Menu
lifestyle / Życie

Jak przetrwać rok szkolny, gdy… jest się rodzicem?

Wszędzie pojawiają się teksty na temat tego, jak przygotować dziecko do pójścia do przedszkola, szkoły, jak zorganizować wyprawkę. Nikt jednak nie myśli o tym, co czują rodzice, gdy kończą się wakacje. Większość rodziców starszych dzieci na pewno czuje radość i ulgę. Ci, którzy mają młodsze dzieci bardziej się martwią, analizują każdy swój wybór. Wszyscy jednak czują mniejszą lub większą niepewność. Co z tym zrobić? A może nic nie robić? O tym w dzisiejszym wpisie.

Do napisania tego tekstu zaprosiła mnie marka junior-angin – dbająca o to, aby rodzice nie musieli martwić się bólem gardła swoich dzieciaków. Głównym składnikiem junior-angin jest jest porost islandzki, który wspomaga i chroni gardło dziecka w procesie zdrowienia.

No dobrze, ale jak przygotować się do powrotu do szkoły, gdy jest się rodzicem? Już wyjaśniam.

Zadbajmy o siebie

Musimy mieć świadomośc tego, że adaptacja nie dotyczy wyłącznie naszych dzieci, ale też nas samych. Jeżeli czujemy, że ta sytuacja wzbudza w nas jakikolwiek lęk, negatywne emocje, warto się temu przyjrzeć i przepracować. Dzieci intuicyjnie (mają swego rodzaju rodzicielskie wifi) wyczuwają nasze obawy i lęki, przejmują nasze nastawienie. Jeżeli my będziemy nastaweni pozytywnie, to dziecku o wiele łatwiej będzie zaakceptować powrót do placówki po wakacjach.

Odciążmy głowę

Jeżeli coś sprawia, że czujemy się niekomfortowo, niepewnie, to nie ma nic gorszego niż rozmyślanie na ten temat, nakręcanie się. Pomyślcie, co sprawia Wam przyjemność? Dobra książka, serial, a może proste paradokumenty w telewizji pozwalają Wam oczyścić głowę i zdystansować się pewnych sytuaji? Kieruj się swoimi pragnieniami. Do niczego się nie zmuszaj. Jeżeli nie lubisz czytać, nie czytaj. Wybierz taką formę relaksu, która Tobie robi dobrze.

Apteczka godna zaufania

Przygotujcie się na to, że dzieci będą chorować. Szczególnie te młodsze lub rozpoczynające swoją edukację w nowej placówce, stykające się z nowym zestawem wirusów. Żeby być choć trochę spokojniejszym, zawsze warto mieć w apteczce sprawdzone produkty, które mogą się przydać w każdej chwili (przeciwgorączkowe, przeciwbiegunkowe, działająco przeciwbólowo na gardło, które często nagle, niespodziewanie zaczyna boleć).

Produkty junior-angin zawierają w składzie przede wszystkim porost isladzki (który tworzy warstwę ochronną błony śluzowej jamy ustnej i gardła, podrażnionej przez ból), malwę (działa kojąco i ochronnie na błony śluzowe, witaminę B5 i witaminę C. W ofercie znajdziecie syrop, pastylki do ssania i lizaki. Wszystkie bardzo smaczne i lubiane przez moje dzieciaki.

Podzielmy się z innymi

Wiedzcie, że nie jesteście sami. Każdy rodzic w jakimś tam stopniu czuje się niepewnie, gdy rozpoczyna się rok szkolny. Pogadajcie o tym z innymi rodzicami. Jeżeli nie znacie osób, które moga miec podobne do Was obawy, napiszcie o nich na grupach czy forach dedykowanych rodzicom dzieci w wieku podobnym do Waszych. Na pewno znajdziecie pokrewną duszę, dzięki czemu łatwiej i raźniej będzie Wam zmagać się z tym, co Was przytłacza.

Ruch to zdrowie. Psychiczne też

Nie zgodzę się, że każda forma ruchu nam pomaga, ale jeżeli ją lubimy, to raczej na pewno ma też pozytywny wpływ na naszą głową. Nigdy nie byłam typem sportowca (na w-fie zawsze byłam wybierana do drużyny jako jedna z ostatnich) i do tej pory boję się piłek. Wiedziałam jednak, że musi istnieć jakaś aktywność fizyczna, która by mi odpowiadała. Próbowałam wielu, aż trafiłam na jogę. Na początku obawiałam się, że będzie mnie nudzić – tai-chi strasznie mnie nudziło i męczyło psychicznie.

Oczywiście to nie musi być joga. Ważne jest tylko to, żeby się trochę poruszać. Jogę praktykuję od trzech lat (z przerwami). Od tego czasu bardzo mi pomogła. Dała większą świadomość siebie, sprawiła, że nie tylko moje ciało stało się bardziej elastyczne, ale również moje podejście do wielu spraw. Stałam się zdecydowanie mniej nerwowa, podchodzę do wszystkiego z większym spokojem. Polecam jogę całym sercem. Warto jednak poszukać jogina prowadzącego zajęcia, którego energia będzie odpowiadać Waszej energii. Ja byłam na zajęciach u trzech. Tylko z tym moim czuję takie wewnętrzne zgranie się.

Nikt nie jest supermanem

Pamiętajcie, że nikt z nas nie jest idealny. Każdy popełnia błędy. To zupełnie normalne. Nie narzucajmy na siebie czegoś, czego nie jesteśmy w stanie spełnić. Dajmy sobie czas. Nie miejmy wyrzutów sumienia, jeżeli czegoś nie zrobimy, coś nam nie wyjdzie. Jeżeli potrzebujemy pomocy, prośmy o nią.

Bądźmy blisko z dzieckiem

Dla naszych dzieci nie jest wazne to, czy wybraliśmy mu przedszkole z super placem zabaw, bogata ofertą zajęć dodatkowych czy wysokim poziomem nauczania. Ono po prostu chce być kochane i akceptowane. Zreztą nie tylko ono. Każdy z nas tego potrzebuje. Cudownie, że możemy dawać to sobie wzajemnie. Spędzajmy więc jak najwięcej czasu z dzieckiem. Pokażmy, że jesteśmy blisko i że zawsze może na nas liczyć. Ta blikskość jest potrzebna nie tylko im, ale również nam.

Pamiętajmy, że w całym tym szaleństwie przedszkolno-szkolnym my też jesteśmy ważni. A dzieci widząc nas spokojnych, wspierających, bliskościowych, same poczują się bezpiecznie w nowej rzeczywistości.


Partnerem wpisu jest MCM Klosterfrau Healthcare Sp zo.o. (marka junior-angin).

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź