Odkąd urodził się Jasiek, nie było zimy, w czasie której nie wyjechalibyśmy nad morze. A ferie są idealną ku temu okazją.
Po co wyjeżdżać zimą nad Bałtyk? Mogłabym wymieniać i wymianiać. Przede wszystkim – w powietrzu jest więcej jodu (w dni wietrzne i sztormowe zawsze jest go więcej), nie musimy obawiać się smogu (nie można powiedzieć, że nie ma go wcale, ale na pewno jest go znacznie mniej niż w miastach), jest taniej (hotele na ferie często przygotowują ofertę nie mniej itrakcyjną niż na wakacje, a ceny są zdecydowanie niższe niż w sezonie letnim), a przede wszystkim jest puuuuusto (zima to czas, kiedy nad Bałtykiem wreszcie naprawdę można odpocząć).
W tym roku na ferie zimowe wybraliśmy hotel Aquarius (ten sam, w którym byliśmy z dzieciakami na wakacje i w którym świętowaliśmy naszą rocznicę ślubu). Ciekawa byłam, jak dzieci odnajdą się w nim w zimowym klimacie. To też był pierwszy hotel, do którego z nimi wróciliśmy. Do tej pory wybieraliśmy zawsze nowe lokalizacje. Już pierwszego dnia okazało się, że czują się w nim jak w domu. Znali każdy kąt, a my nie musieliśmy za nimi biegać z obawą, że gdzieś się zgubią.
Co można robić w takim hotelu zimą? Wyjaśniam pod zdjęciami.
Więcej na temat hotelu znajdziecie tutaj – Aquarius Hotel.
Myślę, że my odwiedzimy Aquariusa jeszcze nie raz. Nawet dzisiaj, gdy Witek obudził się w nocy, żeby napić się wody, zapytał się Grzeska, kiedy znowu pojedziemy do Aquariusa. 🙂
Wybierajcie się nad morzem poza sezonem. Naprawdę warto!
Brak komentarzy