Pamiętam, jak dokładnie 10 lat temu odwiedziliśmy z Grześkiem Rzym. Spędziliśmy kilka dni wynajmując pokój u starszego Włocha, który nie znał po angielsku ani słowa. Porozumiewaliśmy się z nim głównie na migi. Codziennie rano przynosił nam śniadanie. Zawsze było to…