Na wielu blogach poruszane są tematy trudne, kontrowersyjne. Ja założylam sobie, że nie będę o nich pisać. Nie, nie dlatego, że mnie nie interesują. Dlaczego więc zdecydowałam się z nich zrezygnować? Po pierwsze jestem na to zbyt leniwa. Pisanie na takie tematy wymaga ogromnego zaangażowania. I nie mam tu na myśli ogromu czasu, który trzeba na to poświęcić (zdarza się, że takie wpisy pisze się pod wpływem impulsu). Chodzi mi przede wszystkim o zaangażowanie psychiczne i chęć polemizowania z osobami o innych poglądach, które niekiedy skutecznie potrafią zszargać nerwy. Wiem, że są blogerzy, którym nie stygnie palec od blokowania komentarzy. Ja wolę mieć spokój. Na początku mojej przygody z blogowaniem (tak, wiem, wiem – zabrzmiało jakby to było za czasów Atlantydy…; a więc 2,5 miesiące temu) uzewnętrzniłam się przed światem pisząc tekst Matka do kitu, czyli terror cyckowy, który wydawał mi się wtedy dosyć kontrowersyjny, a który – o dziwo – spotkał się z Waszą aprobatą (wojny butelkowo-cyckowe na innych blogach zaczęły się chyba nieco później). Z kolei parę zdań z wpisu o tym, że jestem szczęśliwa, rozjuszyło hejterów na Facebooku, przez co byłam zmuszona pierwszy raz zablokować kilku użytkowników. Nie chce mi się walczyć z osobami, które za wszelką cenę próbują uprzykrzać życie innym. Poza tym zdarza się, że jak już poukładam sobie w głowie, co chciałabym napisać na jakiś trudny temat, to okazuje się, że ktoś już to zrobił. A że denerwują mnie sytuacje na blogach, kiedy to wszyscy, jak jeden mąż, piszą o tym samym – odpuszczam. Często też po prostu boję się, że któryś z blogerów na ten sam temat napisze znacznie lepszy tekst niż ja, a że jestem pieprzoną perfekcjonistką, to nie po drodze mi z takim obrotem sprawy.
Być może kiedyś zwiększy się moje zapotrzebowanie na masochizm, nauczę się lepiej pisać lub uzbroję się w nerwy ze stali. Możliwe, że wtedy tematyka bloga z poradnikowo-produktowego zmieni się na bardziej publicystyczny. Tymczasem chciałabym Wam polecić moich ulubionych komentatorów spraw trudnych, z którymi często (choć nie zawsze) się zgadzam. Jeżeli nie wiecie, co na jakiś temat myśli Matka Wariatka, zerknijcie do:
18 komentarzy
Blog Ojciec
26 czerwca 2014 at 23:11Dzięki za miejsce na liście 🙂 Swoją drogą, zabawnie Kominek wygląda pomiędzy „parentingami” 🙂
Wiola
27 czerwca 2014 at 08:05Dzięki, że do mnie zajrzałeś. Kominek – ojciec polskiej blogosfery. 😉
Katarzyna Flügel-Dojnikowska
24 czerwca 2014 at 13:34napisałam to komentarz, zalogowałam się przez FB, a komcia nie widzę :/
Wiola
24 czerwca 2014 at 13:42Do mnie nie doszło nic poza tym komentarzem.
Wiola
22 czerwca 2014 at 21:56Nie odpowiada Ci towarzystwo, zadymiaro? ;>
tatowy
22 czerwca 2014 at 21:32Moja żona, Tekstualna, jest ogólnie trudna, więc dobrze pisze o trudnych sprawach hahah żart!!!
Wiola
22 czerwca 2014 at 21:55A nie wygląda na trudną. Co nie znaczy, że wygląda na prostą kobietę. O, i już się zamotałam. Za trudny temat. ;>
Wiola
22 czerwca 2014 at 10:36Niby tak, ale często mam inne zdanie niż większość znanych mi osób, a to zazwyczaj rodzi jakieś tam konflikty (nawet napisane/powiedziane z wyczuciem). A na statystyki nie narzekam. 🙂
Hush
21 czerwca 2014 at 21:24przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać, tak mi się z tytułem kojarzy 😀
https://www.youtube.com/watch?v=_-o0kfFFtBQ&feature=kp
Wiola
21 czerwca 2014 at 21:35Już Ty wiesz najlepiej, co dała mi dzisiaj sąsiadka.
Hush
21 czerwca 2014 at 21:20<3
Wiola
21 czerwca 2014 at 21:11Nie, chciałam tylko sprawdzić, czy mnie czytasz. Zaraz wykasuję. 😉
Przewijka
21 czerwca 2014 at 22:36Hahaha! 🙂
Kaś Nerc
21 czerwca 2014 at 21:02Mnie „kupil” Konrad z Halo Ziemia Listem do Corki i zostalam. Piekny jest. Wiola tekst o karmieniu byl na prawde super-dodal mi otuchy. Pisz o czym chcesz, nie krepuj sie.To Twoj blog, a zazdrosne komentarze to jacys niespelnieni,smutni ludzie. Mnostwo jest tych blogow,niestety nie da sie czytac wszystkich (przynajmniej ja nie dam rady) i jeszcze zeby czas na ksiazke zostal i faceta, jak jest w domu:) (a nie w pracy)…ale popatrze z ciekawosci..
Wiola
21 czerwca 2014 at 21:12Kasiu, ja też lubię Halo Ziemia. Mimo że on bardzo wierzący, a ja raczej średnio, to potrafi do siebie przyciągnąć. No ale u niego niewiele kontrowersji.
Kaś Nerc
21 czerwca 2014 at 23:07Ja wiem,ze On bardzo religijny…w sumie to Go za to podziwiam w dzisiejszych czasach…u nas temat chrzest niestety na wokandzie i nie ma latwo:)
Hush
22 czerwca 2014 at 00:32moja znajoma, wściekła na swojego rozrabiającego dwulatka, rzuciła ostatnio publicznie: „uspokój się, bo jak nie, to cię ochrzcimy”. miny gapiów – bezcenne. <3
Hush
21 czerwca 2014 at 21:21Przyłączam się do zachwytów nad Konradem. Tyle u niego spokoju i mądrości, że nawet ta religijność w niczym nie przeszkadza.