Kolejna porcja nowości z naszej bilioteczki.
Pan Brumm idzie się kąpać, Pan Brumm wybiera się na wycieczkę (Daniel Napp)
Wydawnictwo Bona
Duże, wyraziste ilustracje, niewiele tekstu na stronie. Te pozycje powinny przypaść do gustu i dwulatkowi, i czterolatkowi. Każda książka opowiada odrębną, zabawną historię z życia Pana Brumma. A kim jest ten Brumm? To duży, gapowaty niedźwiedź żądny przygód. Na wycieczki zabiera swojego najlepszego przyjaciela – małą akwariową rybkę o wdzięcznym imieniu Kaszalot. Z taką ekipą nie może być nudno.
Póki co kupiłam dwie części Pana Brumma. Jaśko jeszcze się do nich nie przekonał, ale to pewnie kwestia kilku dni, aż sam przyniesie mi którąś z nich do czytania.
Czy dosięgnie? Pracujące pojazdy (Taro Miura)
Wydawnoctwo TAKO
Jaśko już właściwie jest „za stary” na tę książkę. Na pewno będzie doskonała dla roczniaka. Choć teraz również chętnie po nią sięga, to nie stanowi dla niego żadnego wyzwania. Po dwukrotnym przejrzeniu zna ją na pamięć. No nic, będzie dla rodzeństwa. „Czy dosięgnie?” jest pierwszą z trzech części o pracujących pojazdach. Dwie kolejne jeszcze nie zostały wydane w Polsce. Gdy się ukażą, na pewno je dokupię. Ich minimalizm jest urzekający.
Moja pierwsza książka o kolorach (Eric Carle)
Wydawnictwo Tatarak
Nazwisko autora mówi samo za siebie. Każdą książkę Erica Carle’a biorę w ciemno. Choć nieco denerwuje mnie powtarzalność obrazków (te same wykorzystywane są w różnych książkach), Jaśko pała do nich wielką miłością. A że moje dziecię jest teraz fanem nazywania kolorów, „Moja pierwsza książka o kolorach” musiała pojawić się w naszym domu.
Ten tytuł, podobnie jak „Moja pierwsza książka o słowach” i „Moja pierwsza książka o liczbach” również ma formę przekładanki – należy dopasować kolor do przedmiotu w danym kolorze.
Pomelo ma się dobrze pod swoim dmuchawcem
Wydawnictwo Zakamarki
„Pomelo” właściwie nie jest nowością w naszej biblioteczce. Mamy tę książkę od ponad roku, jednak Jaśko kiedyś w ogóle nie chciał na nią spojrzeć. Jeszcze raz próbuję wprowadzić ją do naszej codziennej rutyny czytaniowej. Idzie opornie. Sama nie wiem dlaczego. Książka ma wszystko to, co Jasiek lubi teraz w książkach – krótki tekst, wyraziste ilustracje. Na pewno nie może go nudzić. Nie mam pojęcia, co mu nie pasuje w tym małym słoniu z za długą trąbą.
Elmer. Wielka księga przygód (David McKee)
Wydawnictwo Papilon
Elmera też mamy w biblioteczce od ponad roku. Kiedyś czytałam ją Jaśkowi i nawet ją lubił. Potem gdzieś się zawieruszyła, Zapomniałam o niej i przeleżała na półce wiele miesięcy. Teraz zyskuje nowe życie.
„Elmer. Wielka księga przygód” to zbiór czterech krótszych opowiadań. Uwielbiam je za ich ponadczasowość oraz to, jakie wartości przekazują maluchowi. Uczą otwartości, tolerancji, budują poczucie własnej wartości. Każde dziecko powinno znać tę książkę.
3 komentarze
Pat
19 sierpnia 2014 at 07:53Jakie superowe te ksiazki o panie Brummm!! Ilustracje kojarza mi sie z ksiazkami z mojego dziecinstwa. To na pewno beda pozycje, do ktorych bedzie sie wracalo!
Moze skusze sie jeszcze na ta ksiazke o Elmerze? Zamowilam teraz pare, zastanawialam sie nad nia, ale jakos do koszyka mi nie wpadla!
Musze Ci sie pochwalic- wczoraj pani przedszkolanka powiedziala, ze moj A pierwszy raz bawil sie razem z innymi dziecmi- ani obok ani nie wydzieral zabawek tylko wspolpracowal 😀 No i ma nowa dziewczyne- ma na imie Amanda, ooOo!