Musicie wiedzieć, że moje młodsze dziecko jest bardzo oporne na chodzenie do przedszkola. Codziennie rano jest problem, żeby go zachęcić do wyjścia z domu, a potem żeby wszedł do sali. Nie można powiedzieć, że nie jest gotowy, że adaptuje się, bo ten etap trwa już 2,5 roku… Poza tym zaraz po tym, jak uda się go odkleić od nogi przed wejściem do sali jest radosny i zaczyna zabawę z innymi dziećmi. Myślę, że on po prostu się do tego przyzwyczaił. Zakodował sobie, że rano musi być bunt i trzyma się swojej wersji. A właściwie to trzymał się, bo kilka dni temu pierwszy raz powiedział, że w przedszkolu było fajnie i poranny bunt jakby zelżał.
Najpierw myślałam, że to jakaś jednorazowa akcja, że zaraz wszystko wróci. Tymczasem on naprawdę polubił przedszkole. Zaczął opowiadać nie tylko o tym, co mu się podoba, ale również o tym, co mu przeszkadza. Wcześniej jedyne niemiłe sytuacje, o których wspominał, to były te, gdy jakieś dziecko go uderzyło. Teraz mówi, których zajęć nie lubi, które sprawiają mu trudność lub go męczą. Zaczął opowiadać o swoich emocjach i analizować zachowania innych dzieci.
Poskładałam to wszystko do kupy i oświeciło mnie, że ta jego świadomość zbiegła się z tym, że zaczęliśmy czytać książki z serii Mela i Groszek. Być może to przypadek, ale może rzeczywiście ta dwójka przedszkolaków pomogła mu się otworzyć i pokazała, że inne dzieci zmagają się z takimi samymi problemami jak on. Odkąd Mela i Groszek pojawili się w naszym domu, nie ma dnia, żebyśmy nie czytali tych książek.
Serii książkowych dla przedszkolaków jest trochę na rynku. Przez te 4 lata, od kiedy jestem mamą przedszkolaków, trafiałam na mniej lub bardziej udane. Trafiały się tez takie, które podobały się moim dzieciom, ale mi niekoniecznie. I odwrotnie. Większość z nich przedstawiała temat przedszkola bardzo pobieżnie albo pokazywała je w samych superlatywach. W Meli i Groszku przedszkole zostało przedstawione bardzo realistycznie. Nie zawsze jest kolorowo, dzieci są różne, każde ma inne upodobania, inne problemy.
Do tej pory ukazały się cztery części przygód Meli i Groszka: Nowy kolega Groszka, Mela jest chora, Groszek idzie do przedszkola oraz Mela ma zły dzień. I mam nadzieję, że wkrótce pojawią się kolejne, bo przyznaję, że powoli mam już dosyć czytania w kółko tych samych części. 😉
Groszek ma nowego kolegę
Ta część opowiada o urodzinach najlepszego przyjaciela Groszka – Karolka. Groszek na urodzinach Karolka poznaje nowego kolegę – Ziemka. Ziemek bardzo imponuje Groszkowi, bo ma świetne pomysły, a jego tata jest kierowcą autobusu i może pokazać dzieciom autobusy w zajezdni. Groszek również chce zaimponować nowemu koledze. Niestety, staje się to kosztem Karolka. Chłopiec jednak wysuwa odpowiednie wnioski.
Mela jest chora
Mela bardzo źle się czuje. Musi iść do lekarza, choć nie bardzo jej się to podoba ten pomysł. Mela nie cierpi chodzić do lekarza i brać leków. Boi się zimnego termometru, szpatułki w ustach i niedobrych syropów. Na szczęście pan doktor szybko rozładowuje atmosferę, opowiadając o szczurach (Groszek wszedł do gabinetu lekarza razem z Melą i swoją ulubioną przytulanką – szczurem Tytusem), których jest wielkim fanem. Ten tytuł opowiada nie tylko o wizycie u lekarza, ale również o rozwijaniu się infekcji. dochodzeniu do zdrowia i wspólnej relacji między rodzeństwem.
Groszek idzie do przedszkola
To wielki dzień w życiu czteroletniego Groszka – w końcu dorósł do tego, żeby zacząć swoją przygodę z przedszkolem. Chłopiec martwi się, że będzie musiał jeść kanapki z dżemem, których nie cierpi albo czy wśród zabawek są samochody. Okazuje się, że przedszkole bardzo mu się podoba. Postanawia więc pokazać swoim nowym kolegą swoją ulubioną zabawkę – szczurka Tytusa. I wtedy zaczyna być ciekawie…
Mela ma zły dzień
Dzień Meli nie zaczyna się najlepiej. Nie przygotowała sobie ubrań wieczorem i mama wybrała jej getry w nietoperze, a Groszek zjada jej ulubiony jogurt na śniadanie. Do tego okazuje się, że zapomniała się nauczyć swojej kwestii na przedstawienie, a dziś jest pierwsza próba. Dzień zaczął się dla Meli fatalnie i jest przekonana, że tak też się skończy. Jednak wsparcie kolegów z przedszkola, pani nauczycielki i babci sprawiają, że ten pechowy poniedziałek staje się coraz lepszy.
Wszystkie tytuły mają ok 30 stron, dużą czcionkę (niektóre wyrazy i zwroty zostały wyróżnione – polecam czytać, przesuwając palcem po wyrazach, żeby dziecko śledziło wzrokiem tekst), kolorowe ilustracje i są doskonale dopasowane do percepcji przedszkolaka.
Całą serię możecie kupić tutaj:
Groszek ma nowego kolegę
Mela jest chora
Groszek idzie do przedszkola
Mela ma zły dzień
Brak komentarzy