Jeżeli macie już dość kupnych likierów zalatujących chemią i chcecie spróbować czegoś nowego i całkowicie przepysznego, musicie wypróbować ten przepis. Doskonały rozgrzewacz na zimowe wieczory, pyszna forma upominku dla bliskich.
Przepis na tę nalewkę dostałam od męża mojej kuzynki, który jest moim nalewkowym mistrzem. W jego wersji było tylko mleko skondensowane. Ja połowę mleka zastąpiłam mlekiem kokosowym, żeby całość była nieco lżejsza.
2 puszki mleka skondensowanego
2 puszki mleka kokosowego
1,5 litra wódki
4 tabliczki gorzkiej czekolady
Mleko w puszcze wstawiacie do garnuszka z wodą (mleko ma być w zamkniętej puszce, a woda ma przykrywać całą puszkę) i gotujecie 1,5 godziny. Po upłynięciu tego czasu studzicie puszkę i mieszacie jej zawartość (która mocno zgęstnieje pod wpływem ciepła) z alkoholem oraz dolewacie mleko kokosowe. Do tej mieszanki dodajecie rozpuszczoną w kąpieli wodnej gorzką czekoladę. Wszystko razem mieszacie i przelewacie do karafki. Można też wlać do słoika – ważne, żeby miało szeroką szyjkę. Odczekujecie dwa dni i delektujecie się tym cudem.
Likier wychodzi dosyć gęsty. Jeżeli chcecie, możecie go rozrzedzić wódką lub mlekiem kokosowym – w zależności od tego, czy chcecie mocniejszy, czy słabszy trunek. Mi taka konsystencja odpowiada. Nie polecam jednak picia na mrozie, bo szybko gęstnieje i trzeba go jeść łyżeczką lub wylizywać palcem. 😉 Smak nalewki wiele osób porównuje do nadzienia z praliny. Niebo w gębie.
Jakiś czas temu odwiedzili nas Kamila, Damian i Ala z bloga Slow Day Long. Jednym z „darów losu”, który od nas dostali była ta nalewka. Kamili bardzo posmakowała. A kto jak kto, ale Slow Day Longi znają się na dobrych smakach. 🙂
32 komentarze
MartynaG.pl
29 listopada 2016 at 17:43Przyda się 🙂
Dorota Bieniek
25 listopada 2015 at 07:14Próbowałam dzisiaj swoich sił ale nie wiem czemu w mojej czekoladnicy są grudki z mleka skondensowanego 🙁 baaaardzo długo mieszałam i nic… co mogę z tym zrobić i co jest przyczyną? Proszę o pomoc 🙁
Dorota Bieniek
24 listopada 2015 at 21:05Próbowałam dzisiaj swoich sił ale nie wiem czemu w mojej czekoladnicy są grudki z mleka skondensowanego 🙁 baaaardzo długo mieszałam i nic… co mogę z tym zrobić i co jest przyczyną? Proszę o pomoc 🙁
Dorota Bieniek
24 listopada 2015 at 21:05Próbowałam dzisiaj swoich sił ale nie wiem czemu w mojej czekoladnicy są grudki z mleka skondensowanego 🙁 baaaardzo długo mieszałam i nic… co mogę z tym zrobić i co jest przyczyną? Proszę o pomoc 🙁
Dorota Bieniek
24 listopada 2015 at 21:05Próbowałam dzisiaj swoich sił ale nie wiem czemu w mojej czekoladnicy są grudki z mleka skondensowanego 🙁 baaaardzo długo mieszałam i nic… co mogę z tym zrobić i co jest przyczyną? Proszę o pomoc 🙁
Dorota Bieniek
24 listopada 2015 at 21:05Próbowałam dzisiaj swoich sił ale nie wiem czemu w mojej czekoladnicy są grudki z mleka skondensowanego 🙁 baaaardzo długo mieszałam i nic… co mogę z tym zrobić i co jest przyczyną? Proszę o pomoc 🙁
W.
21 listopada 2015 at 19:20Witam
Ile czasu taka nalewka moze stac w butelce? 🙂
Wiola
21 listopada 2015 at 19:23Oj, nie mam pojęcia. U nas nigdy nie doczekała czasu, kiedy mogłaby się zepsuć. Wydaje mi się, że alkohol konserwuje ją na długo.
normabates
10 listopada 2015 at 17:46a te puszki mleka skondensowanego i kokosowego jakiej pojemności ml ? 😉
Wiola
10 listopada 2015 at 18:22O kurcze, nie wiem. Kupowałam takie najbardziej klasyczne.
Wiola
3 lutego 2015 at 21:48I jak, i jak?
Aneta BC
4 lutego 2015 at 19:50Zamiast wódki dałam 0,75 spirytusu (bo akutar był w domu) + 0,75 wody dla rozcieńczenia i muszę powiedzieć że MA MOC 🙂 powinnaś dopisać że aby zrobić taką ilość nalewki to trzeba mieć w domu jakąś balię do wymieszania tego wszystkiego 😉 na szczęście znalazł się słoik 5 litórw 😀
Wiola
4 lutego 2015 at 19:53Cudo! Ja robiłam w dużym garnku, a potem rozlewałam do butelek. 🙂
Aneta BC
4 lutego 2015 at 19:58ja nie mam tak dużego garnka 😛
Wiola
4 lutego 2015 at 20:06To kup koniecznie. Ja jestem zbyt leniwa, żeby nie mieć. 🙂 Np. jak gotuję jakiś rosół, to robię w garze 10-litrowym, a potem mrożę, żeby mieć bazy pod zupy. Wygodna rzecz.
M.Ortycja
2 stycznia 2015 at 21:28a jak dam 4 puchy kokosowego i w ogóle skondensowanego, to też mi coś sensownego wyjdzie?
Wiola
5 stycznia 2015 at 22:45Na pewno wyjdzie rzadsza i mniej słodka.
Angelika Berdzik
26 grudnia 2014 at 13:09Z racji, że chyba mi święta poszły na czytanie ze zrozumieniem to pytam:
gotujemy puszki z mlekiem skondensowanym tylko czy wszystkie mleka (skondensowane i kokosowe)? I chodzi tu o 1/5 wódki czyli 200 ml czy półtora litra???
Wiola
26 grudnia 2014 at 13:52Oj, poniosło mnie z tą wódką. dobrze, że piszesz. Teraz dopiero to zauważyłam. Ma być 1,5 litra. Zaraz poprawię. Mleka kokosowego nie gotuj, bo ono i tak nie zgęstnieje.
ewa
23 grudnia 2014 at 15:23A mleko skondensowane slodzone czy nie?
Wiola
23 grudnia 2014 at 15:33A są niesłodzone? Nie wiedziałam nawet. Slodzone.
Aga
23 grudnia 2014 at 13:27Właśnie robie
Wiola
23 grudnia 2014 at 14:39Daj koniecznie znać jak smakuje.
Joanna Pachla
22 grudnia 2014 at 23:39poproszę nadać jedną na Wrocław :*
Wiola
23 grudnia 2014 at 00:03A byłaś grzeczna? Jak po świętach się ogarnę, to postaram się wysłać.
Joanna Pachla
23 grudnia 2014 at 09:46tak grzeczna, że aż nudna.
Lidka
22 grudnia 2014 at 21:49Yummy! Szkoda ze na razie ńie mogę pic alkoholu…..ale sobie zrobię jak już będę mogła to od razu pójdzie w ruch
Wiola
22 grudnia 2014 at 23:07Jak Ty nie możesz, to nie żałuj bliskim. 🙂 Jest naprawdę pycha.
pat
22 grudnia 2014 at 21:15Wodka jest, czekolada jest, mleko kondensowane jest- samo dobre 😉 Namowilas mnie 😀
Wiola
22 grudnia 2014 at 21:26Zastanawiałam się, czy Wam wysłać, ale to by chyba nie przeszło, co?
pat
22 grudnia 2014 at 21:55No raczej nie, ale bede skrupulatnie trzymac sie Twojego przepisu to bedzie tak, jakbys mi wyslala! Widzialam i czytalam maila, ale robie pierogi i uszka, zarobiona jestem 🙁 Jutro odpisze!! PS> Dzieki za zyczenia, dzisiaj doszly, Antolino tez dziekuje. Koparki i ciezarowki to teraz cale jego zycie 🙂
Wiola
22 grudnia 2014 at 23:08Super. U nas póki co najfajniejsza zabawa jest przy ścieraniu tego pisaka. 🙂 No i czekam na wrażenia po zrobieniu nalewki.