Dziś szczęśliwa trzynastka. A na końcu wpisu niespodzianka.
Mus jabłkowy
Nowość Wydawnictwa Dwie Siostry. Wydanie bardzo ładne, graficznie super, ale mam problem z jej odbiorem. Niby na początku wszystko fajnie, tata jest super, a jego palce smakują musem jabłkowym, ale potem nagle tata zamienia się w potwora. Jego ręce stają się zimne, zaczyna ciskać błyskawicami. Głupi tata. I tutaj stop. Ja rozumiem, że każdy rodzic może mieć gorszy dzień, że potrafi się zdenerwować, ale zobrazowanie taty w ten sposób wydaje mi się trochę nie do końca fajne. Tak można pokazać kogoś obcego, ale tatę? Co prawda na końcu wszystko się uspokaja i ręce taty znów pachną musem jabłkowym. Ale ja nadal mam w głowie obraz tego taty, który ciska błyskawicami. I jakoś tak nie do końca mu ufam. A co dopiero dziecko. Z Jaśkiem czytaliśmy tę książkę raz. Więcej nie chciał.
Do kupienia tutaj – Mus jabłkowy
Czas czarodziej
Przyznam, że wobec tej pozycji również miałam inne oczekiwania. Myślałam, że będzie to coś w stylu „Klapu Klap” tej samej autorki. Coś bardziej w formie zabawy. Okazało się, że jest to tytuł nieco trudniejszy. Na każdej stronie przedstawiony jest obrazek, który pokazuje upływ czasu. Z czasem chleb czerstwieje, komputer się psuje, dziecko staje się coraz większe, ołówek coraz krótszy. Tylko bliscy zostają z nami na zawsze. Nie wiem, jak Wasze przedszkolaki, ale wydaje mi się, że jest to tytuł dla nieco starszych dzieci. Jaśkowi średnio się podoba.
Do kupienia tutaj – Czas czarodziej
Miłość
Pomarudziłam na dwie poprzednie książki, ale za to teraz mam dla Was must have każdej biblioteczki. Pewnego dnia Archibald pyta: Powiedz, mamo, czy będziesz mnie kochać całe życie Mama zdradza mu pewien sekret – wylicza chwile spędzone razem, kiedy wszystko jest okazją do wyrażenia miłości. Kocha go, gdy jest blisko, i gdy blisko jest awantura, kiedy ją słucha i kiedy ona słucha jego, kiedy jest sobą i kiedy go nie poznaje, kiedy odnosi sukces i kiedy wszystko jeszcze przed nim. Genialna, piękna rzecz. Powinna być czytana dzieciom codziennie do snu. Obowiązkowo.
Do kupienia tutaj – Miłość
Przed twoim urodzeniem
To również ważna książka. Tata opowiada synowi, że przed jego urodzeniem robił ludziki z piasku, z ziarenek, z kolorowych plam, z cukierków i ciastek. Ale żaden z nich nie był trwały. Z każdym coś się stało. Dopiero, gdy poznał mamę swojego syna, udało im się zrobić prawdziwego ludzika. Z miłości. Bardzo to ładne.
Do kupienia tutaj – Przed twoim urodzeniem
Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Bajki
To zbiór wszystkich bajek napisanych przez Jana Brzechwę. Klasyka nad klasykami. Bardzo ładne wydanie, ciekawe ilustracje. Kolejny must have na półce małego książkofila.
Do kupienia tutaj – Brzechwa. Bajki
Elementarz dla dzieci z dysleksją
Zakochałam się w tym wydaniu. Co prawda jest to elementarz dla dzieci z dysleksją, ale uważam, że powinien znaleźć się w każdym domu. Elementarz jest podzielony na trzy części – naukę liter, naukę sylab oraz czytanie całych słów, od najprostszych po bardziej złożone. A wydany jest przepięknie. Zresztą zobaczcie na zdjęciach.
Do kupienia tutaj – Elementarz dla dzieci z dysleksją
seria Kicia Kocia
Kicia Kocia to już u nas standard. Kupuję w ciemno. Co prawda Jaśko już nie wykazuje większego zainteresowania nią. Posłuchać posłucha. Ale nie domaga się. Liczę, że wkrótce zainteresuje Witka. Jeżeli uda mi się to moje dziecko choć na chwilę kiedyś zatrzymać. M.in. też dlatego nie pojawiają się ostatnio nowości w biblioteczce malucha. Gdy wyciągam książkę, moje młodsze dziecko ucieka gdzie pieprz rośnie. Taki typ mi się trafił. Ale wracając do Kici Koci – obecnie pojawiły się cztery nowe tytuły – „Kicia Kocia na pikniku” i „Kicia Kocia ma braciszka Nunusia” dla starszych dzieci i dwie kartonowe książeczki, w których Nunuś jest głównym bohaterem. Ale one są przeznaczone raczej dla maluchów. Pokażę je, gdy tych maluchowych uzbiera mi się nieco więcej. Kicia Kocia nadal trzyma formę. Jeżeli macie małych fanów Kici w domu, to również bierzcie w ciemno. Ta z braciszkiem Nunusiem na pewno spodoba się maluchom, które niedawno zostały starszym bratem czy też siostrą. Przypominam, że więcej książek o tej tematyce znajdziecie we wpisie Książki przygotowujące dziecko na pojawienie się młodszego rodzeństwa. A teraz popatrzcie sobie do środka.
Kicia Kocia na pikniku
Do kupienia tutaj – Kicia Kocia na pikniku
Kicia Kocia ma braciszka Nunusia
Do kupienia tutaj – Kicia Kocia ma braciszka Nunusia
List w butelce
Książka autorstwa Agnieszki Sobich, zilustrowana przez Martę Kurczewską. Trochę zdziwiłam się, że to książka wydana przez Polaków, bo wygląda na przekład. Serce się raduje, że Polacy zaczynają tak pięknie wydawać nasze książki. „List w butelce” jest historią o dziewczynce, która znajduje na plaży list w butelce. A w liście zaproszenie na herbatkę i czekoladowe ciasteczka. Ale gdzie, do kogo? Dziewczynka zaczyna marzyć, otwiera przed sobą magiczne drzwi do świata wyobraźni. Ładna rzecz, dobrze mieć.
Do kupienia tutaj – List w butelce
Dzieci korzeni
To książka, która została wydana pierwszy raz w 1906 r.! W rodzimych Niemczech miała już ponad 80 wydań. Pięknie wydana, z materiałowym grzbietem. Opowiada o dzieciach Matki Ziemi w okresie przedwiośnia i wiosny, pokazując tym samym, jak wszystko budzi się do życia. Proste, wierszowane wersy i cudowne ilustracje. Czuć, że jest to wyjątkowa rzecz.
Do kupienia tutaj – Dzieci korzeni
seria Akademia Inteligentnego Malucha. Lena
Teraz, gdy pogoda sprzyja na spędzanie większości czasu na dworze, moje dziecko z mniejszym zainteresowaniem sięgało po nowe książki. Aż tu nagle pojawiła się Lena. I znów książki wróciły do łask. A właściwie to głównie Lena. Jakiś czas temu pokazywałam Wam książki z naklejkami z serii Akademia Inteligentnego Malucha. Byłam nimi zachwycona. Teraz Wydawnictwo Klett wypuściło nową serię dla dzieci w wieku przedszkolnym, która motywuje dzieci do pogłębiania poznawczych, emocjonalnych, społecznych i fizycznych. Lena ma 6 lat zmaga się z „problemami” typowymi dla swojego wieku – martwi się, że coś jej się nie uda, nie wie, jak poradzić sobie z nudą, nie potrafi przekonać się do jedzenia warzyw, czy też odczuwa, jakie są konsekwencje kłamstwa. Każda z książeczek została opatrzona komentarzem psychologa, który nie tylko tłumaczy dany problem, ale i proponuje różne zabawy i ćwiczenia do wykonania z dzieckiem. Jasiek pokochał Lenę. Jego ulubionymi jest „Ile waży kłamstwo?” i „A co, jeśli nie potrafię?” (od tej zaczęliśmy czytanie serii). Mam nadzieję, że pojawią się kolejne tytuły.
Lena. Czy ktoś naprawdę lubi warzywa?
Do kupienia tutaj – Lena. Czy ktoś naprawdę lubi warzywa?
Lena. Ile waży kłamstwo?
Do kupienia tutaj – Lena. Ile waży kłamstwo?
Lena. Co mam robić, gdy się nudzę?
Do kupienia tutaj – Lena. Co mam robić, gdy się nudzę?
Lena. A co, jeśli nie potrafię?
Do kupienia tutaj – Lena. A co, jeśli nie potrafię?
seria Elementarz Inteligentnego Malucha
To seria wspierająca rozwój maluchów również w wieku przedszkolnym. Na każdej stronie rodzic znajdzie poradę oraz dodatkowe zadania po wypełnieniu zadania ze strony. Znajdziemy tu zadania z takiego zakresu jak: koncentracja, odszukiwanie elementów na obrazku, rozpoznawanie kształtów i przyporządkowanie im kolorów, rozwój motoryki małej (sprawność palców i dłoni), dostrzeganie związków, łączenie w pary obrazka i jego cienia, odnajdywanie brakujących części obrazka, porządkowanie, łączenie w pary takich samych elementów, myślenie matematyczne, liczby, ilości. Całość ma formę notatnika (swobodnie można wyrywać poszczególne strony).
Do kupienia tutaj:
Elementarz Inteligentnego Malucha. cz. 1
Elementarz Inteligentnego Malucha. cz. 2
Elementarz Inteligentnego Malucha. cz. 3
Konkurs
Mam dla Was do wygrania trzy świetne zestawy książek. W skład jednego zestawu wchodzi:
cała seria z Leną („Ile waży kłamstwo?”, „Co mam robić, gdy się nudzę?”, „Czy ktoś naprawdę lubi warzywa?”, „A co, jeśli nie potrafię?”),
seria Elementarz Inteligentnego Malucha (wszystkie trzy części),
seria Akademia Inteligentnego Malucha (IQ, CQ, EQ).
W sumie po 10 książek dla każdego!
Wystarczy, że napiszecie/pokażecie, gdzie najchętniej Wasze dzieci czytają książki (słuchają czytanych książek). Jak zwykle – forma dowolna. To może być jedno zdanie, to może być wiersz, elaborat, może być zdjęcie, film, cokolwiek. Oceniam Waszą kreatywność. Nie, nie, miejsce do czytania nie musi być niesamowicie wymyślne. To może być kanapa w salonie. Ważne jest to, w jaki sposób przedstawicie mi to miejsce.
Konkurs trwa od dziś (24 czerwca) do 30 czerwca. Zwycięzców podam w osobnym wpisie 4 lipca.
96 komentarzy
pat
17 lipca 2016 at 19:38Heh, Kicia Kocia tak bardzo na czasie 😉
Emi
30 czerwca 2016 at 23:45Książka moim przyjacielem jest już od mych pierwszych dni,
będąc jeszcze w brzuszku mamy śniłam już bajkowe sny.
Mama gładząc czule brzuszek szeptem zdradziła mi,
jakie marzenie miał Kopciuszek i dokąd prowadziły czarodziejskie
drzwi.
Teraz siadamy codziennie w fotelu
szukając wciąż przygód w najdalszych z krain.
Na leśnej polanie wśród kwiatów wielu
kosztujemy soczystych poziomek i malin.
Mama przytula mnie czule do siebie,
Tata otula nas ciepłym kocykiem .
Wiem, że jeszcze tego wieczoru
przekroczę bajek magiczne granice.
Małgośka
30 czerwca 2016 at 22:51My nie czytamy wszędzie… Nie pozwala nam młodsza siostra czteroletniego Czytelnika… Ale za to odbieramy nowo-zamówione przez mamę książki w pobliskim punkcie odbioru Merlina, zabieramy je… na plac zabaw – wtedy Mała szaleje, a my… czytamy sobie we dwoje;-) Tak zwyczajnie, po prostu. Nie zawsze są to trafione pozycje, ale ważne, że odkrywamy je razem.
Małgośka
30 czerwca 2016 at 22:51My nie czytamy wszędzie… Nie pozwala nam młodsza siostra czteroletniego Czytelnika… Ale za to odbieramy nowo-zamówione przez mamę książki w pobliskim punkcie odbioru Merlina, zabieramy je… na plac zabaw – wtedy Mała szaleje, a my… czytamy sobie we dwoje;-) Tak zwyczajnie, po prostu. Nie zawsze są to trafione pozycje, ale ważne, że odkrywamy je razem.
Małgośka
30 czerwca 2016 at 22:51My nie czytamy wszędzie… Nie pozwala nam młodsza siostra czteroletniego Czytelnika… Ale za to odbieramy nowo-zamówione przez mamę książki w pobliskim punkcie odbioru Merlina, zabieramy je… na plac zabaw – wtedy Mała szaleje, a my… czytamy sobie we dwoje;-) Tak zwyczajnie, po prostu. Nie zawsze są to trafione pozycje, ale ważne, że odkrywamy je razem.
Małgośka
30 czerwca 2016 at 22:51My nie czytamy wszędzie… Nie pozwala nam młodsza siostra czteroletniego Czytelnika… Ale za to odbieramy nowo-zamówione przez mamę książki w pobliskim punkcie odbioru Merlina, zabieramy je… na plac zabaw – wtedy Mała szaleje, a my… czytamy sobie we dwoje;-) Tak zwyczajnie, po prostu. Nie zawsze są to trafione pozycje, ale ważne, że odkrywamy je razem.
Sue
30 czerwca 2016 at 21:09Książka czytana jest najlepsza z rana,
Zaraz po mleczku na moim łóżeczku,
W południe inna, bo to pora rodzinna,
Gdy z mamą na ławce puszczam latawce,
Na koniec w łóżeczku wieczorem, po kąpieli z szamponem.
O małej śwince słucham przy drabince,
O czerwonej kurce, gdy leżę przy figurce,
Kaczka dziwaczka, najlepsza jest z leżaczka,
O małej żabce słyszę, gdy się w ogrodzie kołyszę,
A o rybce z rzeki, gdy zamykam powieki.
Joanna B.
30 czerwca 2016 at 18:33Maniek i książki: od maleńkości oglądał i podgryzał, smakował i ślinił. Ale nigdy, przenigdy nie urwał ani jednej strony. A teraz podczas porannej prasówki obstawia, kto strzeli gola w meczu Polska – Portugalia 🙂
Marta Pietryka
30 czerwca 2016 at 16:56Gdzie czytamy my…..
Czytamy na kanapie
Chociaz tata obok chrapie
Czytamy także w łożku
Kiedy bolą nas nóżki
Czytamy w kuchni
Gdy obiad przypalony cuchnie
Czytamy na tarasie
Leżąc na atlasie
Czytamy w kuchni
I jesteśmy pulchniuchni
Czytamy pod kocem
(Gdy zimne są noce)
Czytamy na kocyku
Książeczkę o optyku
Czytamy w aucie
Nie będąc na raucie
Czytamy u babci
Gdy dziadek szuka kapci
Czytamy u dziadka
Gdy na stole czeka herbatka
Czytamy u wujka i cioci
A to rodowici Szkoci
A wszedzie nawet w przelocie
Czytamy nasza Kicie Kocie
Katarzyna Koczy
30 czerwca 2016 at 15:29U nas w domu zazwyczaj czarujemy na łóżku córki. Tam właśnie przygoda z książką smakuje najlepiej. Wybieramy książkę, siadamy bądź kładziemy się i przenosimy w fantastyczny świat – raz łóżko jest wzburzonym morzem, na którym walczymy o przetrwanie, innym razem wysokim drzewem, z którego zwisamy razem z leniwcami w Ameryce Środkowej; czasem zamienia się w statek kosmiczny, którym lecimy na spotkanie z kosmiczną krainą; bywa też Zagrodą Środkową w Bullerbyn albo lasem pełnym niesamowitych sworzeń….łóżko bywa Wszystkim, w zależności od tego, gdzie zabiorą nas fascynujące książki, które zwariowana mama skupuje na potęgę oraz nieograniczona wyobraźnia naszej 5-letniej córki…
PS Gdy zapytałam córkę, gdzie najchętniej słucha czytanych książek lub sama je przegląda, pobiegła do pokoju, by za chwilę uraczyć mnie taką oto pracą (córka i jej młodszy braciszek leżą na jej łóżku, ja obok z książką, w rogu regał z książkami, a nad regałem skrytki, w których ukrywa swoje ulubione książki – kilka skrytek otwartych, ponieważ czytamy właśnie książki z nich wyjęte – tak mi wytłumaczyła swój rysunek ;-))
KatarzynaK
30 czerwca 2016 at 14:13U nas w domu zazwyczaj czarujemy na łóżku córki. Tam właśnie przygoda z książką smakuje najlepiej. Wybieramy książkę, siadamy bądź kładziemy się i przenosimy w fantastyczny świat – raz łóżko jest wzburzonym morzem, na którym walczymy o przetrwanie, innym razem wysokim drzewem, z którego zwisamy razem z leniwcami w Ameryce Środkowej; czasem zamienia się w statek kosmiczny, którym lecimy na spotkanie z kosmiczną krainą; bywa też Zagrodą Środkową w Bullerbyn albo lasem pełnym niesamowitych sworzeń….łóżko bywa Wszystkim, w zależności od tego, gdzie zabiorą nas fascynujące książki, które zwariowana mama skupuje na potęgę oraz nieograniczona wyobraźnia naszej 5-letniej córki…
PS Gdy zapytałam córkę, gdzie najchętniej słucha czytanych książek lub sama je przegląda, pobiegła do pokoju, by za chwilę uraczyć mnie taką oto pracą (córka i jej młodszy braciszek leżą na jej łóżku, ja obok z książką, w rogu regał z książkami, a nad regałem skrytki, w których ukrywa swoje ulubione książki – kilka skrytek otwartych, ponieważ czytamy właśnie książki z nich wyjęte – tak mi wytłumaczyła swój rysunek ;-))
Katarzyna Koczy
1 lipca 2016 at 10:30Proszę o usunięcie tego komentarza, przez pomyłkę dodałam bez zdjęcia, prawidłowy komentarz nieco wyżej,
Marta
30 czerwca 2016 at 14:11Książki leżą tu i tam,
Bo podłogi dużo mam.
Raz na górze raz na dole
Bo nam miło też na stole.
Sofa to miejsce wygodne
A do czytania całkiem godne 🙂
Marta
30 czerwca 2016 at 13:47Książki leżą tu i tam,
Bo podłogi dużo mam.
Raz na górze raz na dole
Bo nam miło też na stole.
Sofa to miejsce wygodne
A do czytania całkiem godne 🙂
Marta
30 czerwca 2016 at 13:47Książki leżą tu i tam,
Bo podłogi dużo mam.
Raz na górze raz na dole
Bo nam miło też na stole.
Sofa to miejsce wygodne
A do czytania całkiem godne 🙂
Marta
30 czerwca 2016 at 13:47Książki leżą tu i tam,
Bo podłogi dużo mam.
Raz na górze raz na dole
Bo nam miło też na stole.
Sofa to miejsce wygodne
A do czytania całkiem godne 🙂
Marta
30 czerwca 2016 at 13:47Książki leżą tu i tam,
Bo podłogi dużo mam.
Raz na górze raz na dole
Bo nam miło też na stole.
Sofa to miejsce wygodne
A do czytania całkiem godne 🙂
c0allbird
30 czerwca 2016 at 12:20Książka najlepiej smakuje przed spaniem, więc czytamy w łóżku, pod łóżkiem, obok łóżka, obok łóżka, pod kołdrą, na kołdrze… w każdym razie w pobliżu łóżka, by moment zasypiania umilić najmocniej jak się da:-)
Sabina
30 czerwca 2016 at 11:29Wszystkie nasze książki zostały już zjedzone;-), więc ostatnio czytamy bajki za pomocą projektora naszej Babci Kazi, która sama, będąc małą dziewczynką, poznawała za jego pomocą świat bajek. Nasza ulubiona pozycja to „Pchła Szachrajka” :-). Pozdrawiamy
Montana
30 czerwca 2016 at 05:20Na tarasie, na lezaku, w lozeczku i na hamaku, na kanapie, na tapczanie, czasem w drodze na sniadanie, na fotelu i pod stolem – czyzbym byl ksiazkowym molem jesli czytam nieustannie – pod prysznicem oraz w wannie?;) W wannie ksiazki mam gumowe, a nie takie papierowe, bo gdy czytam o plywaniu sprawdzam jak to dziala „w praniu”;) Gdy o dzungli czytam ksiazki, o tygrysie calym w prazki, o wyscigach lwa z bawolem – wtedy chowam sie pod stolem. Kiedy zas o malpach czytam w myslach juz za lampe chwytam aby wisiec na ogonie – jak mama na telefonie;) W szafie czytac kiedys chcialem, lecz ciemnosci tam sie balem wiec koc sobie rozlozylem i ksiazke o jaskiniach pod nim dokonczylem. Jednak martwi mnie szalenie moje wielkie uziemienie – bo gdy czytam o szybowcach, o rakietach, odrzutowcach, chcialbym w niebo poszybowac i te ksiazki przetestowac, jednak skrzydel nie mam wcale, a tak pragne niebywale nad morzami i gorami latac z ksiazek bohaterami. Jednak mama mnie zacheca (i to niezle mnie podkreca;) abym marzyl, bo marzenia sa mozliwe do spelnienia, a ksiazki nas uskrzydlaja i one w kosmos nas zbieraja. Tak wiec czytam w miejscach roznych, kwadratowych i podluznych, bo przeciez nie ma miejsca zlego do poczytania czegos wciagajacego;)
Marta Półkosznik
29 czerwca 2016 at 21:55Alternatywa dla hasła konkursowego 😉
Asia
29 czerwca 2016 at 20:175:30. Słysze człapanie małych 15 miesięcznych nóżek i chwile później na mojej twarzy ląduje książka( najczęściej Księga Dźwięków lub Jest tam kto?) a Zosia ładuje się do łóżka:)
6:00. Kolejne człapanie tym razem 3 letnich nóżek.”O czytacie bajki!. Też mi coś przeczytasz mamusiu ?”
Godziny ulegają lekkim zmianą ale dzień zawsze zaczyna się i kończy w łóżku z książką 🙂
Joanna M
29 czerwca 2016 at 13:08Ewa i Wojtuś uwielbiają jak się im czyta książki. Jednak najlepszym miejscem jest kanapa. Zdarza się, że rola czytającego odwraca się . I wtedy to ja mogę posłuchać mojej córki.
Kasia
29 czerwca 2016 at 02:33Miłość – to po prostu trzeba mieć. A jeśli chodzi o „Czas Czarodziej”, to również mam wrażenie, że to książka mocno filozoficzna i zdecydowanie dla starszych dzieci. A czasem nawet dorosły, choć wie, to nie wie.
Zapraszam https://kreskiikropki.wordpress.com/2016/05/27/milosc/
Kasia
29 czerwca 2016 at 02:33Miłość – to po prostu trzeba mieć. A jeśli chodzi o „Czas Czarodziej”, to również mam wrażenie, że to książka mocno filozoficzna i zdecydowanie dla starszych dzieci. A czasem nawet dorosły, choć wie, to nie wie.
Zapraszam https://kreskiikropki.wordpress.com/2016/05/27/milosc/
Kasia
29 czerwca 2016 at 02:33Miłość – to po prostu trzeba mieć. A jeśli chodzi o „Czas Czarodziej”, to również mam wrażenie, że to książka mocno filozoficzna i zdecydowanie dla starszych dzieci. A czasem nawet dorosły, choć wie, to nie wie.
Zapraszam https://kreskiikropki.wordpress.com/2016/05/27/milosc/
Kasia
29 czerwca 2016 at 02:33Miłość – to po prostu trzeba mieć. A jeśli chodzi o „Czas Czarodziej”, to również mam wrażenie, że to książka mocno filozoficzna i zdecydowanie dla starszych dzieci. A czasem nawet dorosły, choć wie, to nie wie.
Zapraszam https://kreskiikropki.wordpress.com/2016/05/27/milosc/
Kasia
29 czerwca 2016 at 02:33Miłość – to po prostu trzeba mieć. A jeśli chodzi o „Czas Czarodziej”, to również mam wrażenie, że to książka mocno filozoficzna i zdecydowanie dla starszych dzieci. A czasem nawet dorosły, choć wie, to nie wie.
Zapraszam https://kreskiikropki.wordpress.com/2016/05/27/milosc/
Marta Duda
29 czerwca 2016 at 00:52Jak mogę dodać film?
Wiola
29 czerwca 2016 at 18:11Najlepiej wrzuć na youtube czy jakąś inną pokazywarkę i umieść tutaj link.
Anna_wik
28 czerwca 2016 at 23:01Książki czytamy wszędzie. W kuchni książkę kucharską z ulubioną stroną 130 (babci autobus). U babci rozlatującą się książkę kucharską, śmierdzącą zjełczałą Palmą, z czasów gdy ja byłam dzieckiem, na parapecie okna kuchennego- tylko tam 😉 Z dziadkiem encyklopedie PRL-u i atlas zapalonego grzybiarza. W przychodni to, co akurat jest na stanie, zwykle na kolanie. W aucie zazwyczaj książkę serwisową pojazdu ( nudne, ale bardzo wciągająca akcja) albo to, co cichaczem uda mi sie upchnąć na gorsze czasy w kole zapasowym. Na klatce schodowej wykaz dni kiedy owa klatka jest sprzątana (tam to się dzieje), u drugich dziadków są to przewodniki rowerowe po wszystkim i wiersze, dla mnie nie do ogarnięcia. W restauracji zostaje tylko menu i rachunek. I chociaż kucharsko ogarnięty w teorii moj syn jest wyśmienicie, cierpi na poważne zaburzenia odżywiania. Taki to dziwny przypadek. Mam nadzieję, że kiedyś zje te naleśniki z 67 strony.
Bo nie o to chodzi, gdzie, jak i co, ale o to by czytać.
Mama i Tata Lili :)
28 czerwca 2016 at 22:13Najlepszym miejscem do czytania jest nasz rodzinny fotel 🙂
Mama i Tata Lili :)
28 czerwca 2016 at 22:13Najlepszym miejscem do czytania jest nasz rodzinny fotel 🙂
Mama i Tata Lili :)
28 czerwca 2016 at 22:13Najlepszym miejscem do czytania jest nasz rodzinny fotel 🙂
Mama i Tata Lili :)
28 czerwca 2016 at 22:13Najlepszym miejscem do czytania jest nasz rodzinny fotel 🙂
Mama i Tata Lili :)
28 czerwca 2016 at 22:13Najlepszym miejscem do czytania jest nasz rodzinny fotel 🙂
Kaśka
28 czerwca 2016 at 20:38Najchętniej czytam razem z moim ukochanym przyjacielem 🙂
Ela Chwała
28 czerwca 2016 at 12:58Siedze sobie na dywanie, a Adas zawsze na moim kolanie:) Dwa latka ma i ksiazki uwielbia. Wyciaga z poleczki ulubione ksiazeczki,a mama czyta te wszystkie karteczki. Przed snem juz w lozku rowniez czytamy i wszystkie obrazki ogladamy. Nowa by sie nam przydala nowa historie pokazala:)
Wiola
28 czerwca 2016 at 14:34Hej,
wczoraj dostałam paczkę. Dziękuję. Powiedz mi – mamy jakiś deadline dla tego wpisu? Od sobotniej burzy nie mam internetu (nie mam też przez nią kawałka płotu i placu zabaw dla dziec…). Łączę się z telefonu, ale działa to beznadziejnie.
Pozdrawiam
Wiola Wołoszyn
e-mail: kontakt@matkawariatka.pl
www: matkawariatka.pl
facebook: facebook.com/matkawariatkapl
instagram: instagram.com/matkawariatkapl/
—————————————-
Od: „Disqus”
Wysłane: 28 czerwca 2016 12:59
Do: kontakt@matkawariatka.pl
Temat: Re: Comment on Nowości w biblioteczce przedszkolaka #13 + Konkurs „Siedze sobie na dywanie, a Adas zawsze na moim kolanie:) Dwa latka ma i ksiazki uwielbia. Wyciaga z poleczki ulubione ksiazeczki,a mama czyta te wszystkie karteczki. Przed snem juz w lozku rowniez czytamy i wszystkie obrazki ogladamy. Nowa by sie nam przydala nowa historie pokazala:)”
Settings
A new comment was posted on http://www.matkawariatka.pl
—————————————-
Ela Chwała
Siedze sobie na dywanie, a Adas zawsze na moim kolanie:) Dwa latka ma i ksiazki uwielbia. Wyciaga z poleczki ulubione ksiazeczki,a mama czyta te wszystkie karteczki. Przed snem juz w lozku rowniez czytamy i wszystkie obrazki ogladamy. Nowa by sie nam przydala nowa historie pokazala:)
6:58 a.m., Tuesday June 28 | Other comments by Ela Chwała
Reply to Ela Chwała
Moderate this comment by email
Email address: minimi@autograf.pl | IP address: 46.170.247.37
Reply to this email with “Delete”, “Approve”, or “Spam”, or moderate from the Disqus moderation panel.
—————————————-
You’re receiving this message because you’re signed up to receive notifications about activity on threads authored by disqus_y4Spu5YhtF.
You can unsubscribe from emails about activity on threads authored by disqus_y4Spu5YhtF by replying to this email with „unsubscribe” or reduce the rate with which these emails are sent by adjusting your notification settings.
Marta -
28 czerwca 2016 at 12:10Ze starszą czytaliśmy od najmłodszych lat, dlatego uwielbia książki. Niektóre serie są tak wyczekiwane, że muszę sprawdzać na stronie wydawnictw czy nie pojawiło się coś nowego. Czasem nie zdążymy wejść do domu, a książką jest już „wyoglądana” (tak jak na zdjęciu). Młodsza dopiero zaczyna przygodę z książkami, ale czuję, że pójdzie w ślady starszej siostry. Książki to moja słabość, zawsze mam listę które koniecznie chcę kupić (dobrze, że mamy świetną bibliotekę, bo inaczej w lodówce miałabym książki zamiast jedzenia).
Marta -
28 czerwca 2016 at 12:10Ze starszą czytaliśmy od najmłodszych lat, dlatego uwielbia książki. Niektóre serie są tak wyczekiwane, że muszę sprawdzać na stronie wydawnictw czy nie pojawiło się coś nowego. Czasem nie zdążymy wejść do domu, a książką jest już „wyoglądana” (tak jak na zdjęciu). Młodsza dopiero zaczyna przygodę z książkami, ale czuję, że pójdzie w ślady starszej siostry. Książki to moja słabość, zawsze mam listę które koniecznie chcę kupić (dobrze, że mamy świetną bibliotekę, bo inaczej w lodówce miałabym książki zamiast jedzenia).
Marta -
28 czerwca 2016 at 12:10Ze starszą czytaliśmy od najmłodszych lat, dlatego uwielbia książki. Niektóre serie są tak wyczekiwane, że muszę sprawdzać na stronie wydawnictw czy nie pojawiło się coś nowego. Czasem nie zdążymy wejść do domu, a książką jest już „wyoglądana” (tak jak na zdjęciu). Młodsza dopiero zaczyna przygodę z książkami, ale czuję, że pójdzie w ślady starszej siostry. Książki to moja słabość, zawsze mam listę które koniecznie chcę kupić (dobrze, że mamy świetną bibliotekę, bo inaczej w lodówce miałabym książki zamiast jedzenia).
Marta -
28 czerwca 2016 at 12:10Ze starszą czytaliśmy od najmłodszych lat, dlatego uwielbia książki. Niektóre serie są tak wyczekiwane, że muszę sprawdzać na stronie wydawnictw czy nie pojawiło się coś nowego. Czasem nie zdążymy wejść do domu, a książką jest już „wyoglądana” (tak jak na zdjęciu). Młodsza dopiero zaczyna przygodę z książkami, ale czuję, że pójdzie w ślady starszej siostry. Książki to moja słabość, zawsze mam listę które koniecznie chcę kupić (dobrze, że mamy świetną bibliotekę, bo inaczej w lodówce miałabym książki zamiast jedzenia).
Marta -
28 czerwca 2016 at 12:10Ze starszą czytaliśmy od najmłodszych lat, dlatego uwielbia książki. Niektóre serie są tak wyczekiwane, że muszę sprawdzać na stronie wydawnictw czy nie pojawiło się coś nowego. Czasem nie zdążymy wejść do domu, a książką jest już „wyoglądana” (tak jak na zdjęciu). Młodsza dopiero zaczyna przygodę z książkami, ale czuję, że pójdzie w ślady starszej siostry. Książki to moja słabość, zawsze mam listę które koniecznie chcę kupić (dobrze, że mamy świetną bibliotekę, bo inaczej w lodówce miałabym książki zamiast jedzenia).
Marta -
28 czerwca 2016 at 12:10Ze starszą czytaliśmy od najmłodszych lat, dlatego uwielbia książki. Niektóre serie są tak wyczekiwane, że muszę sprawdzać na stronie wydawnictw czy nie pojawiło się coś nowego. Czasem nie zdążymy wejść do domu, a książką jest już „wyoglądana” (tak jak na zdjęciu). Młodsza dopiero zaczyna przygodę z książkami, ale czuję, że pójdzie w ślady starszej siostry. Książki to moja słabość, zawsze mam listę które koniecznie chcę kupić (dobrze, że mamy świetną bibliotekę, bo inaczej w lodówce miałabym książki zamiast jedzenia).
Marta -
28 czerwca 2016 at 12:10Ze starszą czytaliśmy od najmłodszych lat, dlatego uwielbia książki. Niektóre serie są tak wyczekiwane, że muszę sprawdzać na stronie wydawnictw czy nie pojawiło się coś nowego. Czasem nie zdążymy wejść do domu, a książką jest już „wyoglądana” (tak jak na zdjęciu). Młodsza dopiero zaczyna przygodę z książkami, ale czuję, że pójdzie w ślady starszej siostry. Książki to moja słabość, zawsze mam listę które koniecznie chcę kupić (dobrze, że mamy świetną bibliotekę, bo inaczej w lodówce miałabym książki zamiast jedzenia).
Kasia
27 czerwca 2016 at 21:36A ja poza konkursem – już nie mogę się doczekać aż wrzucisz coś dla maluchów. Muszę się hamować, żeby nie kupować tych wszystkich cudownych tytułów dla starszaków, bo córcia dopiero 9 miesięcy skończyła i jak tak dalej pójdzie to miejsca w domu zabraknie na kolejne książki 😉
Wiola
27 czerwca 2016 at 21:41Właściwie to maluchowych też już kilka mam nowości. Może w najbliższym czasie coś się pojawi. Zamawiam, mimo że moje dziecię zwiewa przy próbach czytania.
alezskad
27 czerwca 2016 at 21:02Gdy się budzę, siadam czytam. Gdy zasypiam, leżę czytam. Kiedy żar się leje z nieba, kiedy pada, siadam czytam. I w podróży, jadąc czytam. Gdy się nudzę siadam czytam. By odpocząć po stu biegach, siadam czytam. Kiedy mama musi sprzątać, czy gotować, siadam czytam. Na nocniku, siedzę czytam. I gdy wpadnie koleżanka czy kolega biorę książkę, siadam czytam jej i jemu. Choć zabawek mam tak wiele, zawsze książka Przyjacielem.
Paulina Bąk
27 czerwca 2016 at 18:20Nie ważne gdzie czytamy ważne że stało się to naszą wspólną pasją 🙂 teraz chcemy zaszczepić „książkową miłość” u najmłodszego członka naszej rodzinki! Taka seria książeczek byłaby wspaniałym prezentem na rozpoczęcie tej przygody 🙂
Zofia Starczewska
27 czerwca 2016 at 17:32Juz prawie kliknelam, juz prawie kupilam, ale pomyslalam a noz widelec i te 10 pozycji powedruje do Kostka… 🙂
U nas z czytaniem jest tak, ze zazwyczaj to sie odbywa na kanapie , oboje lezymy na poduszce i obowiazkowo pod kocem, niezaleznie od pory roku. Wiem co teraz myslisz, upal, skwar, a oni sie grzeja pod kocem. My mieszkamy w UK, choc nie wiem co teraz… Z nami Polakami. W kazdym razie tutaj nie jest az tak goraca, wiec albo sofa albo Kostka lozko. Siedzimy lub lezymy tak, aby Kostek widzial obrazki. Czasem czytamy tez w samolocie, ewentualnie w wannie lub na toalecie i oby mu tak zostalo???
mamali
27 czerwca 2016 at 16:57Moja córka łakomczuszek,
Mówi mamo boli brzuszek,
A to czemu?- łamie głowę,
Ach już wiem- książek mniej córeczko o połowę.
W kuchni, w parku czy w przedszkolu,
Mniej zajadaj mały molu,
Na tarasie, w piaskownicy,
Nic innego się nie liczy,
U babuni na kocyku
Ciągle zjadasz ich bez liku.
Kiwa głową i się śmieje,
Jutro na śniadanie nic już nie jem.
Ale…
Tylko jutro tak głoduje,
Bo na nowy egzemplarz Kici Koci poluje:)
Mniam:)
Cóż poradzić taka dola… Książkowego Mola:)
skowron10
27 czerwca 2016 at 16:05Moj mikulek,synek maly
Choc niedawno urodzony
Jest juz bardzo madrym chlopcem
I przez mame posadzony
W swoim miekkim foteliku
Siedzi jak zaczarowany
I sie w bajki tak wsluchuje
Mamy glosem zaintrygowany!
O Puchatku i Gumisiach nieraz tata juz mu czytał,
Lecz zdarzało sie, po dwóch wersach Mikolaj zasypial
Bo fotelik tak wygodnyy ze sie oczka zamykają
Lecz gdy maly Miki zasnie
Rodzice dalej mu czytaja
Bo to wszystko w jego glowce juz na zawsze pozostanie
Gdy dorosnie wspomni czasem to rodzicow czytanie!
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
Marta Bruska
27 czerwca 2016 at 11:16Czytamy wszędzie, moje dzieci chyba tylko w wannie nie miały książki w rękach, ale szukając zdjęć do konkursu stwierdzam, że najlepsza jest nasza duża, miękka, wygodna kanapa 🙂
ec
27 czerwca 2016 at 01:46Nie ma stałego ulubionego miejsca. Ulubione miejsce do czytania jest tam, gdzie akurat coś się dzieje – np. w drzwiach wejściowych, gdy przychodzą goście lub pod suszarką na pranie, gdy mama rozwiesza mokre ubrania albo w miejscu, gdzie mama odkurza. Czytelniczka wraz ze swoją lekturą wielokrotnie proszona jest o zmianę miejsca czytania, ale zawsze ma jedną odpowiedź: „tylko tutaj mam wajunki do pjacy”. Kontrargumentów brak.
Izabela Michta
26 czerwca 2016 at 23:40Książki najlepiej czyta się w łóżku-
-można tam siedzieć, leżeć na brzuszku
a także tulić w ramionach mamy…
Co dzień tak sobie razem czytamy.
Wszystkie książeczki z naszej półeczki
mają wesołe, sztywne karteczki-
-uczą nas, bawią, czasem wzruszają…
I wspólne chwile bezcenne dają.
Pozdrawiam serdecznie! =)
Marzena Herok
26 czerwca 2016 at 22:39Maly Leoś czyta wszędzie: w domu, w trasie i w urzędzie 🙂
Tym jednym zdaniem można podsumować nasza przygodę z czytaniem. W naszym domu nie ma chyba miejsca, w ktorym nie czytaliśmy, chociaż największe wzięcie mają kanapa, lóżko i dywan.
Czytamy przed snem i na poranne złości po przebudzeniu, czytamy przy jedzeniu i przy nocniku, czytanie wypełnia chwile znudzenia, koi emocje, pomaga uciec myślami od świeżego guza na czole…
Czyta nam mama, czyta nam tata, czyta babcia oraz dziadek, czytamy tez sami: Miłosz (6 miesięcy) dosłownie obejmuje książki w tej do nich miłości, Leon (26 miesięcy) zna na pamięć z 3/4 naszej dość sporej kolekcji i niech by ktos tylko spróbował opuścić zdanie lub jego część oj biada mu biada, nic nie ujdzie uwadze bystrego ucha 😉
Seria z Lena wygląda jak nasze marzenie, chyba właśnie takiej bajko terapii nam obecnie trzeba, kiedy nuda wkrada sie w kazda chwile jak mama zajmuje sie młodszym braciszkiem, kiedy to ambicje sa duże a małym rączkom jeszcze nie wiele wychodzi, nie bardzo wiadomo dlaczego niektóre zachowania wywołują przykre konsekwencje i dlaczego mama załamuje ręce przy fotelu do karmienia kiedy ten brokul naprawde do ust sie nie zmieści…
Monika Leśniewska
26 czerwca 2016 at 21:52Książko, książko, ma książeczko
Jakie z ciebie jest cudeczko
Czytam rano przy śniadaniu
I wieczorkiem też przy spaniu.
Czyta mama, czyta tata
I ja sam, choć mam dwa lata
Taki jestem rozczytany
Czy to dworek
Czy moje cztery ściany.
Ania
26 czerwca 2016 at 20:29Mój syneczek Krzyś to „czytelnik” wielki
Chociaż sam nie przeczyta żadnej literki
Po książkę sięga z samego już rana
bo bez niej nie chce jeść śniadania
Następnie obiad… obrazki komentuje
i niektóre teksty z pamięci deklamuje
Kibelek to także „czytelnika” zakątek
tam śledzi często o samochodzikach wątek
Przy kolacji już spokojniejsza lektura
Krzyś czyta jaka jest zwierzątek natura
I jeszcze przed snem nasz synek maleńki
prosi by mu mama czytała „te” literki
Bo bez bajeczki do snu byłaby biada
więc książeczkę nawet pod podusie wkłada.
Karolina Mrozek
26 czerwca 2016 at 20:20Mój 3 letni synek kocha książki i czasami do czytania przed snem nawet nie potrzebuje mamy… 😉
Ania
26 czerwca 2016 at 15:35Mój syneczek Krzyś to „czytelnik” wielki
Chociaż sam nie przeczyta żadnej literki
Po książkę sięga z samego już rana
bo bez niej nie chce jeść śniadania
Następnie obiad… obrazki komentuje
i niektóre teksty z pamięci deklamuje
Kibelek to także „czytelnika” zakątek
tam śledzi często o samochodzikach wątek
Przy kolacji już spokojniejsza lektura
Krzyś czyta jaka jest zwierzątek natura
I jeszcze przed snem nasz synek maleńki
prosi by mu mama czytała „te” literki
Bo bez bajeczki do snu byłaby biada
więc książeczkę nawet pod podusie wkłada.
Ania
26 czerwca 2016 at 15:35Mój syneczek Krzyś to „czytelnik” wielki
Chociaż sam nie przeczyta żadnej literki
Po książkę sięga z samego już rana
bo bez niej nie chce jeść śniadania
Następnie obiad… obrazki komentuje
i niektóre teksty z pamięci deklamuje
Kibelek to także „czytelnika” zakątek
tam śledzi często o samochodzikach wątek
Przy kolacji już spokojniejsza lektura
Krzyś czyta jaka jest zwierzątek natura
I jeszcze przed snem nasz synek maleńki
prosi by mu mama czytała „te” literki
Bo bez bajeczki do snu byłaby biada
więc książeczkę nawet pod podusie wkłada.
Ania
26 czerwca 2016 at 15:35Mój syneczek Krzyś to „czytelnik” wielki
Chociaż sam nie przeczyta żadnej literki
Po książkę sięga z samego już rana
bo bez niej nie chce jeść śniadania
Następnie obiad… obrazki komentuje
i niektóre teksty z pamięci deklamuje
Kibelek to także „czytelnika” zakątek
tam śledzi często o samochodzikach wątek
Przy kolacji już spokojniejsza lektura
Krzyś czyta jaka jest zwierzątek natura
I jeszcze przed snem nasz synek maleńki
prosi by mu mama czytała „te” literki
Bo bez bajeczki do snu byłaby biada
więc książeczkę nawet pod podusie wkłada.
Ania
26 czerwca 2016 at 15:35Mój syneczek Krzyś to „czytelnik” wielki
Chociaż sam nie przeczyta żadnej literki
Po książkę sięga z samego już rana
bo bez niej nie chce jeść śniadania
Następnie obiad… obrazki komentuje
i niektóre teksty z pamięci deklamuje
Kibelek to także „czytelnika” zakątek
tam śledzi często o samochodzikach wątek
Przy kolacji już spokojniejsza lektura
Krzyś czyta jaka jest zwierzątek natura
I jeszcze przed snem nasz synek maleńki
prosi by mu mama czytała „te” literki
Bo bez bajeczki do snu byłaby biada
więc książeczkę nawet pod podusie wkłada.
Aga Mikołów
26 czerwca 2016 at 13:04Moja cora czyta zawsze na tronie! (czyli ubikacji :))).pozdrawiam.
Aga Mikołów
26 czerwca 2016 at 13:04Moja cora czyta zawsze na tronie! (czyli ubikacji :))).pozdrawiam.
Aga Mikołów
26 czerwca 2016 at 13:04Moja cora czyta zawsze na tronie! (czyli ubikacji :))).pozdrawiam.
atram86
26 czerwca 2016 at 10:44W naszym domu jednego konkretnego miejsca do czytania nie ma. Albo inaczej, każde miejsce jest dobre, by rozpocząć lekturę. To może być sofa, dywan, stół, przy którym ucztujemy. Wczesnym rankiem i wieczorem, po kolacji czytanie i słuchanie odbywa się w łóżku, które znajduje się w pokoju córki. Wybraliśmy je z mężem rok temu, kiedy dowiedzieliśmy się, że spodziewamy się drugiego dziecka. Jest to łóżko z wysuwanym drugim materacem – na przyszłość dla młodszego brata.
Łóżko jest na tyle duże (100×200), że mieści się na nim zarówno dziecko jak i dorosły. Tak więc ani ja ani mąż nie musimy „gnieść się” na przymałym meblu z podkulonymi do skurczów nogami. W łóżku jest miło, ciepło i wygodnie. I książki są blisko, bo półki znajdują się tuż nad głową śpiącej czytelniczki. Można by rzecz miejsce idealne! Aż zbyt idealne, bo często czytanie kończy się… wspólnym zasypianiem. 😉
atram86
26 czerwca 2016 at 10:44W naszym domu jednego konkretnego miejsca do czytania nie ma. Albo inaczej, każde miejsce jest dobre, by rozpocząć lekturę. To może być sofa, dywan, stół, przy którym ucztujemy. Wczesnym rankiem i wieczorem, po kolacji czytanie i słuchanie odbywa się w łóżku, które znajduje się w pokoju córki. Wybraliśmy je z mężem rok temu, kiedy dowiedzieliśmy się, że spodziewamy się drugiego dziecka. Jest to łóżko z wysuwanym drugim materacem – na przyszłość dla młodszego brata.
Łóżko jest na tyle duże (100×200), że mieści się na nim zarówno dziecko jak i dorosły. Tak więc ani ja ani mąż nie musimy „gnieść się” na przymałym meblu z podkulonymi do skurczów nogami. W łóżku jest miło, ciepło i wygodnie. I książki są blisko, bo półki znajdują się tuż nad głową śpiącej czytelniczki. Można by rzecz miejsce idealne! Aż zbyt idealne, bo często czytanie kończy się… wspólnym zasypianiem. 😉
KK
25 czerwca 2016 at 21:48Czytamy w lesie kiedy obserwujemy zwierzęta i rośliny. Nad morzem podczas kąpieli i zbierania muszelek. W starym domu w kryjówce. W szkole podczas ciekawych lekcji. U lekarza. Na wsi, razem z kurami i świnkami. Na budowie. W teatrze. W parku dinozaurów. W kosmosie.
Na kanapie, w samochodzie czy w łóżku przed snem. Nieważne GDZIE czytamy książkę, bo tam jesteśmy tylko ciałem. Nasze dusze wędrują daleko w świat wyobraźni. Czytając jesteśmy tam gdzie są nasi bohaterowie.
Bogusia Rogowicz
25 czerwca 2016 at 21:08Fanka książek 🙂
W Cieniu Wielkiej Lipy
25 czerwca 2016 at 19:02U nas również książki czyta się wszędzie 🙂 Ale najbardziej podoba mi się, kiedy mój 1,5 roczny Synek krzyczy „ooł, Tata, nieee”, gdy próbuje „czytać” ulicę Czereśniową w aucie i nie potrafi obracać stron – zawsze ponieważ klinują się o wysunięty na maxa fotel Tatusia 🙂 Chyba czas zmienić auto 🙂
Monika Matusek
25 czerwca 2016 at 17:43Taka sytuacja:)
Monika Matusek
25 czerwca 2016 at 17:39Niezależnie od okoliczności książka w dłoniach gości; )
Czytamy razem, ogląda sam, czytamy młodszemu bratu. Rano, wieczór i nawet w nocy. Gdy drepcze ze swojego pokoju do naszego łóżka to zawsze z książką. Lubi książki i ja też. Plusy są takie, że ćwiczę pamięć-między innymi 3serie Pana Pierdziolki, wiersze Juliana Tuwima czy Pchłę Szachrajkę znam na pamięć. Minusy, że po każdym Twoim poście związanym z książkami moja lista must have ciągle się powiększa; )
Aktualnie nr 1 jest pokazana u Ciebie „Miłość”
Monika Matusek
25 czerwca 2016 at 17:50Tak to wygląda;):-)
Monika Matusek
25 czerwca 2016 at 17:39Niezależnie od okoliczności książka w dłoniach gości; )
Czytamy razem, ogląda sam, czytamy młodszemu bratu. Rano, wieczór i nawet w nocy. Gdy drepcze ze swojego pokoju do naszego łóżka to zawsze z książką. Lubi książki i ja też. Plusy są takie, że ćwiczę pamięć-między innymi 3serie Pana Pierdziolki, wiersze Juliana Tuwima czy Pchłę Szachrajkę znam na pamięć. Minusy, że po każdym Twoim poście związanym z książkami moja lista must have ciągle się powiększa; )
Aktualnie nr 1 jest pokazana u Ciebie „Miłość”
Weronika Roszyk
25 czerwca 2016 at 11:20Na łóżku, kanapie, dywanie, trawie. W samochodzie, wannie, fotelu bujanym, przy stole. Książki mamy wszędzie (kuchni, łazience, pokojach). Starsza (3 lata) czyta młodszej (5miesięcy) czyta ma macie 🙂
Monika Noworol-Pigan
24 czerwca 2016 at 23:39Intymnie?
Elżbieta Rachtan
24 czerwca 2016 at 23:26Łóżko jest naszą ostoją i enklawą do czytania, zarówno rano jak i na wieczór. Bo nie ma spania ani wstawania bez czytania 🙂
Marta Willa
24 czerwca 2016 at 22:57Siedzimy na podłodze. Z jednej strony wieża z książek do czytania, z drugiej strony już przeczytane. I tak w kółko, jedna wieża rośnie, druga maleje, zmieniają się tylko strony, nie ma końca.
Lidia B
24 czerwca 2016 at 22:44Mój mól książkowy prosi o czytanie książek o każdej porze dnia. Słowo „czytać” było jednym z pierwszych wypowiedzianych czasowników. Najbardziej lubię patrzeć, jak synek siedzi „pod skrzydełkiem” u Babci na wygodnej kanapie i z wypiekami na twarzy słucha opowieści lub wierszyków, a później prosi o powtórkę. Zrobię wszystko, by podtrzymać i wzmocnić miłość do książek.
Dagmara
24 czerwca 2016 at 22:38” Czy kolana, czy podłoga, czy kanapa… w jakim miejscu mnie posiedzą, to mi lata. Z książką dobrze jest mi tu i tam, wszędzie sobie radę dam. „
aga
24 czerwca 2016 at 21:58Mój Trzylatek wydłuża w nieskończoność swoje posiedzenia na nocniku. Wtedy właśnie uwielbia przeglądać swoje książeczki 😉
Barbara Hijewska
24 czerwca 2016 at 21:45Mój 6-latek i 3-latka najchętniej słuchają czytanych im książek wieczorem przed zaśnięciem, kiedy leżą najedzeni i wykąpani w swoich przytulnych łóżeczkach. Ja siedzę obok nich i czytam, czytam, czytam… a oni nigdy nie mają dość i ciągle przynoszą kolejne ulubione książeczki, aż w końcu błogo zasną. Sama uwielbiam ten nasz cowieczorny rytuał, bo są wspaniałymi słuchaczami…
Olka
24 czerwca 2016 at 21:19Obowiązkowo przed snem, zawsze na poprawę humoru i jako najlepsze lekarstwo na chorowanie ☺w piaskownicy (hurtowa ilość dzieci☺) i ze starszym bratem.