Jesień lubię głównie za seriale. To właśnie jesienią wiele seriali wraca lub dopiero startuje ze swoimi pilotami. Dziś o kilku kompletnych nowościach serialowych oraz o kontynuacjach, które niedawno ruszyły.
Pierwszy sezon
Mr. Robot
To nie jest serial, który włącza się po to, żeby odmóżdżyć się po ciężkim dniu. Nie da się go oglądać bezrefleksyjnie. Ciężko jest jednoznacznie określić, o czym jest Mr. Robot. Jest to produkcja wielowarstwowa, pokazująca obraz społeczeństwa naszych czasów oraz to, jak wiele zależy od technologii. A główny bohater – Rami Malek – genialnie wpasował się w swoją rolę i myślę, że zgarnie za nią nie jedną nagrodę. Sam serial pewnie również.
Ogromna pochwała również za to, że twórcy serialu nie traktują widza jak debila informatycznego i pokazują programowanie czy hackowanie w taki sposób, w jaki naprawdę to działa. Polecam bardzo.
Fear The Walking Dead
Obejrzałam jeden odcinek. Nie wciągnął mnie, nie zachwycił. Wcześniej obejrzałam 3 sezony Walking Dead i poczułam przesyt. Walking Dead nadal leci, kręcone są kolejne sezony. Nie wiem, czy „Fear The Walking Dead” będzie miało tyle samo szczęścia, bo coś czuję, że jest to trochę odgrzewany kotlet. Gdyby rozkręcił się w kolejnym sezonie, dajcie znać. Bo mimo że jeden z głównych bohaterów wygląda jak młody Depp (a stary Depp obecnie kompletnie nie wygląda), po jednym odcinku daliśmy sobie spokój.
Hand of God
Sędzia doznaje religijnego przebudzenia i uważa, że przemawia przez niego sam Bóg. Serial to kompletna nowość. Bardzo dobra obsada (co zresztą widać na plakacie). Widzieliśmy dopiero pilot, który nie był może zbyt wciągający, ale wierzę, że twórcy nie zmarnują potencjału aktorów i serial się rozkręci.
Crazy Ex Girlfriend
Nie widziałam jeszcze żadnego odcinka. Wnioskując po trailerze, wygląda na kompletny odmóżdżacz. Takie też są potrzebne. Zobaczymy, jak się sprawdzi.
Grandfathered
Pan, którego najstarsi wyjadacze serialowi kojarzą głównie z „Pełnej chaty” zostaje tym razem dziadkiem. Widzieliśmy tylko pilot. Póki co kwalifikuje się na zapchajdziurę, do której można jeszcze wrócić lub zapomnieć.
Narcos
Serial opowiada o kolumbijskim baronie narkotykowym – Pablo Escobarze. Nie wiem, czy muszę to dodawać, bo pewnie wiecie, ale Escobar nie jest postacią fikcyjną. Żył i jest kojarzony na całym świecie. Widziałam jeden odcinek i prawie przespałam, ale widzę, że ma mega dobre opinie, więc na pewno jeszcze do niego wrócimy.
The Last Kingdom
Jeżeli nie jesteście na blogu pierwszy raz, wiecie, że nie jestem fanką seriali kostiumowych czy też fantasy (mimo że jako nastolatka uwielbiałam takie produkcje). Chciałam Was tylko poinformować, że takie coś niedawno się pojawiło i podobno zachwyca fanów Wikingów. Mimo że długowłosi Wikingowie są jednym z moich ulubionych typów mężczyzn (zaraz za informatykami – rzecz jasna), to nie potrafię się zmusić do powrotu do takich seriali. Ostatnim, jaki obejrzałam, był pierwszy sezon Gry o Tron. O ile serial jeszcze mi się podobał, to niestety, gdy zaczęłam czytać książkę, fantasy i kostiumowe zbrzydły mi kompletnie.
The Man in The High Castle
Wczoraj widzieliśmy pilot. Również wczoraj miał pojawić się od razu cały sezon. Pilot zapowiadał się ciekawie. Serial pokazuje alternatywną rzeczywistość – USA w czasach powojennych, gdzie wojnę wygrali naziści.
Kontynuacje
American Horror Story Hotel
American Horror Story oglądaliśmy pierwszy sezon. Drugi był kompletnie nie w moim klimacie. Na kolejne nie miałam już ochoty. Teraz zaczął się piąty sezon i postanowiliśmy dać mu znowu szansę. Niestety, nie udało nam się dotrwać nawet do końca pierwszego odcinka. Nie, nie dlatego, że był straszny. Był właśnie kompletnie niestraszny i aż śmieszny.
Masters of Sex
Masters of Sex to historia dwóch prawdziwych postaci (doktora Mastersa i Virginii Johnson) oraz ich pionierskich badań nad ludzką seksualnością. Jeden z moich ulubionych seriali. Choć mam wrażenie, że z czasem ta miłość nieco się wypala. Niedawno skończył się trzeci sezon. Jeszcze nie widzieliśmy go do końca. Są jakieś problemy z napisami. Mam nadzieję, że miłość rozpali się na nowo.
The Syndicate
Właśnie oglądamy trzeci sezon. Jedna z naszych zapchadziur. Każdy sezon pokazuje inną grupę osób, która wygrywa niespodziewanie w znanej w Anglii loterii (coś jak nasze Lotto). Każdy odcinek pokazuje bliżej życie jednej osoby z kolektywu.
Family Guy
To już 14 sezon. Serial ciągle trzyma poziom. Nie ma odcinka, który by nie śmieszył.
South Park
To już 19 sezon. Widzieliśmy wszystkie. Nie było lepszych, ani gorszych. Każdy świetnie trafia w punkt. Każdy jest bardzo na czasie. Ostatnio była to mowa nienawiści, uchodźcy i Caitlyn Jenner.
Modern Family
Pamiętam jak serial dopiero startował, a to już siódmy sezon. Bywają lepsze i gorsze odcinki, ale zawsze do niego wracamy. Poziom nie spada. Ciepły, rodzinny serial.
Homeland
Piąty sezon. Czwarty był genialny. Warto zacząć oglądać ten serial po to, żeby obejrzeć czwarty sezon. Piąty rozkręca się powoli. Część akcji rozgrywa się po sąsiedzku – w Berlinie. Już planuję wycieczkę do Berlina, żeby przejść się po miejscach pokazanych w serialu. Mam nadzieję, że ten sezon utrzyma poziom poprzedniego. Jeżeli nie znacie Homeland, bierzcie się za niego w ciemno.
The Big Bang Theory
To już jest klasyk. Nie wyobrażam sobie, że można nie znać tego serialu. Żaden odcinek nie nudzi. Pochłania się je bardzo szybko. Wiele osób porównywało TBBT do „How I Met Your Mother?”. Nie, to nie jest ten sam poziom. Ostatnie odcinki HMIYM męczyliśmy bardzo, żeby to jakoś zakończyć. TBBT to zupełnie inna bajka. Po obejrzeniu jednego odcinka, wypatruje się kolejny.
The Last Man on Earth
To już drugi sezon tego serialu. I to drugi w tym roku. Przerwa była bardzo krótka. Nie zdążyłam za nim zatęsknić. Traktujemy go trochę na zasadzie zapchajdziury. Bardzo lubię Philla, ale reszta bohaterów wydaje się strasznie drętwa i bezpłciowa. Mam wrażenie, że zlewają się w jedną masę. Jest Phill, Carol (którą zaczynam lubić) i reszta. Polecam serial jako zapchajdziurę. Nic więcej. Fajerwerków raczej nie będzie.
The Walking Dead
Jak już pisałam wcześniej – skończyłam oglądać chyba na trzecim sezonie. Zombiaki, flaki, zombiaki, flaki… Ile można?
17 komentarzy
pat
2 listopada 2015 at 07:52Ja nie wiem skad Ty bierzesz czas, zeby poznac te wszystkie seriale? Masz czlowieka od ogladania i streszczania czy po prostu sen jest Ci niepotrzebny? 😉 PS. Ja zatrzymalam sie na Przyjaciolach. Od tego czasu jedynie Big Bang Theory daje rade
Dominik z Rodzinne porachunki
22 października 2015 at 09:29Dzięki za podrzucenie nowych seriali. Mr Robot i Hand of God wyglądają obiecująco więc jeszcze dzisiaj obejrzę ich zwiastuny 🙂
Z listy filmów, które opisałaś oglądam obecnie sezon 5 Homeland. Miałem obawy, czy po 4 sezonie autorzy wymyślą coś ciekawego, ale już pierwsze 2 odcinki wyglądają zachęcająco.
Pozwól, że podzielę się z Tobą bardzo ciekawym serialem z domowego podwórka. 3-odcinkowa kryminalna „Zbrodnia” z Wojciechem Zielińskim to bardzo dobry pomysł na jesienne wieczory. Akcja skupia się wokół morderstw, a ich tłem jest półwysep Helski. Jeśli komuś spodoba się pierwszy sezon to mam dobrą wiadomość – obecnie leci drugi sezon tego serialu.
Renata
21 października 2015 at 21:25O!!! Dzięki za nowe tytuły 🙂
My właśnie zabieramy się za Mr. Robot i Hand of God. I jakoś przegapiłam, że nowy Homeland jest. A na dzisiaj mamy zaplanowany The Knick – jak się uda, bo w domu mamy mały szpital. I Fargo 2 sezon się zaczął ( nie wiem czy oglądałaś pierwszy)
I wyobraź sobie, że ja nie znam The Big Bang Theory 😉 Znaczy się wiem, że coś takiego jest, ale nie widziałam żadnego odcinka 🙂
Wiola
21 października 2015 at 21:40Fargo nie kojarzę. Tytuł znajomy, ale chyba nie widziałam. A zazdroszczę, że nie wiedziałaś Big Bangu, bo masz jeszcze tyyyyle do nadrobienia. 🙂
Zdrowia.
Renata
21 października 2015 at 21:58Z komediami mam taki problem, że mąż nie lubi ich oglądać, a ja nie za bardzo lubię oglądać seriale sama ;). Widzę jednak, że Big Bang ma naprawdę dobre opinie, to może zabiorę się za niego podczas porannych sesji z cyckiem.
Jest też film Fargo, może stąd coś kojarzysz
Dominik z Rodzinne porachunki
22 października 2015 at 09:30Jeśli Fargo nic Ci nie mówi, to polecam zacząć od filmu pełnometrażowego na początek. To kultowa produkcja, a serial dotrzymuje jej tempa 🙂
gocha
21 października 2015 at 20:44Heh a ja ogladam ząbiaki flaki ząbiaki 😉 haha i znieslawionych wikingów i gre o tron 😉 zaczęliśmy narcosa póki co pierwszy odcinek 😉 modern family, family guy, tbbt to oczywiste pozycje wieczorne. Lubimy jeszcze the knick 🙂 homeland nas znudzil i to o seksie tez, chyba u nas fantasy gora jako oderwanie od rzeczywistości 😉
Wiola
21 października 2015 at 20:54A my The Knick zaczęliśmy, jak byłam w ciąży i szybko przekonałam się, że w tym stanie nie jestem gotowa na takie atrakcje. 🙂
Ciągle ciągniesz Walking Dead? Fear The.. też? Zacznij czytać „Grę o Tron”, to Ci zbrzydnie fantasy. 😉
Kamil Nowak
22 października 2015 at 07:22Ty chyba czytałaś jakąś podróbkę Gry o Tron 🙂 Niemożliwe, żeby komuś ta książka nie podeszła 🙂
Wiola
22 października 2015 at 10:04No przestań. Te opisy przyrody… Czułam się, jakbym czytała Nad Niemnem. 😉
Kamil Nowak
22 października 2015 at 10:10A Tolkiena kiedyś spotkałaś? 🙂
Wiola
22 października 2015 at 10:14Tylko w adaptacjach filmowych. Bliżej mi było do Pratchetta niż Tolkiena.
Kamil Nowak
22 października 2015 at 10:47Gdybyś przeczytała Tolkiena, to byś wiedziała, że Martin jest bardzo żywym opowiadaczem 🙂
Wiola
22 października 2015 at 20:02No już raczej nie przeczytam. Pewnie fani fantasy mnie zjedzą za to stwierdzenie, ale ten gatunek to taki trochę przerost formy nad treścią. A ja tak nie lubię. Wolę skromną formę, bogatą w treść. Dlatego skandynawskie klimaty <3
Kamil Nowak
23 października 2015 at 08:24Ja kiedyś się zachwyciłem tym gatunkiem, szczególnie Tolkienem. Dopiero po tym jak przeżarłem się przez kilka innych książek (m. in. Pratchetta), to zobaczyłem, że jednak Tolkien mi nie leży. Niemniej akurat u Martina, poza prologami, to akcja przejmuje pierwsze skrzypce, a nie opisy. I akcja jest naprawdę warta poświęconego czasu. Polecam szczególnie audiobook – genialny jest.
Wiola
23 października 2015 at 22:58Może kiedyś.
Widziałeś odcinek South Parku o Yelperach? Sezon 19, odcinek 4.
Kamil Nowak
24 października 2015 at 11:38Nie oglądałem South Parku…