Menu
Niemcy / Podróże

Oceanarium i Muzeum Morza w Stralsund – mnóstwo zdjęć

Miałam Wam pokazać nasze piękne Pomorze Zachodnie, ale tym razem wywiało nas nieco dalej – 2,5 godziny jazdy samochodem na zachód. Zapraszamy do niemieckiego Stralsund.

Na blogu pokazywałam Wam już trzy oceanaria. Dwa w Danii (jedno jako samodzielny twór – KLIK, drugie jak element Legolandu – KLIK) oraz pseudo oceanarium w Kołobrzegu – KLIK. I muszę przyznać, że Stralsund ma w tej kwestii najlepszą ofertę.

Bardzo żałowałam, że nasz jasny obiektyw jest dosyć ciasny i nie mogłam pokazać Wam tych wielkich akwariów. Z kolei obiektyw szerokokątny mamy za ciemny do zamkniętych pomieszczeń. No nic, czeka mnie mała inwestycja.

Oceanarium w Stralsund składa się z sześciu (plus taras widokowy, który zamieszkują pingwiny Humboldta) dużych pomieszczeń, w których znajduje się 45 akwariów przedstawiających morza północne. Trasę zwiedzania wyznacza pomarańczowa linia. Była ona dla nas pewnego rodzaju przekleństwem, bo Jaśko biegł po tej linii, patrząc głównie na nią. O godz. 11:30 jest karmienie pingwinów. Nie jest to jednak nic specjalnego. Ot, siedzi pan z pingwinami, opowiada o nich (po niemiecku – rzecz jasna) i tyle. Równie dobrze można pooglądać pingwiny bez tłumu oglądającego pana wśród pingwinów. Przy tarasie znajduje się fajny kącik dla najmłodszych. O akwariach nie będę Wam opowiadała, bo to trzeba zobaczyć na własne oczy. Jest ich naprawdę mnóstwo. Na oglądaniu można spędzić cały dzień. Nie przegapcie też projekcji multimedialnej w sali Giganci Mórz, którą ogląda się na dużych leżakach, leżąc pod modelami 1:1 waleni i innych morskich olbrzymów. Można poczuć się jak mała rybka.

Muzeum jest nieco starszym obiektem. Umiejscowione zostało w dosyć specyficznym budynku. Nie wiem, czy był to kiedyś jakiś wielki kościół czy klasztor. Na pewno coś w tym stylu. Nawet Jaśko stwierdził, że jesteśmy na szczycie wieży kościoła, gdy zobaczył wysokie, gotyckie okna. Największą atrakcją były dla nas wielkie żółwie morskie. W muzeum w porównaniu z oceanarium było dosyć pusto i spokojniej. Jak dla mnie to lepszy klimat do zwiedzania. Zadbano również o fajny kącik dla dzieci. Jeżeli będziecie wybierali się do Stralsund, nie zapomnijcie o tym muzeum.

Ach, jeszcze trzy małe uwagi. Bilety kupujcie przez internet (KLIK). Unikniecie tym samym kolejek do kasy. W okresie zimowym nie jest źle, ale w sezonie może być nieciekawie. Gdy już wjedziecie na górę, nie zjeżdżajcie na dół windą, bo już nie wrócicie… Winda jeździ w dół. Żeby pojechać do góry, trzeba mieć kluczyk. Albo iść do pani sprawdzającej bilety i wytłumaczyć się, że jest się gapą i jeszcze nie zaczęło się zwiedzania, a zjechało się tylko po to, żeby zostawić kurtkę w szatni. Przeprosić i liczyć na zrozumienie. Tak samo sprawa ma się z salą Giganci Mórz, w której odbywają się pokazy multimedialne na leżakach. Nie wychodźcie z tej sali drzwiami na tym samym poziomie. Bo też już nie wrócicie. I ostatnia wskazówka – nie myślcie, że w centrum miasta znajdziecie jakąś fajną restaurację. Jeżeli traficie po drodze na coś, co wydaje się Wam ok, to idźcie zjeść właśnie tam. W samym centrum są głównie sklepy.

Kupowaliśmy bilety łączone (jeden bilet uprawniający do wejścia do oceanarium oraz muzeum). Jaśko wchodził za darmo (dzieci do 3 roku życia nie płacą). My płaciliśmy po 21 EUR (taki bilet zawierał też dodatkowo przepustkę uprawniającą do robienia zdjęć). Dzieci w wieku 4-16 lat płacą 10 EUR za bilet. Studenci i inni zniżkowcy 14 EUR. Można też kupić bilety tylko do oceanarium, albo tylko do muzeum. Jednak bilet łączony wychodzi korzystniej cenowo. Nie trzeba też kupować przepustek, aby móc robić zdjęcia.

Poza oceanarium i muzeum w Stralsund można też zwiedzić i Nautineum oraz nieco oddalone od miasta Natureum. Nautineum jest jednak otwarte od maja, a do Natureum nie zdążyliśmy.

Więcej informacji znajdziecie tutaj – KLIK


Oceanarium w Stralsund

DSC_3324_DxO by .

DSC_3199_DxO by .

DSC_3207_DxO by . DSC_3208_DxO by . DSC_3210_DxO by . DSC_3211_DxO by . DSC_3214_DxO by . DSC_3216_DxO by . DSC_3219_DxO by . DSC_3220_DxO by . DSC_3221_DxO by . DSC_3282_DxO by . DSC_3224_DxO by .

DSC_3226_DxO by . DSC_3227_DxO by . DSC_3228_DxO by . DSC_3229_DxO by . DSC_3230_DxO by . DSC_3231_DxO by . DSC_3233_DxO by . DSC_3234_DxO by . DSC_3236_DxO by . DSC_3237_DxO by . DSC_3238_DxO by . DSC_3242_DxO by . DSC_3243_DxO by . DSC_3248_DxO by . DSC_3250_DxO by . DSC_3258_DxO by . DSC_3260_DxO by . DSC_3263_DxO by . DSC_3265_DxO by . DSC_3268_DxO by .

DSC_3270_DxO by . DSC_3271_DxO by . DSC_3273_DxO by . DSC_3274_DxO by . DSC_3275_DxO by . DSC_3276_DxO by . DSC_3278_DxO by . DSC_3280_DxO by . DSC_3283_DxO by . DSC_3284_DxO by . DSC_3286_DxO by . DSC_3287_DxO by . DSC_3288_DxO by . DSC_3289_DxO by . DSC_3291_DxO by . DSC_3293_DxO by . DSC_3294_DxO by . DSC_3295_DxO by . DSC_3297_DxO by . DSC_3301_DxO by . DSC_3302_DxO by .

DSC_3308_DxO by . DSC_3314_DxO by .

DSC_3323_DxO by . DSC_3326_DxO by . DSC_3327_DxO by .


Muzeum Morza w Stralsund

DSC_3331_DxO by . DSC_3334_DxO by . DSC_3336_DxO by . DSC_3337_DxO by . DSC_3338_DxO by . DSC_3341_DxO by . DSC_3343_DxO by . DSC_3345_DxO by . DSC_3347_DxO by . DSC_3348_DxO by . DSC_3349_DxO by . DSC_3350_DxO by . DSC_3352_DxO by . DSC_3356_DxO by . DSC_3358_DxO by . DSC_3360_DxO by . DSC_3361_DxO by . DSC_3362_DxO by . DSC_3363_DxO by . DSC_3364_DxO by . DSC_3366_DxO by . DSC_3368_DxO by . DSC_3373_DxO by . DSC_3375_DxO by . DSC_3381_DxO by . DSC_3385_DxO by . DSC_3387_DxO by .

DSC_3395_DxO by . DSC_3402_DxO by . DSC_3413_DxO by . DSC_3414_DxO by . DSC_3417_DxO by .

DSC_3424_DxO by . DSC_3434_DxO by . DSC_3437_DxO by .

O autorze

Cześć, jestem Wiola i jestem matką wariatką. Matką dwóch małych wariatów, autorką książki dla dzieci (od której dzieci nie uciekają), neurologopedą. Codziennie nadzoruję domowym cyrkiem, animuję rodzinną rzeczywistość, a w międzyczasie bloguję i próbuję się wyspać. Na blogu pokazuję, co warto kupić, gdzie warto wybrać się z dzieckiem (i bez dziecka). Czasem też trochę się wymądrzam. Rozgośćcie się. Kawy, herbaty, wina?

8 komentarzy

  • Opinie
    24 kwietnia 2019 at 23:31

    Najlepsze oceanarium w jakim byłem jest we Wrocławiu. Bardzo polecam. Drugie miejsce Aquarium w Berlinie. Ale we Wrocławiu bez porównania lepiej. Do tego co Pani opisała wybieram się na majówkę jak również do tego muzeum.

    Odpowiedz
  • Halina
    8 sierpnia 2018 at 14:09

    A gdybyś musiała zdecydować się na jedną atrakcję w Stralsund? Oceanarium?

    Odpowiedz
  • Jan
    6 marca 2016 at 02:03

    Witam! Jako osoba niepełnosprawna, proszę o informację, czy aby zwiedzać oceanarium trzeba pokonać schody widoczne na zdjęciu? Czy dużo mnie ominie?

    Odpowiedz
    • Wiola
      6 marca 2016 at 12:48

      Znajomi, którzy byli z nami, mieli wózek z dzieckiem i poruszali się bodajże windą na kluczyk. Jeszcze dopytam.

      Odpowiedz
  • Wiola
    7 marca 2015 at 10:02
  • Marta
    5 marca 2015 at 20:45

    Odkryłam Twojego bloga kilka dni temu, Nie mogłam się przekonać, nie polubiłam. Jestem jednak uparta, przeczytałam kilka postów, komentarzy i wiem że będę często zaglądać:) Fajny blog i widać w nim dużo poświęconego czasu i serca:)

    Pozdrawiam,

    Odpowiedz
    • Wiola
      5 marca 2015 at 20:52

      Bardzo dziękuję i zapraszam. Sama też jestem uparciuchem. 🙂 Może dlatego tak ten blog ciągnę.

      Odpowiedz

Napisz odpowiedź