Jako że jest to najluźniejszy wpis na blogu w ciągu miesiąca, możemy tu sobie swobodnie pogadać, podoradzać i poruszać różne tematy. Chciałam Was dziś zapytać o rybki. Niedawno na blogu pokazywałam Aqua Dragons – wodne smoki, nad którymi opieka nie wymaga zbyt wiele pracy. Jasiek daje radę. Pomyślałam, że może z rybkami też by sobie chłopak radził. Macie jakieś doświadczenie w tym temacie? Macie rybki? Dzieci rzeczywiście wykazują nimi zainteresowanie na dłużej? Bardzo podobają mi się takie piękne, duże akwaria, jak ma w ofercie np. Plantica – Plantica.
A teraz zobaczcie, co nas zachwyciło w listopadzie.
płyta nie’doskonałe
Wstyd się przyznać, ale tę płytę dostałam jakoś w wakacje. Potem zaraz mieliśmy remont i gdzieś mi zaginęła. Odkryłam ją dopiero w listopadzie, gdzie znalazłam ją w swoim biurku. Płyta jest idealnym prezentem dla każdej mamy. Jako więc że jesteśmy chwilę przed świętami i pewnie część z Was nie wie, co kupić bliskiej mamie na prezent, to bardzo polecam. O płycie można przeczytać: „Płyta Nie’doskonałe to część projektu o tym samy tytule, którego twórcami są Whisbear i Riya Sokół. Każda z piosenek porusza ważny dla macierzyństwa temat: zadbanie o własne potrzeby, akceptacja trudnych czasem sytuacji, bezwarunkowa miłość do dziecka. Jak podkreśla wokalistka i współtwórczyni projektu Riya Sokół “Te piosenki są bardzo prawdziwe, odsłaniam się w nich ze wszystkimi emocjami dotyczącymi macierzyństwa, jakich doświadczyłam ja i większość mam, które znam”.” Teksty piosenek możecie znaleźć tutaj: teksty rel=”nofollow”
ubrania z merynosa Green Rose
Ubrania Green Rose zamawiałam już we wrześniu. Jednak dopiero teraz, gdy zrobiło się naprawdę zimno, miały one swoją premierę jako część naszej garderoby. Jestem w nich po uszy zakochana. W 100% wykonane są z merynosa. Chłopcy co roku mają piżamy z merynosa na zimę. Pamiętam, że dwa lata temu kupiłam im w Danii, rok temu udało mi się upolować w Lindexie. Teraz szukałam, szukałam i wyszukałam. Ubranka Green Rose szyte są w Wilnie, na Litwie. Tym razem nie ograniczyłam się tylko do piżam dla dzieci. Wzięłam też z merynosa: kominiarki na zimę dla dzieci, bluzki dla nich na długi rękaw na mrozy, dla siebie golf i leginsy, a dla Grześka koszulkę termiczną i kalesony. Póki co jeszcze tylko kalesonów nie przetestował, bo nie było takich mrozów, ale w całej reszcie jesteśmy zakochani. Ubrania doskonale grzeją, ale są przy tym bardzo delikatne i świetnie przepuszczają powietrze. Poza tym były już kilka razy prane i suszone w suszarce bębnowej, i wciąż wyglądają świetnie. Żałuję tylko, że nie mają piżam dla kobiet. Ja jestem zmarzluch, a naprawdę ciężko jest znaleźć na rynku piżamę dla dorosłego, która wykonana byłoby z dobrej jakości materiału, grzała i nie straszyła ceną i wyglądem.
Całą ofertę znajdziecie tutaj – ubrania z merynosa Green Rose rel=”nofollow”
Krem czekoladowy i czekoladowo-orzechowy z Biedronki
Ja wiem, że trafią tu pewnie osoby, które nie uznają żadnych innych kremów do smarowania chleba poza Nutellą. I trafią tu też takie, które będą próbowały mi wmówić, że domowa Nutella smakuje tak samo dobrze, jak ta kupna. Ja jestem gdzieś po środku. Nie chciałabym faszerować dzieciaków sklepową Nutellą, ale ta domowa to jednak nie smakuje. Robiłam ją w kilku wersjach, bo chciałam nawet wrzucić wpis na bloga z przepisem na najlepszą domową Nutellę. No ale nie oszukujmy się – to naprawdę nie jest to. Jeżeli na innych blogach przeczytacie, że domowa Nutella smakuje tak, jak ta ze sklepu, to znaczy, że Was okłamują. 🙂 Kilka tygodni temu w Biedronce trafiliśmy na kremy czekoladowe i czekoladowo-orzechowe do smarowania chleba. Co prawda nie jest to hummus czy też przecier z jarmużu, ale jest fajną alternatywą dla Nutelli.
Katalog Lego
Macie w domu katalog Lego? A wiecie, że mając katalog, można pobrać specjalną aplikacje na tablet czy telefon i przeglądać katalog w wersji 3d? Aplikacja nazywa się po prostu Katalog Lego 3D. Każdy fan klocków będzie zachwycony tą aplikacją. Zobaczcie, jak to wygląda. Wystarczy nakierować tablet/telefon na stronę z katalogu i możemy obserwować, jak budowle z katalogu ożywają. Patrycja, dzięki za informację na temat tego cuda!
olej
Trochę boję się pisać Wam o tym. Martwię się, że weźmiecie mnie za jakiegoś eko świrka. Otóż… zaczęłam ssać olej. Ale że co? – pewnie pomyśleliście. To ja może wyjaśnię od początku. Od kilku lat walczę z przewlekłym zapaleniem zatok. Co ciekawe – jest to zapalenie zatok widmo. To znaczy, że ja czuję, że codziennie z nosa do gardła spływa mi gęsta, żółta ropa, lekarze też to widzą. Nie widzą tego natomiast badania. Wynik tomografu zatok idealny. Wyniki wymazu z gardła i nosa idealne. Nawet wyniki bakterii atypowych (typu np. chlamydia pneumoniae) również bez zarzutu. A ropa jak płynęła, tak płynie. Co gorsza – po kilku dniach takiego spływania ropy, zaczyna mnie tak boleć gardło, że nie mogę przełknąć śliny. Migdały robią się jak wielkie jak balony. Co robią wtedy lekarze? Oczywiście przepisują antybiotyk. Po antybiotyku wszystko ustępuje na chwilę. A potem znowu wraca. Trochę zaczął mi pomagać Pronasal. Dzięki regularnemu stosowaniu codziennie, czułam, że nadal coś mi leci z nosa do gardła, ale ból gardła nie wracał. No ale Pronasal to steryd. Też bez sensu brać go na stałe. Po przeczesaniu internetów i wypróbowaniu wszelkich polecanych specyfików na zatoki, stwierdziłam, że zaprzyjaźnię się z metodą ssania oleju, polecaną przez entuzjastów medyny naturalnej. Nie będę Wam opisywać, jak to działa, bo znajdziecie na ten temat mnóstwo informacji w internecie. Do ssania używam oleju rzepakowego nierafinowanego Kujawskiego. Kupić go można normalnie w marketach. Mój był w Tesco. Już pierwszego dnia ssania, z zatok mocniej zaczęła mi spływać ropa. Do tego stopnia, że jak w ciągu dnia się kładłam, to musiałam szybko wstać i biec do toalety, żeby wypluć to, co się nazbierało. Olej ssę od dwóch tygodni. Czasem jeszcze czuję, że rano coś tam spłynie, nos mam praktycznie odetkany. Oddycha mi się jak za starych, dobrych lat. Zmniejszyłam dawkę Pronasalu o połowę. Niedługo spróbuję go odstawić całkowicie.
Muminkiw kinach
Wiedzieliście, że niedługo do kin wchodzą Muminiki? Aaaa! Ja jestem ogromną fanką. Będzie też Buka! Zobaczcie.
A Wy, w czym zakochaliście się w listopadzie? Piszcie mi tu koniecznie!
4 komentarze
Patrycja
8 grudnia 2017 at 09:36Pierwszy i chyba ostatni raz Cie czyms zaskoczylam 😛 Za to nic nie wiedzialam o Muminkach w kinie! Widze, ze to wersja teatrzykowa bajki- wlasnie taka jest popularna w Finlandii, tej azjatyckiej popularnej w PL praktycznie nikt tu nie oglada. Od 17 do 25 lutego w Naantali (10km ode mnie!) Dolina Muminkow bedzie czynna. Bedzie mozna spotkac wszystkie postaci, obejrzec teatrzyk, poprzytulac Wloczykija <3. Nie pamietam kiedy przyjezdzacie, ale jakby co dajcie znac, bo do Doliny mozna wejsc caly rok poza latem i feriami zimowymi mozna ja zwiedzic za darmo (tylko bez postaci).
Pistacia
7 grudnia 2017 at 21:54Wiolu, a zastanawiałaś się może nad refluksem? Bliska mi osoba miała problemy z oddychaniem, nigdy nie mogła się wyspać itd. itp. I okazało się przy okazji, że ma podejrzenie m.in. o refluks nocny. Lekarka zauważyła podrażnienie gardła, nosa chociaż osoba tego aż tak nie odczuwała (chociaż ostatnimi czasy miała częstsze infekcje gardła) bo poszła z czymś innym. Stosowała m.in. do płukania jamy ustnej/gardła SOLUS NANO – może warto spróbować bo nie ma jakieś zawrotnej ceny (w internecie mniej niż 30zł).
Kasia
6 grudnia 2017 at 06:51A katalog lego skąd można wziąć?
Wiola Wołoszyn
7 grudnia 2017 at 11:51ze sklepu, w którym sprzedają Lego. 🙂