Zakochałam się w Oskarze. A właściwie w trzech Oskarach. Skoro chłopak jest idealny, to co będę sobie żałowała.
Ale po kolei.
Jako że moje dziecko urodziło się dosyć sporo za wcześnie i nie obyło się bez wspomagaczy oddechu, z trwogą odliczałam dni do okresu grzewczego, kiedy to powietrze w domu nie jest zbyt przyjazne dla dopiero co rozwiniętego układu oddechowego. Gdy wrócił do domu ze szpitala, po krótkim czasie jego oddech stał się nieco świszczący. Aspirator do nosa nic nie wyciągał, kataru w małych dziurkach też nie było widać. Wybraliśmy się do laryngologa. Pan doktor obejrzał go z każdej strony i stwierdził, że żadnego kataru nie i może to być zwykła sapka, która robi się, gdy w pomieszczeniu jest zbyt suche powietrze.
Zaczęliśmy szukać nawilżacza. W domu mieliśmy do tej pory nawilżacz parowy. Używaliśmy go przez kilka sezonów, ale czy dawał nam coś poza zaparowaniem całego pokoju, tego nie wiem. Poza tym para nie jest też zbyt łaskawa dla podłóg. Gdy używaliśmy nawilżacza u moich rodziców, gdzie na podłodze są panele, podłoga zaczęła się wybrzuszać. Nie wiem, czy z naszymi deskami nie zrobiłoby się podobnie po dłuższym czasie używania nawilżacza parowego.
Wiedziałam, że parowego już nie kupimy. Zaczęłam czytać o innych rodzajach nawilżaczy. Ultradźwiękowe nie podpasowały mi już na początku, gdy przeczytałam, że mają małą odporność na zanieczyszczenia wody. Nowością, o której przeczytałam, a o której wcześniej nie słyszałam, były nawilżacze ewaporacyjne.
Ewaporacyjny nawilżacz nawilża powietrze w najbardziej naturalny sposób. Wentylator wciąga suche powietrze, po czym przepuszcza je przez zwilżoną matę ewaporacyjną, nawilżając i przy okazji częściowo oczyszczając je z zanieczyszczeń, które osadzają się na macie.
Jakie są zalety nawilżaczy ewaporacyjnych?
- są energooszczędne
- nawilżają powietrze w najzdrowszy sposób
- nie podnoszą temperatury w pomieszczeniu
- są odporne na zanieczyszczenia wody
- zgrubne, wstępne oczyszczanie powietrza
- bezawaryjność (poza wentylatorem nie ma co się w nim popsuć)
- nie ma możliwości, aby przewilgociły pomieszczenie
- łatwa, intuicyjna obsługa (nie są naszpikowane elektroniką)
- możliwość stosowania olejków aromatycznych
- nie zaparowują pomieszczeń ani nie wytwarzają pyłków, który może osiadać na meblach (jak w przypadku nawilżaczy ultradźwiękowych)
No to już wiedziałam, że kupimy ewaporacyjny. Pozostało mi znalezienie modelu. Najpierw wpadło mi w oko żółte cudeńko, które doskonale komponowałoby się z wystrojem pokoju Witka (wpis Biało-czarno-żółty pokój małego bohatera). Spójrzcie tylko.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Zakochałam się Oskarze (bo tak właśnie nazywa się ten model). Niestety, okazało się, że ten piękny żółty był limitowaną wersją kolorystyczną. Ale przy okazji zerknęłam na inne kolory, które są teraz dostępne. W stałej sprzedaży kupić można: biały, czarny, jagodowy i srebrny, a w tej chwili dostępna jest również limitowana wersja w klasycznym brązie i pozytywnej limonce.
Wybrałam czarny do pokoju Witka, biały do pokoju Jaśka i brązowy do naszej sypialni. Już po kilku dniach zauważyłam różnicę. Choćby w tym, że Witkowy nos wreszcie przestał świszczeć, a ja nie zaczęłam jeszcze kaszleć, mimo że kaszlałam co roku na przełomie października i listopada. Z nawilżacza nie leci żadna para, nie osiadają żadne pyłki. Po zbliżeniu się do urządzenia można poczuć lekki, przyjemny i orzeźwiający powiew powietrza. Poza tym jest bardzo cichy. Słychać jedynie bardzo delikatny szum wiatraka. Wszystko pięknie działa, okres grzewczy nie jest nam już straszny. A dodatkowo możemy w domu (a szczególnie w sypialni) stworzyć niezwykły klimat dzięki możliwości stosowania olejków aromatycznych.
Oskar łączy w sobie zaawansowaną technologię i najwyższą jakość wykonania. Jest energooszczędny, więc wysokie koszty użytkowania też nie są nam straszne. No a jak wygląda! Zupełnie jak element wystroju. Nikt na pierwszy rzut oka nie wie, że to nawilżacz. No naprawdę złoty chłopak – nie sprawia żadnych problemów, a przy tym jest fachowcem w tym co robi. Każda sąsiadki pozazdrości Wam takiego eleganckiego, dyskretnego czarodzieja.
Potrzebujecie nawilżacza? Koniecznie szukajcie Oskara szwajcarskiej firmy Stadler Form.
ze
19 komentarzy
Florek
28 lutego 2021 at 17:11Najlepszy nawilżacz, jaki mieliśmy w domu to Oskar od Stadler. Super design, szybko czuć efekt jego działania.
Oliwia
3 marca 2020 at 15:37genialne, że tyle tych kolorów i żadnych nie potrzebnych świecących diod!
Mateusz
22 marca 2019 at 18:49Używam Oskara od miesiąca. Jak się dba o jego czystość to jest dobrze. W tym momencie wilgotność ustawiona na 3 już jest przekroczona. Nawilżacz chodzi non stop. Szczerze, kupiłem go przez możliwość aromaterapii. To bzdura. Specjalny koszyczek na zapachy nic nie daje. Nie będę wlewał olejkow do wody, to bez sensu niszczyć urządzenie. Ale tylko tym mnie przekonali, bezinwazyjnym rozpylaniem zapachów. Do niczego to się nie nadaje. Wlewałem trochę, wlewałem dużo i nic. Koniec końców, koszyczek i wanienka na niego napuchły od olejków, taki jest to plastik. W serwisie nie wiedzą o co chodzi, a zapachu jak nie było, tak nie ma. Dobre jest to, że jest pojemny. Na pierwszym biegu może chodzić długo, bardzo długo. Niemal cały dzień. Ale jestem zły na to, że nie daje zapachów. Zwykły nawilżacz dźwiękowy za 50 zł tryska zapachem jak szalony, a ja zużyłem już trzy butelki. Bardziej czuć, kiedy wyjme gąbkę i postawie ją na szafce. Wtedy tak, ma to sens. Także, dla aromaterapii nie polecam.
Patrycka
21 lipca 2018 at 16:17oskar to jak dla mnie najlepszy sposób na nawilżenie mieszkania, kupiłam go po Twoim wpisie i jestem baaardzo zadowolona z efektów.
sikorska
5 lutego 2018 at 14:59Znalazłam dużo pozytywnych opinii na temat tego nawilżacza skuszona nimi dokonałam zakupu. to moje reflekcje pod dłuższym juz kilku miesiecznym uzytkowaniu.
A od kilku dni obserwuje prównuje parametry ze swojej stacji pogodowej.
Moje małe podsumowanie:
Zalety:
– bardzo cicha pracy na 1stoniu
– fajny wygląd
– łatwa obsługa
– mozliwośc wyłączenia lampek np.: na noc
– łatwość uzupełniania wody
– mozliwość zastosowania areomaterapi
– nie skrapla się woda w otoczeniu, nie ma mgiełki itp
Wady:
– praca na 2 stoniu jest odczuwalna – wzrost o ok 4 db/ciągły szum wiatraka
– olejki przy aromaterapi przy dolewaniu wody mieszają się z dolewaną wodą przez co trafiają na filtr a te poźniej wchodzi w jakąś interakcje i zaczyna smierdzieć…,
– filtr szybko o wymiany w przypadku używania olejków
– czujnik poziomy wiglotności wg mało precyzyjny, odbiega od mojej domowej stacji pogodowej,
– mimo iż nawilzacz moj powinien byc wstanie nawilzyc powietrze w 50m2 to niestety mimo ciągłego działania nie jest wstanie po dobie pracy nawilzyc pomieszczenie do 50% .wilgotnosci
– wzrost nawilżenia powietrza jest dużo wyższy gdby zbiornik wody jest pełny, wówczas fitry są bardziej zwilżone/wieksze parwoanie. Wraz ze spadkiem wody spada wydajnośc nawilżacza.
– cena 🙂
Julia K
24 marca 2017 at 18:50muszę przyznać, że namówiłaś mnie, bo od jakiegoś czasu szukam fajnego nawilżacza, a trochę poszperałam i oskar wydaje się najlepszym wyborem. będę zamawiać! 🙂
Julia K
24 marca 2017 at 18:50muszę przyznać, że namówiłaś mnie, bo od jakiegoś czasu szukam fajnego nawilżacza, a trochę poszperałam i oskar wydaje się najlepszym wyborem. będę zamawiać! 🙂
Julia K
24 marca 2017 at 18:50muszę przyznać, że namówiłaś mnie, bo od jakiegoś czasu szukam fajnego nawilżacza, a trochę poszperałam i oskar wydaje się najlepszym wyborem. będę zamawiać! 🙂
Julia K
24 marca 2017 at 18:50muszę przyznać, że namówiłaś mnie, bo od jakiegoś czasu szukam fajnego nawilżacza, a trochę poszperałam i oskar wydaje się najlepszym wyborem. będę zamawiać! 🙂
Wiola
2 lutego 2017 at 18:14Nie mam pojęcia. Zerknij do instrukcji.
Łukasz Kowalski
25 grudnia 2016 at 11:33Jak się sprawuje nawilżacz z perspektywy czasu? Chcę kupić do pokoju swojej córki i ciekaw jestem opinii.
Wiola
25 grudnia 2016 at 20:09Ciągle tam samo daje radę. Nie zamieniłabym na inny.
Łukasz Kowalski
28 grudnia 2016 at 21:34Kupiłem 🙂 pytanie – gdzie to ma higrostat? Pytam, bo po pierwszym uruchomieniu niby już po 10min diody zaczęły migać, że już jest wilgotność 45% i się zastanawiam czy dobrze to działa.
Wiola
29 grudnia 2016 at 18:18Mój mąż mówi, że u góry. 🙂
Patrycja Uniejewska
13 grudnia 2016 at 17:20Skusiłam się i też sobie kupiłam 🙂 Służy nam w domu, fajnie nawilża powietrze, przy ciepłych grzejnikach nie wiem jak mogłam wcześniej wytrzymać bez tego nawilżacza, teraz oddycha się duużo lepiej.
Beata Starużyk
15 października 2016 at 12:08Duży plus to właśnie wygląd, ale też opcja dla alergików i małych dzieci, moim zdaniem jest to dobra inwestycja, bo juz nie jedna pozytywną opinie o nim słyszałam.
pat
2 grudnia 2015 at 08:31Rzeczywiscie, ladnie to Twoje cudo wyglada. Szczegolnie elegancki jest ten brazowy egzemplarz 🙂 Ja mam brzydki nawilzacz parowy. Poniewaz zawsze stawiam go na krzesle/polce nic zlego z podloga sie nie dzieje.
Wiola
2 grudnia 2015 at 08:42A z krzesłem? 😉
pat
2 grudnia 2015 at 08:46No tez nic. Para leci na bok, troche pod cisnieniem i rozplywa sie w powietrzu. Na podlodze nie ma mokrej plamy. Jak stawialam na podlodze i wlaczalam na maxa to po 40 minutach podloga byla zimna i wilgotna, ale nie do teg stopnia zeby sie odksztalcic. Mam cos na podobnej zasadzie: https://www.google.fi/imgres?imgurl=http://f00.esfr.pl/foto/6/2726012742/74edc6224903341216d0afa196c09ea3/tech-med-tm-2005,2726012742_3.jpg&imgrefurl=http://www.euro.com.pl/nawilzacze.bhtml&h=532&w=600&tbnid=nskhGJt56zjOkM:&docid=CTHrm6umKQ9hAM&ei=RqFeVpyiHcn-ywOf6boo&tbm=isch&ved=0ahUKEwic3faC17zJAhVJ_3IKHZ-0DgU4ZBAzCDYoMzAz