Menu
lifestyle / matka

Jak być szczęśliwą kobietą?

Założyłaś sobie, że kiedy będziesz szczęśliwa? Jak schudniesz 10 kg, zaczniesz zarabiać 10 tys. miesięcznie, wrócisz z podróży dookoła świata, wprowadzisz się do nowego mieszkania, czy jak dzieci wreszcie pójdą do szkoły? Coś Ci powiem. Nie będziesz.

Przepis na szczęście jest tylko jeden.

Czytamy setki poradników motywacyjnych, słuchamy wystąpień coachów, a wciąż nie stajemy się szczęśliwsze. Coś tu poszło nie tak, prawda? W czym tkwi problem?

DSC_0306-2 by . DSC_0327-2 by . DSC_0454-2 by .

Pewnie część z Was po przeczytaniu tego wpisu pomyśli sobie „łeeee, takie coś?”. Zapewniam Was jednak, że nie ma innego sposobu. Podobne wiadomości dostałam, gdy napisałam Wam kiedyś, że żyłam z wygrywania konkursów i dzięki temu zwiedziliśmy kawałek świata. Otrzymałam wtedy wiele pytań o to, w jaki sposób wygrywałam konkursy. Gdy pisałam prawdę – że dzięki kreatywności, fajnym tekstom i ciekawym zdjęciom, nie dostawałam nawet odpowiedzi. Pewnie liczyliście na jakieś hakerskie triki.

Nie ma drogi na skróty.

DSC_0336-2 by . DSC_0335-2 by .

Jaki jest więc przepis na szczęście?

Ciesz się tym, co masz.

Tylko tyle i aż tyle.

Pewnie pomyślicie, co ja Wam tu pieprzę, co to za coachingowe pierdoły?

Pewnie powiecie, że łatwo mi mówić. Że mam fajną rodzinę, zdrowe dzieci, razem wiążemy koniec z końcem. Racja, ale jestem pewna, że większość z Was jest w podobnej sytuacji, a jednak nie docenia tego, co ma. Poza tym tego, co przeżyłam w ciągu ostatnich pięciu lat, nie życzę nikomu. Nie było łatwo. Może dzięki tym wydarzeniom dostrzegam błahość obecnych problemów. Nie chciałabym, żebyście musieli przechodzić tego samego, aby przekonać się o tym, że warto pielęgnować to, co się ma tu i teraz.

Życie jest tak kruche, tak ulotne. Nie ma sensu zadręczać się tym, co było, co będzie.

Wiem, to trudne zadanie.

Najtrudniejszym jest jednak pogodzenie się ze sobą, zaakceptowanie siebie, a przede wszystkim przyznanie się przed sobą, że potrzebuje się pomocy. Jak to zrobić? Nie walcz ze sobą. Pogódź się z tym, jaka jesteś, gdzie żyjesz, co masz. Moja droga na pogodzenie się ze sobą była długa. Korzystałam z usług psychologa, psychiatry, coacha. Każdy pewnie zmienił co nieco w moim myśleniu, ale zmiana myślenia, musiała dokonać się we mnie. Nikt nie zrobi tego za nas. Ważne jest również to, aby otaczać się tylko takimi bliskimi, którzy nas wspierają.

DSC_0425-2 by . DSC_0355-2 by . DSC_0387-2 by .

Jeżeli są wokół siebie ludzie, którzy ciągną Cię w dół, zakończ te znajomości. Albo chociaż ogranicz do minimum. Wiem, wiem, to cholernie trudne. Ja też musiałam uwolnić się od toksycznego bliskiego. Julian Tuwim (tak, ten pan od „Rzepki” i „Lokomotywy” ;)) napisał kiedyś, że pesymista to optymista z praktyką życiową. Odkąd pamiętam, byłam pesymistką. Trudno nie być, gdy ktoś całe życie ciągnie Cię w dół, nie wierzy w Ciebie, a jednocześnie oczekuje od Ciebie perfekcjonizmu. Powoli odbijam się od ziemi. To cudowne uczucie. Żałuję, że nie potrafiłam zrobić tego wcześniej. Oczywiście co jakiś czas wraca mój pesymizm, boję się, że za chwilę znowu wszystko się spierdzieli. Nauczyłam się jednak nad nimi panować (kiedyś nosiłam od psycholog gumową bransoletkę, którą miałam sobie strzelać w nadgarstek za każdym razem, gdy pojawią mi się w głowie negatywne myśli).

Jeżeli nie wyobrażacie sobie odciąć się od toksycznych bliskich, jest tylko jedno wyjście – zaakceptujcie ich, pogódźcie się z tym, jacy są. Nie zmienicie ich, a każda próba zmiany, będzie kończyła się Waszą frustracją. Są więc dwie drogi – albo się żegnamy, albo godzimy na to, jacy są.

DSC_0526-2 by .

DSC_0521 by . DSC_0554-2 by . DSC_0561-2 by .

Co chciałam Wam przekazać tym tekstem?

Przede wszystkim to, że szczęście to nie materialne przedmioty (nigdy!), to nie urojone wyobrażenia o sobie.

Szczęście to radość z tego, co się ma, a pierwszym krokiem do szczęścia jest pogodzenie się ze sobą. Potem zaczynają dziać się cuda.

Zatrzymajcie się na chwilę. Spójrzcie na te swoje dzieciaki, które każdego dnia macie ochotę posłać do placówki z internatem (czy mają 2 lata, czy 12), na tego swojego chłopa, który od pięciu lat nie posprzątał na swoim biurku.

Wyobrażacie sobie życie bez nich?

Rozejrzyjcie się wokół. Zobaczcie, jaka Wasza normalność jest piękna.

Cieszmy się życiem. Bo dlaczego by nie?

DSC_0415-2 by . DSC_0608-2 by .

DSC_0647 by .

Do codziennych poszukiwań i odnajdowania niezwykłych chwil zainspirowała mnie marka Coccolino wprowadzająca na rynek nową linię płynów do płukania tkanin CoccolinoIntense.


Partnerem wpisu jest marka Coccolino.

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

5 komentarzy

  • matkapolka89
    27 października 2017 at 15:04

    Życie nieraz daje nam w kość, a my nie potrafimy odnaleźć prawdziwego szczęścia i sensu życia. Ja niestety przez wiele lat miałam obok siebie osobę przez którą nie mogłam się podnieść i odnaleźć szczęście. To wszystko się zmieniło od kiedy zostałam mamą i pomimo to, ze macierzyństwo to cholernie trudna rola, to mam ogromny sens i jestem bardzo szczęśliwa. Warto :):):)

    Odpowiedz
  • Anna Politewicz
    10 października 2017 at 09:47

    Wspaniały wpis Wiola. Mój ulubiony ?

    Odpowiedz
  • Maria
    9 października 2017 at 21:15

    Tutaj mogę to samo napisać: BOSKI WPIS WIOLKA! 😀

    Odpowiedz
    • Wiola
      9 października 2017 at 23:03

      Dziękuję, Maryś. <3

      Odpowiedz

Napisz odpowiedź