W życiu każdego z nas zdarzają się momenty, kiedy zapiera nam dech w piersiach. Czasem jest to spowodowane niespodziewanymi oświadczynami, pierwszym „mama” usłyszanym z ust naszego dziecka, czy spontanicznym wypadem na zakupy do warzywniaka bez dzieci. Innym razem zdarza się, że brak nam tchu gdy:
Młodsze dziecko posprząta samo na swoim regale
Starsze dziecko narysuje Twój portret
Mąż przygotuje Ci śniadanie
Albo po prostu wyjdziesz przed dom
Smog wpisał się już, niestety, w nasz polski klimat. Niektórzy z nim walczą, inni starają się go unikać, a jeszcze inni udają, że problem nie istnieje. Cześć z Was pewnie uważa, że skoro mieszkamy na wsi, problem smogu nas nie dotyczy. Też tak kiedyś myślałam. Do czasu gdy zaczęłam wychodzić na długie spacery z wózkiem zimą. Żeby dojść do lasku, przy którym spacerowaliśmy, musiałam przebić się przez gęsty, gryzący w oczy i drażniący gardło dym z wiejskich kominów. Nierzadko przejście przez wieś kończyło się u mnie napadami kaszlu. Dzieciom w tym czasie zatykała usta smoczkiem, żeby nie oddychały przez usta, tylko przez nos. Nos lepiej filtruje wdychane powietrze.
Smog w słoiku?
Żeby pokazać Jaśkowi, jak działa smog, zrobiłam z nim mały eksperyment, który znalazłam na stronie dzieciecafizyka.pl. Przygotowaliśmy dwa słoiki. Jeden miał obrazować powietrze w miejscu, gdzie pali się w piecach, drugi miejsce, które stawia na odnawialne źródła energii.
Po godzinie smogu w słoiku już nie było widać. Nie znaczy to jednak, że powietrze w środku było czyste. Wystarczyło powąchać powietrze z wnętrza słoika. Była to ostra woń dymu powstałego po spalaniu. Zanieczyszczone powietrze może się rozrzedzić (rozwiać się), ale nadal będzie zanieczyszczone. Tak samo dzieje się ze smogiem. Gdy wiatr go rozwiewa, nie jest on już taki gęsty, ale zanieczyszczenie pozostaje.
Nawet jeżeli zamknęlibyśmy się na cztery spusty w domu i nie wychodzili z niego przez cały okres grzewczy, to co jakiś czas wypadałoby otworzyć okno. U nas w domu jest wentylacja mechaniczna (rekuperacja), więc powietrze z zewnątrz samo wpada do domu (bez otwierania okien).
Nie mamy żadnych czujników smogowych, więc, aby sprawdzić jakość powietrza, wypróbowaliśmy stary, dobrze wszystkim znany sposób z odkurzaczem. Do rury od odkurzacza przymocowaliśmy wacik, wystawiliśmy rurę za okno i przez 5 minut wciągaliśmy odkurzaczem powietrze z zewnątrz. Podobno 1 minuta pracy odkurzacza odpowiada ok. 15 godzin naszego oddychania. Zobaczmy więc, ile smogu osadza się na naszych płucach w ciągu ok. 3 dni.
Ok, na osobach z miasta pewnie to nie robi wrażenia. Ale weźcie pod uwagę, że jest to praktycznie wyłącznie zanieczyszczenie z pieców dosyć niewielkiej wioski sprawdzane przy domu oddalonym od domów ogrzewanych piecami. Samochody prawie tu nie jeżdżą.
Smog smogiem, ale jak możemy się przed nim chronić?
Wychodząc z domu na pewno warto mieć maskę antysmogową. Ale co z powietrzem w domu? Przecież to, co jest na zewnątrz, dostaje się do naszego domu. Na szczęście po domu nie musimy chodzić w masce. Skutecznym sposobem na pozbycie się zanieczyszczeń jest oczyszczacz powietrza.
Czy zakup oczyszczacza powietrza ma sens?
Przyznaję, że nad zakupem oczyszczacza myślałam od jakiegoś czasu, ale ciągle zwlekałam, ponieważ wydawało mi się, że jakość powietrza u nas nie jest taka zła. Mieszkamy na wsi, nasz dom nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie z sąsiadami mającymi piece, sami ogrzewamy dom pompą i mamy rekuperator z filtrem. Gdy jednak pojawiła się możliwość przetestowania oczyszczacza Electrolux, stwierdziłam, że spróbujemy.
No i teraz pewnie myślicie, że powietrze jest u nas super i żaden oczyszczacz nie jest nam potrzebny? Też tak myślałam. Szczególnie, że gdy odpaliliśmy oczyszczacz, pokazał, że powietrze u nas jest bardzo dobre.
Jakie jednak było nasze zaskoczenie, gdy po kilku godzinach oczyszczacz nagle wszedł na większe obroty (mieliśmy ustawiony tryb auto, więc oczyszczacz sam wykrywał, kiedy powinien zacząć działać) i naszym oczom ukazał się taki widok.
Jak możecie się domyślić wyższe obroty włączyły się w godzinach popołudniowych, kiedy sąsiedzi wrócili z pracy do domu i rozpalili w piecach, aby mieć w domu ciepło, mieć ciepłą wodę na wieczór itp.
Nie straszny mu nie tylko smog
Musicie wiedzieć, że oczyszczacz nie oczyszcza powietrza tylko ze smogu, ale radzi sobie również z alergenami. Myślałam, że nas to nie dotyczy do dzisiejszego dnia, kiedy to zrobiłam sobie różne badania. Wynik IgE całkowitego wyszedł znacznie ponad normę. Żeby nie być gołosłowną:
Teraz będę szukała źródła alergii (być może przygotuję wpis na ten temat – chciałam przebadać się różnymi sposobami: testy z krwi, skórne i biorezonans), ale jeżeli alergen lata w powietrzu, to z oczyszczaczem czuję się znacznie bezpieczniejsza. Nasz oczyszczacz Electrolux rekomendowany jest przez Szwedzkie Towarzystwo Zwalczania Astmy i Alergii oraz Brytyjską Fundację ds. Alergii (BAF).
Smog, alergeny i nie tylko
Nie tylko, bo oczyszczacz radzi sobie też z nieprzyjemnymi zapachami (posiada czujnik zapachów i filtr węglowy). Oczyszcza powietrze również z dymu papierosowego.
Przyjaźni się nawet z meblościanką
Nasz oczyszczacz ma bardzo minimalistyczny design. No co tu dużo mówić – jest piękny. Nie kłóci się z żadnym stylem, wpasuje się więc idealnie w każde wnętrze. Z czasem tak wtapia się w otoczenie, że przestaliśmy go zauważać. Poza tym jest bardzo cichy, więc łatwo zapomnieć o tym, że mamy w domu urządzenie, które tak ciężko dla nas pracuje.
Nie będzie niczego
A już na pewno nie będzie kurzu, brudu, pleśni, pyłku i niechcianych zapachów. Oczyszczacz usuwa je dzięki 5-stopniowej filtracji i pozostawia powietrze wyczyszczone ze wszelkich zanieczyszczeń – według producenta powietrze staje się czystsze do 99,97%.
Ogarniecie go z zamkniętymi oczami
Oczyszczacz to chyba najprostsze urządzenie, z jakim miałam do czynienia. Po odpakowaniu przesyłki, wystarczyło wyciągnąć oczyszczacz, zdjąć ochronne folie i podłączyć go do prądu. Od razu ustawiliśmy go na program auto. I tak sobie działa do teraz, odwalając za nas brudną (dosłownie) robotę. Sam wie, kiedy klimat się zagęszcza i powinien zacząć działać.
Electrolux ma dwa modele oczyszczaczy. Różnią się głównie zasięgiem działania. My mamy EAP450 o zasięgu działania do 103 m2.
Wiemy już, że oczyszczacza nie oddamy, bo – nawet na wsi – taki sprzęt powinien być w każdym domu.
Aaaa, byłabym zapomniała. Jeżeli kupicie oczyszczacz teraz w największych sieciach sklepów z AGD, otrzymacie odkurzacz Ergorapido. Spieszcie się, bo wiem, że zostało ich już bardzo mało i na pewno nie wystarczy do końca promocji. Żeby nie było, że nie ostrzegałam. 🙂
Tu znajdziecie oczyszczacze w promocji – promocja oczyszczaczy Electrolux
Partnerem wpisu jest marka Electrolux.
1 Comment