Czekolada, którą możesz jeść bez wyrzutów sumienia

Ile razy podchodziliście do tematu zdrowego odżywiania czy suplementacji? Jak długo udawało Wam się wytrzymać bez przerwy? Mi maksymalnie tydzień. A podejść miałam mnóstwo. A to do picia wody z cytryną na czczo, a to do aloesu, a to do kolagenu, a to do witaminy D. O dzieciach pamiętam zawsze, o sobie niestety nie. Jakie to by było piękne, gdyby suplementy miały smak czekolady. Bo kto zapomni o zjedzeniu czekolady, prawda?

No to teraz słuchajcie.

Jest taki probiotyk. Mało tego – jest on w postaci pysznej, prawdziwej czekolady (a nie produktów czekoladopodobnych) o dobrym składzie. Nadal Wam mało? A jak Wam powiem, że w tej czekoladzie znajduje się szczep bakterii probiotycznych, które są odporne na temperaturę, przetrwają w procesie produkcyjnym, przetrwają w czekoladzie i są idealne w przypadku biegunek, terapii antybiotykowej?

Tak tak, istnieje taki produkt.

Po co brać probiotyki?

Probiotyki na pewno zażywacie podczas antybiotykoterapii (probiotyki chronią przed rozprzestrzenianiem się bakterii patogennych w jelitach), ale warto je suplementować również na co dzień. Szczególnie wtedy, gdy:

• cierpimy na różnego rodzaju dolegliwości żołądkowe (bóle, wzdęcia, biegunki)
• mamy zespół jelita drażliwego
• chcemy wesprzeć nasz układ trawienny i wchłanianie składników odżywczych
• zmieniamy dietę (np. w związku z planowanymi podróżami,wakacjami itp.)
• potrzebujemy wzmocnienia układu odpornościowego (dobrze jest zażywać probiotyki w okresach przejściowych, gdy panuje większa podatność na zachorowania)

Tak, tak, probiotyki wspierają odporność. Układ pokarmowy odpowiada za prawidłowe działanie układu odpornościowego w ponad 70 procentach. To przecież w układzie pokarmowym wchłaniane są do organizmu wszystkie substancje odżywcze oraz eliminowane szkodliwe bakterie. To on dba o nasz organizm, aby utrzymać nas w pełni zdrowia.

Jak rozpoznać dobry probiotyk?

Nasz rynek zalewany jest lekami i suplementami diety mniej, bardziej lub w ogóle nieskutecznych (niestety, jest ich całe mnóstwo). Dodatkowo zapanowała moda na dużą ilość szczepów probiotycznych w kapsułce. Mimo że ilość szczepów nie przekłada się na jakość preparatu i skuteczność działania.

Właściwe oznaczenie szczepu powinno składać się z określenia rodzaju (np. Bacillus), gatunku (np. Coagulans), oraz oznaczenia literowo-cyfrowego (np. GBI-30 6086), bo tylko takie oznaczenie gwarantuje, że w preparacie znajduje się kontrolowany szczep o udokumentowanym działaniu. Bakterie mają tą właściwość, że szybko mutują, dlatego ważne jest, żeby dodawany szczep był kontrolowany genetycznie. Tylko wtedy wiemy, co zażywamy i jak to działa.

Rodzice chcąc znaleźć najlepszy probiotyk dla dzieci, mają nie lada wyzwanie. W składzie jednego z produktów probiotycznych reklamowanych i polecanych dla dzieci znajduje się Lactobacillus acidophilus – nie wiemy jednak jakie. Udokumentowane działanie ma szczep W22 (inne oznaczenie to NIZO 3674), albo LA-5, albo LA-6. Wiele szczepów z tego gatunku ma działanie probiotyczne, ale nie wszystkie.

Podobnie jest w przypadku innego produktu dla dzieci, zawierającego Bifidobacterium lactis. Tu również nie wiemy co to dokładnie za szczep. Udokumentowanie działanie ma np. BB-12. Jakie bakterie są w tym produkcie? Nie wiadomo.

Lekarze przepisują najczęściej dobrze znany i skuteczny szczep Lactobacillus rhamnosus GG, odpuszczając już sobie nowości. Zresztą nie ma co się im dziwić. Ilość nowych produktów na rynku jest nie do przyswojenia. Farmaceuci (w większości) sprzedają albo to, co muszą (dotyczy sieci), albo to, o co pytają ludzie (czyli najczęściej produkty reklamowane w tv).

Bifico – dobry probiotyk w dobrej czekoladzie

Bifico zawiera probiotyczny szczep bakterii Bacillus Coagulans GBI-30 6086 o handlowej nazwie Ganeden BC30, praktycznie nie znany na polskim rynku. Jest to szczep produkowany przez Amerykanów, opatentowany, bardzo stabilny (większość bakterii umiera w podwyższonej temperaturze – już przy 30 C, te przetrzymują nawet pieczenie w 250 C, są odporne na działanie kwasów żołądkowych, na przechowywanie). Warto o tym wiedzieć, ponieważ w przypadku bakterii nie jest to takie oczywiste, a w końcu działają one w jelitach i tam powinny być żywe. Szczep ten jest dobrze przebadany, o udokumentowanym działaniu, posiada amerykański i europejski certyfikat bezpieczeństwa stosowania (nie wykazuje skutków ubocznych).

Ale Bifico to nie tylko unikalny szczep, to również unikalna forma – probiotyk zamknięty w kostce prawdziwej, wysokogatunkowej czekolady, która jest pyyyyszna. Kostki czekolady nie trzeba popijać, rozpuszczać, połykać w całości. Wystarczy zjeść ją jak zwykłą kostkę czekolady. Czyli ze smakiem. 🙂 Bifico nie zawiera żadnych konserwantów, sztucznych barwników, sztucznych aromatów – same naturalne składniki. Znajdziecie go w trzech wersjach – standardowej, Junior (dla dzieci od 3 roku życia) i Active (dla osób aktywnych i regularnie ćwiczących).

Stosuję go od ponad tygodnia i jeszcze nie zapomniałam o żadnej dawce. Żałuję jedynie, że zalecane spożycie to jedna kostka. 🙂

Bifico możecie kupić w aptekach. Jeżeli Wasza apteka jeszcze go nie ma, koniecznie poinformujcie farmaceutę o tym nowym cudzie.

Więcej na temat Bifico możecie przeczytać tutaj – Bifico