Nie, to nie będzie kolejny wpis dotyczący super gadżetów. Bo mimo że pomagają one wyciszyć się czy uspokoić maluchom oraz dają rodzicom chwilę oddechu i kilka minut tylko dla siebie, to nie są to rzeczy niezbędne, które muszą pojawić się w każdym domu zamieszkiwanym przez szczęśliwe dziecko. Każdy maluch rozwija się w innym tempie, każdy ma inny temperament. Jedne lubią to, czego inne nie tolerują. Istnieją jednak potrzeby, które powinien mieć zaspokojone każdy człowiek (a więc również każdy maluszek), aby móc się rozwijać w harmonii. Czego więc do szczęścia potrzebuje małe dziecko?
Najtrudniejszą rzeczą w opiece nad małym dzieckiem jest to, że trwa ona praktycznie całą dobę, siedem dni w tygodniu. Będąc bez przerwy na czuwaniu, ciężko jest trzeźwo myśleć. Nie mamy czasu na zastanawianie się nad potrzebami dziecka, działamy intuicyjnie, robiąc to, co według nas jest dla nich najlepsze. Często działając dosyć chaotycznie.
Na którymś poziomie Waszej edukacji na pewno zetknęliście się z piramidą potrzeb Abrahama Maslowa. Według niego istnieją potrzeby wyższego i niższego rzędu. Potrzeby wyższego rzędu mogą być zrealizowane dopiero po realizacji potrzeb niższego rzędu. Żeby więc myśleć o miłości czy szacunku, najpierw musimy mieć zaspokojone przede wszystkim potrzeby fizjologiczne (np. nic nie może nas boleć, musimy być wyspani, mieć pełne brzuszki i załatwione toaletowe potrzeby fizjologiczne).
Nowy model potrzeb został opracowany przez amerykańskiego psychologa – Jeffreya Younga. Young nie używa piramidy, a jedynie określa potrzebę bezpieczeństwa jako fundamentalną potrzebę dziecka. Uważał on, że:
W bezpiecznym domu rodzice są zawsze dostępni, fizycznie i psychicznie. Nikt nie jest źle traktowany.
Niby każdy rodzic o tym wie, ale często zapominamy o tym, że być, nie znaczy być tylko fizycznie. Powinniśmy wspierać dziecko również psychicznie. Oboje. Jeden rodzic nie załatwi wszystkiego, a zaniedbania ze strony drugiego rodzica mogą ciągnąć się za dzieckiem wiele lat.
Schemat potrzeb według Younga wygląda tak:
- Potrzeba bezpieczeństwa
- Potrzeba kontaktu z innymi (więzi)
- Potrzeba autonomii
- Potrzeba poczucia własnej wartości
- Potrzeba autoekspresji
- Potrzeba realnych ograniczeń
Jak widać, pomija on to, co według Maslowa daje nam podstawy do realizacji potrzeb wyższych rzędów – zaspokojenie potrzeb fizjologicznych. I tutaj się z nim nie zgodzę. Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, ale trudno wymagać od dziecka, żeby było szczęśliwe, gdy coś mu doskwiera. Zresztą pomyślcie o sobie – czy zachowujecie się dobrze, jeśli nie czujecie się dobrze? I dzieci również nie mogą się właściwie zachowywać, kiedy nie zaspokoimy ich potrzeb. Nie dość, że same będą miały problemy z tym, aby aktywnie się rozwijać, to i my mamy niewielką szansę, aby nakłonić je do współpracy.
Dzieci nie mają wielkich wymagań. Od nas oczekują, że przy nich będziemy, będziemy je wspierać, będą miały naszą uwagę, będą czuły się wyjątkowe, będą miały nas dla siebie. Będą wiedziały, że są ważniejsze od sprzątania, pracy, telewizji i wszystkich innych rozpraszaczy naszej uwagi i naszego czasu z dzieckiem.
Jednak całe nasze wysiłki pójdą na marne, jeżeli nie zadbamy o fizjologię.
Aby więc dziecko poczuło się bezpiecznie, zastanówcie się, czy jego potrzeby fizjologiczne są spełnione. Maluchy nie potrafią jeszcze wskazać, co dokładnie im doskwiera. Swój dyskomfort wyrażają zdenerwowaniem, płaczem, rozdrażnieniem. Warto wiedzieć, że potrzeby fizjologiczne to nie tylko pełny brzuszek i spokojny sen. W kwestii fizjologii warto zwrócić uwagę na takie kwestie jak:
Czy dziecko jest najedzone?
W przypadku najmłodszych maluszków karmionych piersią zdarza się, że mama nie ma pojęcia, ile dziecko zjada. Przyrost wagi jest praktycznie jedynym miernikiem sprawdzającym to, czy dziecko nie jest głodne. Warto wiedzieć, że dziecko niedożywione czasem nie ma siły płakać z głodu. Kontrolujmy więc przyrosty wagi maluchów, aby nie dopuścić do tragedii.
Czy dziecka nic nie boli?
Ze względu na układ trawienny, który dojrzewa jeszcze dłuższy czas po narodzinach, dzieci często miewają dolegliwości brzuszkowe. Na początku są to zazwyczaj kolki, później różnego rodzaju nietolerancje, alergie lub zbyt wczesne rozszerzanie diety dziecka o produkty, na których trawienie mały brzuch nie jest jeszcze gotowy. Warto również zastanowić się, czy dziecko nie cierpi na zaparcia, czy aktualnie nie wychodzą mu jakieś zęby.
Czy dziecko ma odpowiednio dobrane pieluchy?
Specjalnie nie napisałam „czy dziecko ma sucho?”, ponieważ nie o samą suchość nam chodzi. Oczywiście to bardzo istotne, aby pieluchy były odpowiednio chłonne. Nie mniej ważne jest jednak to, aby były dobrze dopasowane do wieku i wagi dziecka, aby były należycie elastyczne (żeby nie krępowały ruchów dziecka) i wykonane z materiału, który nie uczula dziecka. No i pamiętajmy o zmianie pieluch trochę wcześniej niż wtedy, kiedy ładunek zaczyna wydostawać się na zewnątrz. Nawet najdelikatniejsza na świecie tak „uzbrojona” pielucha może uczulić małą pupę. We wpisie na temat oszczędzania pisałam Wam już, że my używamy pieluszek Bambino, które spełniają wszystkie powyższe warunki, a poza tym nie ogołacają portfela.
Czy dziecko ma odpowiednie napięcie mięśniowe?
Tak, wzmożone lub osłabione napięcie mięśniowe również może wpływać na samopoczucie naszego dziecka. Większość rodziców nie potrafi ocenić napięcia mięśniowego u dziecka. Jeżeli wydaje nam się, że dziecko może mieć z tym problem, warto udać się do specjalisty? Co może nas zaniepokoić? Jeżeli małe niemowlę (do 6 miesiąca życia) wygina głowę do tyłu, układa się wciąż na jeden bok, położone na brzuchu nie potrafi utrzymać głowy w górze albo zbyt sztywno trzyma się na rękach (dziecko zbyt dużym napięciem ramion i obręczy barkowej może kompensować sobie obniżenie napięcia mięśniowego mięśni brzucha). Jeżeli po 6 miesiącu życia dziecko nie przewraca się na boki, nie bawi się stópkami, zaciska piąstki, nadmiernie napina stopy. Po 12 miesiącu życia ma problemy z raczkowaniem, z próbami wstawania, brzuszek dziecka jest rozlany na boki (jak u żaby).
Czy dziecko jest wyspane?
Właściwie to wpływ na to, czy dziecko będzie wyspane, mają powyższe czynniki. Dziecko nie będzie dobrze spało, jeżeli nie będzie najedzone, coś je będzie bolało, będzie miało mokro, pielucha będzie mu się wpijała w skórę albo będzie miało problemy z napięciem mięśniowym. Z kolei niewyspane dziecko będzie marudne. Nie da się tego przeskoczyć. Nie da się podładować małego hultaja dawką kofeiny, tak jak w przypadku dorosłych.
Jeżeli wiemy, że wszystkie potrzeby fizjologiczne dziecka są zaspokojone, a ono nadal jest rozdrażnione i niespokojne, warto udać się z nim do lekarza. Być może okaże się, że ma po prostu taki temperament, jednak nie zaszkodzi, jeśli obejrzy je specjalista.
1 Comment