Markę Alexander kojarzy pewnie każdy z Was. Pewnie każdy z Was miał styczność z ich grami (najbardziej popularną serią jest chyba Sowa Mądra Głowa). Mniej więcej trzy tygodnie temu napisałam Wam na Facebooku na temat akcji, jaką postanowiłam przeprowadzić z Alexandrem. Jakiś czas temu Alexander poprosił mnie o zrecenzowanie kilku gier i zabawek na blogu. Ustaliliśmy, że zamiast wynagrodzenia dla mnie, Alexander przekaże mega pakę gier i zabaw dla wskazanej przez Was placówki. Najwięcej osób wytypowało świetlicę oddziału onkologii dziecięcej Centrum Zdrowia Dziecka. I właśnie ta świetlica otrzymała od nas prezent. Na dole wpisu znajdziecie zdjęcia, które otrzymałam od CZD, a tymczasem poznajcie nowości Alexandra.
Mały Konstruktor
Przyznam, że do tej pory marka Alexander kojarzyła mi się wyłącznie z grami. Nie miałam pojęcia, że pod szyldem tej marki znaleźć można choćby takie zabawki jak te z serii „Mały Konstruktor”. W serii znajdziecie takie pojazdy jak np.: straż pożarna, wózek widłowy, dźwig, pług, wywrotka, motor, łazik, wyścigówka, myśliwiec, samolot, helikopter i wiele innych. Każdy model składa się z różnej wielkości i kształtów elementów metalowych, a także jest wzbogacony kolorowymi elementami z tworzyw sztucznych. Zestawy wyposażone są w narzędzia, którymi można skręcić i rozkręcić pojazd. Elementy zestawów można ze sobą łączyć tworząc własne konstrukcje. Każdy zestaw przeznaczony jest dla dzieci w wieku od 6 roku życia. Przyznam, że nie jest to jednak łatwe zadanie. Mój 34-latek trochę się namęczył, żeby skręcić nasz wóz strażacki. Instrukcja jest dosyć dziwnie skonstruowana. Pewne operacje byłyby łatwiejsze do wykonania, gdyby były realizowane w innej kolejności. Problem był również z kolorami w instrukcji, które nie odzwierciedlały dokładnie tego, jakie mieliśmy elementy do złożenia. Mam jednak informację od Alexandra, że pracują nad nową wersją instrukcji. Gdy już pojazd został złożony, to muszę przyznać, że powstała całkiem solidna konstrukcja. Moje dzieci przetestowały go już w wielu testach zderzeniowych i upadkach z dużych wysokości. Trzyma się świetnie. Fajna rzecz nie tylko dla dziecka i inżynierską smykałką, ale również dla małego tornada, które niszczy wszystkie zabawki. Tę naprawdę trudno jest zniszczyć. Jakość zbliżona do zabawek Meccano, a cenowo naprawdę bardzo przyzwoicie (ok. 1/4 ceny Meccano).
Do kupienia tutaj – Mały konstruktor
Puzzle magnetyczne. Farma
Puzzle magnetyczne Alexander według producenta przeznaczone są dla dzieci od 4 roku życia. Myślę jednak, że już dwulatek poradzi sobie z nimi. Zestaw składa się z z kolorowej planszy, 8 kart wzorów i 24 elementów magnetycznych związanych z danym tematem. U nas jest to farma, więc całość związana jest z wiejską zagrodą. Mamy tu zatem postać gospodarza i gospodyni, konia, kota, psa, koguta, krowę itp. Zabawa polega na układaniu na planszy z tłem poszczególnych obrazków tak, by tworzyły za każdym razem inną scenkę z karty wzoru. Fajna, prosta rzecz. Może być jedną z pierwszych gier logicznych dla malucha.
Do kupienia tutaj – Puzzle magnetyczne. Farma
Gorący ziemniak
Gra składa się z planszy, ziemniaka, bączka, który odmierza czas (gdy bączek przestaje się kręcić, kończy się czas, kiedy możemy odpowiedzieć na pytanie), kilku pionków i kart z pytaniami. Cała zabawa polega na tym, aby wymyślić odpowiedź na pytanie i rzucić Gorącego Ziemniaka przeciwnikowi. Ziemniaka należy się pozbyć zanim upłynie czas. Czas można odmierzać bączkiem lub też specjalną aplikacją na telefon. Pytania tylko pozornie wydają się proste, a tak naprawdę potrafią fajnie rozruszać, zastane, szare komórki. Bo ile potraficie wymyślić odpowiedzi na takie pytania jak np.: czego nie wolno robić na plaży, co można zobaczyć w kosmosie, co trzeba ugotować przed zjedzeniem, jakie znasz państwa, których nazwa zaczyna się na samogłoskę, co można odpakować, czym można wkręcić śrubkę itp.? Liczy się szybkość i trafność odpowiedzi. Graficznie gra raczej nie zachwyca, ale zabawa z nią jest przednia.
Do kupienia tutaj – Gorący ziemniak
Nie śmiej się! Wersja familijna
Wersji gier „Nie śmiej się!” widziałam kilka. My mamy wersję familijną. Zestaw składa się z planszy, tarczy z wskazówką, pionków (może grać aż 12 osób), kostki, kart z hasłami do pokazania, nosa klauna i klepsydry do odmierzania czasu (tu również można zainstalować aplikację, która zastąpi klepsydrę). Wygrywa najpoważniejszy z graczy. Rozgrywka poleca na zaprezentowaniu wylosowanego hasła w taki sposób, aby rozśmieszyć jak najwięcej graczy. Gra przeznaczona jest dla osób od 8 roku życia. W instrukcji można znaleźć też wersję dla młodszych dzieci. Mam jednak dwa ALE. Przed rozgrywką z dzieckiem, przejrzyjcie karty z hasłami do pokazania i wyeliminujcie te, których dziecko nie będzie miało szans pokazać. Mój czterolatek za pierwszym razem wylosował hasło „ekshibicjonista”. Nie wiem, czy i ośmiolatek poradziłby sobie z tym hasłem. Dla młodszych dzieci można kupić wersję Junior, gdzie hasła dostosowane są do wieku. Większość z nich dotyczy postaci z bajek, zwierzątek, zabaw. W dodatku jedno z haseł przestawione jest za pomocą rysunku, tak, żeby nawet dzieci, które nie umieją czytać mogły samodzielnie grać. Mam też zastrzeżenia do tarczy z wskazówką. Wskazówka ma wskazywać kolor pionka gracza, który ma przedstawiać kolejne hasło. Ja wybrałam sobie pionek czarny. Problem jednak w tym, że na tarczy nie ma czarnego pola, które mogłaby wskazać wskazówka. Trochę to dziwne. Mimo tych dwóch zastrzeżeń, gra naprawdę wciąga i jest przy niej kupa śmiechu.
Do kupienia tutaj – Nie śmiej się! Wersja familijna
Więcej gier i zabawek Alexander znajdziecie tutaj – Alexander
Zachęcam też do obserwowanie profilu Alexandra – Alexander FB
Alexander w Centrum Zdrowia Dziecka
Bardzo dziękuję pani Katarzynie za zdjęcia.
Partnerem wpisu jest marka Alexander.
1 Comment
Katarzyna Jankowska
14 marca 2017 at 02:09Mamy puzzle magnetyczne, farmę właśnie. Grafika ładna, zamykane w praktycznym, niedużym pudełku. Zadania są ciekawe. Mój syn lubi tą układankę, choć moim zdaniem jakość produktu jest średnia. Karty są małe i cienkie, bardzo szybko się zniszczyły. Podobnie same magnesy-ogony psa, kota i konia bardzo szybko odpadły, a moje dziecko nie jest typem niszczyciela. Warto jednak rozważyć zakup, ponieważ podobne produkty od Janod lub Natan kosztują 4x więcej.