Ten wyjazd nie był pewny do ostatniej chwili. Co prawda rezerwację na pobyt na campingu Zaton Holiday w Chorwacji składaliśmy na początku roku, ale nikt wtedy nie spodziewał się, co przyniesie 2020 r. Dla nas (jak pewnie dla wielu z Was) był i wciąż jest on bardzo trudny. Nie będę wnikać w szczegóły spraw rodzinnych, ale dodam jedynie, że do dnia wyjazdu nie byłam pewna, czy będziemy mogli jechać. A jak już dojechaliśmy na miejsce, to bałam się, że zaraz będziemy musieli wracać. Wiedziałam jednak, że ten wyjazd jest nam bardzo potrzebny i jestem przeogromnie szczęśliwa i wdzięczna, że udało nam się na chwilowo zapominać o problemach.
W czasie wakacji kilka razy zmieniały nam się różne plany, musieliśmy rezygnować z różnych wyjazdów. Ten, do Chorwacji, zaplanowany był na sam koniec. Miał być taką wisienką na torcie – miejscem, o którym dzieciaki miały pamiętać przez kolejne miesiące. I mega się cieszę, że ostatnim naszym wyjazdem był wyjazd właśnie na camping Zaton Holiday. Tego miejsca nie da się zapomnieć!
Standardowo znów wybraliśmy wyjazd z Eurocampem. Mam do nich ogromne zaufanie. Podróżowaliśmy z nimi już wiele razy i zawsze wszystko przebiegało bezproblemowo. Poza tym każdy podrózujący z Eurocampem jest automatycznie ubezpieczony. Ubezpieczenie działa od wyjazdu z domu, do przyjazdu zpowrotem. Nie wiem, czy pamiętacie, ale rok temu korzystałam z wizyty „domowej” lekarza z eurocampowego ubezpieczenia. Jak nie czytaliście, to możecie przeczytać o tym tutaj – Camping Weekend.
Dodatkowym, niewątpliwym atutem podróżowania z Eurocampem jest to, że na miejscu czujemy się super zaopiekowani. Jeżeli wybieracie się na camping i rezerwujecie jeden z domków dostępnych w ofercie campingu, to jesteście jednym z setek (a czasem i z tysięcy) gości na campingu. Eurocamp na każdym campingu ma niewiele domków. Ich obsługą zajmują się osoby z Eurocampu. Wiedzą, kto gdzie mieszka, doskonale znają każdy domek i zawsze są super pomocni.
Camping Zaton Holiday to niesamowity kompleks campingowy oferujący mnóóóóóóstwo atrakcji (zaraz przekonacie się jakich). Sam camping znajduje się 15 km od pięknego Zadaru. Domki Eurocampu ulokowane zostały na samym końcu campingu. Mimo tego, że camping jest naprawdę wielki, my mieliśmy w swojej okolicy ciszę i spokój.
Jeżeli chcielibyście zapoznać się z ofertą Eurocampu, to podrzucam link – Eurocamp.
Mają swoje campingi w całej Europie!
A ofertę Zaton Holiday możecie sprawdzić tutaj – Zaton Holiday
A to już nasz domek z naprawdę dużym tarasem, leżakami i grillem gazowym.
A tak prezentuje się kuchnia.
Domki Eurocampu są super wypossażone. Poza mnóstwem akcesoriów kuchennych, w kuchni znajdowała się też zmywarka i piekarnik.
Co istotne – poznaliśmy przemiłą rodzinę z Olsztyna. Oni wynajmowali swój domek z przez camping i nie mieli ani zmywarki, ani piekarnika. A nam te sprzęty bardzo ułatwiały funkcjonowanie.
W domku czekały już na nas dostawki do łóżek dla dzieci.
Tak prezentowała się nasza sypialnia.
A tak sypialnia dzieci. Mieliśmy w domku takie dwie (czyli w sumie trzy). Można też zamówić domek z dwiema sypialniami.
A to łazienka. Dodatkowo, osobno było też pomieszczenie z toaletą.
A to niesamowicie miły akcent! Książeczka powitalna z informacją o domku w języku polskim! <3

Domek już poznaliśmy, to przejdźmy do atrakcji z grubej rury. Zacznijmy od basenów. Baseny w Zaton Holiday to prawdziwy aquapark!
Na basenach naprawdę można spędzić cały dzień. Prawdę mówiąc, nie wiem, ile ich było.
Ale atrakcji było tam naprawdę sporo!
To widok na FRAGMENT basenów z atrakcjami dla najmłodszych.
A to FRAGMENT basenów dla starszych.
Dodam tylko, że na camping zjeżdżało się mnóstwo osób spoza campingu, które chciały skorzystać z atrakcji campingu i pięknej plaży. Te dojezdne osoby nie miały jednak wstępu na baseny. A w okolicy nie ma drugiego takiego aqua parku. Powiedziała mi to jedna z czytelniczek bloga, która podeszła do mnie, gdy byłam umazana nińskim błotem (o tym za chwilę). Bardzo Cię pozdrawiam!
I kolejne baseny.
Zwróćcie uwagę na liczbę osób w basenach. To akurat był szczyt. Nigdy nie widzieliśmy, żeby na basenach było więcej osób.
A zobaczcie, co odkryłam przy leżaku basenowym.
Figi!
A teraz przejdźmy na plażę. Zarówno na plaży, jak i na basenie, płaci się za leżaki i parasol. Oczywiście nie trzeba z nich korzystać. Można po prostu rozłożyć się ze swoim kocykiem.
Ta woda! <3 Jak widać – na plaży mozna wypożyczyć różne sprzęty wodne.
Na plaży są też przeróżne ławki, siedziska czy place zabaw.
Można się też wymasować.
Jest również dmuchaniec na wodzie!
Młodsze dzieciaki dostają specjalne kapoki do zabawy na dmuchańce.
Jano i Wito na wakacjach. <3
A tak wyglądały zachody słońca. Starzy na leżakach, a dzieciaki rzucające kamienie do wody. Bajka!
No to przejdźmy do animacji. Nie zapomniano również o animacjach dla dorosłych.
Osobno był program animacji dla nastolatków.
I dla młodszych dzieci.
Część animacji odbywała się w klubiku, jednak my (ze względu na sytuację epidemiologiczną) nie korzystaliśmy z tych zajęć.
A na te scenie przy plaży codziennie odbywało się mini disco!
Również codziennie w campingowym amfiteatrze (tak, dobrze czytacie – campig ma swój amfiteatr!) odbywały się różne spektakle. Wszystkie były darmowe, jednak ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, wcześniej trzeba było odebrać bilety.
Wybraliśmy się na musical Król Lew. Naprawdę robił wrażenie!
Cała rodzina była oczarowana.
A teraz oprowadzę Was po samym campingu. Spójrzcie na mapę. Jest naprawdę spory!
Tak zazwyczj wracaliśmy wieczorami do domku, jak dzieciaki padały po całym dniu pełnym wrażeń.
Na campingu jest bardzo bezpiecznie. Samochody poruszają się po nim z prędkością ok 10 km/h.
Na terenie campingu znajduje się naprawdę spory market, zaopatrzony we wszystko, czego potrzebujecie do przygotowania smacznych posiłków.
Na środku campingu znajduje się spory pasaż. Znajdziecie tam nie tylko restauracje czy kawiarnie, ale również gabinet lekarski, fryzjera, sklep ze świeżymi owocami, sklep ze słodyczami, przeróżne pamiątki oraz sklepiki ze wszystkim, czego możecie potrzebować, a czego zapomnieliście zabrać z domu.
Świeże owoce zaraz obok słodyczy.
Tu możecie znaleźć naprawdę wszystko!
Na campingu można również zarezerwować wycieczki na chorwackie wyspy. Do wyboru byl rejs na Dugi Otok.
Oraz na Kornati. Gdy robiłam to zdjęcie, zagadał nas pan od rejsu na Dugi Otok. Pan mówił łamanym polsko-chorwacko-czeskim. Bardzo przyjemny człowiek. Statek wypływa co kilka dni z portu na campingu, więc nawet nie trzeba nigdzie jeździć!
Skusiliśmy się na rejs na Dugi Otok, ale o tym napiszę Wam innym razem. To zdjęcie zrobił mój siedmiolatek. <3
Ale wróćmy na camping. Jak myślicie, co to może być za budynek?
Kto zgadł, że to sanitariaty? Robiły naprawdę niesamowite wrażenie! Wodospady w środku, bogata roślinność! Można było poczuć się jak w spa, a nie w sanitariacie na campingu.
Jeżeli zgłodnieliście na campingu, to albo mogliście zrobić zakupy w campingowym markecie i przygotować posiłek w domku, albo skorzystać z bogatej oferty restauracji. A restauracji na campingu jest co najmniej kilkanaście! A na przyskład taka, gdzie można z akwarium wybrać sobie swój posiłek.
A czarne risotto serwują na takich talerzach!
Były też restauracje typu „płacisz i jesz ile chcesz”. My nie jemy na wakacjach zbyt dużo, więc nie korzystaliśmy z tej opcji.
A to jedno z menu.
A półmisek owoców morza w restauracji z widokiem na morze był przepyszny!
Przykładowe ceny pizzy w pizzerii campingowej.
Ale wróćmy do atrakcji. Tak, tak, jest ich jeszcze sporo. Na przykłąd kilka pól do mini golfa!
My najbardziej polecamy Adevnture Mini Golf. Wszystkie stacje są genialnie przemyślane!
Na przykład, żeby od jednej stacji dostać się do drugiej, trzeba przeprawić się przez wodę!
Pod wieczór (wcześniej ejst chyba za gorąco) otwierają się też tego typu atrakcje. Są różnego rodzaju karuzele, kolejki…
Czy na przykład autka!
Na całym campingu nie brakuje też przeróznych placów zabaw.
I takich.
I takich.
I takich.
I takich.
I takich.
Można tez skorzystać z niecodziennych atrakcji – np. wejść do łodzi podwodnej i zobaczyć syrenę!
Czy tez obejrzeć film w 9D.
Na campingu jest też wyznaczona długa trasa dla biegaczy.
Co jakiś czas można się zatrzymać i wykonać ćwiczenia przedstawione na poszczególnych stacjach.
Tak prezentuje się cała trasa.
Genialny pomysł!
Są też oczywiście boiska.
Do tenisa.
Do kosza.
Jest również wypożyczalnia rowerów.
Na obrzeżach widać, że camping będzie się powiększać, że będą powstawać kolejne niezwykłe miejsca i atrakcje.
Na campingu jest także stadnina!
Polecam też spacery wzdłuż ścieżki edukacyjnej.
Potrzebujecie umyć samochód? Nie musicie wyjeżdżać z campingu.
Na terenie campingu jest też wielki budynek, w którym w czasach niecovidowych odbywały się imprezy.
A to już zdjęcie z Nina – miejscowości oddalonej o 4 km od Zatonu. W Ninie znajdują się lecznicze błota. Ale o tym napiszę Wam za jakiś czas. Bo jest o czym pisać. Mimo że na campingu jest wszystko i można z niego nie wychodzić, to w okolicy również można znaleźć mnóstwo niezwykłych atrakcji.
3 komentarze
Natalia
17 września 2020 at 07:41Powiedz proszę, ile pieniędzy wydało się dodatkowo na kempingu? Rozumiem że większość z tych atrakcji jest dodatkowo platna, no i jak cenowo w tych sklepach?
Wiola Wołoszyn
17 września 2020 at 07:50Nie damy rady policzyć, ile wydaliśmy na samym campingu, ponieważ w czasie całego pobytu trochę też podróżowaliśmy i zwiedzialiśmy Chorwację. Ceny w sklepach są minimalnie wyższe niż u nas. Możesz np. zerknąć na stronę chorwackiego Lidla. Koszt atrakcji zbliżony do cen atrakcji np. nad polskim morzem.
Roman
16 września 2020 at 16:51Zaton Holidey piękny camping. Byłem tam we wrześniu 2018r. Akurat policja miala zlot i imprezowali przez kilka nocy i to z nagłośnieniem zewnętrznym tak do 3 4 rano. Nikt nie reagował bo i jak. Do Chorwacji jeżdżę we wrześniu wiec więcej się tam nie wybiorę bo to napewno zlot coroczny