Podrzucam Wam majową porcję fot z instagrama.
Niektóre zdjęcia bez podpisu są bez sensu, ale z czystego lenistwa nie chce mi się dłubać pod każdym z nich. Jaki z tego wniosek? Trzeba obserwować matkęwariatkę na instagramie. I już.
Podrzucam Wam majową porcję fot z instagrama.
Niektóre zdjęcia bez podpisu są bez sensu, ale z czystego lenistwa nie chce mi się dłubać pod każdym z nich. Jaki z tego wniosek? Trzeba obserwować matkęwariatkę na instagramie. I już.
Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?
1 Comment
Agata
3 czerwca 2014 at 02:02Śliczny chłopczyk:-)od dawna zaglądam na Pani bloga, a ostatnio umila mi on nocne chwile karmienia:-)dziękuję za wszystkie cenne rady i wskazówki, zdecydowanie warto tu być:-)pozdrawiam