Czy zdarzyło Ci się kiedyś spotkać na swojej drodze dziecko, które nie mówi w pewnych sytuacjach, kiedy mówienie jest od niego oczekiwane? A może Twoje własne dziecko w przedszkolu lub szkole określane jest jako nieśmiałe, ciche i zalęknione. Nie rozmawia z paniami i rówieśnikami, a Ty słyszysz, żeby jeszcze dać mu czas i że z tego wyrośnie. A może dziwi Cię to, że ktoś tak w ogóle uważa, bo przecież w domu Twojemu dziecku nie zamyka się buzia? To może być sygnał, że ma MUTYZM WYBIÓRCZY.
Wstyd się przyznać, ale – mimo że z wykształcenia jestem neurologopedą – o mutyzmie wybiórczymwiem niewiele. Co prawda to pojęcie pojawiało się czasem na zajęciach, ale raczej jako hasło. Nikt nam nie tłumaczył, jak pracować z dzieckiem z mutyzmem wybiórczym, jak powinna wyglądać jego diagnoza, gdzie pokierować rodzica dziecka z mw, żeby zapewnić dziecku odpowiednią pomoc itp. Gdy we wpisie na temat lęków dzieci napisałam kilka słów na temat mutyzmu wybiórczego, zasypaliście mnie pytaniami. Niestety, nie czułam się na tyle kompetentnie, aby na nie odpowiedzieć. Na szczęście udało mi się dotrzeć do pani Ady, która ukończyła studia wyższe w zakresie pedagogiki opiekuńczo – wychowawczej. Swoje kwalifikacje poszerzyła o studia podyplomowe w zakresie pracy z osobami z autyzmem i niepełnosprawnością intelektualną, socjoterapię oraz terapię pedagogiczną. Od 11 lat pracuje jako pedagog i terapeuta w szkole podstawowej. Pod swoją opieką ma wielu uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych, w tym z mutyzmem wybiórczym. Zasiada również w Radzie Fundacji Mutyzm Wybiórczy Reaktywacja. Prywatnie jest mamą dwójki dzieci – 6-latka i 2,5-latki.
To będzie długi tekst, ale mam nadzieję, że dzięki niemu uda się nam pomóc choćby jednemu dziecku. Cały wpis został podzielony na trzy części. W pierwszej części znajdzieci dokładne informacje na temat mutyzmu wybiórczego, przygotowane przez panią Adę. W drugiej części poznacie mamę, której szybko udało się zdiagnozować mutyzm wybiórczy u dziecka i wdrożyć odpowiednie działania, a w trzeciej mamę, która mimo trafnej diagnozy długo szukała skutecznej pomocy.
Artykuł od pani Ady Rogowskiej
Czym jest mutyzm wybiórczy?
Mutyzm wybiórczy, to zaburzenie lękowe, które polega na tym, że w pewnych sytuacjach dziecko mówi niewiele lub nie mówi wcale, podczas gdy w innych warunkach wypowiada się zupełnie swobodnie. Bez problemu rozmawia z rodzicami w domu, lecz milczy na placu zabaw czy w sklepie, gdzie każdy może usłyszeć jego słowa. Dziecko dotknięte mutyzmem wybiórczym chętnie rozmawia z osobami, które należą do strefy jego komfortu, a natychmiast milknie, gdy w jego otoczeniu pojawi się ktoś inny np. dziadek czy sąsiadka lub ktoś zupełnie obcy.
A może to jednak nieśmiałość?
Na pierwszy rzut oka mutyzm wybiórczy łatwo jest pomylić z nieśmiałością. Różnica polega jednak na tym, że dzieci nieśmiałe po krótkiej chwili niepewności „rozkręcają się”, natomiast dzieci z mutyzmem wybiórczym czują tak silny lęk przed mówieniem, że słowa więzną im w gardle. Mogą cały dzień bawić się z ulubioną koleżanką, lecz nie powiedzą do niej nawet słowa, mimo iż tego bardzo chcą.
Rodzice, którzy w takich sytuacjach słyszą, że „to tylko nieśmiałość”, że dziecko „z tego wyrośnie” albo „że ty też taka/i byłaś/eś”, zatracają swoją czujność oraz cenny czas, który mogliby wykorzystać na pomoc swojemu dziecku. Najpierw jednak muszą zdać sobie sprawę, iż z mutyzmu wybiórczego się nie wyrasta. Dobra wiadomość jest jednak taka, że można go pokonać 🙂
Jak zatem pokonać lęk przed mówieniem?
Istotną rolę w pokonaniu mutyzmu wybiórczego odgrywa czas. Im wcześniej zostanie on rozpoznany u dziecka, tym szybciej można wdrożyć odpowiednie działania, by go przezwyciężyć.
Mutyzm wybiórczy najczęściej ujawnia się w wieku 3-5 lat, czyli w momencie pójścia dziecka do przedszkola lub przy przejściu do szkoły, choć pierwsze symptomy zwykle są zauważalne już wcześniej.
Jeśli dziecko po dwóch miesiącach adaptacji w nowym miejscu nadal odczuwa lęk i nie rozmawia swobodnie z wszystkimi osobami, należy udać się do lekarza psychiatry w celu postawienia odpowiedniej diagnozy. Równolegle można wdrożyć w placówce pewne działania profilaktyczne, które ułatwią mu komunikowanie się w grupie.
Jedno jest pewne. Nad mutyzmem wybiórczym pracuje się w miejscu występowania lęku przed mówieniem czyli w przedszkolu, szkole, w sklepie, na placu zabaw, u cioci na imieninach – a zatem wszędzie tam, gdzie dziecko nie czuje się na tyle komfortowo, by mówić swobodnie.
Znam wiele historii dzieciaków, z którymi próbowano pracować nad mutyzmem wybiórczym w gabinecie psychologa czy logopedy, lub co gorsza na obozach terapeutycznych, lecz te działania nie przynosiły pożądanych skutków. Nawet jeśli dziecko zaczynało odzywać się do swojego terapeuty, to ta mowa nie przenosiła się na przedszkole czy szkołę i dziecko dalej fatalnie funkcjonowało w miejscach, w których codziennie spędzało wiele godzin swojego życia. Pracę nad mutyzmem wybiórczym w gabinecie można przyrównać zatem do próby nauki pływania z książki podczas siedzenia w domu na kanapie 😉 Póki nie wypłyniesz na szerokie wody, lub przynajmniej nie pójdziesz na basen – nic z tego nie będzie 😉 Specjalista przyjmujący w gabinecie może natomiast świetnie pokierować pracą nad mutyzmem wybiórczym w środowisku i w placówce, do której uczęszcza dziecko, poprzez odpowiednie przeszkolenie rodziców oraz kadry pedagogicznej.
Rozmowa z dzieckiem na temat jego lęku – kluczowy punkt terapii.
Niezmiernie istotną kwestią w procesie pokonywania lęku przed mówieniem jest szczera rozmowa z dzieckiem na temat jego problemu. Niezależnie od tego czy to kilkuletnie dziecko, czy nastolatek, bardzo istotne jest to, by rodzic powiedział, że rozumie jego lęk i zapewnił, że zna najlepsze sposoby na to, aby go pokonać. Rozmowa musi być oczywiście dostosowana do wieku dziecka. Rodzice maluchów często nazywają mutyzm wybiórczy Panem Strachem, rodzice nastolatków stosują nazewnictwo zgodne z klasyfikacją medyczną.
Nigdy nie zmuszaj dziecka do mówienia!
Musisz pamiętać o tym, że Twoje dziecko nie mówi nie dlatego, że mu się nie chce, albo, że jest źle wychowane czy o zgrozo, złośliwe. To lęk powoduje, że nie jest w stanie się odezwać i choć najukochańsza babcia czy ciocia wymaga, aby dziecko się z nią przywitało lub co gorsza komentuje brak mowy stwierdzeniem typu „Taka duża, a nie mówi!” albo „Zapomniałeś języka?!”, powoduje jedynie, że lęk przed mówieniem się utrwala. Ważne jest zatem, aby usunąć wszelkie czynniki podtrzymujące – Kiedy słyszymy taki tekst pod adresem naszego dziecka wystarczy powiedzieć – „X mówi, tylko potrzebuje trochę więcej czasu, by się oswoić”, albo „X odpowie Ci dzień dobry, kiedy będzie na to gotowa”.
Nie odpowiadaj za dziecko!
Jeśli Twoje dziecko, nie odpowie na zadane mu pytanie świat się nie zawali. Dużo gorzej zrobisz odpowiadając za nie. Dasz mu wtedy do zrozumienia, że nie musi mówić, bo ktoś je wyręczy. Zamiast tego zastosuj technikę 5 sekund i daj dziecku czas, by się odezwało. Jeśli tego nie zrobi zamień pytanie na takie, by dziecko mogło dokonać wyboru; odpowiedzieć tak, lub nie, albo kiwnąć głową. Jeśli tak się nie stanie, zmień temat rozmowy lub odejdź z dzieckiem zachowując się tak, jakby nic się nie stało.
Wyobraźmy sobie taką sytuację w cukierni:
Sprzedawca do dziecka: Co podać?
Rodzic: (W myślach liczy do 5 sekund czyli 121, 122, 123, 124, 125)
Dziecko (milczy)
Rodzic: Wolisz rurkę z kremem czy gofra? (W myślach liczy do 5 sekund)
Dziecko (milczy)
Rodzic do sprzedawcy: Musimy się nad tym jeszcze zastanowić (i odchodzi z dzieckiem na bok) albo Dobrze, dzisiaj ja wybieram – poproszę dwie rurki z kremem.
Przedstawiony powyżej schemat zachowania rodzica gwarantuje, że dziecko nie będzie czuło nacisku na mowę i równocześnie nie odbierze mu szansy na odezwanie się.
By ułatwić dziecku nawiązywanie nowych relacji, warto jest zastosować technikę trójkąta. Polega ona na tym, że rodzic tak prowadzi rozmowę, by umożliwić swojemu dziecku mówienie w obecności nowego kolegi, lecz nie bezpośrednio do niego.
Zrób z siebie „matkę wariatkę” 😉
Jeśli masz w swoim otoczeniu dziecko, które z Tobą nie rozmawia postaraj się powoli dołączyć do jego aktywności. Komentuj to co się dzieje. Zadawaj pytania zamknięte i dawaj czas, żeby dziecko mogło na nie odpowiedzieć, jeśli tak się nie stanie gadaj dalej ;). Wymyślaj szalone zabawy, w które dziecko będzie mogło się włączyć. Wygłupiaj się z nim i myl robiąc różne czynności, a przy tym zabawnie to komentuj – zrób z siebie „wariatkę” 😉 Dzieciaki uwielbiają spontanicznych dorosłych i często w takich luźnych zabawach zaczynają się śmiać, wydawać dźwięki i…gadać! 😀
Nie rób aplauzu i fanfarów, jeśli dziecko zacznie z Tobą rozmawiać!
Jedną z najgorszych rzeczy, jaką możemy zrobić, jest wydanie okrzyku radości, bądź skomentowanie, tego, że dziecko mówi. Tak, ono mówi(!) i to jest zupełnie normalne, jak to, że Ty chodzisz 😉 I choćbyś pękał/a z dumy, że dziecko się do Ciebie odezwało (a masz do tego prawo, gratulacje!), to nie możesz tego okazać na zewnątrz, ponieważ, to może je speszyć. Dzieciaki z mutyzmem wybiórczym nie lubią, gdy zwraca się na nie zbytnią uwagę i stawia na świeczniku. Takie zachowanie również podszyte jest lękiem.
A co ze starszymi dziećmi?
Odkąd interesuję się tematem mutyzmu wybiórczego i działam w Fundacji Mutyzm Wybiórczy Reaktywacja, poznałam wiele historii dzieciaków, którym właściwa pomoc nie została udzielona na czas i którym zmarnowano go, próbując przepracować ich lęki w gabinetach lub na terapiach grupowych. Wobec tych dzieci, należy zastosować pewne techniki formalne, które zakładają, że dziecko jest aktywnym partnerem terapii. Przygotowuje się wówczas specjalne zadania (tzw. drabinki) od tych najmniej obciążonych lękiem, po trudniejsze, po to, by dziecko mogło stopniowo przezwyciężać lęk przed mówieniem. Praca ze starszym dzieckiem jest odrobinę trudniejsza (z tego względu, że lęk został zapewne bardziej zakorzeniony), ale możliwa i niemal 100% skuteczna.
Dlaczego tak niewiele mówi się o mutyzmie wybiórczym?
Przykro to stwierdzić, ale wiedza społeczeństwa na temat zaburzenia lękowego, jakim jest mutyzm wybiórczy jest mizerna, a takich dzieciaków jest bardzo dużo na całym świecie. Na szczęście powoli wszystko się zmienia i zarówno specjaliści, jak i rodzice, w dużej mierze dzięki Fundacji, mają dostęp do aktualnej wiedzy na temat mutyzmu wybiórczego. Fundacja opiera swoje działania o najbardziej rzetelną wiedzę pochodzącą od guru w tym temacie – Maggie Johnson, brytyjskiej logopedy, która wraz ze swoją koleżanką Alison Wintgens opracowała genialne (wyżej wymienione) metody pracy z dzieciakami, nastolatkami i dorosłymi z mutyzmem wybiórczym.
Mamy też szczęście, że niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się wspaniała książka – Mutyzm Wybiórczy. Kompendium wiedzy, autorstwa wspomnianych przeze mnie specjalistek (wyd. Harmonia Universalis). Książka ta w doskonały sposób opisuje, jak pracować z dziećmi dotkniętymi mutyzmem wybiórczym. Zawiera też wiele materiałów przydatnych do pracy zarówno dla rodziców, nauczycieli, jak i specjalistów. Zawarta tam wiedza, poparta jest wieloletnim doświadczeniem autorek w pracy nad pokonaniem lęku przed mówieniem.
Oprócz lektury Kompendium zachęcam również do odwiedzenia naszej strony www https://mutyzm-wybiorczy.org.pl/ , a przede wszystkim do dołączenia do grupy wsparcia, którą Fundacja prowadzi na portalu Facebook pod adresemhttps://www.facebook.com/FundacjaMutyzmWybiorczyReaktywacja/. Jest to miejsce, w którym codziennie wielu rodziców, nauczycieli i specjalistów dzieli się swoimi doświadczeniami w pracy nad pokonaniem lęku przed mówieniem i może liczyć na pomoc w tej kwestii oraz cenne wskazówki. Ponadto Fundacja opracowała rownież szereg gotowych do pobrania materiałów, w których znajduje się skondensowana wiedza na temat mutyzmu wybiórczego. Oto wybrane z nich:
“Poradnik dla początkujących rodziców dziecka z mutyzmem wybiórczym”
“Poradnik dla ojca dziecka z mutyzmem wybiórczym”
https://mutyzm-wybiorczy.org.pl/wp-content/uploads/Poradnik-dla-ojca-dziecka-z-MW.pdf
“Mutyzm wybiórczy w przedszkolu i szkole – poradnik nauczyciela”
“Diagnoza i terapia dziecka z mutyzmem wybiórczym. Pakiet dla poradni psychologiczno-pedagogicznych” (poniżej link, w którym można zgłosić poradnię do wysyłki pakietu )
Z tego miejsca chciałam również bardzo serdecznie podziękować Wioli za zainteresowanie tematem mutyzmu wybiórczego. Mam nadzieję, że dzięki temu pomożemy niejednemu dziecku cieszyć się szczęśliwym dzieciństwem bez lęku przed mówieniem.
Wywiad z mamą, której szybko udało się postawić diagnozę
Zacznijmy od początku. Jak od urodzenia przebiegał rozwój K? Czy coś Cię niepokoiło?
Książkowo. Wszystko tak, jak powinno być po kolei. Śmieję się, bo nawet zęby wychodziły jej w takiej kolejności i w takim czasie, jak podawały książki.
A jak z rozwojem mowy? Przechodziła przez wszystkie etapy – głużenie, gaworzenie, pierwsze świadome słowa w okolicy roczku?
Tak, dokładnie. Pierwsze słowa to mama i nie. 😉 Zanim zaczęła mówić słowa, znała bardzo dużo wyrazów dzwiękonaśladowczych. Jedynie trochę martwiło mnie to, że późno zaczęła składać zdania. Zaczęła rozkręcać się powoli, jak skończyła 2,5 roku.
A jak wyglądało jej funkcjonowanie wśród obcych?
Nigdy się do nikogo nie odzywała. Zagadywana milczała, bez względu na to, czy to była obca pani w sklepie, znany sąsiad spotkany na spacerze, czy wujek lub ciocia.. Swobodnie rozmawiała tylko z rodzicami, młodszą siostrą i babciami, z którymi spędzała dużo czasu.
Kiedy zauważyłaś, że K. może potrzebować pomocy? Co było takim głównym impulsem, który pchnął Cię do tego, aby poszukać specjalisty?
Ponieważ K jest mała, ma dopiero 3,5 roku, zajęło mi to chyba długo, bo niecały rok. Dopiero jak skończyła 3 lata, zaczęłam układać sobie wszystko w głowie i drążyć temat. Pierwsze sygnały, zignorowane tak naprawdę przeze mnie, były już w żłobku – kiedy „ciocia” powiedziała że K nic nie mówi oprócz „pić, tak, nie i siku”. Jakże zdziwiona była ta pani, kiedy w sklepie pomiędzy regałami usłyszała rozmowę K z tatą. Zareagowała natychmiast mówiąc, że nie wiedziała że K potrafi mówić. Kolejny przykład – podczas odwiedzin sąsiadki z córką w K wieku, przez 2 godziny potrafiła nie odezwać się ani razu, nawet do mnie. Ale to nie tak, że ona nie chciała tego towarzystwa. Przeciwnie. Chciała się bawić i robiła to w milczeniu. Mocno zastanawiające było dla mnie to, że podczas tygodniowych wakacji u mojego brata nie odezwała się do dorosłych ani razu, jedyne kiwała głowa na tak lub nie. Komunikację werbalną nawiązała po czasie tylko z kuzynem, o dwa lata starszym. Ale zdecydowanym impulsem, który pchnął mnie do podjęcia kroków, była wiadomość od pani przedszkolanki (po tym jak we wrześniu K rozpoczęła przygodę z przedszkolem), że K nie mówi i nie zgłasza potrzeb fizjologicznych. Te słowa bardzo mnie poruszyły i wtedy wzięłam się za studiowanie tematu.
Skąd wiedziałaś, do kogo się udać?
Kiedy zaczęłam uświadamiać sobie, że to nie jest normalne zachowanie, że coś jest nie tak, ale nie miałam pojęcia co, zaczęłam googlować różne hasła. Dokładnie nie pamiętam, ale wpisywałam coś w stylu: moje dziecko nie mówi, nie odzywa się przy obcych, boi się mówić. Wtedy natrafiłam na pojęcie mutyzmu wybiórczego. I po tej nazwie trafiłam na dwie grupy wsparcia na Facebooku.
Jak wyglądała wizyta u psychiatry dziecięcego i jakie dostałaś od niego zalecenia?
Choć nie ukrywam, że sama byłam przerażona na myśl o tej wizycie (no bo jak to moje dziecko, takie małe ma iść do psychiatry?), to teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie należy się jej obawiać. Wizyta polegała na dokładnym wywiadzie z rodzicami i obserwacji dziecka podczas wizyty.
Co poczułaś po usłyszeniu diagnozy?
Strach i lęk o to, czy będę umiała pomóc mojemu dziecku z tego wyjść.
Teraz masz już sporą wiedzę na temat mutyzmu wybiórczego. Dokształcasz się w tym temacie, ale tak naprawdę w Polsce świadomość istnienia mutyzmu wybiórczego jest praktycznie zerowa. Informujesz o nim swoich bliskich?
Zgadza się, że jest praktycznie zerowa. Z kim bym nie rozmawiała to większość mówi że przesadzam. Że moje dziecko jest po prostu nieśmiałe i że to normalne w tym wieku. Bliscy muszą być świadomi problemu i wiedzieć jak dziecku pomóc przełamywać lęk przed mówieniem, a przynajmniej nie powodować utrwalanie się mutyzmu wybiórczego. Mam tu na myśli zniesienie presji na mówienie i zlikwidowane czynników podtrzymujących mutyzm wybiórczy.
Co poradziłabyś rodzicom, którzy są na początku tej drogi. Tym, którzy zaczynają zauważać, że dziecko nie mówi nie dlatego, że nie chce.
Pierwszy krok to edukacja samego siebie. Praca z dzieckiem z mutyzmem wybiórczym to praca w środowisku, w którym dziecko nie mówi, a nie terapia w gabinecie ze specjalistą. Są różne metody takiej pracy od formalnych do nieformalnych w zależności od wieku dziecka. Jest wiele materiałów dostępnych na stronie fundacji oraz grupach na fb, jest dostępna literatura. Rodzice dzieci z podejrzeniem mutyzmu wybiórczego powinni udać się do poradni psychologiczno-pedagogicznej, aby tam uzyskać pierwszą pomoc w tym temacie. Należy pamiętać, że dzieci z mutyzmem wybiórczym nie mówią, nie dlatego że robią nam na złość, czy są postrzegane jako niegrzeczne, tylko dlatego, że odczuwają lęk przed mówieniem i to je blokuje. I bardzo ważne: rodzic sam też musi wyluzować bo nasze lęki przekładają się na nasze dzieci. Małymi krokami można osiągnąć bardzo dużo
Historia mamy, która długo szukała pomocy
J. urodziła się w 2007r. Rozwijała się bardzo dobrze. Dość wcześnie zaczęła bardzo ładnie i czysto mówić. Była dzieckiem wesołym i gadatliwym.
Wśród obcych zachowywała się swobodnie, choć czasami można było zaobserwować napięcie i brak odpowiedzi na zadawane jej pytania, ale tłumaczyliśmy to tym, że się wstydzi i jest nieśmiała.
W wieku 3 lat J. z niewiadomych przyczyn przestała rozmawiać z tatą i babcią, która z nami mieszka. Ja byłam wtedy w ciąży z synem i gdy trafiłam do szpitala, najbliżsi mieli nie lada problem, aby dogadać się z dzieckiem, bo wówczas rozmawiała tylko ze mną.
Gdy J. miała 4 latka poszła do przedszkola, które bardzo lubiła, ale nie mówiła tam do nikogo. Na szczęście Pani Dyrektor szybko dostrzegła problem i skierowała nas na badania do poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie pierwszy raz usłyszałam diagnozę: ,,Mutyzm wybiórczy”. Byłam przerażona. Nie miałam pojęcia co to takiego. Uzyskałam wtedy opinię z ogólnymi zaleceniami do pracy z dzieckiem, ale i tak nikt się do nich nie stosował, bo nauczyciele nie uważali milczenia córki za problem. J. po prostu nie sprawiała im żadnych kłopotów. Twierdzili, że ,,ona TYLKO nie mówi” bagatelizując jej problem.
Od tamtego czasu zaczęły się nasze wizyty u psychologów. Terapie grupowe w gabinecie co 2 tygodnie i spotkania indywidualne, na których córka nigdy się nie odezwała.
Najgorzej jednak wspominam wizyty u psychiatrów dziecięcych, którzy ani trochę nie rozumieli problemów mojego dziecka i z całym przekonaniem muszę stwierdzić, nie mieli żadnej wiedzy na temat mutyzmu wybiórczego. Twierdzili, że wmawiam dziecku chorobę. Sugerowali mi, że ,,CÓRKA JEST TYLKO NIEŚMIAŁA I Z TEGO WYROŚNIE”, albo ,,CÓRKA JEST UPARTA, ZAWZIĘTA I MANIPULUJE NAMI”. Po każdej takiej wizycie czułam się kompletnie bezradna. Dobijała mnie myśl, że jesteśmy zupełnie sami z problemem i nikt nam nie potrafi pomóc. Przez ponad 6 lat nie uzyskaliśmy żadnego wsparcia od specjalistów…
W wyniku braku rzetelnej wiedzy, poradnia nigdy nie zaproponowała nam również wydania orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego z uwagi na zagrożenie niedostosowaniem społecznym, które umożliwiłoby nam stosowną pracę nad mutyzmem wybiórczym w szkole.
W 2016r. znalazłam w Internecie „specjalistkę od gadania ” w Warszawie. Od razu zadzwoniłam i umówiłam się na wizytę (bez względu na to, że mieszkamy daleko od stolicy). Pojechaliśmy z wiarą i nadzieją, że nareszcie ktoś nam pomoże. Byliśmy u niej kilka razy. To znowu był stracony czas. Mnóstwo pieniędzy i nadzieja poszły na marne, bo znów zaufałam niewłaściwym osobom. To był kolejny błąd w moim życiu. Załamałam się i straciłam już wiarę, że ktoś nam będzie w stanie pomóc.
W styczniu 2018r. trafiłam na Facebooku na grupę, Fundacji Mutyzm Wybiórczy Reaktywacja i dopiero wtedy dowiedziałam się jak pomóc dziecku pokonać mutyzm wybiórczy. Nasza sytuacja diametralnie się zmieniła. To tam poznałam mamy, które zmagają się z tym samym problemem. Wtedy odzyskałam wiarę w nasz sukces i wiedziałam, że nie jestem z tym sama. To wszystko dodało mi otuchy. Posłuchałam tego, co mówią bardziej doświadczeni rodzice. Najpierw przeczytałam materiały umieszczone na grupie – były to przetłumaczone z języka angielskiego fragmenty książki Maggie Johnson i Alison Wintgens p.t. “Mutyzm wybiórczy, Kompendium wiedzy”, która w 2019r. doczekała się przekładu na język polski . Potem wzięłam udział w szkoleniu Ani Strzeleckiej w Ustroniu, po którym byłam niezwykle zmotywowana do działania, bo zrozumiałam, że to ja, mama, muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Przekonałam się, że nikt inny tego za mnie nie zrobi i, że teraz mam wiedzę potrzebną do podjęcia tej pracy.
Z całym przekonaniem muszę stwierdzić, że w wielu miejscach w Polsce wiedza o mutyzmie wybiórczym jest nadal zerowa, dlatego informuję wszystkich wokół o tym zaburzeniu. Uważam, że szerzenie tej wiedzy jest moim obowiązkiem.
Łzy cisną mi się do oczu, gdy pomyślę, ile czasu zmarnowałam, gdy dziecko było małe, i że te same efekty można było osiągnąć o wiele szybciej, zamiast marnować czas na bezsensowne terapie gabinetowe.
Dziękuję Bogu, że w końcu trafiłam na odpowiednie osoby, które chcą pomagać i mają wiedzę którą się z nami dzielą.
Wierzę, że wszystko się da, tylko trzeba bardzo chcieć się zaangażować, poświęcić mnóstwo czasu na zgłębianie wiedzy i włożyć w to, co się robi, całe serce. A nie zrzucać odpowiedzialności na innych, bo nikt tego za nas – rodziców nie zrobi.
Jestem dumna z mojej córki, która ma prawie 12 lat porozmawiała ze mną otwarcie o problemie, że mi zaufała gdy jej powiedziałam: „ŻE ZROBIĘ WSZYSTKO CO W MOJEJ MOCY ABY POMÓC CI POKONAĆ MUTYZM WYBIÓRCZY”.
9 komentarzy
Ania
24 stycznia 2021 at 08:32Moje dziecko ma prawie 2,5 roku. Od 0,5 roku chodzi do żłobka. Nie odzywa się tam w ogóle. Gdy tylko cięcia zamknie drzwi córka zaczyna mówić. Mówi wszędzie, mówi do mnie w sklepie, na ulicy, jednak gdy ktoś obcy się odezwie, raczej nie odpowie. Martwi mnie to zachowanie w żłobku. Nie wiem co robić, czy to już czas żeby działać, czy to jeszcze nieśmiałość.
Wiola Wołoszyn
26 stycznia 2021 at 10:33Lepiej działać.
Paulina
9 października 2020 at 01:29Wow! Bardzo ciekawy artykuł. U mnie też będzie długo. Dostrzegam dużą zależność traum z dzieciństwa wpływających na dorosłe życie.
Mam 29 letnią siostrę, ktora czasami milczy jak grób pytana o coś po tysiąckroć. Jestem od niej o 2 lata młodsza, pamiętam że zawsze była taka – skryta, nie miala przyjaciół, w szkole zawsze sama na ławce siedziała. Z dzieciństwa pamiętam jak bardzo mama starała się tłumaczyć jej godzinami na czym polega dodawanie, praca zegara – w odpowiedzi ona albo milczała albo zgadywała…Z relacji osób z jej srodowiska wiem, że w miejscu gdzie pracowała uchodziła za niemowę – wszyscy tak myśleli. Staram się jej pomóc, rozmawiać, proponowałam pomoc psychologa. Rozkładam ręce. Mama twierdzi że psycholog niepotrzebny, żebym nie wymyślała, po prostu ona taka jest. Mama wyręcza ją z wszystkiego – chyba też z myślenia…..
Wiola Wołoszyn
9 października 2020 at 10:03A jaki masz kontakt z siostrą? Próbowałaś z nią np. pisać, żeby lepiej do niej dotrzeć?
Ewa
8 października 2020 at 23:01Podejrzewam, że moja 4-letnia córka też to ma. Gdy była młodsza zauważyłam, że na placu zabaw unika innych dzieci, gdy nawet dzieci próbowały nawiązać z nią kontakt ona nic do nich nie mówiła, a potem gdy dzieci odchodziły z uwagi na brak jej zaangażowania była zawiedziona, bo przecież chciała się z nimi bawić tylko nic nie mówiła. wtedy myślałam że to nieśmiałość, nie miała w rodzinie rówieśników. Kiedy poszła do przedszkola w wieku 3-lat wydawało się, że adaptacja przebiega ok bo wracała do domu zadowolona, opowiadała o innych dzieciach. Byłam w szoku kiedy Pani opiekunka po 2 miesiącach zapytała, czy ona w ogóle coś umie mówić, bo w przedszkolu do nikogo się nie odzywa, ani to dzieci ani do pań. Chcieli nawet to konsultować z psychologiem, ale potem zaczęła trochę mówić więc temat ucichl. Ale prawda jest taka, że z jej mówieniem nie jest do końca w porządku- rozmawia tylko z dziećmi, które już dobrze zna. Niedawno odbieralam ją z przedszkola i chłopcy w szatni z innej grupy śmiali sie, że ona nie umie mówić. Okazało się, że juz wcześniej próbowali ja zgadywać ale ona nigdy nie odpowiada. Takich sytuacji i przykładów jest oczywiście wiecej, np nie odzywa się do dziadka, którego widuje sporadycznie, jeśli bawi się z nowymi dziećmi,to zawsze „bezgłośnie” itp.
Wiola Wołoszyn
9 października 2020 at 10:03Koniecznie działajcie, żeby problem się nie pogłebiał.
Ewa
8 października 2020 at 15:46Dziękuję Ci za ten tekst, mój syn w połowie września skończył 3 latka. Dwa miesiące temu z dnia na dzień przestał mówić, z powodu covida przestaliśmy uczęszczać na zajęcia z psychologiem i pedagogiem, na które zostaliśmy skierowanie w ramach wwr wieki temu i tak oto, panie „specjalistki” uznały, że dziecku dzieje się w domu krzywda, doznał jakiejs traumy i przestał mówić efektem tego złego traktowania musi być uraz głowy, a fakt, iż siedzieliśmy w domu dawał nam większe możliwości. Przeżyłam dosłownie wszystko emocje jakie mogłam, wmowiono mi, że jestem najgorsza matka na świecie, pani pozal się Boże psycholog utwierdziła że musi być coś że mną nie tak… Szukając nadal trafiłam prywatnie do psychologa, wstępna diagnoza mutyzm wybiórczy. Jesteśmy na początku drogi, doszkalamy się pracujemy jak możemy z dzieckiem. Niestety społeczeństwo łatwo ocenia, co gorsza zostałam tak oceniona przez ludzi, na których pomoc liczyłam. Mam nadzieję, że Twój tekst trafi do ludzi, takich jak ja, którzy na prawdę tego potrzebują, a Ty robisz kawał dobrej roboty ?
Wiola Wołoszyn
8 października 2020 at 15:52Trzymam mocno kciuki za Was!
Anka
27 września 2019 at 10:59Z góry uprzedzam, że komentarz trochę zbacza z tematu mutyzmu 🙂
Kiedy byłam mała (dobrze ponad 20 lat temu) rodzice zaobserwowali u mnie coś, co sami nazwali „chorobliwą nieśmiałością”. Nie chodziłam wtedy jeszcze do przedszkola i nie lubiłam bawić się z dziećmi na placu zabaw. W związku z tym, najczęściej (ale nie tylko) objawiało się to na klatce schodowej. Rozgdadane dziecko, natychmiast milklo widząc sąsiadów. Zaniepokojeni, wybrali się ze mną do specjalisty (duży krok, jak na rodziców w pierwszej połowie lat 90). Okazało się, że… Nie odzywam się, bo nie wiem, komu mam mówić dzień dobry. Po prostu. Nikt nie wpadł na pomysł, żeby mi to wytłumaczyć, a mnie ta niewiedza po prostu paralizowala. Nie potrafiłam zapamiętać sąsiadów, było mi wstyd i się nakrecalo. Dostałam więc proste wytyczne („witaj się z każdym na klatce, a jak gdzieś indziej masz wątpliwości, czy powiedzieć dzień dobry, czy nie, to mów na wszelki wypadek”). Nadal byłam nieśmiałym dzieckiem, ale wystarczył wspomniany w tekście czas na akceptację nowego środowiska i się w miarę rozkrecalam.
Tak więc rodzice, nie bójcie się iść że swoim dzieckiem po pomoc. Moze ma pewne zaburzenia, a może po prostu przegapiliscie jakiś drobiazg, który dla Was jest oczywisty, a dla dziecka to gigantyczny problem. Może moje „głupie” problemy z dzień dobry same by minęły… A może nie? Dzięki szybkiej reakcji rodziców, nie pamiętam całej sytuacji, a dzisiaj jestem z tych, którym się „morda nie zamyka”, co widać po długości tego komentarza ?