Menu
zabawki

Biznesmamy #8 By Baja

Ciągle chętnie przyjmuję zgłoszenia do cyklu #biznesmamy. Uwielbiam czytać Wasze informacje zwrotne, w których nazywacie mnie matką chrzestną Waszych biznesów, piszecie, że rozkręciłam Waszą firmę. To uskrzydla.
Gdy przeczytałam maila od Basi o tym, że po urodzeniu drugiego syna, postanowiła szyć lalki, żeby nie zwariować w tym męskim świecie, wiedziałam, że pojawi się na blogu. A gdy zobaczyłam jej lalki, byłam już o tym przekonana. Poznajcie Basię i jej markę – By Baja.

Basia jest mamą 2,5-latka i roczniaka. Jak pisze o sobie – od zawsze jest osobą, która nie lubi stać w miejscu i potrzebującą ciągłych wyzwań. Z wykształcenia jest pedagogiem i grafikiem. Po studiach trafiła na staż do agencji PR-owej i tam już została. Kiedy zaszła w pierwszą ciążę, wiedziała, że potrzebuje zmian w życiu zawodowym. Poprzednia praca wymagała od niej dyspozycyjności przez kilkanaście godzin w ciągu dnia, a Basia, jak każda matka, chciała w spokoju cieszyć się macierzyństwem. Zaczęła więc poszukiwać pomysłu na siebie. Przeglądając rozmaite blogi parentingowe, postanowiła, że jej działalność będzie związana ze światem dziecięcym. Codziennie ma styczność ze światem chłopców, jednak w sklepach często zawieszała wzrok na prześlicznych sukienkach i spódniczkach dla dziewczynek. Pomyślała, że świetnie byłoby móc choć na chwilę oderwać się od chłopięcej codzienności i przenieść się w świat falbanek, sukienek i opasek. W świecie lalek znalazła to wszystko. Pierwsze egzemplarze bez zmiłowania, wytrzymałościowo testowali jej chłopcy.

Basia poprosiła mnie o wybranie sobie jej lalki. Lalki można personalizować. Postanowiłam więc, że wybiorę lalkę, która będzie najbardziej wizualnie będzie przypominała małą mnie. Miała to być lalka dla mnie. Jednak moi chłopcy, gdy tylko ją zobaczyli, wzięli ją w obroty. Witek podchodził do niej nieco zawstydzony (chyba spodobała się chłopakowi), Jaśko od razu postanowił przetestować w podniebnych lotach kosmicznych (stworzył jej nawet hełm astronauty). Amelka (imię nadane przez Jaśka) przeszła wszystkie testy wzorowo. Możecie więc mieć pewność, że jest ona zdecydowanie bezpieczna dla dzieci. Nic jej nie odpadnie, ciężko ją uszkodzić.

Basia zadbała o to, żeby lalki mogły być towarzyszkami dzieci już od urodzenia. Każdy za nas ma w pamięci jakąś zabawkę z dzieciństwa. Jej marzeniem to, aby dzieci z czułością wspominały za kilkanaście lat lalę zrobioną przez nią. Jej lalki już w pierwszych tygodniach zostały przyjęte bardzo ciepło. Pozwoliło jej to rozwinąć skrzydła i nie poprzestawać tylko na lalkach. Niedawno światło dzienne ujrzały pierwsze mebelki – łóżeczko oraz wieszaczek na wszystkie tiulowe i koronkowe spódniczki i sukienki.

Lalki By BAJA są tworzone z certyfikowanej bawełny z wypełnieniem antyalergicznym, buzia jest haftowana. Zamawiając lalę każda klientka jest jej współtwórcą. Wybór poszczególnych elementów takich jak kształt oczu, ust, kolor włosów, fryzura, tkanina pozwala na stworzenie indywidualnego egzemplarza. Każda lalka jest również personalizowana haftem imiennym. Basia w każdą wkłada swoje serce. To zabawki tworzone z miłością.

Od marca lalki By Baja będą podbijać Szwecję (Basia właśnie podpisała umowę z jednym z butików).
Basia tworzy też świetne quiet booki.

Jeżeli chcecie zamówić lalkę lub quiet book, piszcie do Basi – By Baja

DSC_5296 by . DSC_5299 by . DSC_5304 by . DSC_5307 by . DSC_5309 by . DSC_5321_1 by . IMG_5208 by LIRYKA. IMG_9177 by LIRYKA. IMG_5161 by LIRYKA. IMG_1348 by LIRYKA.
O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

2 komentarze

  • Ela
    21 lutego 2017 at 20:34

    A ja mam odwrotne podejscie. Mialam firme zanim posiadala dzieci. Praca nie 8 godzi dziennie tylko kilkanascie, bo zawsze jest cos do zobienia. Nie wazne czy jestes chory czy nie musisz pracowac. Urlopu brak….i po urodzeniu dzieci poszlam do pracy na etat:) 8 godzin i do domu. Swiat sie nie zawali jak cos dokoncze dnia natepnego, ja lub dzieci zachoruja czy wyjade na dwa tygodnie. Pozdrawiam wszystkich tych ktorych wlasna firma rozwija a nie dobija:) z przepracowania oczywiscie:)

    Odpowiedz
    • Wiola
      21 lutego 2017 at 20:43

      Oboje z Grześkiem mamy własne firmy i wiemy, że potrafią wykańczać, że urlopu nie ma praktycznie wcale. Ale nie wyobrażamy sobie wrócić na etat. To chyba zależy od człowieka. Jedni lubią mieć mieć świadomość, że tylko oni mają wpływ na swoją pracę i samorozwój, inni lubią iść na etat, gdzie mają co miesiąc taką samą pensję, pracują od-do, mają zapewniony urlop itp.
      Najważniejsze to być zadowolonym z tego, co się robi. 🙂

      Odpowiedz

Napisz odpowiedź