Menu
lifestyle / Życie

5 zabaw, które nie zmęczą ani dziecka, ani rodzica. Idealne w czasie choroby

Na pewno każdy z nas to zna – dziecko jest zbyt chore, żeby iść do szkoły albo przedszkola, ale czuje się na tyle dobrze, że w domu rozpiera je energia. Z kolei my – no co tu dużo mówić – chcielibyśmy po prostu poleżeć. Łączenie rozrywki z odpoczynkiem to możliwe i bardzo udane połączenie. Mam dla Was 5 propozycji zabaw, które zadowolą i zmęczonego rodzica i znudzone dziecko. Mało? Na końcu wpisu znajdziecie tez mały bonus.

Do napisania tego wpisu zaprosiła mnie marka Hederasal. A że syrop Hederasal dobrze znamy i zawsze mamy w domowej apteczce, to chętnie przyjęłam tę propozycję. 

Może wiecie, a może nie, ale syrop Hederasal jest lekiem (!) opartym na naturalnych roślinnych składnikach. Dla bezpieczeństwa stosujcie go zgodnie z ulotką dołączoną do opakowania i tylko wtedy, gdy jest to konieczne. W przypadku wątpliwości skonsultujcie się z lekarzem lub farmaceutą.

Hederasal ma właściwości wykrztuśne i rozkurczających mięśnie gładkie oskrzeli. Zawiera suchy ekstrakt roślinny z liści bluszczu i jest polecany w przypadku kaszlu mokrego z trudnościami w odkrztuszaniu gęstej wydzieliny z dróg oddechowych. Jest odpowiedni zarówno dla dzieci już od 2. roku życia, jak i dla osób dorosłych. Moje dzieci bardzo go lubią.

Ale co z tymi leniwymi zabawami? Już wyjaśniam:

1. Salon piękności

Zapraszam do najnowszego hitu w świecie „rodzinnej urody”: salon piękności w wersji leżącej! Tutaj żadne wstawanie nie jest wymagane – po prostu leżysz, a twoje dziecko przeistacza się w czarodzieja piękna.

Rozpoczynamy od ceremonii nałożenia maseczek. Ty i dziecko, kładziecie na twarzach maseczki (u nas gotowce, ale moga to być kremy czy inne różnobarwne cuda kosmetyczne). Nie zapominajcie o platerkach ogórka.

Teraz, gdy wszyscy jesteście zamaskowani, możecie cieszyć się relaksem i czekać na cudowne efekty. Oczywiście nie możecie się ruszać, żeby maska nie spłynęła, żeby ogórki nie spadły. A może uda się przekonać dziecko, że maska lepiej działa w kompletnej ciszy? 😉

2. Masażysta

Zadbaliśmy o twarz, teraz czas zadbać o ciało – przygotujcie się na masaż. My, rodzice, po prostu układamy się wygodnie w pozycji leżącej i cieszymy się chwilą relaksu. I tutaj wkracza nasze dziecko, uzbrojone w najróżniejsze cuda znalezione w domu i skrzynce z zabawkami.

Zaczynamy od autka – dziecko ma teraz zadanie użyć go jako „masażera mobilnego”. Zaczynają delikatnie przesuwać autko po plecach, jakbyśmy byli torami wyścigowymi dla ich miniaturowego pojazdu. O, teraz przechodzimy do piłki! Delikatne drgania po plecach to nic w porównaniu z naszym cudownym, nowatorskim sprzętem. A potem… o, czekajcie, to klocki do układania! One świetnie sprawdzają się jako narzędzia do masażu nóg, rozbijają napięte mięśnie, a jednocześnie pobudzają kreatywność.

3. Tatuażysta

Leżysz niczym mumia w sarkofagu, podczas gdy twoje dziecko, uzbrojone w zastęp pisaków, przeistacza się w prawdziwego mistrza tatuażu. To nie jest zwykłe malowanie paznokci – to prawdziwa sztuka na twojej skórze!

Tutaj nie ma miejsca na nudę, bo w trakcie tej szalonej sesji, dziecko przejmuje kontrolę nad naszym stylem. Drobne wzory, kwiaty, abstrakcyjne arcydziełaa może tribal? 😉 – wszystko zależy od artystycznego geniuszu małego tatuażysty.

Pamiętajcie, aby zainwestować w pisaki, które są bezpieczne dla skóry i łatwo zmywalne.

4. Makijażysta

Jeżeli nieco za bardzo wczuliśmy się w rolę mumii, to przydałoby się dodać nam trochę koloru, abyśmy nie wyglądali jak zombie. Czas więc zatrudnić makijażystę. Wystarczy podrzucić dziecku jakieś stare kosmetyki, których nie żal nam zniszczyć lub później wyrzucić (nie wierze, że takich nie macie? ;)) i już. Możemy dalej oddawać się relaksowi na łóżku lub kanapie.

5. Salon fryzjerski

Jeżeli mamy już piękny makijaż, czas na wizytę u fryzjera, Bo przecież gdy w końcu postanowimy opuścić pozycję leżącą, musimy być gotowi na spotkanie z ludźmi – a kto wie, kiedy np. listonosz lub kurier zadzwoni do drzwi.

Dajcie dzieciom grzebienie, szczotki, spinki, gumki i wszystkie możliwe ozdoby do włosów. Efekt używania tych narzędzi tortur może być absolutnie porażający, więc podpowiem wam, żebyście nie fundowali sobie dodatkowego szoku, proponując dziecku prostownicę lub lokówkę.

Bonus

A jeżeli to dla Was za mało, to polecam mam dla Was bonus. Kilka innych zabaw, podczas których wystarczy leżeć:

  • zabawa w lekarza
  • zabawa w rodzica i małe dziecko (odwórcenie ról)
  • malowanie paznokci
  • skakanie przez rodzica
  • słuchanie muzyki
  • zoglądanie bajek
  • wspólne czytanie książek
  • róznego rodzaju zabawny słowne
  • teatr cieni na suficie (zabawa z latarką)
  • zabawa w ratowanie wieloryba (oczywiście rodzic jest wielorybem ;))

Współpraca reklamowa z Herbapol Wrocław S.A., producentem syropu Hederasal

To jest lek. Dla bezpieczeństwa stosuj go zgodnie z ulotką dołączoną do opakowania i tylko wtedy, gdy jest to konieczne. W przypadku wątpliwości skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Pełna informacja o leku Hederasal: www.hederasal.pl

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

Brak komentarzy

    Napisz odpowiedź