Jakiś czas temu na Facebooku zapraszałam Was do wzięcia udziału w konkursie nowej marki pościeli dla dzieci – Lovely.
Lovely została stworzona przez moją dobrą znajomą i jej przyjaciółkę. To zupełnie nowa jakość na polskim rynku. Dziewczyny zadbały o to, aby był to produkt oryginalny od A do Z. Samodzielnie, z największą starannością zadbały o każdy szczegół – od rodzaju materiałów, wyboru nici, po unikalne wzornictwo. Nie korzystały z żadnych gotowców. Jestem niesamowicie dumna z dziewczyn oraz ogromnie podekscytowana tym, że pomagałam im w wyborze wzorów. Nie mogę się już doczekać, kiedy i Wy będziecie mogli poznać genialną jakość produktów Lovely. Znam gust dziewczyn i mogę Was zapewnić, że nie ma szans na to, żeby wypuściły na rynek coś, co nie spełniałoby oczekiwań nawet najbardziej wymagających klientów.
Jak same piszą, ich produkty powstają z połączenia: „kilku wyjątkowych składników: zamiłowania do rzeczy pięknych, bezgranicznej miłości rodziców do dziecka, nieograniczonej niczym fantazji i talentu rysowniczki, metrów determinacji i kilogramów szczęścia, kilku gram zrządzenia losu oraz litrów nadziei. To wszystko składa się na jeden z najpiękniejszych prezentów, jakie możecie podarować dziecku – spokojny sen”.
Pościel wykonana jest ze 100% bawełny. Zarówno materiały, nici, jak i wypełnienie (silikonowe) są antyalergiczne i posiadają wszystkie niezbędne certyfikaty.
Gdy pierwszy raz zobaczyłam gotową pościel, byłam naprawdę pod ogromnym wrażeniem. Okazało się, że nie tylko wzornictwo zachwyca, ale również sam materiał jest nieziemsko miły w dotyku.
Do wyboru macie wzór z borsukiem astronautą, panią fotograf zając, wilczycą pilotką oraz lisem Indianinem.
Dziewczyny są otwarte na zamówienia indywidualne. Możecie zamówić różne wymiary pościeli (Jaśko śpi pod „dorosłą” kołdrą o wymiarach 150×200), wybrać, czy chcecie samą pościel, czy z wypełnieniem.
Lovely jeszcze nie ruszyło ze swoją stroną internetową, ale możecie się skontaktować z dziewczynami przez Facebooka – Lovely
A tak Lovely sprawdza się w akcji
10 komentarzy
Wiola
15 stycznia 2015 at 20:27To That Way.
http://www.thatway.pl/
pat
6 stycznia 2015 at 14:40WOW!! Polki potrafią 🙂 pozdrawiam!
Karolina
6 stycznia 2015 at 09:54Klasa de lux;-)
Odlotowa wilczyca i oszalałam na punkcie Indianina! HOUK!
Wiola
5 stycznia 2015 at 22:46To „Kolory” Tulleta. Pisałam o nich tutaj:
http://matkawariatka.pl/fragment-naszej-biblioteczki-czyli-co-sie-sprawdza-u-20-miesieczniaka/
Lidka
5 stycznia 2015 at 22:27Wilczyca boska, pani królik słodka! Kurczę chciałabym ale budżet nie pozwala szalec
Wiola
5 stycznia 2015 at 22:48Warto na nie oszczędzać. Naprawdę.
Camel Janka
5 stycznia 2015 at 22:25Rzeczywiscie piekna posciel…dziewczyny sie postaraly…
Wiola
5 stycznia 2015 at 22:47O tak. I jeszcze pewnie nie raz świat o nich usłyszy.