Menu
matka

Kontrowersje, czyli to, czego matka Wam nie da

źródło: kominek.in

źródło: kominek.in

Na wielu blogach poruszane są tematy trudne, kontrowersyjne. Ja założylam sobie, że nie będę o nich pisać. Nie, nie dlatego, że mnie nie interesują. Dlaczego więc zdecydowałam się z nich zrezygnować? Po pierwsze jestem na to zbyt leniwa. Pisanie na takie tematy wymaga ogromnego zaangażowania. I nie mam tu na myśli ogromu czasu, który trzeba na to poświęcić (zdarza się, że takie wpisy pisze się pod wpływem impulsu). Chodzi mi przede wszystkim o zaangażowanie psychiczne i chęć polemizowania z osobami o innych poglądach, które niekiedy skutecznie potrafią zszargać nerwy. Wiem, że są blogerzy, którym nie stygnie palec od blokowania komentarzy. Ja wolę mieć spokój. Na początku mojej przygody z blogowaniem (tak, wiem, wiem – zabrzmiało jakby to było za czasów Atlantydy…; a więc 2,5 miesiące temu) uzewnętrzniłam się przed światem pisząc tekst Matka do kitu, czyli terror cyckowy, który wydawał mi się wtedy dosyć kontrowersyjny, a który – o dziwo – spotkał się z Waszą aprobatą (wojny butelkowo-cyckowe na innych blogach zaczęły się chyba nieco później). Z kolei parę zdań z wpisu o tym, że jestem szczęśliwa, rozjuszyło hejterów na Facebooku, przez co byłam zmuszona pierwszy raz zablokować kilku użytkowników. Nie chce mi się walczyć z osobami, które za wszelką cenę próbują uprzykrzać życie innym. Poza tym zdarza się, że jak już poukładam sobie w głowie, co chciałabym napisać na jakiś trudny temat, to okazuje się, że ktoś już to zrobił. A że denerwują mnie sytuacje na blogach, kiedy to wszyscy, jak jeden mąż, piszą o tym samym – odpuszczam. Często też po prostu boję się, że któryś z blogerów na ten sam temat napisze znacznie lepszy tekst niż ja, a że jestem pieprzoną perfekcjonistką, to nie po drodze mi z takim obrotem sprawy.

Być może kiedyś zwiększy się moje zapotrzebowanie na masochizm, nauczę się lepiej pisać lub uzbroję się w nerwy ze stali. Możliwe, że wtedy tematyka bloga z poradnikowo-produktowego zmieni się na bardziej publicystyczny. Tymczasem chciałabym Wam polecić moich ulubionych komentatorów spraw trudnych, z którymi często (choć nie zawsze) się zgadzam. Jeżeli nie wiecie, co na jakiś temat myśli Matka Wariatka, zerknijcie do:

tekstuTekstualna

1472990_1437494216471592_699566520_n

Slow Day Long

ojciec

Blog Ojciec

nishka

Nishka

10343687_567174746714960_5993148922148021914_n

Matka Prezesa

matkatylko

Matka jest tylko jedna

przewijak

Przewijak

kominek

Kominek

1000200_521532941295236_320493883_n

Wyrwane z kontekstu

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

18 komentarzy

  • Blog Ojciec
    26 czerwca 2014 at 23:11

    Dzięki za miejsce na liście 🙂 Swoją drogą, zabawnie Kominek wygląda pomiędzy „parentingami” 🙂

    Odpowiedz
    • Wiola
      27 czerwca 2014 at 08:05

      Dzięki, że do mnie zajrzałeś. Kominek – ojciec polskiej blogosfery. 😉

      Odpowiedz
  • Katarzyna Flügel-Dojnikowska
    24 czerwca 2014 at 13:34

    napisałam to komentarz, zalogowałam się przez FB, a komcia nie widzę :/

    Odpowiedz
    • Wiola
      24 czerwca 2014 at 13:42

      Do mnie nie doszło nic poza tym komentarzem.

      Odpowiedz
  • Wiola
    22 czerwca 2014 at 21:56

    Nie odpowiada Ci towarzystwo, zadymiaro? ;>

    Odpowiedz
  • tatowy
    22 czerwca 2014 at 21:32

    Moja żona, Tekstualna, jest ogólnie trudna, więc dobrze pisze o trudnych sprawach hahah żart!!!

    Odpowiedz
    • Wiola
      22 czerwca 2014 at 21:55

      A nie wygląda na trudną. Co nie znaczy, że wygląda na prostą kobietę. O, i już się zamotałam. Za trudny temat. ;>

      Odpowiedz
  • Wiola
    22 czerwca 2014 at 10:36

    Niby tak, ale często mam inne zdanie niż większość znanych mi osób, a to zazwyczaj rodzi jakieś tam konflikty (nawet napisane/powiedziane z wyczuciem). A na statystyki nie narzekam. 🙂

    Odpowiedz
  • Hush
    21 czerwca 2014 at 21:24

    przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać, tak mi się z tytułem kojarzy 😀

    https://www.youtube.com/watch?v=_-o0kfFFtBQ&feature=kp

    Odpowiedz
    • Wiola
      21 czerwca 2014 at 21:35

      Już Ty wiesz najlepiej, co dała mi dzisiaj sąsiadka.

      Odpowiedz
  • Hush
    21 czerwca 2014 at 21:20
  • Wiola
    21 czerwca 2014 at 21:11

    Nie, chciałam tylko sprawdzić, czy mnie czytasz. Zaraz wykasuję. 😉

    Odpowiedz
  • Kaś Nerc
    21 czerwca 2014 at 21:02

    Mnie „kupil” Konrad z Halo Ziemia Listem do Corki i zostalam. Piekny jest. Wiola tekst o karmieniu byl na prawde super-dodal mi otuchy. Pisz o czym chcesz, nie krepuj sie.To Twoj blog, a zazdrosne komentarze to jacys niespelnieni,smutni ludzie. Mnostwo jest tych blogow,niestety nie da sie czytac wszystkich (przynajmniej ja nie dam rady) i jeszcze zeby czas na ksiazke zostal i faceta, jak jest w domu:) (a nie w pracy)…ale popatrze z ciekawosci..

    Odpowiedz
    • Wiola
      21 czerwca 2014 at 21:12

      Kasiu, ja też lubię Halo Ziemia. Mimo że on bardzo wierzący, a ja raczej średnio, to potrafi do siebie przyciągnąć. No ale u niego niewiele kontrowersji.

      Odpowiedz
      • Kaś Nerc
        21 czerwca 2014 at 23:07

        Ja wiem,ze On bardzo religijny…w sumie to Go za to podziwiam w dzisiejszych czasach…u nas temat chrzest niestety na wokandzie i nie ma latwo:)

        Odpowiedz
        • Hush
          22 czerwca 2014 at 00:32

          moja znajoma, wściekła na swojego rozrabiającego dwulatka, rzuciła ostatnio publicznie: „uspokój się, bo jak nie, to cię ochrzcimy”. miny gapiów – bezcenne. <3

          Odpowiedz
    • Hush
      21 czerwca 2014 at 21:21

      Przyłączam się do zachwytów nad Konradem. Tyle u niego spokoju i mądrości, że nawet ta religijność w niczym nie przeszkadza.

      Odpowiedz

Napisz odpowiedź