Menu
Francja / Podróże

Gdzie nocować w Disneylandzie, czyli Davy Crockett Ranch

W poprzednim poście opisałam Wam szczegółowo atrakcje związane z Disneylandem i informacje na temat organizacji takiego wyjazdu. Wszystko znajdziecie w tym wpisie – Disneyland – warto czy nie warto? W dzisiejszym wpisie chciałabym się skupić na zakwaterowaniu. Jeżeli chcielibyście zobaczyć wszystkie materiały związane z Disneylandem na żywo/w ruchu, to odsyłam Was do mojego konta na instagramie. W wyróżnionych relacjach zapisałam stories z ponad setką nagrań, dzięki którym będziecie mogli poczuć się tak, jakbyście sami tam byli.

Do Disneylandu możecie dostać się na kilka sposobów. Można samolotem, można samochodem, a można też. autokarem. Widziałam, że FilxBus ma specjalne połączenia do Disneylandu, z przesiadką w Niemczech. My wybraliśmy samochód. Od naszego domu do Dineylandu jest niecałe 13 godzin jazdy. Można tyle spokojnie wycisnąć jednego dnia, ale woleliśmy zrobić sobie postój na trasie i następnego pojawić się po południu w Disneylandzie, aby na spokojnie wejść do parku i skorzystać ze swoich wejściówek.

W drodze do Paryża zatrzymaliśmy się w Belgii w miejscowości Florenville. Camping nazywa się Le Florenville Camping i wygląda na dosyć nowy. Domki są bardzo zadbane, przestronne. Na terenie campingu jest basen, boisko, sklep i małe bistro. Wokół piękne widoki. Camping przecina rzeczka, którą czasami płyną kajakarze. Za nocleg w domku z dwiema sypialniami zapłaciliśmy coś niewiele ponad 400 zł. Podaję Wam namiar na domek:

Camping Le Florenville

Ok, a teraz przejdźmy już do naszego Dinsyelandowego zakwaterowania. Na stronie https://www.disneylandparis.com/en-int/ znajdziecie różne rodzaje noclegów. Od hotelów po domki. My wybraliśmy domki. Przede wszystkim z racji tego, że były sporo tańsze niż hotele, a poza tym jednak taki domek daje większe poczucie prywtaności i większą przestrzeń.

Nasz wybór padł na Davy Crockett Ranch. Poniżej wrzucam zrzut z aplikacji. Możecie zobaczyć, że obok znajduje się również Villages Nature Paris, ale w internecie miał gorsze opinie niż Davy Crockett.

W recepcji zjawiliśmy się ok. 13:00. Myśleliśmy, że będziemy musieli czekać do ok. 15:00, ale od razu dostaliśmy klucze do domku. Razem z kluczami otrzymujecie kopertę z mapką całego ośrodka i magic passy, czyli bilety, które uprawniają Was do wejścia do Disneyland Park i Walt Disney Studios, dają darmowy parking pod Disneylandem, a nawet uprawniają do wejścia na basen na terenie Davy Crockett Ranch. Poza tym będąc gościem Davy Crokett Ranch czy innego hotelu disneylandowego możecie wejść do parku godzinę wcześniej niż osoby zakwaterowane w innych miejscach. Z rancza do Disneylandu jedzie się ok. 5 minut samocodem.

Cały ośrodek utrzymany jest w klimacie rancza, dzikiego zachodu. Domki równiez mają taką stylistykę, w związku z czym nie ma tu raczej luksusów, ale jest wszystko, czego potrzebujecie. I jest czysto. Nie jest to typowy domek campingowy. Raczej domek ze standardem hotelowym (dodatkowe mydła, balsamy, żele, szampony, suszarka do włosów, szlafroki). Domek dostosowany jest do 6-osobowej rodziny (dwie sypialnie – jedna z łóżkiem podwójnym, a druga z. trzema łóżkami i czwartym wysuwanym na podłodze). W domku znajdują się trzy łazienki (jedna z prysznicem i toaletą, druga z samym prysznicem, a trzecia z samą toaletą). Kuchnia jest w pełni wyposażona, żeby przygotować normalne, zdrowe posiłki. Jest nawet zmywarka.

Zauważałam, że pomiędzy domkami są również parcele z przyłączem do prądu, więc pewnie jest mozliwośc przyjazdu kamperem lub z przyczepą campingową.

Jak już pisałam – całość utrzymana jest w klimacie dzikiego zachodu. Tak też wyglądają części wspólne (restauracja, plac zabaw, basen, bar, sklep). Jest też wioska indiańska, ale nie wiem, jaki jest jej cel, ponieważ teren wokół wigwamów był dosyć zarośnięty. Możliwe, że w sezonie (my byliśmy w maju) coś tam się dzieje więcej. Na zdjęciach możecie podejrzeć ofertę bufetowo-restauracyjną. Gdy robiliśmy rezerwację noclegu, to można było od razu wykupić jakieś posiłki (chyba śniadania), ale moje dzieciaki są tak wybredne, że w ich przypadku nie ma sensu dokupować dodatkowych posiłków.

Na terenie rancza działa duży basen z róznymi atrakcjami (zjeżdżalnia, wodospad, rwąca rzeka itp.) i jest on główną atrakcją Davy Crockett Ranch. Dzieciakom bardzo podobało się to miejsce.

Jest również plac zabaw i salon gier. Gdy my byliśmy w maju, to raczej te miejsca świeciły pustkami.

Jeżeli nie chcecie gotować w domku, możecie zjeść w tawernie. My mieliśmy sporo rzeczy z Polski i nie testowaliśmy ranczowej restauracji. Sklepik w Davy Crockett Ranch jest naprawdę super wyposażony. Poza pamiątkami, czy też podstawowymi produktami znajdziecie tu również świeże warzywa, owoce, pieczywo, a nawet lokalne produkty francuskie. Naprawdę można zrobić solidne zakupy do przygotowania domowych posiłków.

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź