaś zbrodnia w tle, jest bardzo dobra obsada (Nicole Kidman, Reese Whiterspoon) i są barwne postacie młodych matek, dla których najważniejsze jest dobro ich dzieci. Serial ma bardzo dobre opinie. Polecam Wam go tak trochę w ciemno, bo sama nie do końca wiem, czy warto, ale te dwa odcinki były całkiem ok i po ich obejrzeniu nabraliśmy ochoty na więcej.
Szefowa
„Girlboss” jest luźną adaptacją biografii Sophii Amoruso – dziewczyny, która zbudowała własną markę, sprzedając ubrania na Ebayu. Mimo że sama postać Sophii bywa irytująca, da się ją lubić. Pierwszy sezon ma 13 odcinków, drugiego najprawdopodobniej nie będzie. Warto jednak zobaczyć, jak młodej Sophii udało się podbić świat. Myślę, że każdej kobiecie spodoba się ten tytuł.
Obecnie naszą zapchajdziurą do np. szybkiego posiłku jest Silicon Valley. Leci już czwarty sezon i mam wrażenie, że jest on najlepszym z dotychczas zrealizowanych sezonów. Jeżeli nie widzieliście, warto dodać do swojej listy. Choćby dla poczucia humoru Gilfoyla.
3 komentarze
KASS
29 kwietnia 2018 at 22:01Dla lubiących sc-fi polecam „the 100”, zdecydowanie warto, czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny sezon
Karolina
6 sierpnia 2017 at 22:26Gdzie moge znalezc Fortitude sezon 2? Pierwszy tak mnie wciagnal ze ogladnelam w 2 dni 🙂
Rodzice & Dzieci
10 lipca 2017 at 21:45Opowieści podręcznej czekają w kolejce ? Polecam Egzorcystę nowego z Foxa. Serial mega.