Gdy pakowaliśmy się na nasz trip Litwa-Łotwa, który trwał dwa tygodnie, starałam się tak nas spakować, abyśmy bez problemu zmieścili się w bagażniku i aby żadne torby nie walały się w środku samochodu. Miałam problem z wózkiem. Przymierzałam Maclarena, przymierzałam Vidę. Każdy zajmował minimalnie za dużo miejsca na długość. Na szczęście dzień przed wyjazdem przyjechał do nas Mutsy Nexo, który po złożeniu na długość ma 64 cm. Bałam się tylko, czy nie będzie za ciężki, za toporny na taki wyjazd, gdzie potrzebujemy szybko składać i rozkładać wózek. Na szczęście spisał się doskonale. Do tego stopnia, że planuję posprzedawać wszystkie inne wózki, o czym pisałam Wam we wpisie Wyprzedaż. Nexo zastępuje nam i małą spacerówkę do samochodu, i stabilny wózek do jazdy po trudnym, wiejsko-polnym terenie.
Pokazywałam Wam już we wpisie Wieża Giedymina z dziećmi, po jakich kamulcach wjechał Nexo na górę. Dał radę. Wejście na górę jest bardzo strome i kamieniste. Na pewno ciężko byłoby wjechać i lekką parasolką i ciężką spacerówką ze stelażem od gondoli. Wózek towarzyszył nam i na ekstremalnie trudnym podłożu (kamienie, plaża, błoto) i na prostych drogach.
Sam stelaż wózka waży jedynie 5,3 kg. Z siedziskiem, budką i koszem waga rośnie do 8,7 kg. Ale to wciąż niewiele. Wymiary po rozłożeniu to: dł. 84 cm , szer. 51 cm , wys. 101 cm. Nexo jest wózkiem dosyć wąskim, co może być i jego zaletą, i wadą. Dla nas jest zaletą. Nie dość, że wygląda bardzo zgrabnie, to łatwo się nim operuje w ciasnych pomieszczeniach. Witek gabarytowo jest raczej w normie, ale w wózku nawet w kurtce ma jeszcze sporo miejsca po bokach. Maksymalna waga dziecka mogącego jeździć tym wózkiem to 15 kg, ale nie wynika to z ograniczeń wózka, a norm unijnych. Normy unijne zakładają, że taki wózek ma mieć takie obciążenie. Np. w USA ten sam wózek ma dopuszczalne maksymalne obciążenie 22,6 kg. Zerknijcie na strony amerykańskich sklepów. Kilkukrotnie zdarzyło nam się przewieźć 18-kilogramowego Jaśka i wózek dawał radę.
Wózek składa się w jednym kawałku (nie trzeba zdejmować budki). Świetnym rozwiązaniem jest regulowana wysokość rączniki. Jako kurdupel bardzo sobie cenię tę funkcję. Siedzisko rozkłada się na płasko, ale nie na całkiem płasko. Tak jest chyba jednak wygodniej dziecku. Samo siedzisko jest dosyć sztywne, ale uznaję to za zaletę. W innych parasolkach Witek zjeżdżał mi zawsze w dół i wyglądał jakby nie umiał siedzieć. Tutaj nie ma z tym problemu. Fajnie też, że wózek ma pałąk. Zazwyczaj lekkie spacerówki go nie mają. Jeżeli ktoś nie potrzebuje pałąka, może go odpiąć. Witek lubi trzymać się go. Lubię Nexo też za pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa. W trzypunktowych dzieciaki często lecą na boki. Ja zapinam Witka zazwyczaj tylko dolnymi pasami.
Wózek po prostej drodze jedzie bardzo płynnie i jest bardzo zwrotny. Koła Nexo są piankowe. Przednie koła są obrotowe, ale można zablokować ich obrotowość. Poza tym bardzo łatwo się je odpina. Za pomocą adapterów do wózka można zamocować fotelik samochodowy (Safe2go, Maxi-Cosi, Kiddy, Cybex, BeSafe). Do stelaża na dole przymocowany jest dosyć spory kosz, który ma udźwig do 5 kg. No i prawie zapomniałam o jednej z najfajniejszych funkcji Nexo – z ogromnej budki chroniącej przed słońcem. Zaraz zobaczycie ją na zdjęciach. Żaden inny nasz wózek nie miał tak świetnej budki.
Wady? Oczywiście, zawsze można się do czegoś przyczepić. Dla jednych wadą będzie to, że wózek ma piankowe koła, ale gdyby miał pompowane, byłby cięższy. Dla innych wadą będzie to, że jest trochę cięższy niż najlżejsze parasolki. Racja, ale dzięki temu jest stabilniejszy. Miliony razy przewróciłam parasolkę, gdy powiesiłam na jej rączce torbę od wózka, zapominając, że dziecko nie siedzi w wózku. W przypadku Nexo nigdy mi się to nie zdarzyło. Dla kogoś jeszcze wadą może być brak okienka w budce, umożliwiającego podejrzenie, co słychać u dziecka. Ja jednak nigdy w żadnym wózku nie korzystałam z tego okienka. Właściwie jedyną rzeczą, która mnie zaskoczyła negatywnie, gdy zobaczyłam wózek pierwszy raz, to widoczne paski, które służą do obniżania siedzenia. Wolałabym, żeby były bardziej ukryte. Po kilku dniach używania wózka przestałam zwracać na nie uwagę, ale gdy zaczęłam zastanawiać się nad wadami wózka, ta jedna rzecz mi się przypomniała. A nie, jest jeszcze coś. Przy składaniu wózka musimy mieć dwie wolne ręce (wózka nie da się złożyć jedną ręką), co czasem jest trudne przy małym, uciekającym dziecku.
Gdy wrzucałam pojedyncze zdjęcia z wyjazdu na FB, dostawałam od Was mnóstwo pytań o wózek. Odezwała się też do mnie jedna mama z Gorzowa z pytaniem, czy mogłaby zobaczyć wózek na żywo. Chciałaby go kupić, ale w Gorzowie nigdzie nie można go zobaczyć. Okazało się, że mama jest fotografem ( jej zdjęcia możecie zobaczyć tutaj – Beata Klepaczewska) i przy okazji może mi zrobić zdjęcia z wózkiem. Dla mnie deal idealny – gdy Grzesiek robi mi zdjęcia, to zawsze potem mamy stan przedrozwodowy. Beata przyjechała, obmacała wózek z każdej strony, przewiozła w nim swoją roczną Basię po polnych drogach i jeszcze tego samego dnia zamówiła Nexo.
A poniżej możecie zobaczyć zdjęcia Beaty z matką i wózkiem w roli głównej. Autorką zdjęcia głównego również jest Beata.
To że widzicie dziecko w kurtce i czapce oraz rozebraną matkę, to nie znaczy, że dziecku było za ciepło. To znaczy, że matka potem miała zapalenie zatok.
Partnerem wpisu jest marka Mutsy.
9 komentarzy
Anna
22 maja 2018 at 10:25Wiem, że tylne kółka się odpinaja. A czy przednie też?
Ann
12 maja 2018 at 17:54jak wypada amortyzacja w tym wózku? Mam dużą i ciężką spacerówkę od Maxi-Cosi (Mura 3) i szukam czegoś lżejszego, czegoś w podróż. Nasz wózek jest super w teren, ma mieciutkie siedzisko, ale brakuje mi w nim dużej budy no i często w podróży jego rozmiar i waga będzie uciążliwa.
Czaję się na Nexo, ale boję się, że piankowe koła mnie rozczarują, bo w Murze koła są duże, pompowane i amortyzowane.
Aurelia
19 lutego 2018 at 12:36Do jakiego wieku polecacie ten wózek? Mam synka ponad 2 latka i szukam lekkiej spacerówki na dużych kołach z rozkładanym siedzeniem. Będę ogromnie wdzięczna za odpowiedź 🙂
Wiola Wołoszyn
19 lutego 2018 at 12:39Mój 2,5-latek jeszcze w niej jeździ. 🙂
Kinga K.
26 maja 2017 at 10:25Ja też jestem szczęśliwą posiadaczką Mutsy Nexo w wersji ciemny popiel. Potwierdzam, że wózek jest leciutki, świetnie się prowadzi (spokojnie nawet jedną ręką), w obsłudze bardzo intuicyjny. Bardzo lubię w nim teleskopową rączkę, duży kosz na zakupy, mega dużą budę. Tak, mimo, że Mutsy ma wiele zalet ma też wady (choć nie dla wszystkich). Chociaż piankowe kółka zapewniają lekkość wózkowi, ulegają dość szybkiemu zużyciu – żwirek, kamienie, różne walające się po chodniku metalowe drobne przedmioty zostawiają dość widoczne wgniecenia. Mi osobiście brakuje tego okienka w budce do podglądania dziecka i myślę o rozwiązaniu tego problemu u sprytnej krawcowej – no ale może ja przewrażliwioną matką jestem 😉
Seso
25 maja 2017 at 22:12Przepieknę są Mutsy, ale mając niemowlaka ważącego 11 kg można pomarzyć- starczy na chwilę 😉
Wiola
25 maja 2017 at 23:52Dlaczego?
Seso
26 maja 2017 at 17:00Mam wrażenie że już się w niej ledwo mieści, jak posadziłam go w sklepie to wypełniał tę budkę;) (chyba ze to dziwne wrazenie po przejsciu z wozka 2w1).
Ewcia
25 maja 2017 at 14:33Podpisuję się rękami i nogami pod recenzją wózka. Mam pierwotną wersję Nexo czyli Igo. Kupiłam dla pierwszego dziecka w 2013 roku, chyba nawet z pierwszej partii wypuszczonej na rynek. Spodobał mi się jak jeszcze nie był w sprzedaży, no i przepadłam i musiałam mieć:) 🙂 Pierwsza wersja mało dopracowana w porównaniu z pózniejszymi i z Nexo ale i tak nie zamieniłabym go na żaden inny. Jezdzi u nas do tej pory z drugim szkrabem:):)