Menu
książki / zabawki

Książki, które pokocha każde dziecko – FotoBaśnie

Aż wstyd, że dopiero teraz Wam o tym piszę. Szalony był jednak ten styczeń i nie wyrobiłam się ze wszystkim tym, co miałam w planach. Ale nic to, nadrobi się. Tymczasem zobaczcie, jakie cuda znalazły nasze dzieciaki pod choinką.

Co prawda ani Jaśka, ani Witka nie musiałam nigdy jakoś specjalnie nakłaniać do czytania (no, może Witka trochę), ale te książki to pozycje, od których żadne dziecko nie ucieknie. Choćby było najbardziej zagorzałym przeciwnikiem czytania. No bo kto by chciał uciekać od książki, której sam jest bohaterem?

FotoBasnie016_ by . FotoBasnie017_ by . FotoBasnie018_ by . FotoBasnie019_ by .

Jasiek pod choinką znalazł „Jaśku, pomóż mi znaleźć Gwiazdkę”. Książka opowiada historię zaginionej świątecznej gwiazdki. Jasiek razem ze zwierzęcymi przyjaciółmi postanawiają uratować święta Bożego Narodzenia (no bo jak to święta bez gwiazdki?) i ją odnaleźć. Całość wydana jest na bardzo ładnym, grubym, lakierowanym papierze. Okładka oczywiście jest twarda.

Witek z kolei został obdarowany pozycją pt. „Wituś i malutka Myszka”. Witkowa książeczka dostosowana jest do potrzeb maluchów. Stworzona została z naprawdę mocnego kartonu, jest bardzo dobrze klejona, ma solidną, gąbkową oprawę i kartonowe, grube strony o zaokrąglonych stronach. Książka wchodzi w interakcję z małym czytelnikiem (np. zachęca do porównywania wielkości, pokazuje różnice między dużym, a małym).

FotoBasnie020_ by . FotoBasnie021_ by . FotoBasnie022_ by . FotoBasnie023_ by .

Jak to działa? Wystarczy na stronie FotoBaśnie.pl wybrać projekt, który nas interesuje, a potem przesłać zdjęcia dziecka (im więcej różnych pozycji, tym lepiej), a potem czekać na przesyłkę. Postać dziecka zostanie dokładnie dopasowana do danych sytuacji w książce.

Od siebie tylko dodam, że zdjęcia nie oddają tego, jak dobra jest to robota.

Gdy pokazywałam Wam na insta stories FotoBaśnie na żywo, pytaliście o rabat. Mówicie i macie. 🙂 Załatwiłam. Na hasło Matka-Wariatka macie 15% rabatu. Enjoy! 🙂

A kto za tym wszystkim stoi? A żadna tam firma, tylko jedna Agata Śliwińska, która wymyśliła sobie taki pomysł na siebie. Wszystkie ilustracje i teksty są autorstwa Agaty.

A teraz poznajcie Agatę – autorkę, ilustratorkę i właścicielkę FotoBaśni.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA by .

Przed malarstwem i pracą plastyczną zawsze się trochę broniłam. Kiedy byłam młodsza, pewne zdanie powtórzono mi o kilka razy za dużo: „Z rysunku nie ma chleba”. W związku z czym nie składałam aplikacji na ASP. Ale to co naturalne i tak do nas wraca. Malowałam sama, a moje Lisy zaczęły zbierać co raz pochlebniejsze opinie. Lisy to moje olejne obrazy, stanowią pewnego rodzaju reprezentację moich uczuć (agsliw.pl). Część oddaję przyjaciołom, część sprzedaję, a pieniądze oddaję na rzecz Hospicjum Świdnickiego. Nie mogłabym na nich zarabiać, traktuję je zbyt osobiście.

Sztuka jest dla mnie bardzo osobistym przeżyciem. Takie artystyczne przeżywanie świata ułatwia mi pracę nad książkami. Idea pisania tkwiła we mnie od zawsze, a znalazła ujście w pewnych uroczych okolicznościach.

FotoBasnie002_ by . FotoBasnie004_ by . FotoBasnie005_ by . FotoBasnie007_ by .

Fotobaśnie zaczęły się od prezentu dla przyjaciółki. Zwykle obdarowywałyśmy się samodzielnie wykonanym rękodziełem. Ponieważ nadeszły jej okrągłe urodziny, a jej córeczka w zbliżonym terminie obchodziła trzy latka, chciałam obdarzyć je czymś naprawdę wyjątkowym. Nie kolejną różową maskotką, ale czymś co jednocześnie zaangażuje dziecko oraz zostanie z nim na pamiątkę. Chciałam, żeby prezent był dla córki i dla mamy. Tym bardziej, że przyjaciółka bardzo cieszy się ze swojej nowej roli. Tak właśnie powstał Nielot Nelo. Książka ze zdjęciami mamy i córki, które razem odkrywają świat i pomagają małemu pingwinkowi wrócić do domu. Książka bardzo się spodobała. Zamarzyło mi się, żeby książeczkami uszczęśliwiać więcej dzieci. I tak pół roku temu założyłam własną firmę.

Nad bajkami pracuję bardzo dużo. To niełatwe kiedy oprócz bycia tak zwaną CEO, jestem też zatrudniona na etacie w innej firmie, która daje mi zaplecze finansowe. Mój dzień zaczyna się o 5.00- 5.30 rano, do 7.00 staram się ogarnąć jestestwo i przygotować śniadanie (zazwyczaj w swej naturze anty-insulinooporne) oraz podgonić z ilustracjami. Rano najczęściej szkicuję. Wypoczęty umysł pracuje lepiej. Potem jadę do ośmiogodzinnej pracy w biurze. Na szczęście kreatywna praca  trwa nieustannie, zatem nawet w najgorszym biurowym amoku, z tyłu głowy odbywa się proces analizowania i poprawiania porannych szkiców. Popołudnia są niemal w całości Fotobaśniowe (przygotowuję ilustracje i realizuję zamówienia). Kończę między 20:00 a 22:00 – w zależności od nakładu pracy. Dużym wsparciem jest Mąż, który zawsze stara się pomagać i jest pierwszym odbiorcą każdej Fotobaśni.

FotoBasnie008_ by . FotoBasnie009_ by . FotoBasnie010_ by . FotoBasnie011_ by . FotoBasnie015_ by .

Staram się nie dać zwariować. Trzyma mnie wewnętrzne przekonanie, że najmłodsi zasługują na takie prezenty. Opinie, które dostają Fotobaśnie od ludzi nimi obdarowanych są fenomenalne, dlatego chcę rozwijać tę ideę. Mam zresztą coraz więcej pomysłów na książki.

Fotobaśnie to nie tylko indywidualne książki – to stuprocentowy hande-made, dopieszczone rękodzieło. Sama opracowuję tekst i ilustracje, zarówno we wzorach które można znaleźć na stronie, jak i w przypadku zamówień prywatnych. Kiedy wysyłasz do mnie pakiet zdjęć, najpierw dopasowuję je do scen. Następnie w programie graficznym starannie wycinam postaci dzieci i rodziców i wkładam je do scen baśni, dopasowując kolory, cienie i proporcje. Dzięki temu główni bohaterowie książki wyglądają jak autentyczna część ilustracji, a bajka nabiera niepowtarzalnego charakteru.

Staram się być otwarta, słuchać ludzi, chcę robić książki dla prawdziwych osób – jeśli w rodzinie nie ma mamy, to podmieniam postać w książce na ciocię lub babcię. Wszystkie moje książki są możliwe do zamówienia w wersjach dla jednego lub dwójki dzieci – w tej samej cenie. Wynika to z faktu, że Fotobaśnie tworzy człowiek – ja, a nie technologia. Korzystam z technologii jak z narzędzia – uważam że jest fantastyczne. A książka jest rękodziełem.

Książki dla dzieci są nie tylko dla dzieci, ponieważ w każdym z nas, dorosłych, jest tęsknota za dzieciństwem. Dorosłym też sprawia frajdę wertowanie stron dziecięcych bajek. Po pierwsze najczęściej są ich lektorami, po drugie pięknie wydana książka może być arcydziełem. Książka dla dzieci zaczyna wracać do łask, kiedy wchodzę do księgarni dział dziecięcy ugina się od fantastycznie wydanych błyskotek w niestandardowych formatach. Sama kupuję takie książki dla najzwyklejszej przyjemności przebywania z nimi, choć jeszcze nie mam dzieci.

Fotobaśnie to nie tylko bajki, jakie znamy – rymowane historie z początkiem, rozwinięciem, zakończeniem. We wciąż powiększającym się zbiorze Fotobaśniowych pozycji znajdziemy też pamiątkę z chrztu, a wkrótce także z komunii świętej. Prawdziwą perełką, ulubioną przez dzieci są też tak zwane książki sensoryczne. To nowatorski pomysł. Pierwszą jest baśń o Malutkiej Myszce, która pomaga wprowadzić dziecko w świat wielkości. To baśń dla dzieci w przedziale 1-3. Wychodząc od porównania wielkości dłoni czy kropel deszczu, finał książeczki stanowi obrazowe pokazanie jak bardzo mama kocha swoje dziecko. Dzięki temu książka to nie tylko zabawka na krótko, ale wzruszająca pamiątka, która może zostać z dzieckiem na całe życie. A kto wie, może kiedy dorośnie i będzie miało własne dzieci, będzie to okazja do wspominania babci?

Drugą książką sensoryczną jest prezent dla dziadków. W zamyśle, aby stała u dziadzi i czekała razem z nim na wizytę wnuczka. Książkę można wspólnie wypełniać. Są tam różne zadania stanowiące pomysły na wspólne spędzanie czasu. Jest miejsce na zasuszony kwiat, ulubioną piosenkę a nawet na porównanie zdjęcia wnuczka ze zdjęciem zachowanym z młodości dziadka lub babci. Dzięki temu, kiedy zabraknie tych, których tak kochaliśmy, zostanie po nich wzruszająca, pachnąca dzieciństwem pamiątka. Więź między dziadkami a wnukami jest jedną z najpiękniejszych, jakie mogą przytrafić się w życiu. Należy ją docenić i pielęgnować.  Gdyby to tylko było możliwe, zamówiłabym taką książkę dla siebie i dla swojej Babci.

I właśnie takie książki staram się tworzyć.

FotoBaśnie możecie kupić tutaj – FotoBaśnie

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

3 komentarze

  • Katarzyna
    31 stycznia 2018 at 21:38

    Super, ale cena zwala z nóg

    Odpowiedz
    • Ania
      31 stycznia 2018 at 22:38

      Tez mi się podobają ale myślę że większość osób nie jest wstanie sobie na nie pozwolić.

      Odpowiedz
  • Ania
    31 stycznia 2018 at 19:55

    Wyglądają bardzo ładnie. Ja kiedyś zamawialam coś podobnego od kogos innego,ale niestety efekt był bardzo słaby.,możliwe że przez zdjęcia które wysłałam,ale nikt mnie nie poinformował ze efekt będzie zły, bo wybrałam źle fotki

    Odpowiedz

Napisz odpowiedź