Może wiecie, może nie wiecie, ale budowę naszego domu rozpoczęliśmy zaraz po ślubie (w tym roku świętujemy 10 rocznicę ślubu). Po ślubie od razu zaczęliśmy starać się o kredyt, a po kilku miesiącach załatwiania papierologii w bankach i urzędach, dokładnie 9 lat temu, zaczęliśmy kopać fundamenty. Rok później już wprowadzaliśmy się do naszego wymarzonego domu, z naszym wymarzonym, dwumiesięcznym synem.
Gdy się wprowadzaliśmy, mieliśmy wykończoną tylko kuchnię i małą łazienkę z prysznicem. W pokoju malucha stało tylko łóżeczko, przewijak i regał z książkami (a jakże!), a w naszej sypialni leżał materac, na którym spaliśmy przez najbliższe miesiące (o ile nie lata). Nie mieliśmy, szaf (wszystkie ubrania leżały na podłodze) czy stołu. Posiłki jedliśmy przy wyspie kuchennej. Gdy pierwszy raz przyszedł do nas ksiądz po kolędzie i przyjęliśmy go przy wyspie, nie wziął od nas koperty. 😉 I tak, przez te 9 lat, wykańczaliśmy powoli wszystkie pomieszczenia.
W międzyczasie urodził się drugi maluch, więc i graciarnia zamieniła się w pokój superbohatera. Wciąż jednak mieliśmy wrażenie, że dom nie jest do końca wykończony. Ciągle coś było do zrobienia, czegoś brakowało. Ostatnią taką rzeczą, która została nam do zrobienia, abyśmy mogli uznać, że nasz dom już nie jest w budowie, było powieszenie lampy w korytarzu (do niedawna wisiała sama żarówka). I wreszcie, wreszcie mamy to! Ostatnio skupiliśmy się już tylko na dodatkach. I ten wpis będzie głównie o dodatkach, bo pojawiło się ich w ostatnich miesiącach dosyć sporo.
Pokoje dzieciaków dobrze znacie. A jak nie, to możecie je podejrzeć tutaj: pokój małego chłopca, pokój dla chłopca, pokój dla ucznia.
Gdy na początku urządzaliśmy nasz dom, chciałam, żeby wyglądał jak w amerykańskich filmach. Pisałam Wam o tym we wpisie Witajcie w naszej bajce (znajdziecie w nim też sporo zdjęć). Wtedy mieliśmy bardzo ciemne ściany w naturalnych kolorach i kontrastujące, białe wykończenia (listwy, drzwi, okna z grubymi szprosami). Z czasem jednak te kolory ścian zaczęły nas przytłaczać. Przemalowaliśmy więc praktycznie wszystkie pomieszczenia na biało. Zrobiło się jaśniej, lżej.
Od jakiegoś czasu zaczęłam zauważać, że trzymanie się jednego stylu za bardzo mnie ogranicza. Podobało mi się bardzo wiele dodatków, ale nie kupowałam ich, bo nie pasowały do mojego stylu z amerykańskich filmów. Zachwycałam się też domami w Holandii i Danii, gdzie we wnętrzach panuje pełen eklektyzm, gdzie właściciele domów nie przejmują się, czy coś do czegoś pasuje, tylko wybierają takie elementy wystroju, które po prostu im się podobają. Dzięki temu każdy dom jest zupełnie inny, każdy oddaje naturę właściciela. Też tak chciałam.
Powoli, sukcesywnie zaczęłam więc odchodzić od mojej wizji amerykańskiego domku. Teraz nasz dom jest taki jak my. Ma mnóstwo osobistych akcentów, które nas określają. I wreszcie czuję się w nim swobodnie. Większość z nich została kupiona w Zalando Lounge. Od kilku miesięcy nie ma dnia, żebym tam nie zajrzała. Codziennie pojawiają się nowe kampanie. Ja kupiłam tam już różne lampy, plakaty, świeczki, dywan, szafkę, zastawę i przeróżne dekoracje. Poza rzeczami do domu, w Zalando Lounge są też ciekawe kampanie ubraniowe. Znajdziecie tam głównie końcówki kolekcji znanych marek w baaardzo dobrych cenach. No to teraz jeszcze raz – zapraszam do mojej bajki. Rozgośćcie się.
A jeżeli jeszcze nie jesteście przekonani do tego, żeby zarejestrować się na Zalando Lounge, to poniżej wrzucam trochę przedmiotów które pojawiały się w kampaniach, a które ja zapisywałam sobie przez ostatnie tygodnie jako inspiracje.
Dom już wykończony. Mam nadzieję, że w przysżłym roku uda nam się równie pięknie wykończyć teren wokół domu.
12 komentarzy
Piotr
18 grudnia 2020 at 15:06Witam, mam pytanie o drzwi w holu (te białe, przeszklone)
żona jest nimi zachwycona – można się dowiedzieć co to za producent?
Wiola Wołoszyn
19 grudnia 2020 at 20:20Wszystkie drzwi wewnętrzne w domu i schody wykonywała firma stolarska Heban.
iwonaa.marciniak@wp.pl
17 września 2020 at 21:06Lustro za wysoko 🙂 poza tym super
Wiola Wołoszyn
18 września 2020 at 10:21Hahaha, wiem. Ono wisi tam tak roboczo. W tym miejscu zostały dziury po mocowaniu do ściany od witryny. 😉
Ola
15 września 2020 at 09:48Bardzo podoba mi się wasz styl w którym jest wykończony dom. Napewno bede się inspirowała kiedy bede wykańczala własny, mam nadzieje ze nastąpi to niebawem.
Wiola Wołoszyn
15 września 2020 at 09:52Trzymam kciuki!
ssw
14 września 2020 at 12:52Pieknie! Skąd stolik kawowy? Idealny…
Wiola Wołoszyn
14 września 2020 at 13:01Oj, akurat stolik to ma już z 7 lat… Niestety, nie pamiętam skąd. 🙁
Ola
18 września 2020 at 07:27Kanapa sztos
Wiola Wołoszyn
18 września 2020 at 10:20Dzięki.
Gosia
14 września 2020 at 10:25Mam ten wam konplet talerzy ?
Wiola Wołoszyn
14 września 2020 at 10:57Ooo, tez z Zalando?